Witam, pare osób pytało co umnie się dzieje a więc trochę napiszę chociaż szczerze powiedziawszy nie chce mi się.. żyć. Ciągle praca dom trening taka monotonia.. ehh chciałbym, aby tak było, ale niestety nie jest. Mój przyjaciel z którym trzymałem się 12 lat zaczął mi obrabiać dupsko za plecami, prawię się z nim pobiłem bo siadł na mojego brata i rodzinę. Chociaż nie zawsze w domu było fajnie to jestem wdzięczny ojcu i mamie za to że jestem w tym miejscu gdzie teraz się znajduję, bo ojcicec pomagał mi we wszystkim z czym miałem problem i chociaż mogę narzekać na to, że nigdy nie usłyszałem pochwały to wiem w glębi duszy, że jest ze mnie dumny, ale niestety nadeszły trochę ciężkie czasy bo mojego ojca nie ma w domu mama spędza cały swój czas przy chorym dziadku a babcia jest w szpitalu. Kompletnie się nie wysypiam bo po pracy zawsze jadę do babci do szpitala, albo do dziadka aby zobaczyć co u niego słychać i czy pomóc w czymś mamie a gdy tego nie robię to ogarniam mieszkanie aby nie wyglądało jak ruina.. zapomniałem dodać najważniejsze, że moja dziewczyna zdradziła mnie z moim kolegą, którego miałem za najwierniejszego ziomka na świecie do którego moge iśc w każdej chwili i zawsze mi pomoże. Tak więc można powiedzieć, że zostałem samemu :). Co do treningów to chodzę gdy tylko nie jestem wykończony czyli tak 2-3 razy w tygodniu zacząłem sobie biegać, aby zapomnieć o całym świecie. Polubiłem ten świat gdy się biegnie ze słuchawkami na uszach i mija się ludzi którzy też biegną i przybijają piątkę z Tobą. Trochę mnie to wszystko przytłoczyło nie spodziewałem się, że to wszystko spadnie na mnie w dosłownie trzech dniach i próbuję to wszystko ogarnąć, tak więc raczej często mnie tu nie będzie. Teraz dokańczam rzuć tabakę i idę spać bo jutro praca. Dobranoc wam życzę i spełnienia wszystkich marzeń.