Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mieszkam obecnie na emgracji, co z jednej strony ulatwia mi trzymanie diety bo zdrowe odzywianie i aktywnosc fizyczna sa tu bardzo popularne, ale z drugiej strony nie sa dostepne wszystkie produkty, ktore mam podane w jadlospisie. Chetnie poznam nowe przepisy by uzywac jak najwiecej zamiennikow:) Od paru lat moja waga sylwetka sie nie zmienia. Takze czas na te zmiany:) Chce schudnac 10kg.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 47500
Komentarzy: 609
Założony: 3 kwietnia 2015
Ostatni wpis: 18 marca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Smerfetka860323

kobieta, 38 lat,

164 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lipca 2020 , Komentarze (5)

Nie było jakoś super latwo. Ciagnie mnie do słodkiego. Ale nie złamałam się. Przedłużam czas przygotowania postu do niedzieli włącznie bo wtedy ide na wieczór do pracy. Nie będę się katowac i pracowac do północy na głodzie. Normalnie poszłabym szybko spać by o tym nie myśleć. Przepisy z aplikacji super, tylko wiadomo trzeba wszystko przygotować a to trwa. 

Synek ma 1,5 roku i drugi raz w zyciu zasnął  na drzemke w łóżku, a nie w wózku na spacerze. Pierwszy raz drzemka w jego łóżeczku. Brawo synu. I o 19 chciał iść spać i zasnął raz dwa. Ciekawe o której jutro zacznie dzień;-)

Mąż w pracy, ja na kanapie piję ziółka. Oby mnie nic nie skusiło :-))))

8 lipca 2020 , Komentarze (2)

Przytylam. I to bardzo. Ale ja nie jadlam,ja żarłam jak prosie i to prosie zaczelam przypominac. Rsptem 5kg na plusie. Jest juz zle. Widze to po ciuchach, zdjeciach, w lustrze. Czuję sie ciezk, bez energii. Żarłam tony cukru, najczęściej na noc. Nie umiem się ograniczać. Dlatego muszę wskoczyć na głęboką wodę. Koleżanka zagadała mnie o post Dąbrowskiej także od razu podchwyciłam temat i wspólnie z nią bede pościć. 

Na tym poscie bylam okolo 3 lata temu. Wtedy z calkiem innych powodów, motywacja była inna. Byłam 3tyg, nie zrobilam wychodzenia.

Tym razem cel jest prosty: chcę schudnąć. Wykupiłam aplikacje. Robię 3 dni przygotowania zaczynając od dziś. Pościć tez bym chciala 3tyg ale to wyjdzie w praniu. Pierwsze zakupy wczoraj zrobione. Na śniadanie placuszki owsiano-bananowe ze szpinakiem. Aż ciekawa jestem jaka porcja wyjdzie. 

7 lipca 2020 , Komentarze (13)

Wiem, że kijowo ogląda się źle obrócone zdjęcia ale tak sie załadowały i nie mam pojęcia jak to zmienić by oczami nie wywracać w kazda strone.

Przeżyliśmy, wrocilismy. I dobrze. Ludzie chyba najczęściej podejmują decyzje o rozstaniu przy remoncie i urlopie. Ja codziennie gadałam o rozwodzie. Nie spędzaliśmy ze sobą raptem 24h na dobę bo od paru miesięcy siedzimy razem w domu na postojowym bo korona. Ale jakoś mnie wszystko drażniło, męża pewnie też tylko on dużo trzyma w sobie, nie komentuje od razu ale po minie widzę, że coś mu nie pasuje więc się uruchamiam. No ale urlop za nami. Postojowe też się skończyło także koniec eldorado, wracamy do roboty. Niestety. 

Urlop spędzaliśmy w No. Pojechaliśmy od Bergen na północ, najdalej dojechaliśmy do Ålesund. Łącznie spaliśmy w 3 różnych hytkach. Byliśmy ze znajomymi. Większość nocy spaliśmy w jednym domu, dużym z wieloma sypialniami ale jednak w jednym. Przed wyjazdem jeszcze był pomysł by jechać razem jednym kamperem. Od razu byłam na nie. Dzieciaki o różnych porach się budziły, zasypiały, mialy drzemki, inne zwyczaje, charaktery, pozwolenia i zakazy. Można książkę napisać jak to było. Nie mam na to sił. Muszę odpocząć od tego tematu ;-)

Sama No cudowna. W tych miejscach jeszcze nie byłam. Samo przemieszczanie się to wieczne gapienie się w szybę bo widoki zapierają dech. 

Jestem maniaczką zdjęć. Nie muszą być profesjonalne ale mają być ostre i nie ucinać dłoni czy stopy. Mąż ma minę cierpietnika gdy ma pozować czy zrobić zdjecie. Jak juz robi to na ilość a nie na jakość. I co z tego jak jest ich dużo jak nie ma żadnego do ramli. A lubię zdjęcia na ścianie. Mówię zrób mi zdjęcie z synem to efekt taki

Zrób z widokiem to nawet nie zauważy i nie powie że mam bluzkę na lewej stronie

A efekt wspólnego zdjecia z samowyzwalacza? Siedź, trzymaj Mlodego i sie nie ruszajcie! Przetrzymaj go siłą, jak poryczy parę sekund to nic mu sie nie stanie i przesuń się bo widok zasłaniasz! Wyprostuj się! I ja lecę bo mam 5 sekund. Afera taka że sie tego powtarzac nie chce więc mam jedno niespecjalne

Super dużo fajnych miejsc udało sie zobaczyć. Piaszczysta plaża to nie taka znowu norma w No więc dla mnie woooow, jak nad Bałtykiem :-)

Farmy zwierząt. Akwarium zwierząt zimnowodnych. Kontakt z przyrodą był namacalny.

Widoków żadne zdjęcia nie oddadzą.

Nawet zaliczyłam kąpiel i skok do fiordu z tej skoczni 

3 lipca 2020 , Komentarze (8)

Wkurw, na jeszcze, męża. Mogłabym wymienić milion powodów by sie rozwieźć ale już mi się nakręcać nie chce. Jesteśmy na wyjezdzie, urlopie. A on wiecznie skrzywiony albo miny robi. Boże jak mnie to wkuuuurwiaaaa!!!

26 maja 2020 , Komentarze (5)

Kocham i jestem kochana! Przeuwielbiam mojego szkraba nad wszystko! Aż jutro idę włosy ściąć i dam mu je do tarmoszenia. Będzie mniej wygrywał z cebulkami.. to jest jego nałóg, te moje włosy tarmosic. On sie tak uspokaja, relaksuje, zasypia i do szału mnie doprowadza tez. 

13 maja 2020 , Komentarze (5)

Moje dziecko kolejną noc śpi w łóżeczku. Jestem dumna jak paw! Tak sie nasluchalam od paru miesiecy i od paru osób, że zobaczysz będzie z wami spał do 5rż, zobaczysz nie bedziesz miała swojej sypialni,swojego łóżka, zobaczysz jak będzie źle, będzie tragedia i armagedon w jednym. A kij im w oko. Tym gadulom. Mój syn, moje łóżko, moje niewyspanie się. Uwielbiałam spać z synkiem, tulaski. Wszystko super tylko nie jego wybudzanie się co godzine czy dwie. Taki typ. Dojrzałam i ja i on,że robimy mu pokoik. Na pierwszy ogień poszły zabawki. Większość wyprowadzila sie z salonu. Przestronniej się zrobiło. Od razu zaczął w pokoiku przesiadywac. Po jakimś czasie, decyzja z dnia na dzien, mowie do męża dawaj usypiamy w łóżeczku. Pierwsza noc tragedia, jak sie przebudzil i zakumal co sie dzieje to nic nie pomoglo w taki płacz z żalu wpadł. 40min go uspokajalam, prawie razem z nim płakałam. On placzkiem nie jest więc ja nieprzyzwyczajona. Balam sie następnej nocy. A poszlo jak z płatka. Wybudza sie 2 razy więc wooow. Ja z wrażenia spać nie mogę. 

Kolejny etap to bedzie zabieranie cyca. Mam plan karmic do 2rż i to jest dla mnie ok, ale chce tylko do drzemek i w nocy raz, maks 2. W tej chwili są 3 karmienia w nocy łącznie z tym porannym. Jak mu daje wody to pije ale za jakis czas jednak chce cyca. Chcialabym by to udalo sie przed wrzesniem. Bedzie mial 20m.

Jem i jem. Jadłam bo bylam przed okresem. Jadłam bo okres. Jem bo się skończyl wiec znowu jestem przed. Pewnie przytylam. Nie mam z tym pschicznego problemu. Ale zaraz będę miała ubraniowy. Siwych włosów mam milion, ale to farbuje. Zmarszczek mam sporo, ale to mimiczne i od dawna. Cyc duzy tez jak zawsze ale jędrność minus 100. I tez nie mam z tym problemu. Tylko gorzej stanik się zakłada. Czasami zastanawiam sie skad u mnie brak kompleksow. Wiem co jest moją wadą, niedoskonaloscia ale nie jest to dla mnie problemem. Chyba z domu to wynioslam. Zawsze czulam sie wazna. Moglam mowic co uwazam ale nie mylic z pyskowaniem o to nie. Bylam doceniana a nie tylko karcona. Mialam i nadal mam powodzenie, często slysze komplementy. Nie dlatego ze mam twarz czy figure modelki. Ale mam lekkość nawiazywania znajomosci, jestem pogodna ale stanowcza. Mąż wpatrzony we mnie do dziś. A ja w niego. Choć widzimy bardzo dobrze swoje wady. Czuję sie spelniona. Mam dobry czas. Dla siebie, dla rodziny. Czuję się kochana,zaopiekowana, potrzebna a to zawsze dla mnie bylo najwazniejsze. Byloby pieknie gdyby każdy i zawsze czul sie dobrze z samym sobą. Obym i ja w tym czuciu została jak najdłużej.

8 maja 2020 , Skomentuj

Wczoraj byliśmy na urodzinach córki sąsiadów/znajomych. Parę lat temu byłam nianią tej dziewczynki, teraz los sprawił że mieszkamy koło siebie. W między czasie jej mama i ja byłyśmy w ciąży z synkami, chłopaków dzieli 2 miesiące. Zosia się bardzo ucieszyla z prezentu co mnie ucieszylo jeszcze bardziej. Najmocniej cieszla sie z nowego piornika, podobno nawet chciala z nim spac. Zjadlam milion kalorii. Dostalam tez sernik na wynos, prawie połowę. Zjadlam dzis na pierwsze i drugie sniadanie, z przerwa na hot doga. Przed chwilą dostalam okres, także ten sernik z rana należał mi sie jak psu buda, hormony:-D

Z Młodym tak dużo robię, spędzamy czas bardzo fajnie, a nie byle jak. To taki wylkan energii, że głowa mała. Ja już nie mam tej energii co parę lat temu przed 30. ale jeszcze daję radę ;-) 

3 maja 2020 , Komentarze (6)

Bilety kupione. Od połowy czerwca na 3tyg. Mąż ma wtedy przymusowy urlop bezpłatny,  do mnie jeszcze nie dzwonili ale ja termin sama mogę wybrać to wezmę w tym samym czasie. Wprost nam powiedzieli że powrotu do pracy możemy spodziewać się może w sierpniu, może później. Dla mnie spoko, przywyklam że mam wakacje paromiesieczne. Tylko nic w tym czasie dorobić nie można więc kasy mniej. Nie narzekamy, inni mają gorzej. Jeśli do czasu lotu zniosą kwarantanne to lecimy do Pl. Chcemy na parę dni dk Łeby bo super wspominamy, do Trójmiasta bo to już tradycja. I jeszcze najchętniej w parę innych miejsc. Ale jak będzie nadal obowiązywała kwarantanna 2tyg to odpuszczam. Nie powaliło mnie by na własne życzenie zamykać się i nie móc wyjść nawet za płot, a spotkania ze znajomymi byłyby wielką konspiracją:-)

Plan B też jest. Jeśli zostaniemy w No to będziemy wycieczkowac jeszcze wiecej. Mąż myśli nad wynajeciem kampera, ale to straaasznie droga sprawa jest, albo by kupić super namiot i z nim podróżować. Ahoj przygodo! Czy kamper, czy namiot, obyśmy na tych paru metrach wytrzymali ze sobą.  Mnie to ciągle gdzieś nosi. Mąż większy domator. Kiedyś było odwrotnie. Większy to nie znaczy kompletny. Też ma sporo pomysłów. Ostatnio byliśmy w nowym miejscu. Po paru kilometrach musielismy zawrócić bo wózek już by nie dał rady. Spora skała. Ale otoczenie super piękne mimo że troche padało. Jakby slonce zawitalo to bylyby cuudne widoki.

Mąż miał urodziny. Dałam mu najlepsze co dostać mógł. Włączyłam Młodemu piosenki w salonie i mielismy chwile dla siebie ;-) Potem mąż zrobił kawę, hot dogi na śniadanie.. kolezanka sie śmiała kto z nas właściwie ma urodziny. Sprezentowalam mu jego ulubiona czekolade i 2 piwa. Piwo pije od święta. Dostalam takiego powera, że w końcu ścianę w salonie pomalowal, nowe półki powiesił. W końcu jakieś duperele mogę kupić i postawić i mieć pewność że synek nie strąci. W salonie szykują się też kolejne zmiany. Fajnie.

Mnjejsza sypialnia, która ma być pokojem synka, też powoli się robi pod niego. Ten mój synuś. Uwielbiam go i uwielbiam być jego mamą. On ma siły za trzech, radości i uśmiechu za całą gromade. Nie usiedzi chwili. Do końca gania, zaczepia, wariuje, na głowie stanie. To nie jest dziecko które można zmęczyć, dotlenic,  milion atrakcji dac by wczesniej zasnął. Jeszcze śpi a ja juz czekam aż sie obudzi i będą tulasy. Uwielbiamy!

Dostał wczoraj chrupki. Kolezanka jak zwykle musiała go obdarowac tym i tamtym. Juz tyle razy jej mówiłam by przestala mu ciagle cos kupowac.. ale sama za jakis czas rodzi to jej przejdzie, będzie zapatrzona w swoje dziecko. Oby. Bo póki co podchodzi do tematu zadaniowo, bez emocji. Te chrupki. Musialam zjeść na noc. Poświęciłam sie. Takie niezdrowe :-D

24 kwietnia 2020 , Komentarze (6)

Wczoraj pojechałam na plażę, której nie znalazłam ale też było pięknie. Po drodze zatrzymaliśmy się przy owieczkach,było dużo młodych. Dzieci owieczki są przeurocze. Żeby nie było dnia bez plaży pojechaliśmy na "naszą" miejską. Przyplynely łabędzie, Młody z koleżankami szalał w kamieniach,to jego obecny konik. Przekładać, układać, robi wszystko co z kamykami zrobić się da mając parenascie miesięcy. A ja na kocu ploty z koleżanką. Objadalismy sie przy tym cistkami aż do zemdlenia. 

Wracając wstapilam do sklepu po jarzyny by mąż rano rosół nastawil, dawno zupy nie było. Tam pierwszy raz dziecko mi po sklepie latało, nie chciał siedzieć w wózku i koniec. Przy kasach juz na odchodne starsza pani w niego weszła i bum. Nie zauwazyla go bo niosla 6 pudelek lodów,a ten jej wlazł pod same nogi. Wstał, chciał uciekać dalej. A ta pani rzuciła lodami i zaczęła go zagadywac,głaskać by czasem sie nie rozplakal. Glaskac! W Pl chyba wiezienie za to obecnie grozi co haha

Obiad w domu czekał. Szybko zjadlam, przyszli na chwile sąsiedzi coś nam zostawić. Sasiadce wręczyłam alko bo urodziny miala, dzis mamy do nich pójść na ciacho. Ciacha nie odmawiam.

23 kwietnia 2020 , Komentarze (7)

Jak ja sie ciesze że nie ma mnie teraz w Polsce i omija mnie to sianie paniki i strachu. Pozamykali ludzi w domach a ci im jeszcze za to brawo biją. A jak sie zaczyna o tym dyskusje czy warto czy potrzebne to,to dyskusja szybko sie kończy a zaczyna obrażanie i wyzywanie. Jestem poza tym. W Norwegii wręcz zachęcają do spacerowania. Nabieranie odporności, przebywanie na świeżym powietrzu, uśmiechnie się do innych jest wręcz wskazane. Korzystam na maksa. Pogoda sprzyja. Nie pada od tygodnia i jeszcze z tydzień ma nie padać. Mój cel to odkrywanie codziennie nowych miejsc. Wszędzie jest tak pięknie,zwlaszcza kiedy świeci słońce. Młody zaliczył już moczenie stopek a nawet tyłka w lodowatym fiordzie. Ale woda cieplejsza i tak nie będzie haha. Jest cuudnie. Takie wolne to ja rozumiem.