Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uwielbiam działać. Robić coś z niczego. Gotować, Szyć, Wyszywać, Przerabiać, Hand Made... To mnie odpręża... Odchudzam się, bo chce być mamą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8170
Komentarzy: 116
Założony: 25 marca 2014
Ostatni wpis: 10 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
naati86

kobieta, 38 lat, Braniewo

175 cm, 108.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Witajcie Kurczaczki :)

Wczoraj dalej trzymałam się diety. No może z małym wyjątkiem... bo w poniedziałek naszykowałam sobie szpinaku z jogurtem specjalnie z myślą o takim zalatanym dniu jak był wczoraj. Zadowolona, że obiad dla siebie mam, mąż zażyczył sobie bigos a ja mam zawekowany w słoiczki wiec miałam calusieńki dzień na załatwianie spraw na mieście a było tego nie mało bo PITy,wizyta w biurze rachunkowym, zakupy w Biedrze i na ryneczku(a to oddzielne dwa końce miasta), zakupić prezenty Wielkanocne dla dzieciaków, kupić prezent urodzinowy przyjaciółce i jeszcze jej go zanieść bo urodziny miała 16-stego. No latałam jak kot z pęcherzem od 8 do 14 wróciłam i wzięłam się za ostatnie porządki Wielkanocne- została mi szafa w przedpokoju. Mój horror i dramat i zawsze zostawiam ją na koniec, zamiast się wziąć za nią na początku. No ale podołałam :) w między czasie nastawiłam na podgrzanie mój szpinak i męża bigosik... niestety mój okazał się zepsuty, normalnie mi skwaśniał. W poniedziałek kiedy go przygotowałam wychodziłam na kijki a mąż JAK WYSTYGNIE miał włożyć do lodówki... chłopy! Musiał to chyba zrobić jeszcze jak był gorący. Cóż czasu nie było a głód coraz większy to i ja zjadłam bigos na obiad. Uff lepiej mi jak się przyznałam. Nie zjadłam za to deseru i moja szklana to doceniła bo spadek z wczoraj na dziś to 600g, jeszcze tylko te 500g nadprogramowe zostało.

Wczoraj jak już uporałam się z szafą to wzięłam się za ozdoby Wielkanocne. Bo ja uwielbiam coś sama tworzyć, to taki mój sposób na odreagowanie. Tyle, że moje ozdoby Bożonarodzeniowe zrobiły taką furorę,że robiłam je od października do lutego i na te już nie miałam siły. Więc, robione na szybko bo przez 2 dni i widzę, że richelieu to to nie jest, ale są wesołe. Więc je Wam tu wrzucę żeby i Wam było miło i już powolutku Świątecznie. Pierwszą macie na samej górze. A oto reszta.

Na koniec chcę Wam już teraz życzyć Wesołych Wesołych Świąt,co byśmy za rok o tej porze były już szczuplusieńkie. Bo jadę za 2h do rodziców i pewnie do niedzieli nie wyjdę z kuchni. Oj chyba musimy robić z mamą tak jak Grubaska.Aneta... No i oczywiście żebyście nie uległy pokusom. Bo Święta to 2 dni a potem z nadprogramowymi kg trzeba walczyć tygodniami. Ja żeby mnie nie kusiło podjadanie tego co niedozwolone robię też wersje light dla siebie. Przepisy w poprzednich postach.

Pozdrawiam Was i Miłego dnia życzę :)

17 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Witajcie

Moja waga to wariatka, jestem tego pewna! Okres okresem, ale jak można przestrzegając diety, ba jedząc mniej niż dietetyk naszykował i pijąc ponad 2,5 l dziennie wody znów przytyć i to o 300g. Łącznie przez moją @ mam dodatkowe 1,1 kg ! Jutro oficjalne ważenie, a ja dostane opr od tego komputerka, że wzrost wagi bla bla bla... Kurcze jeszcze żebym choć miała napady na słodkie/słone no ogólnie na żarełko, ale gdzie tam...

Kobietki Kochane ratujcie mnie. Czy wam tez się zdarzają, aż tak duże wzrosty wagi na @???

Wieczorkiem poczytam co u Was bo teraz lecę w końcu PIT zanieść ;) no i może jak polatam trochę po mieście to jutro znów od powietrza nie utyje

16 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Wczoraj nawiedziła mnie @. Było to dla mnie wydarzenie nie lada i chyba pierwszy raz od niepamiętnych czasów cieszyłam się, że przyszła. (W czasie starań raczej reagowałam na jej nadejście rykiem- tak, mam 28 lat). Czemu nagle postanowiłam się cieszyć? Bo to moja pierwsza naturalna @ od 7 lat! Dużo przeszłam w sensie medyczno-ginekologicznym m.in terapie sterydami, zabiegi chirurgiczne,reklamówkę leków co miesiąc,  wypalanie nadżerki... No dużo by opowiadać myślę, że ze swoim doktorkiem ginem znam się lepiej niż z niejedną koleżanką ;) Ale 7 lat temu kiedy już na moją paskudę- endometriozę wszyscy rozkładali ręce... jedynym rozwiązaniem była ciąża. Ja miałam 21 lat, dopiero co się rozstałam z facetem po 4 latach... Ciąża nie wchodziła w grę, więc wywołano u mnie tzw sztuczną ciąże. Po prostu zatrzymano mi @ na 9 miesięcy i podawano mi kolejne porcje leków żeby organizm zmylić, że ciąża jest.Walkę z paskuda wygrałam, ale jaka ceną... No i od tamtej terapii @ zatrzymała się całkowicie i żeby przyszła brałam leki na wywołanie, potem na zatrzymanie, na owulacje, na pękanie pęcherzyka, na podtrzymanie ewentualnej ciąży, a że ciągle jej nie było, to schemat się powtarzał. Reasumując przychodząc tu odstawiłam moje leki- wszystkie licząc się z tym że i @ nie przyjdzie. A ona proszę jest :) Ciesze się, bo tzn że mój organizm wreszcie działa! Że nie potrzebuje tony leków, żeby mój cykl był regularny. Co prawda w pn na usg brzucha wyszło, że mam torbiel na jajniku ok 4 cm- skutek odstawienia leków. Ale coś za coś.

Teraz już wiecie skąd ta moja radość z nadejścia @

No i trwałam w tym radosnym uniesieniu póki nie weszłam na szklaną... dieta przestrzegana a tu 110,8 :( Cóż... nie ja pierwsza, nie ostatnia. Będę dalej robić swoje i mam nadzieje że jak @ się skończy to waga wskaże swoją prawidłową minus to co przez ten czas schudłam. To chyba tak działa prawda?

Pozdrawiam Buziaki

Miłego dnia!

15 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

W piątek moja szklana wskazała 110! :) Tak, moja nowa szklana- ta sama która we wtorek wskazała 112! Ciekawe więc ile by wskazała moja stara waga... Pewnie jeszcze większy spadek, ale to nic te 110 w piątek mnie w pełni satysfakcjonuje. Teraz zaczyna się @ więc na spadek nie liczę- oby tylko nie poszła w górę przez ten czas.

Na urodzinki upichciłam ciasto marchewkowe z mojego poprzedniego postu i powiem Wam: Re-wel-ka! Zachwycali się nim wszyscy, nawet Ci nie będący na diecie;) a ja zjadłam swój kawałek bez wyrzutów sumienia. Na pewno zrobię to ciasto na Wielkanoc!

Chciałam się jeszcze pochwalić swoim ciśnieniem- 124/89! Wiem, te drugie jeszcze pozostawia sporo do życzenia, ale pamiętacie czemu tu trafiłam?Z powodu ciśnienia 185/110! Także jest różnica, prawda? A to tylko i wyłącznie zasługa diety, odstawienia soli i ruchu.

Z tym ruchem to u mnie w weekend i w tym tyg będzie kiepsko... Załatwiłam się :( paskudnie... Trzęsę się jak galareta więc teraz tylko gripeksik i pod kołderkę.

Ściskam mocno! 

MIŁEGO DNIA 

10 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Nie zmieściła mi się w poprzednim poście a jest naprawdę godna uwagi

Przepyszna sałatka z kurczakiem i mandarynkami!


Składniki:

mix sałat

300gram piersi z kurczaka

sól/pieprz

garść pestek dyni

3 mandarynki

łyżka oliwy z oliwek

przyprawa curry

Sos:

2 łyżki miodu

2łyżki musztardy

1 łyżka oliwy z oliwek

kilka kropel soku z cytryny

Przygotowanie:

1. Pierś z kurczaka myjemy pod bieżącą wodą, kroimy w kostkę, skraplamy oliwa i dodajemy przyprawy.Odstawiamy do lodówki na 15 min

2.W między czasie umyte wcześniej mandarynki obieramy i dzielimy na cząstki. Liście wybranych sałat rwiemy i dzielimy na mniejsze kawałki. Pestki dyni prażymy na patelni nie używajac tłuszczu.

3.Kawałki kurczaka wyjmujemy z lodówki i smażymy na patelni bez tłuszczu

4.Na tależu układamy liscie salat, na to układamy kurczaka i mandarynki, całośc posypujemy pestkami dyni.

5. Przygotowujemy sos: do miseczki wlewamy miód, musztardę i oliwę z oliwek. skrapiamy sokiem ze świeżo wyciśniętej cytryny całośc dokładnie mieszamy i sos gotowy.

6. teraz nie zostaje nam nic innego jak polać nim naszą sałatkę :)

SMACZNEGO!

Choć mam wrażenie, że autorka tego przepisu nigdy nie była na diecie to gotuje dietetycznie ale pysznie. Oto ona:

abcdietaodkuchni.blogspot.com

Pisząc to i poprawiając moja sałatka powoli się szykuje. I będę dziś jeść takie pyszności!

BUZIAKI MOJE KOCHANE!

Miłego popołudnia

10 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

A tak :) Menu Urodzinowo-Imprezowo-Świąteczne

Nastąpiła drobna zmiana, ponieważ mój ukochany braciszek Słoik Warszawski wraz z Żoneczką Słoikową powiadomili mnie dziś, że nie dadzą rady przyjechać w sobotę... za ciosem poszli rodzice, że może to na święta przełożyć... przecież to blisko, wszak Słoiki mają do nas spory kawałek... chciałam być uparta i choć raz nie dać się im zmanipulować. Urodziny są moje i zrobię je choć raz wtedy kiedy są, czyli w sobotę 12.04! No ale zadzwoniły dwie psiapsiuły, że ich dzieciaczki całe w ospie bo szaleje w przedszkolu i też nie przyjdą... No i impreza przełożona na 21.04 czyli Lany Poniedziałek. Generalnie powinnam pomyśleć nad zmianą daty urodzin bo odkąd pamiętam obchodzę je w Lany Poniedziałek właśnie... bo kiedy by Święta nie przypadały to przecież do urodzin blisko ;) Ostatecznie póki świeczki nie zdmuchnięte mam 27 lat, czyli punkt dla mnie :D

A oto moje menu, ostrzegam będzie długie, ale pamiętnik jest mój i chce w nim mieć wszystko co najważniejsze

Na Niedzielę Wielkanocną:

1.Rolada z morelami i musztardą francuską Moja mama zawsze robi przepyszny schab z morelą więc aby mi język w tyłek nie wchodził co mogłoby skutkować złamaniem diety znalazłam taki oto zamiennik:

Składniki:
2 piersi z kurczaka (500g)
1 jajko (60g)
1 mała cebula (50g)
musztarda francuska (50g)
morele suszone (100g)
1 łyżeczka kurkumy
przyprawy  (sól, pieprz)

Przygotowanie:
Cebulę kroimy w kostkę, podsmażamy i mielimy w maszynce. Surowe piersi mielimy w maszynce do mięsa, dodajemy cebulę i surowe jajko, wszystko dokładnie mieszamy i przyprawiamy. Mięso dzielimy na dwie części, do jednej dodajemy kurkumę i musztardę francuską, drugą zostawiamy białą. Rozkładamy folię spożywczą i z połowy masy z musztardą formujemy prostokąt ok. 15cm długi (taki na szerokość dna największego garnka) i ok. 10cm szeroki. Zwilżoną dłonią przyklepujemy tak, żeby było to kształtne i wysokie na ok. 5mm. Na tą warstwę kładziemy warstwę z połowy masy białej w formie mniejszego prostokąta, długości 15cm jak dolna część, ale z góry i z dołu zostawiamy trochę miejsca. Na środku układamy wałek z suszonych moreli. Zawijamy roladę, staramy się białą częścią otoczyć morele, a później żółtą otoczyć masę białą. Dla mniej wprawionych proponuję najpierw zrobić kształtny wałek z białego mięsa z morelami w środku, a później go umieścić na warstwie żółtej. Całość zawijamy w folię, wyrównujemy, żeby było kształtnie i równomiernie. Dokładnie tak samo robimy drugą roladę. Wrzucamy roladki na wrzątek. Można w folii, a jak tylko rolada zrobi się po paru sekundach biała folię można usunąć. Gotujemy 15 minut. Z podanych proporcji wychodzą dwie roladki o długości 15cm. Po skrojeniu na plasterki 0,5mm – 30szt z każdej, czyli 60 plasterków z tych proporcji.

Wartość energetyczna całości – 960kcal

Wartość energetyczna 1 plasterka (1/60 rolady) – 16kcal 


2.Szynka faszerowana (kiedy wszyscy będą pałaszować sałatkę jarzynową)

Składniki:

8 dużych plastrów szynki (200g)
8 plasterków żółtego sera Hochland (150g)
2 jajka (120g)
kiełki (100g)
cieciorka (100g)
1 łyżka jogurtu naturalnego (25g)
przyprawy (sól, pieprz, czosnek)

Przygotowanie:

)Jajka gotujemy i trzemy na tarce o grubych oczkach, cieciorkę odsączamy. Wszystkie składniki łączymy z łyżką jogurtu naturalnego i przyprawiamy. Duże plastry szynki rozkładamy, na każdy nakładamy plaster żółtego serka typu Hochland i 1-2 łyżki nadzienia. Szynkę zawijamy, spinamy wykałaczkami i przekrawamy na pół. Z podanych proporcji wychodzi 16szt. Jest to wersja imprezowa, więc jest w niej żółty ser i jest to szynka wieprzowa. Jakby się postarać, to można zawinąć w plasterek wędliny drobiowej, ominąć żółty ser i będzie wersja dietetyczna.

Wartość energetyczna wszystkich składników – 1200kcal

Wartość energetyczna 1 porcji imprezowej (1/2 szynki) – 75kcal

Wartość energetyczna 1 porcji dietetycznej (bez sera z wędlina drobiową) – 40kcal

3.Muszle z soczewicą i pieczarkami( myślę ze dam farsz z fety i szpinaku i czosnku i posypie pokrojonymi w kostkę pomidorami, ale ten pomysł tez bardzo fajny)


Składniki:
muszle makaronowe (25szt)
soczewica ugotowana (200g)
pieczarki (200g)
2 duże cebule (200g)
2 marchewki (200g)
przyprawy (sól, pieprz, zioła suszone)

Przygotowanie:
Muszle makaronowe gotujemy. Pieczarki kroimy na plasterki, cebulę w kosteczkę, marchewkę trzemy na tarce. Wszystko wrzucamy na patelnię i podsmażamy, aż warzywa będą miękkie, a nadmiar wody odparuje. Na końcu dorzucamy ugotowaną soczewicę (lub soczewicę z puszki) i przyprawiamy. Gotowym farszem nadziewamy ugotowane muszle makaronowe. Danie do podania zarówno na zimno jak i na ciepło (można odgrzewać na patelni lub zapiec w piekarniku). Z podanych proporcji wychodzi 25szt.

Wartość energetyczna 1 muszli makaronowej bez nadzienia – 24kcal

Wartość energetyczna całego farszu warzywnego z soczewicą – 300kcal

Wartość energetyczna 1 muszli z nadzieniem – 36kcal 

4.Roladki pieczarkowo-pietruszkowe(zamiast pysznej szynki teściowej)

Składniki:
2 piersi z kurczaka (500g)
1 jajko (60g)
pieczarki (250g)
natka pietruszki
przyprawy (sól, pieprz) 

Przygotowanie:
Pieczarki drobno kroimy i podsmażamy na patelni, aż zmiękną a nadmiar wody odparuje.
Mięso z surowej piersi z kurczaka mielimy w maszynce do mięsa, dodajemy surowe jajko i przyprawiamy. Mięso dzielimy na dwie części. Do jednej dodajemy posiekaną natkę pietruszki, do drugiej części dodajemy podsmażone pieczarki. Rozkładamy folię spożywczą, skrapiamy wodą (żeby później mięso ładnie od niej odchodziło). Bierzemy ¼ mięsa z pietruszką i formujemy prostokąt ok. 10cm szeroki i 15cm długi, bardzo płaski na 0,5cm. Przyklepujemy, żeby było równomiernie wysokie i na środek kładziemy wałek o długości 10cm z ¼ mięsa z pieczarkami. Otaczamy ten wałek mięsem pietruszkowym i zawijamy gotową roladkę w folię. Podobnie przygotowujemy pozostałe 3 roladki, każda w osobnej folii. W garnku gotujemy wodę i wrzucamy na wrzątek nasze roladki, razem z folią. Po kilku sekundach mięso zmieni kolor na biały, wtedy można już usunąć folię bez obawy o utratę kształtu roladki. Gotujemy ok. 15 minut. Z podanych proporcji wychodzą 4szt. W wersji imprezowej lub na kanapkę w plasterkach 0,5mm wychodzi ok. 60szt.

Wartość energetyczna całego mięsa na roladki – 630kcal

Wartość energetyczna 1 roladki – 160kcal

Wartość energetyczna 1 plasterkach w wersji kanapkowej – 10kcal

5.Tartaletki z piersi z farszem groszkowym (na obiadek ?)


Składniki:
1 pierś z kurczaka (250g)
kiełki (100g)
groszek zielony (100g)
pęczek szczypiorku
2 plasterki żółtego sera (20g)
przyprawy (sól, pieprz, papryka słodka, chili) 

Przygotowanie:

Piersi z kurczaka rozbijamy tłuczkiem, przyprawiamy z dwóch stron solą i kroimy na małe kawałki, dowolnej wielkości. Wykładamy nimi tartaletki, które układamy na patelni, podlewamy patelnię wodą, tak żeby nie dostała się do tartaletek, przykrywamy i na małych ogniu dusimy ok. 10-15 minut, aż mięso będzie gotowe. Może się zdarzyć, że woda dostanie się do naszych tartaletek, wtedy ją wylewamy. Do mięsnych miseczek wkładamy farsz (groszek, szczypior, kiełki), posypujemy z wierzchu odrobiną żółtego sera i jeszcze dusimy pod przykryciem, aż ser się roztopi. Ten farsz nie ma w sobie nic surowego, więc według uznania – można go dodać i jeszcze chwilę dusić lub wyciągnąć mięsne miseczki, ostudzić i nadziać. Farsz tylko przykładowy. Z podanych proporcji wychodzi 6szt.

Wartość energetyczna wszystkich tartaletek – 410kcal

Wartość energetyczna 1 tartaletki - 70kcal 

6. Oczywiście żurek

Niestety żadnego sensownie odchudzonego przepisu nie udało mi się znaleźć, jedyne na co wpadłam to to, a jest to też wersja deczko odchudzona czyli:

Składniki:

1,5 l wody

30 dag wędzonej chudej szynki(ok 15 plastrów)

2 marchwie

1pietrzuszka

1zakwas do żurku- nie mylić z zupą błyskawiczna z torebki

sól do smaku

majeranek-sporo

1 cebula

3 ząbki czosnku

50g jogurtu naturalnego

4 jajka 

3 ziemniaki

Przygotowanie

Wodę zagotować, posiekać szynkę w plasterki a następnie w paseczki i wrzucić do wody, marchwie i pietruszkę zetrzeć na tarce, cebule opalić, wszystko to wrzucić do garnka z wodą. Dodać sól do smaku, Czosnek wycisnąć/posiekać i też dać do wywaru. Ziemniaki posiekać w kostkę. Wrzucić ziemniaki (lub jak w moim przypadku ugotować je w garnku obok by zupa nie przeszła skrobią, bo ja ich jeść nie będę). Kiedy ziemniaki są miękkie dodać zakwasu do żurku, doprawić sporą ilością majeranku, zabielić jogurtem i gotowe. Podawać z jajkiem i/lub ziemniakami 

Garnek zupy to ok 1500 kcal

URODZINOWO- czyli pozostałości z dnia poprzedniego plus parę urodzinowych akcentów

7.Paszteciki z suszonymi pomidorami i mozzarellą

Składniki na ciasto:
mąka pszenna (125g)
woda (75g)
1 łyżeczka sody
½ łyżeczki soli 

Składniki na farsz:
mozzarella (120g)
1 pomidor (150g)
suszone pomidory (25g) (4 sztuki średnie)
listki bazylii
przyprawy (sól, pieprz, suszone zioła) 

Przygotowanie:
Przygotowujemy farsz. Mozzarellę trzemy na tarce na grubych oczkach, dodajemy pokrojonego w kostkę świeżego pomidora, pokrojone drobno suszone pomidory i świeżo posiekaną bazylię lub dowolną zieleninę. Całość przyprawiamy i dokładnie mieszamy.

Do miski wsypujemy mąkę, sól, sodę, dolewamy przegotowaną wodę i zagniatamy ciasto. Następnie wałkujemy i wykrawamy np. kółka takie jak na pierogi. Na każde nakładamy farsz i dokładnie sklejamy brzegi. Ciasto nie może być zbyt cienkie i musi być dobrze posklejane, żeby podczas pieczenia ser nam nie wypłynął. Paszteciki układamy na blaszce, na papierze do pieczenia i pieczemy w temperaturze 200st. około 20 minut, aż się przyrumienią. Nie używamy termoobiegu, bo wtedy może się zdarzyć, że topiący się ser mozzarella pod ciśnieniem rozerwie nam ciasto. Z podanych proporcji wychodzi 15szt.

Wartość energetyczna całego ciasta na paszteciki – 440kcal

Wartość energetyczna całego farszu na paszteciki – 380kcal

Wartość energetyczna 1 pasztecika z mozzarellą i suszonymi pomidorami – 55kcal 


8.Szaszłyki drobiowe


Składniki:

4 piersi z kurczaka (1kg)
1 cukinia (200g)

2 papryki czerwone (200g)

5 małych cebuli (250g)

przyprawy (sól, pieprz, czosnek, suszone zioła, przyprawa do kurczaka)

Przygotowanie:

Piersi kroimy na dużą kostkę, przyprawiamy i odstawiamy na 30 minut do lodówki. Cukinię kroimy w talarki, paprykę kroimy w dużą kostkę, cebulki przekrawamy na pół. Na patyczki szaszłykowe nabijamy naprzemiennie mięso z warzywami i układamy na kratce do grilowania w piekarniku. Pieczemy ok. 30 minut w temperaturze 150st. Z podanych proporcji wychodzi 10 szaszłyków.

Wartość energetyczna wszystkich składników – 1150kcal

Wartość energetyczna jednego szaszłyka – 115kcal


9.Ciasteczka przekładane kremem serowym a’la feta


Składniki na ciasteczka:
masło (20g)
żółty ser (50g)
mąka (150g)
jogurt naturalny (50ml)
1 jajko (60g)
½ łyżeczki soli
½ łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
jajko do smarowania

Składniki na krem serowy:
ser typu feta Light (100g)
twarożek President 0% (150g)

Przygotowanie:
Żółty ser trzemy na tarce na małych oczkach. Dodajemy posiekane miękkie masło i jogurt. Zagniatamy ciasto tak długo, aż będzie jednolite, bez widocznych grudek masła. Dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy. Ciasto wkładamy do lodówki na ok. 2 godziny. Po wyciągnięciu wałkujemy na ok. 2-3mm, wykrawamy foremką ciasteczka, tyle samo spodów i ramek i układamy na papierze do pieczenia. Smarujemy jajkiem i ramki dekorujemy (makiem, sezamem, posiekanymi orzeszkami, słonecznikiem, dynią itp.). Pieczemy w temperaturze 180st. ok. 10 minut, aż się przyrumienią. Z podanych proporcji wychodzi 25 kompletów do przełożenia.

Krem serowy a’la feta zrobiłam z sera Feta Light zmiksowanego na gładko z chudym serkiem President bez przypraw. Dzięki temu ciasteczka nie są zbyt słone ani zamulające, ale mają smak fety i kremową konsystencję. Tak przygotowanym kremem przekładamy ciasteczka.



Wartość energetyczna całego ciasta na ciasteczka serowe – 970kcal

Wartość energetyczna 1 komplety do przełożenia – 40kcal

Wartość energetyczna kremu serowego a’la feta – 270kcal


Wartość energetyczna 1 ciasteczka z kremem a’la feta – 50kcal 

 10.Kulki serowe






Składniki:

1 chudy biały ser (200g)

1 ser typu feta (270g)

Przygotowanie:

Biały ser rozdrabniamy widelcem, dodajemy do tego całą kostkę sera typu feta i mieszamy składniki na gładką masę, można przyprawić na ostro, ale bez dodatku soli (feta jest słona sama w sobie). Lekko zwilżoną dłonią formujemy małe kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczamy każdą w przyprawach, np. czerwonej papryce, curry, ziołach, koperku, zmielonych orzechach. Z podanych proporcji wychodzi 20 kulek serowych.

Wartość energetyczna masy serowej – 815kcal


Wartość energetyczna jednej kulki serowej – 40kcal

11. Pikantne paluszki drożdżowe

 

Składniki:

mąka pełnoziarnista (120g)

woda (50ml)

drożdże (25g)

margaryna (10g)

przyprawy (sól, pieprz, przyprawa meksykańska, papryka słodka, chili)

Przygotowanie:

W gorącej wodzie rozpuszczamy margarynę, chwilę czekamy aż ostygnie, dorzucamy drożdże i mieszamy, żeby się dobrze rozpuściły. Płyn wlewamy do mąki, mocno przyprawiamy i wyrabiamy ciasto. Powinna nam wyjść zwarta nie klejąca się kulka. Następnie wałkujemy ciasto na grubość ok. 3mm i wycinamy nożem lub radełkiem cienkie paseczki o szerokości ok. 5mm. Wycięte paski układamy na blaszce, na papierze do pieczenia, możemy kłaść je na płasko lub fantazyjnie poskręcać w spiralki. Blachę odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 20-30 minut do wyrośnięcia. Paluszki pieczemy w temperaturze 180st. ok. 10-15 minut, aż będą rumiane.

Z podanych proporcji wychodzi 40 paluszków o długości ok. 15cm.

Wartość energetyczna całego ciasta na paluszki – 455kcal

Wartość energetyczna 1 paluszka – 11kcal


12."Orzeszki ziemne” w wersji light(głownie ze względu na moja mamę która zawsze jest na diecie póki nie zobaczy piwa i orzeszków i tak do następnego razu)





Cieciorka już była, teraz spróbowałam soję. Jak się jej nie rozgotuje, to na półtwardo jest bardzo dobrym zamiennikiem orzeszków ziemnych. Soję wystarczy namoczyć na noc, a na drugi dzień ugotować w osolonej wodzie, ok. 20 minut od zagotowania wody powinna być już w sam raz. Można ją jeść taką zwykła ugotowaną, albo podsmażyć na patelni i obsypać pikantnymi przyprawami. 

Wartość energetyczna 100g suchej soi – 385kcal

Waga 100g suchej soi po ugotowaniu – 250g

Wartość energetyczna 100g ugotowanej soi – 154kcal

Wartość energetyczna 100g orzeszków ziemnych – 582kcal 

SŁODKOŚCI

13.Ciasteczka z wróżbą(ich nie zamierzam jeść ale myślę, że pomysł fajny w środku oczywiście moje życzenia dla tych których kocham, żeby nie było, że tylko mi wszyscy czegoś życzą;))

Składniki:
mąka pszenna (150g)
1 jajko (60g)
cukier puder (25g)
orzeszki lub migdały (25szt)
1 łyżeczka oleju (5ml)
kilka kropli olejku zapachowego

25 karteczek z wróżbą

Przygotowanie:
W misce miksujemy jajko z cukrem pudrem, olejem i dowolnym zapachem. Następnie dodajemy mąkę i dokładnie wyrabiamy, ciasto ma mieć kształt kuli. Wałkujemy bardzo cienko na ok. 2mm i wykrawamy krążki. Polecam użyć do tego metalowej foremki do babeczek z falbanką, wygląda dużo ładniej niż zwykłe kółka. Na ¼ krążka kładziemy zwiniętą w rulon wróżbę i orzeszek (mogą być obrane migdały). Sposobów zawijania ciasteczek jest mnóstwo, ale moje próby robienia według wzoru skończyły się tym, że wyglądały one jak pierogi i zajmowało to dużo czasu. Ostatecznie szybko poskładałam na cztery, w tzw. chusteczkę, nie dbając o to, czy się wszystko poskleja i całkiem ładnie wyglądały. Nawet takie prześwity, w których widać, co jest w środku miały swój urok. Przed pieczeniem można posmarować jajkiem, wtedy jest ładniejszy kolor. Pieczemy w temperaturze 180st. ok. 15-20minut. Z podanych proporcji wychodzi 25 ciasteczek. 

Wartość energetyczna całego ciasta na ciasteczka z orzeszkami – 915kcal 


Wartość energetyczna 1 ciasteczka – 35kcal 

14.Kokosanki

Składniki:
otręby owsiane (150g)
wiórki kokosowe (50g)
cukier waniliowy (30g)
jogurt naturalny (150g)
1 jajko (60g)

Przygotowanie:
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy. Z gotowej masy robimy kulki wielkości Rafaello i układamy na papierze do pieczenia. Masa może być lekko sypka, ale po zrobieniu kulki powinny mieć one stały kształt. Pieczemy w temperaturze 200st. ok. 15 minut. Można trochę dłużej, wtedy będą rumiane, ale białe też mają swój urok. Z podanych proporcji wychodzi 25szt




Wartość energetyczna całej masy na kokosanki – 1150kcal

Wartość energetyczna 1 kokosanki - 45kcal

15.Sernik cytrynowy z galaretką miętową


Składniki:
twarożek President 0% (350g)
1 galaretka cytrynowa
1 galaretka zielona (np. agrestowa)
esencja z mięty (100ml)
herbatniki pełnoziarniste (75g)
1 łyżka wiórków kokosowych (20g)

Przygotowanie:
Dowolna herbatę miętową lub czystą miętę zalewamy 100ml wrzątku, następnie odsączamy i studzimy. Do miski wlewamy 300ml gorącej wody, esencję miętową (można użyć ekstraktu miętowego) i wsypujemy dowolną zieloną galaretkę. Całość mieszamy, aż do rozpuszczenia proszku z galaretki, wylewamy do pojemnika (np. po lodach) wyłożonego folią spożywczą i chłodzimy. Kiedy galaretka nam zastygnie wyciągamy ją i kroimy w kostkę.

Do kubka wlewamy 100ml wrzątku, wsypujemy galaretkę cytrynową i dokładnie mieszamy, aż do rozpuszczenia proszku z galaretki, po czym studzimy. Przekładamy do miski twarożek i miksujemy blenderem, żeby go napowietrzyć – będzie wtedy puszysty i bardziej kremowy. Cały czas miksując wlewamy powoli galaretkę cytrynową i miksujemy, aż do uzyskania jednolitej cytrynowej masy serowej.

Blaszkę o wymiarach 30x15 wykładamy folią spożywczą, na dno układamy herbatniki. Następnie przekładamy do blaszki połowę masy serowej, układamy na niej pokrojoną zielona galaretkę, przykrywamy to drugą połową masy serowej i układamy pozostała galaretkę lekko wciskając. Całość można posypać wiórkami kokosowymi. Sernik chłodzimy kilka godzin w lodówce. Z podanych proporcji wychodzi 12 porcji. 

Wartość energetyczna całego sernika cytrynowego z galaretką miętową – 1200kcal 


Wartość energetyczna 1 porcji (1/12 sernika) – 100kcal

16.Dietetyczne ciasto marchewkowe


Składniki:

400g drobno tartej marchwi

130g zmielonych na mąkę płatków owsianych

4 jajka

szczypta soli

2 łyżki oliwy lub oleju

2 łyżki miodu

łyżeczka proszku do pieczenia

łyżeczka cynamonu

szczypta imbiru

30g orzechów włoskich

50g owoców suszonych (rodzynek, żurawiny, moreli, daktyli)

Do dekoracji: 

opakowanie serka homogenizowanego waniliowego 3%

pół łyżeczki żelatyny

płatki migdałowe


1. Marchew myjemy, oczyszczamy i trzemy na tarce na bardzo drobnych oczkach. Płatki owsiane mielimy w młynku do kawy na mąkę, Orzechy i suszone owoce siekamy na mniejsze części.

2. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C. Blachę na ciasto wykładamy papierem do pieczenia. 

3. Białka oddzielamy od żółtek, a następnie białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. Wlewamy żółtka i miksujemy. Do gotowej masy dodajemy startą marchew i delikatnie mieszamy. Stopniowo dolewamy oliwę i miód ciągle mieszając.

4. Następnie przez sitko przesiewamy "mąkę", proszek do pieczenia i przyprawy i także delikatnie mieszamy lub miksujemy na wolnych obrotach.

5. Do gotowej masy dodajemy bakalie.

6. Ciasto wlewamy do formy i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy przez 50-60 minut. 

7. W między czasie przygotowujemy naszą "polewę" ;) Do garnuszka wlewamy 3 łyżki zimnej wody i rozpuszczamy w niej żelatynę. Następnie podgrzewamy, nie dopuszczając do wrzenia. Zdejmujemy z ognia i mieszamy, aby ją ostudzić. Do serka dodajemy żelatynę, mieszamy i odstawiamy na 10-15 minut do lodówki.

8. Upieczone ciasto odstawiamy na 15 minut do wystudzenia, a następnie wyjmujemy z blachy. 

9. Dekorujemy waniliową polewą i posypujemy migdałami :)


Smacznego i słodkiego Kochani :)


17.TORT!!!!!!!!


Dietetyczna Pavlova

4 białka

1 łyżka stewii

1 łyżka skrobi kukurydzianej 

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia


krem

serek homogenizowany naturalny chudy

stewia do smaku

szklanka jagód lub inne owoce

Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli na najwyższych obrotach miksera. Gdy będą już ubite na sztywno zmniejszamy obroty o połowę i delikatnie wsypujemy suche składniki i chwilę miksujemy. Masę wykładamy na papier do pieczenia i pieczemy około 30min w 140-150 stopniach. Studzimy w otwartym piekarniku, żeby nie opadła. 

Beza udaje się też bez dodatku skrobi, ale dzięki niej  staje się ciągnąca w środku jak prawdziwa, tradycyjna beza. A nadal jest dietetyczna. I to jak ;) Prawdziwa bomba białkowa. Ze smakiem.

Dotarłyście do końca??? No to jestem z Was dumna! Duuużoo tego-wiem. ale postanowiłam, że będzie to takie moje vademecum potraw imprezowych odtłuszczonych. Bo bywa tak że jestem u rodzinki i nagle pada hasło "impreza" a ja bez takich przepisów mogę łatwo ulec pokusie. A tak mam wszystko w jednym miejscu dostępne z każdego telefonu/laptopa/tableta Mam nadzieję, że i Wam się coś przyda :D

Przepisy ani zdjęcia nie są moje, sa wspaniałych osób których blogi były dla mnie inspiracją oto one:

smak-zdrowia.blogspot.com

abcdietaodkuchni.blogspot.com

ugotowane-z-pasja.blogspot.com

9 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

W sobotę moje urodziny. Nie ma się czym chwalić, wiem.;) Ale gości podjąć trzeba. Poradźcie mi moje Kochane i podeślijcie przepisy odchudzone-imprezowe bo boje się, że skończy się na tym ze oni będą wcinać frykasy a ja sałatę co doprowadzi do tego że się złamie i będę jeść to co oni. A tego nie chce! Zdecydowanie nie! Przysyłajcie wiec pomysły i przepisy! Poratujcie koleżankę!

Buziaki

9 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Wczoraj zakupiłam wagę.

Pomysł z chodzeniem do koleżanki był super, ale nie do końca. Po pierwsze szłam do niej już po śniadaniu/2 śniadaniu, no i przez to waga nie pokazywała mi tej prawidłowej porannej a po drugie mój dzień ważenia to piątek a jakoś tak wypada, że co piątek wyjazd i nie mam jak się do niej wybrać, więc ważę się w czwartek lub niedzielę... Bez sens.

Dlatego poszłam do Brico i kupiłam nową wagę zważyłam się na niej dziś golusieńka, wypróżniona a tam... Cóż 112...

Wiem, że każda waga waży inaczej, posiada jakiś tam błąd statystyczny... i że powinno się wciąż na tej samej ważyć, ale co zrobić jak franca- waga odwija się ogonem i przestaje działać??? Trzeba zakupić nową...Cóż wracam do punktu wyjścia, może do piątku uda mi się chociaż zgubić te pół kg i wyjdzie, że tylko trochę przytyłam... Choć schudłam!

Przykro mi trochę, czy moja nowiusieńka waga nie mogłaby wahać się w tą drugą- przyjaźniejsza stronę? ;)

3 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Witajcie Robaczki Kochane!

Chciałam się tylko szybciutko pochwalić. Wczoraj po kijkach, zakupach porządnych i bez samochodu (ach siatkówka ulubiony sport kobiecy), ćwiczeniach, sprzątaniu i myciu okien moje ciśnienie wieczorem wynosiło 134/93 może bez szału ale z 185/110 w taki krótkim czasie??? Bez tabletek tylko zdrowa dieta i ćwiczenia?? Uważam ze to spory postęp :)

A dziś rano 131/88!!!! Je je je

Jeszcze trochę i dobije do 110/75

Wniosek z tego taki, że choć obiady bez soli są wstrętne(reszta posiłków bez soli mi nie przeszkadza, ale obiad?!), ohyda! I nikt mi nie powie, że się do ich smaku przyzwyczaję. To warto się poświęcić i warto ćwiczyć.

No to zmykam poćwiczyć z Mel B. 

Miłego Dnia!

2 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Podjęłam wczoraj wyzwanie brzuszkowe :D całe szczęście, że zapisałam się na 2000 brzuszków bo wczoraj byłam mocno zdziwiona swoja formą. Cóż kanapowy leniu? Czego się spodziewałaś? Myślisz, że skoro parę lat temu robiłaś brzuszki na pstryk to to, pomimo lenistwa i obżarstwa zostaje? Otóż nie! Trzeba nad sobą PRACOWAĆ!

Ale nic straconego Moje Drogie, wzięłam się za siebie i za miesiąc pykne brzuszków 4000 a potem zostanę już przy 6000 :D

Mój Kochany eMek jak zobaczył że jego żoneczka w pocie czoła ćwiczy swój baleronik to co zrobił??? Otóż usiadł na kanapie i zaczął wcinać Ptasie Mleczko! Paskuda wstrętna zachowuje się jakby miał własnego sporych rozmiarów tasiemca a przy tym wygląda jak patyk. Ale w sumie na dobre mi to wyszło. Po pierwsze wpałaszował całe ptasie mleczko co sprawiło, ze nie miało mnie co kusić i do mnie oka puszczać, że to przecież tylko jedno malusieńkie czekoladowe cudeńko i krzywdy mi żadnej nie zrobi...

A po drugie jak popatrzyłam jak jadł to myślałam to ja Ci pokarze i zamiast 50 to 70 , bo mój mąż to i owszem wysportowany, szczupły ale brzuszków to on nie umie robić i zawsze nad tym ubolewa. W czerwcu zdaje półroczny wf i jestem ciekawa które z nas będzie w stanie zrobić więcej brzuszków;)

Do tego podjęłam wyzwanie rozciągania się co rano: o czym niestety przypominam sobie jak już robię siu siu w łazience i wracam udając że dopiero wstałam i zaczynam się rozciągać. Ale od czegoś trzeba zacząć prawda? Dobrych nawyków się uczymy same do nas nie przychodzą by już stać się codzienną rutyną.

Wyzwanie spalić 2000 kcal w miesiąc co jak się okazało trudne nie jest i myślę ze w przyszłym miesiącu spokojnie mogę sobie wpisać te 6000 może 8000  jeśli to ma być naprawdę wyzwanie

Jeśli chodzi o ćwiczenia chciałabym podjąć wyzwanie przysiadowe 2000 i nożycowe 2000. Może ruszę już dziś.

Można? Można! i ja też dam radę (puchar)

Ale tak naprawdę największym wyzwaniem do którego przygotowuję się psychicznie jest jedzenie ryb 3x w tygodniu. Nie lubię ryb. Wręcz nie znoszę. Nie wiem czemu, więc mnie o to nie pytajcie, nie lubię i nie jadam. Ale mój brat tez ich nie lubi, moja przyjaciółka której rodzice mieszkali klatkę dalej niż moi też nie je ryb, jej brat żeglarz tak samo... Wiec to może nasz region... To skąd Ty jesteś dziewczyno zapytacie? Z Mazur :p ot, taki paradoks. Ryb świeżutkich pod dostatkiem to może i mi/nam się w tyłku przewróciło... kto wie...Ostatnio zaczęłam jeść tuńczyka z puszki na kolację ale czy to można zaliczyć do faktycznego jedzenia ryb?

Dlatego moje wyzwanie na przyszły tydzień to zjeść 1 raz na obiad rybę w przyszłym tygodniu 2 razy a potem zobaczymy czy powtórzę 2 czy już na 3 uda mi się wskoczyć.

Jedzenie ryb jest zdrowe, niskokaloryczne i... może cud sprawi że kiedyś powiem że smaczne? A może polecicie mi jakiś przepis z vitalii? wypróbowany na smacznie zrobioną rybę?

Miłego dnia!!! ;)