Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię literaturę i sztuki piękne. Do odchudzania skłoniło mnie to ,że chcę wyglądać tak jak kiedyś,a nie być tłustą babą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 85921
Komentarzy: 3678
Założony: 1 marca 2014
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
iwonaanna2014

kobieta, 68 lat,

163 cm, 98.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

19 października 2015 , Komentarze (12)

Kochane Dziewczynki :)

dawno mnie tu nie było bo mialam i mam kłopoty z mężem. Jak wiecie on miał 3 lata temu operację na raka pęcherza moczowego, było dobrze, ale ostatnio w czasie kontroli lekarz zauważył ,że coś w pęcherzu narasta, niby wyszło w markerach moczu ,że nie ma komórek nowotworowych, ale wynik prostaty PSA był zaskakujacy , wyszło mu 10,4  a rok temu miał 1,5. Urolog powiedział ,że albo zapalenie z pęcherza przeszło na prostatę ,albo ,że to jest znowu rak. Dziś się okazało ,że z dokładniejszego badania wyszło, że  w moczu nie ma zadnych bakterii - czyli nie ma zapalenia. Jutro musi znowu iść na specjalistyczne badanie moczu, a potem zobaczymy co będzie,a badanie prostaty następne może byc dopiero za 6 tygodni bo poziom psa bardzo powoli spada. jestem w nerwach to tego jeszcze mama  z różnymi humorami.

Ale chciałam wam powiedzieć ,że wykupilam dietę smacznie dopasowaną z Vitalii i jestem z niej bardzo zadowolona - nie jest się głodnym a jedzenie jest pyszne i pięknie wygląda , do tego gimnastyka z trenerem i można chudnąć.

Serdecznie pozdrawiam - Iwonka(kwiatek)<3

13 października 2015 , Komentarze (18)

Kochane Dziewczynki:)

u mnie różnie. Mąż miał mętny mocz, pierwsze badanie nic nie wykazało, ale następne wykazało coś i dostał antybiotyk.ma zapalenie pecherza moczowego. Bardzo się wczuł w chorobę chociaż mu nic nie jest szczególnie i na sikanie też go nie ciągnie. Jest przerażony, bo własnie w pechęrzu miał nowotwór no i teraz tez coś rosnie ,ale mówią ,że tym razem niezłośliwe. Następne badanie kamerą ma za 4 miesiące. Bardzo prawdopodobne, że rak był spowodowanym nowatorskim lekiem na cukrzycę, który kierował cukier do pęcherza moczowego. I tak na jedno pomoże a na drugie zaszkodzi.

Ja śpiąca jestem chyba z powodu zmiany pogody. Mocno się starzeje, bo wszystkie stawy mnie bola,że już zgiąć sie nie mogę.Mama wczoraj dostała takiej paniki ,że chce do swojego domu, że myślała, że już nie wytrzyma, ale gdy się porządnie wyspała, sama powiedziała, że lepiej jak jest u mnie bo zawsze jest pomoc i w nocy nie jest sama i w ogóle fajnie.

 Wprowadziłam wszystkim więcej warzyw ,a w szczególności kapusty zwykłej ,czerwonej i brukselek. Syn nie przepada za warzywami ,ale kapusty bardzo chętnie jada.Teraz nie ma dnia bez kapusty w różnych postaciach.

Serdecznie Was pozdrawiam - Iwonka(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)

8 października 2015 , Komentarze (12)

Kochane , dzwonił lekarz ,że nie znaleźli komórek rakowych - Huraaaaaa!!!!! :)

Dzięki za pozytywne myśli, kciuki i życzenia (kwiatek)<3(kwiatek)<3(kwiatek) - Iwonka

7 października 2015 , Komentarze (7)

Kochane Dziewczynki,

Byłam dzis z mama na spacerze i w sklepie. My chodzimy jak wiecie bardzo powolutku bo mama ciagnie nogę za sobą, ale opiera sie o rolator i jakos idzie. Ta wizyta w sklepie zawsze poprawia jej humor.

Jutro ma dzwonić lekarz w sprawie meża ,zobaczymy co zadecyduje, ale umówienie na nastepna kamerę jest na za 4 miesiące.Przeżywamy to wszyscy w domu bo wiadomo jak już się powtarza nowotwór to jest 100 razy większy strach.Mąż dziś obudził się o 5 rano, bierze coś na uspokojenie ,żeby wytrzymać do jutra , bo oczekiwanie jest najgorsze. 

Znam przypadki ,że ludziom się powtarzało a potem po leczeniu żyli długo i szczęśliwie.

ja jem sobie owoce i warzywa jako posiłki dominujace - lubie je i jest mi z  nimi dobrze :)

Staram się nie dopuszczać do siebie strachu i paniki. 

Pozdrawiam _ Iwonka(kwiatek)

5 października 2015 , Komentarze (16)

Kochane Dziewczynki :)

Kupiłam nowa wagę i jestem przerażona , bo ta nowa pokazuje o 3 kg wiecej niz poprzednia. Pierwszą miałam elektroniczną - bateria okragła  mi sie wykończyła i takiej nie mogłąm zdobyc więc kupiłam zwykłą ,tradycyjna wagę , no i ona pokazywała jak dla mnie dobre kilogramy ,jednak u lekarki wyszło inaczej . Kupiłam wiec nastepna wagę i znowu duzo - 3 kg prawie wiecej . No ładnie ! 

Wiem ,że głupia jestem ,że zmieniam wagi , bo tak naprawdę to powinnam siebie zmienić.Starczyłby centymetr ,kosztujący 1zł 50 gr.

To ja po to się odchudzam ,żeby ważyc więcej - to skandal. Tyle to jeszcze w życiu nie wazyłam. Nawet wiem od czego, mąż mi kupuje mnóstwo suplementów i witamin  i ja to jadłam . Kiedyś nie jadłam żadnych witamin i miałam dobra wagę, a teraz to przechodzi ludzkie pojecie, fakt ,że mam więcej siły ,ale także więcej kilogramów.

Poza tym boje się ,że jak zacznę za dużo ćwiczyć  i za mało jeść to wróci mi rak. Jestem przerażona bo mężowi przeciez wrócił.   Kiedyś nie miałam apetytu i ciagle byłam zgrabna przez 45 lat ,ale potem apetyt się pojawił. Moje morale jest zachwiane.Nie wiem zupełnie co mam robić dalej. przeciez sie nie przeżeram, uważam co jem i jem zdrowo .Jasne ,że muszę przystopować i więcej się ruszać, ale na pewno nie zbyt intensywnie bo nie mam ochoty się wykończyć. Na figurze aż tak strasznie mi nie zależy jestem grubsza, ale proporcjonalna i ubita to nawet tak bardzo tych kg nie widać. teraz mam na glowie dwóch chorych a sama też niezdrowa więc głodzić się nie będę.

serdecznie pozdrawiam - Iwonka

2 października 2015 , Komentarze (16)

Kochane Dziewczynki,

az mi głupio piasac znowu smutne rzeczy. Otoż, bylismy z mężem na jego kontroli rakowej i okazalo sie ,ze znowu mu cos narosło. Lekarz powiedział ,że zadzwoni w czwartek i powie mu co dalej z tym robić. Gdy mąż wyszedł do WC pielegniarka powiedziała mi po badaniu kamerą ,ze szkoda męża. Widziałam w jej oczach ,ze oni -lekarz i ona doskonale wiedza co to jest a ta próbka histopatologiczna to tylko procedura. Trzy lata temu mąż miał wycinanego guza rakowego,cieszył sie ,ze nic nie wraca, a tu po roku od ostatniej kontroli znowu cos jest. Na razie małe, to pewno od razu po wyniku beda chcieli wycinać. Jestesmy załamani, myslelismy ,ze to nie wróci.  boje sie co to bedzie dalej.mieliśmy palny wyjazdowe, wszystko na nic. 

Powiem Wam jedno ,ze te wszystkie ziołowe tabletki przeciwrakowe ,olej lniany itp. nic nie dają. Jak kogos ma trafic to i cegła w kościele dostanie. 

Serdecznie Was pozdrawiam(kwiatek) - Iwonka

27 września 2015 , Komentarze (9)

Kochane Dziewczynki:)

To stara prawda nie ruszysz tyłku do ćwiczeń to znikome efekty. Dziś po śniadaniu poszłam na rowerek.Jechałam niby niedużo 5km , ale potem drugie 5. Boli mnie okolica lędżwiowa ,ale to nie od ćwiczeń tylko wydaje mi się że od łózka ( swoje oddałam mamie a to posłanie jest za twarde jak na mnie. )

Dzisiaj zrobiłam mamie trwałą ,żeby jej polepszyc humor. Ostatnio z mamą rozmawia się normalnie, tylko po przebudzeniu czasem jest jeszcze we śnie i trzeba trochę odczekać na po lekach, wtedy jest dobrze.

ja jak zwykle co schudnę kg to mi wraca, no cholery można dostać. Chyba to przez 2 plasterki żóltego sera, które często jem na śniadanie z 2 kawałkami chleba, lubię to ,ale chyba musze zmienić, co wy o tym sądzicie. U mnie wszelkie jajka na śniadanie odpadaja odpadają - bo bym zwymiotowała ). Tak się tego żółtego sera uczepiłam.Kiedyś jadłam na śniadanie jogurt i chyba do niego wróce bo były dobre rezultaty.

Całuski - Iwonka

25 września 2015 , Komentarze (12)

Kochane Dziewczynki:)

Kontrola cukrzycowa męża wyszła dobrze, a bał się ,że będzie tragicznie - takie miał złe przeczucia, ja miałam dobre. Teraz 30 wrzesnia jeszcze kontrola rakowa. Teraz ostatnio jest mocno podenerwowany tymi kontrolami. przedwczoraj wyleciał na mniez gębą ,że moje kosmetyki juz któryś dzień leżą rozwalone w salonie a ja nic. Tak to prawda, leżą sobie i ja nic ,mi nie przeszkadzają. Fakt ,że mocno opuściłam się w domowych robotach. Nawet mąż powiedział, że nigdy nie byłam "królowa porządków" , ale teraz to już przesadzam a ja mu na to ,że o takiej nominacji nigdy nie marzyłam :D Opieprzyłam go ,że może  by się chciał ze mna zamienic na obowiązki to od razu ucichł. Przeprosił mnie. Ostatnio przechodzi kryzys - boi się chorób i smierci. Ma już swoje lata, jest ode mnie o 10 lat starszy i mysli ,że ja jako młodsza to mam wiele sił a to nieprawda.No i wiadomo ja denerwuję się moją mamą i on tez lecz z innych powodów, bo jednak to nie jest juz ta sama swoboda jak była w domu,wiadomo.

Jeśli chodzi o odchudzanie - staram sie jeść to co trzeba nie robie wyskoków ciastkowych ,jem chudo. Wczoraj jednak mąż był u takiego specjalnego ,utytułowanego rzeźnika i kupił przepyszne kiełbasy i nie mogłam im sie oprzeć , dzisiaj zjadłam rosołek na indyczej piersi , potem tę pierś, ale do tego zjadłam sobie tej pysznej kiełbasy. Na wadze bez ekstremalnych sukcesów. Dwa do przodu trzy do tyłu. tęsknię za jakim kilogramem mniej na wadze. Niby to takie proste a jednak takie trudne.

Całuski - Iwonka

22 września 2015 , Komentarze (8)

Kochane Dziewczynki :)

Coś słabo idzie mi odchudzanie, mój organizm lubi węglowodany i cierpie jak mam ich za mało, zaczyna mi się kaszel i słabnę. Z rowerkiem słabo ,codziennie z mamą jesteśmy na 2 godzinnym spacerze - ale te spacerki są strasznie wolne i bolą mnie od nich nogi, biodra ,kręgosłup. Po takim spacerku nawet nie mogę jeźdźić na rowerku, aż zaczęłam brać tabletki przeciwbólowe. Nocą, gdy leżę też mnie bolą biodra i krzyż.

Mąż ma 30 września swoją kontrolę rakową. Boi się bardzo, ciagle jest zamyślony, wiadomo. To już 3 lata po jego operacji guza pęcherza. I tak żyjemy od kontroli do kontroli. W ciagłym podswiadomym strachu. I do tego jeszcze te kilogramy , które nie chcą złazić.U mnie schodza tylko dietą 1000 kalorii,ale przy moich zajeciach domowych to mało energii. A jak jem więcej np.1500 to w ogóle nie chudnę. Nie mogę maszerowac 10 km bo sie wykończę, bo mam biodra zmarnowane i mi zabroniono. Już sama nie wiem co robić. Może mam za słaba motywację. Pewnie tak. 

Serdecznie pozdrawiam - Iwonka:)(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)

19 września 2015 , Komentarze (7)

Kochane Dziewczynki:)

Spektakularnych spadków na wadze nie widać, ale staram się trzymać, w chwilach głodu jem jogurt i rzeczywiście bardzo zaspokaja głód. Znajoma schudła nie jedząc ziemniaków ,ryżu i makaronu 15 kg w 3 miesiące , oprócz tego jadła normalnie - tylko te duże weglowodany odrzuciła. 

Najbardziej mnie gnębi to ,że nie wolno jeść dużo owoców - bo owoce uwielbiam.Moge nie jeść ciastek, czekolad ,ale owoce bardzo lubię i nie wyobrażam sobie bez nich życia. Fakt, że ostatnio ograniczyłam owoce ,ale nie jestem w stanie ich zlikwidować z mego menu. Powinnam jeść 2 owoce dziennie, ale nie wytrzymuje i jem więćj niż 2.

Chodzę codziennie z mama na spacery. Od tego powolnego chodzenia wszystko mnie boli, bo to jest naprawdę super powolne chodzenie. Mamę też bolą nogi i krzyż ,ale czuje się lepiej psychicznie dzięki tym spacerom. Chodzimy do sklepu ,oglądamy różne rzeczy ,trochę kupujemy. Chodząc po sklepie mam wrażenie ,że jest to sklep z truciznami , bo wszystko posiada jakieś polepszacze, barwniki , twarde tłuszcze itp. , ale ludzie kupuja swobodnie i sie nie boja. Gdybym ja jadła to co niektórzy juz bym była jak szafa trzydrzwiowa. Mam koleżanke ,która je duzo i wszystko co podleci i jest szczupła, to niesprawiedliwość losowa.

Całuski, serdeczne pozdrowienia -:)(kwiatek)(kwiatek)Iwonka