Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anemone.nemorosa

kobieta, 45 lat, poznań

169 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: walczę o lepszą siebie :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 listopada 2014 , Komentarze (4)

Nareszcie spadek! Goniła i goniłam ten paseczek:D ale dziś mam na koncie -10kg. Już wczoraj waga pokazała, ale nie chciałam pochopnie szklanej wierzyć, więc tym bardziej dziś cieszę się ogromnie.(muzyka) Widzę dużą zależność między ruszaniem się, tzn. treningami cardio a spadkiem masy ciała- hahaha wielkie mi odkrycie, ale piszę to dla siebie by wciąż i wciąż przypominać jaki ruch jest ważny. Mega zadanie nr 2 - nie odpuszczać picia przynajmniej 2 litrów wody.... ostatnio jak jest zimniej , przychodzi mi to z większym trudem.

Powodzenia moje kochane Vitaaktywne(muzyka)

6 listopada 2014 , Komentarze (2)

No i co z tego że wczoraj wieczorem było 87,1kg jeśli dziś rano  już było o pół kg więcej??? Ha! No iwem dlaczego-wczorajszy brak czasu i naprędce zjedzony obiad - 2 buły z pieczarkami-co prawda domowej roboty żytnie i na 1 łyżce oleju-ale już zaważyło na moim ważeniu:| uhhh trochę wnerwiające jest to że małe odstępstwo od diety ma od razu odbicie na wadze:( A Was też to tak wnerwia??? heheh

Dobrego dnia Kochani:) Trzymajcie się dzielnie- ja na dziś plan numer łan:D pić duuuuużo wody(muzyka) buziol(puchar)

edit:

A jeszcze zapomniałam Wam napisać że Callantiecs działa. Ćwiczyłam dopiero trzy razy, ale cm się zmniejszyły. Może po miesiącu zrobię jakieś porównanie? Najwięcej zeszło w biuście i biodrach. Mam zamiar kontynuować no i jeśli efekty będą się utrzymywać to i może polecać(uff) uff ale się napisałam. Lecę, papa(muzyka)

4 listopada 2014 , Komentarze (4)

No cóż , niestety gonię pasek, co prawda wzrost wagi nie jest wielki-max.0,5 kg ale jednak jest. Nie bez przyczyny... widzę coraz trudniej utrzymać mi dietę w weekend, no i zrobiło się zimniej więc piję o wiele za mało wody- kurczę muszę to poprawić i będzie dobrze. Zaczęłam callanetics - w czwartek pomiary, może choć cm zejdą(muzyka)

powodzenia Chudzinki:)

23 października 2014 , Komentarze (2)

Naprzód, naprzód.... dieta dobrze, po wizycie u p.Kingi jakby lepiej. To co sama robiłam tzn. czasem zamienianie produktów na inne okazało się prawidłowe. Oczywiście wszystko w granicach mniej więcej normy-aby bilans był podobny. Dużo ćwiczę- praktycznie codziennie od poniedziałku do piątku- potem dwa dni przerwy. Teraz w zasadzie tylko biegi i spinning. Trzeba się ruszyć na basen odrobinę. Jakoś nie mam czasu na ten calanetiks, ale w sumie na razie jak mogę to lecę na trening na dwór. Pewnie jak się pogoda zepsuje zacznę ćwiczyć więcej w domu. Musze się mocno motywować, aby nie spocząć na laurach, bo spadek kg jest już widoczny. Ja sama czuję się już ze sobą znacznie lepiej, tym bardziej że na razie ciuchy mam te same- bo te co czekają w szafie- jeszcze odrobinkę za małe. Musze czekać mniej więcej do ok. 80 kg, wtedy mogę się za nie zabrać-pewno zejdzie do Gwiazdki. Zatem tyłki w górę moje chudzinki:) Trzeba działać(muzyka)

16 października 2014 , Komentarze (4)

No i przemy do przodu-co prawda w tym tygodniu jak ślimaczek na moim pasku- zaledwie  300g. Ale jest na to pewne uzasadnienie- grzeszki w weekend. Co prawda niewielkie, ale jednak maja swoje odbicie na wadze-jak widać. Ale nie poddajemy się, idziemy ślimaczkiem do przodu;) życzę wytrwałości Chudzinki moje:)

aaaaaa.. przede mną najważniejsze wyzwanie- będę piekła pyszny serniczek dzięki Anecie:)dzięki kochana- no i jak tu wytrwać w postanowieniu i nie spróbować. pewnie kawałeczek wpadnie do paszczy.

Może moje nowe zamierzenie - Calanetiks- wypłoszy tłuszczyk który chciałby się wtedy odłożyć? hihihi jak myślicie?

9 października 2014 , Komentarze (1)

Jak już wskoczyła ta 8 z przodu to jakoś waga zaczęła iść w dół. To dobrze. Bardzo mnie to motywuje. Staram się z całych sił nie rezygnować z wysiłku i myślę że średnio wychodzi 3-4 razy na tydzień, w tym zawsze 2 razy w tygodniu spinning<3 uwielbiam te zajęcia, kiedy dojeżdżam do końca zajęć to czuję (puchar) Polecam spróbować - kiedy już nie mogę, pot kapie mi z każdej części ciała, nawet z przedramion (tajemnica) wtedy myślę sobie że każda kropla potu to łzy mojego tłuszczu ( gdzieś to zasłyszałam(muzyka) ). Motywacja jak dla mnie - megastyczna:)

Dobrego dnia moje chudzinki(zakochany)

2 października 2014 , Komentarze (6)

(muzyka)

jupiii :) nareszcie 8 z przodu. To nic ze prawie 90, już dawno nie widziałam tej cyfry na szklanej. Dieta dobrze mi idzie, ruch też, mimo to czuję że jest jakiś zastój. Spadki tygodniowe są minimalne, nie osiągają nawet jednego kilograma. A może tak ma być? Może to jest dobrze? Muszę koniecznie zapytać p.Kingi:?

No to powodzenia moje chudzinki:)

29 września 2014 , Komentarze (2)

Miała być 8 z przodu, ale się nie udało. Atakuję ją zatem w tym tygodniu:) Mam nadzieję że się uda:)

18 września 2014 , Komentarze (6)

Minęło 2 tygodnie diety - ubyło około 3,6 kg - czyli bardzo dobre tempo. Spojrzałam na pasek i okazuje się ze zrzuciłam już około 5 kg!!!! Może to i dziwne, ale nieznacznie czuję różnicę w sobie.

Dietę staram się trzymać naprawdę rygorystycznie, jeśli nawet nie jestem w stanie zjeść tego co w diecie, to chociaż jem na maksa dietetycznie, by nie przekroczyć kalorii. Tak mi się zdaje. Dużo się ruszam, próbuję biegać i spinning 2 razy w tygodniu, do tego rower stacjonarny w domu. To mnie naprawdę kosztuje sporo wysiłku i czuję że moje mięśnie wołają od czasu do czasu dość. Ale tak trzeba, inaczej nie schudnę! Więc nawet jeśli wypadnie mi jakiś bieg czy trening staram się to nadrobić w kolejny dzień. to tyle chyba. W tym tygodniu wreszcie mój M. jest w domu zatem może moja aktywność będzie mogła nieco wrosnąć? Powodzenia moi Kochani:)

11 września 2014 , Komentarze (3)

Po tygodniowej diecie i intensywnych(jak na mnie oczywiście) treningach 1,7kg w dół. Jestem mega szczęśliwa i naprawdę nie mogę doczekać się już 8 z przodu. Jeśli cały czas tak dobrze mi pójdzie to za 2 tygodnie powinnam to osiągnąć. Oj dawno już nie było 8 z przodu. Nieoczekiwanie moją najsilniejsza motywacją jest spotkanie klasowe po latach w listopadzie tego roku. Mam zamiar wybrać się tam ładnie ubrana:) 

Dieta trzymana wzorowo, sama siebie zadziwiam. Treningi: poniedziałek, środa, piątek - bieganie po 15 minut + wieczorem rower 60min, we wtorek i czwartek - spinning.

Co prawda wczoraj rowerka wieczornego nie było bo trener dał nam wycisk we wtorek i mogłabym dziś nie dać rady.

Cóż- jest pięknie i niechaj ta idylla trwa jeszcze przez kolejne 25 kg - choć sama sobie muszę powiedzieć że trochę mnie to potu i wysiłku kosztuje. Oj kosztuje. Niech to będzie przestroga dla mnie na przyszłość przed objadaniem się:)