Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anemone.nemorosa

kobieta, 45 lat, poznań

169 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: walczę o lepszą siebie :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 lipca 2015 , Komentarze (2)

Tak się ciesze, że sobie zrobiłam aktualizacje wagi. Kolejne gramy w dół. Już tylko jutrzejszy dzień dzieli mnie od urlopu. Bardzo się cieszę na odpoczynek i ... bardzo się boję że popłynę z jedzeniem. Wciąż sobie powtarzam to aby nie zapomnieć. W ciągu ostatnich 3 dni dałam sobie w kość z treningami aby pamiętać ile kosztuje mnie zrzucenie choćby pół kilo. Oby coś to dało. Dobrego dnia Chudzinki(muzyka)

28 lipca 2015 , Komentarze (2)

Szybki wpis-pewnie ostatni przed urlopem. Wagowo pomalutku w dół. Treningi na siłowni ostatnio 2 razy w tygodniu, ale niestety nic poza tym. Muszę zacząć ruszać się tez w domu. mam do wyboru tyle aktywności tylko sił i czasu brak. Przede mną próba - 18 dniowy urlop, bez trenera. Uff czy dam radę? Nie wiem.. ale powiedziałam sobie że jak by nie było po urlopie wracam i walczę dalej. Powodzenia dla Wszystkich(muzyka)

24 lipca 2015 , Skomentuj

Spadło ponad 1 kg - jak przeczytałam w jednym pamiętniku jakis czas temu - praca się zwraca. W tym tygodniu zaliczone 2 treningi siłowe + cardio na bieżni. Mam nadzieję ze dziś lub jutro tez coś uda się zadziałac w temacie ruchowym.

Nie wiem czy próbowaliście, ale ja zainstalowałam sobie to Fitatu. Jak dla mnie aplikacja sprawdza się bardzo. Telefon mam w zasadzie wciąż pod ręką i na bieżąco wprowadzam to co zjadłam- bez oszukiwania. Baza produktów jest bardzo duża, a nawet jak czegoś tam nie ma, to my - znawcy kcal -  radzimy sobie bez problemu.

Dla mnie osobiście to wielka pomoc w ogarnięciu paszczy. Kiedy pasek z kcal przesuwa się to wiem czy mogę sobie jeszcze na coś pozwolić czy już niestety nie. Nawet jak mam napady jedzeniowe - to też wszystko wprowadzam i z przerażeniem spoglądam w siebie wtłoczyłam. Na razie testuję to od tygodnia i jestem naprawdę pod wrażeniem - dla mnie to strzał w dziesiątkę.

Życzę wszystkim udanego wekendu(muzyka)

21 lipca 2015 , Skomentuj

DZIŚ weszłam na wagę rano i załamka - 94,5kg. Wiem skąd sie to wzięlo. Wekend pod znakiem ciężkiej pracy-co oznacza brak diety oraz niedziela wyjazdowa. mam problem na wyjazdach, niestety nie trzymam wówczas wcale diety. 

Mam nadzieję ze ten wzrost prędko zgubię- może to zalegające niezdrowe żarcie hehehe.

Dziś się też pomierzyłam, nie robiłam tego długo, ale faktycznie wymiary jakby się zmniejszyły po 1-2 cm tu i ówdzie. Dziś trening. Musze zacząć trenować w domu. Po prostu muszę, czuję że bez codziennej jakiejś ruchowej aktywności nie pójdę do przodu. Po urlopie planuje tez dietę-nie wiem jeszcze jaką, ale na pewno ograniczenie węgli czeka mnie i koniec. Nic na to nie poradzę. jem za mało warzyw.

taka jestem rozbita po tej dzisiejszej wadze....

Uhh niech mnie to zmotywuje ... no....

EDIT:

Wcale wymiary mi sie nie zmniejszyły -wręcz przeciwnie, no cudów nie ma ...

Pomiar Masa ciała Szyja Biceps Piersi Talia Brzuch Biodra Udo Łydka Zawartość tłuszczu
  kg cm cm cm cm cm cm cm cm %
21 lipca 2015 93,2 36 36 100 96 110 116 70 38 44
5 lutego 2015 87,4 35 35 104 90 102 109 65 37 39
23 stycznia 2015 87,6 35 35 104 90 102 110 64 38 39

17 lipca 2015 , Komentarze (4)

Mały spadek-bo 0,20kg ale jest. Wczesniej myślałam że codzienne ważenie to szaleństwo, ale.... 

Treningu wczoraj nie było, za to było układanie drewna. Miałam za swoje. Dziś trening- siłownia.

16 lipca 2015 , Komentarze (2)

Niestety.... buźka nie ogarnięta i znów 9 z przodu. Ale podjęłam walkę ponownie. Za 2 tygodnie jadę na urlopik. Jak wrócę chyba włączę jakąś dietę, bo sam ruch niestety niewiele daje. Ale jest dla mnie sukcesem to że się jakoś tam ruszam (siłownia-trening). 

Wzrost wagi to kolejna porażka, ale powiedziałam sobie że nie będę rozmyślać co mi się nie udało, tylko cieszyć z tego co się udało.

I już!

5 lutego 2015 , Skomentuj

Szału nie ma, analiza wykazała powrót do wagi z listopada. Rzec by można - porażka - ale centymetry zmniejszają się lub stoją w miejscu. Zatem waga wzrosła, ale obwodowo jakgdyby nie... hmm dziwne ... będe kontrolowac te wymiary. Aktywność fizyczna ok. Sztangi + 2 razy w tygodniu spinning. Zima się zrobiła, ale czas wybiec wreszcie na biegaczke. Może dziś lub jutro się uda:) (muzyka)

23 stycznia 2015 , Skomentuj

Poleciałam... jak to zwykle bywa w święta i po świętach- 2 kg na plus w sumie, po odpuszczeniu delikatnie mówiąc tematu diety. Natomiast nie odpuściłam treningów, więc w moim przekonaniu nie ma tragedii. Trudno mi zmotywować się do powrotu na tory diety. Ale waga mówi sama za siebie- nie ma zmiłuj i odpuszczania. Dziś czeka mnie pierwszy maraton spinning. mam nadzieję że podołam. Jak zima odpuści od razu wracam do biegania, nawet już mi tego brakuje. Czuję się dobrze ze sobą, choć cały czas chce jeszcze więcej. Może zaczynam już wreszcie tracić obsesję na temat swojej wagi i wyglądu? Oby tak było, czego życzę sobie i Wam. Trzymajcie się chudzinki(muzyka)

11 grudnia 2014 , Skomentuj

Jestem coraz sprawniejsza- to fakt, ale te kg ze mną nie współpracują. Diety nie stosuję niestety, co prawda odżywiam się bardzo dietetycznie, czasem wpadnie co nieco, ale niestety nie stosuje idealnych zaleceń od p.dietetyk. Cały czas mam nadzieję ze wrócę na właściwe tory. Od 3 dni zaczęłam kręcić hula-hop+brzuszki+przysiady. Niestety mam wciąż kaszel oskrzelowy i bieganie na mroziku odpada. Ale spiningowi nie odpuszczam, a nawet byłam w poniedziałek na aerobicu. Chyba nie jest źle.(muzyka)

27 listopada 2014 , Komentarze (2)

Wolno, wolno, ale do przodu. Mam trudności z utrzymaniem diety, tzn. jem dietetycznie, ale nie posiłki ustalone przez dietetyka. Chyba dlatego chudnę tak wolno.... do tego jeszcze o wiele mnie wody pije, chyba za zimno mi się robi po prostu. No cóż, ślimaczek na moim pasku jest dość leniwy(muzyka) aktywność ok, jestem zadowolona, chyba daję z siebie dość dużo, generalnie spinning plus biegi.Chyba będzie ciężko z realizacją mojego postanowienia świątecznego, ale cóż, najwyżej się go przesunie.. życie(muzyka)