Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wierzę w zasadę, że "jesteś tym co jesz" i staram się zdrowo odżywiać, ALE za bardzo lubię ciasta, ciasteczka, torty, pierniki... i piec i jeść-niestety. KONIEC
.
Zaczynam NOWE ŻYCIE z NOWĄ PIĘKNĄ I ZGRABNĄ JA ( na razie w głowie, ale niedługo...).

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 22619
Komentarzy: 640
Założony: 22 września 2015
Ostatni wpis: 29 września 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Stonka162

kobieta, 45 lat, Oświęcim

157 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 marca 2016 , Komentarze (2)

Powróciłam do diety South Beach. Wyzwanie: bez cukru i z codzienna dawką ruchu przyniosło efekty w postaci lepszego samopoczucia, waga jednak pozostawała bez zmian. Jak zaczarowana trzymała się 60kg. Od 1 marca jestem ponownie na I fazie SB i w ciągu 6 dni straciłam 1kg. Cieszę się jak głupia i działam dalej.

11 lutego 2016 , Komentarze (2)

Wracam po przerwie, Tzn. bywałam, zaglądałam, ale nie pisałam. Teraz czuję, że nadszedł "ten moment" na zmiany. Bardzo chętnie wróciłabym do diety South Beach, ale niestety krucho u mnie ostatnio z kasą, a ona tania nie jest. Zapisałam się do wyzwania Beatyski na okres postu: zero alkoholu, zero cukru i jak najwięcej ruchu. Będę walczyć ze swoimi zmorami. Mam nadzieję, że przyniesie to efekty w postaci spadku wagi. Waga na dziś: 60 kg.

19 listopada 2015 , Komentarze (3)

Cześć. Jestem Iwona...jestem cukroholikiem. 

Wczoraj czytałam pamiętnik Aanik o uzależnieniu od cukru i całkowicie się z tym zgadzam. Coś w tym jest, że cukier powoduje takie pobudzenie w mózgu jak kokaina. Może nie doszłam jeszcze do takiego etapu, żeby w chwili głodu biec w deszczu po słodkie do sklepu, ale nie chcę do tego dopuścić. Na razie mam tak, że jak nie ma pokus to O.K., ale jeżeli w domu cokolwiek słodkiego zalega to raczej dłużej nie poleży, bo muszę to oczywiście zjeść, wszamać, pochłonąć i wciągnąć okruszki na koniec. Dlaczego? Nie wiem. Bo mam stres, bo coś tam w pracy, bo mąż, bo chcę, bo moja wolna wola nie jest wtedy wolna. Ten batonik po prostu mówi "zjedz mnie". Chore. W poniedziałek rano pisałam o spadkach, a popołudniu przyjechał szef i mówi, że punkt w którym pracuję, nie przynosi zysków takich jak on oczekiwał i wystawia go na sprzedaż. Umowę mam do końca grudnia i w tym czasie coś ma się wyjaśnić. Nie wiem co będzie z pracą. Nie lubię narzekać, ale nie lubię też takich stresów. Efektem była wieczorem góra słodkiego ciasta. We wtorek, w sklepie sama własnoręcznie wpakowałam do koszyka 20dkg trufli, które później własnogębnie zeżarłam. Sama siebie pytam po co? :? Przecież i tak problemów w ten sposób nie rozwiążę. Ale głupota ludzka nie zna granic. Nie może być tak, że jedzenie mną rządzi. Nie poddaję się. Głowa do góry, pierś do przodu i działam. Zawsze staram się znaleźć coś pozytywnego w tym co mi los przynosi. Dziś pomyślałam, że teraz to już muszę się odchudzić bo jak ja będę wyglądała na rozmowie kwalifikacyjnej z wylewającym się brzuchem znad paska. Mam motywację. Trochę pokręcona ta motywacja, ale jest. Zwłaszcza jak poczytałam oferty pracy i teraz każdy woła do CV zdjęcie, chciałabym aby wróciły czasy, kiedy było ważne co ma się w głowie, a nie na niej. Dobra, koniec marudzenia. Idę wszamać sałatkę.

16 listopada 2015 , Komentarze (7)

Dzisiaj poniedziałek, więc dzień ważenia. Wchodzę raniutko na szklaną, a ta 60,9kg. No nie! O co kaman? Owszem, w sobotę z dietą byłam raczej na bakier, ale żeby od razu 1,5 kg na plus, no bez przesady. Się wkurzyłam... Diety jednak nie zarzuciłam o co to, to nie, na śniadanko tradycyjnie "trociny"(jak to mawia mój mąż)-płatki z mlekiem, do pracy sałatka. W pracy koleżanka pyta jak minął weekend, a ja, że byli znajomi w sobotę, było ciasto i pizza i %, a moja waga dzisiaj postanowiła mi to wypomnieć. Na co ona, że tego nie widać, chyba mi się waga zepsuła. W sumie ja też nie czuję tego i dlatego takie zdziwienie było rano na wadze. Podumałam chwilę, a że wagi w pracy nie mam, ale mam centymetr taki krawiecki, no to w ruch. Porównałam wyniki pomiarów wymiarami z taką sama wagą(61kg) z 2 października. I co? I gęba mi się sama śmieje.   

  •                   2 październik             16 listopad              
  • waga              61kg                      60,9kg                                                
  • piersi              96                          93 cm   
  • talia                85                          80 cm  
  • brzuch            93                          89 cm  
  • biodra           104                         103 cm 
  •  udo                59                           57 cm 

Nie wiem czym jest spowodowany ten wzrost wagi, ale na pewno nie tłuszczem. I chyba wyrzucę wagę. Koleżanka się śmiała, że moja waga przeszła "na ciemną stronę mocy" i koniecznie chce mnie wpędzić w depresję. Ale ja się nie dam. "Niech moc będzie z Wami".(ninja)

12 listopada 2015 , Komentarze (1)

Poniedziałek
2.11.2015
płatki z mlekiemsałatka: 1/2 brokuła,
pierś z kurczaka na parze,
jogurt naturalny, 2k. chleba graham
2 gołąbki z sosem
(z soboty)
Wtorekjajecznica z 3jaj
z wędliną
sałatka: 1/2 brokuła,
80g makaronu pełnoziarnistego,
140g jogurtu naturalnego
250g twarogu 0%,
serek Tutti 0%
Środapłatki z mlekiemokoło 120g szpinaku baby,
2 pomidory, pierś z kurczaka wędzona,
sos(oliwa, cytryna, musztarda)
serek wiejski,
8rzodkiewek,
cebula dymka
Czwartekmakaron p/z
z mlekiem
120g szpinaku baby, 2 pomidory,
1/2 kostki feta light, 1papryka żółta, sos(oliwa, cytryna, musztarda)
omlet z 3jaj z marchewką
i cukinią startą na tarce i otrębami żytnimi

Piątekpłatki z mlekiemsałatka:1sałata masłowa,
1/2 kostki sera feta light,
puszka czerwonej fasoli, sos na oliwie
jajecznica z 3jaj
z resztą szpinaku (2 garści)
Sobotapłatki z mlekiemudko z kurczaka, fasolka szparagowa posypana przyprawami,
2 kawałki ciasta drożdżowego
potrawka z piersi kurczaka
z ryżem, marchewką
i groszkiem
Niedzielaserek wiejski light, 2kromki chleba graham2polędwiczki z indyka duszone z pieczarkami, cebulką,
surówka Colesław
2kawałki ciasta
drożdżowego, jogurt pitny 400ml 0%tł.
bez cukru

9 listopada 2015 , Komentarze (5)

W końcu, po miesięcznym zastoju przywitałam dziś wagę 59,4kg. W tym czasie waga o 200-300g raz w górę, raz w dół. Trzeba się przyznać, że ja rękę ( a raczej gębę) też do tego przyłożyłam. Nie potrafię tak na 100% przestrzegać diety, ale staram się aby te odchylenia nie były zbyt duże. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale dzięki temu jestem w stanie tak długo wytrwać w każdej diecie, takie moje zdroworozsądkowe podejście (przynajmniej tak to sobie tłumaczę).  Tabelki menu tygodniowego przygotowuję sobie wcześniej, wg nich robię zakupy ( nie wrzucam wtedy do koszyka tego co nie potrzeba). Zawieszam na lodówce i staram się ich trzymać. Widzę, że mi to pomaga w byciu konsekwentną, przynajmniej w tych głównych posiłkach. Najgorsze są weekendy, ciężko czasami, oj jak ciężko. Pewnie byłoby łatwiej jak bym nie miała tylu znajomych, takiej dużej rodziny i tylu chętnych do odwiedzin, ale co to by było za życie, chude i smutne. Owszem, można przygotować dietetyczne, odchudzone potrawy, ale one nie smakują tak samo i nikt mi tego nie wmówi. To, że ja lubię ciecierzycę, nie znaczy, że posmakuje gościom, a już widzę minę teściowej na widok humusu :PP. Kobieta prawie 70lat i mimo moich usilnych prób od 18 lat, nie do zreformowania w kwestiach kulinarnych. Sałatki jeszcze spoko, można odchudzić, czy też mięso zrobić chude, ale ciasto, to za Chiny Ludowe nie da się zrobić dietetyczne tak do końca. Ktoś powie: To nie rób. Takie oczywiste. Ale ja kocham piec i naprawdę jestem w tym dobra(dziewczyna) Czasami, zdarzało się, że jak ktoś miał imprezę z rodziny to prosił mnie żebym zamiast prezentu upiekła placek lub tort. Pytam się: Jaki? Odpowiedź::"Wszystko jedno.Twoje ciasta są wszystkie pyszne" Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać:<. W zeszłą sobotę teściowa dzwoni, że przyjadą. Za chwilę wpada syn i mówi, że przyjdą koledzy do niego i pyta czy mam coś żeby ich poczęstować. Cóż było robić, zakasałam rękawy i upiekłam dużą blachę ciasta drożdżowego z białym serem( takie jak robiła moja babcia). Oj, jak pachniało w całym domu (slina). I spróbujcie swoją silną wole w takiej sytuacji. Moja silna wola jest odwrotnie proporcjonalna do ilości słodkiego w domu. Mnniammm. Koniec spowiedzi. Moja wina, moja wina...Rozgrzeszenie. Ech..I dalej do przodu. A tu dzisiaj takie zaskoczenie i taka nagroda w postaci spadku. Czasami to nie ogarniam tego swojego organizmu. Też tak macie?

3 listopada 2015 , Komentarze (3)

Poniedziałek
  26.10.2015

płatki z mlekiemSałata rzymska mini, sos,
2pomidory, papryka czerwona,
2kromki chleba graham
jajecznica z 3jaj
z wędliną
Wtorekmakaron p/z
z mlekiem
sałatka: tuńczyk w sosie własnym, seler naciowy, ryż brązowy,papryka,
jogurt naturalny
2 plastry pasztetu z soczewicy,
2 jajka sadzone, pomidor
Środapłatki z mlekiemspaghetti bolognese
( nie dietetyczne)
sałatka warstwowa ze śledziem, kiełbasa z dzika
Czwartekpłatki z mlekiemsałatka warstwowa ze śledziem
(śledzie matjasy, cebula, ziemniak, marchewka, jajka, majonez),
3kromki chleba graham
2 pałki z kurczaka,
pomidor, 1/2 ogórka
Piątekpłatki z mlekiemsałatka: 80g kaszy pęczak, pomidor,
papryka, ogórek kiszony, czerwona fasola z puszki, sos( oliwa, cytryna)
2 plastry pasztetu z soczewicy, 2 jajka sadzone
Sobota serek wiejski light, 2 kromki
chleba graham
gołąbki dietetyczne z mięsem mielonym drobiowym, ryżem brązowym, sos bez śmietany i mąkigyros,
galaretka drobiowa,
kawałek ciasta
Niedziela
1.11.2015

jogurt grecki 0% owocowy,
płatki jaglane
kotlet schabowy w siemieniu lnianym i otrębach, makaron gryczany z cukinią i słonecznikiemsałatka jarzynowa tradycyjna, wędlina, 2kromki chleba białego

29 października 2015 , Komentarze (2)

   Czytając jeden z artykułów na Vitalii, przypomniała mi się sytuacja z niedawnych imienin teściowej. Oczywiście wiele osób zauważyło, że schudłam, ale szczególnie dopytywał się o dietę, kuzyn męża, który sam waży chyba ze 140kg(ogromny jest). Spokojnie tłumaczyłam, że po prostu trzeba wyrzucić z menu to, co powoduje, że tyjemy. Dla jednych jest to golonka i boczek, dla drugich - piwo i chipsy, a dla mnie to są produkty z cukrem i białą mąką. Na koniec podsumowałam, że nigdy nie ma tak, że tyje się od powietrza. Na co on, po chwili zastanowienia z całą powagą: " Myślę, że nie masz racji. Ja mieszkam na Śląsku, a tam straasznie tłuste powietrze jest." (smiech)

Żeby się odchudzić, po pierwsze - trzeba chcieć.

27 października 2015 , Komentarze (2)

Poniedziałekpłatki z mlekiemsałatka: 1sałata rzymska mini,
rzodkiewki, 1papryka czerwona,
sos(oliwa, cytryna),
2kromki chleba żytniego
jajecznica z 3jaj z
2garściami jarmużu
Wtorekpłatki z mlekiemsałatka: 1/2 kalafiora(350g),
1ogórek, orzechy włoskie, koperek,
jogurt naturalny, 1k chleba żytniego
jajecznica z 3jaj z
2 garściami jarmużu
Środa80g makaronu
pełnoziarnistego,
mleko
sałatka: 1/2 kalafiora, papryka,
rzodkiewki, pomidor, jogurt nat.,
2 kromki chleba żytniego
udko z kurczaka
bez skóry pieczone na
ruszcie, pomidor
Czwartekkiełbasa drobiowa
gotowana, pomidor
sałatka: kasza gryczana, papryka
czerwona, 2pomidory, sos
sałatka z 1/2makreli
wędzonej z twarogiem
Piątekserek wiejski,
1 jajko na twardo,
cebula dymka
sałatka: sałata rzymska mini,
50 g kaszy bulgur, 2pomidory,
sos (oliwa, sok z cytryny)
sałatka z 1/2makreli
wędzonej z twarogiem
i ogórkiem kiszonym
Sobotapłatki z mlekiemżurek śląski z jajkiem,
kiełbasa drobiowa,
2kromki chleba żytniego
sałatka z porem
na majonezie,
wędlina drobiowa
Niedzielajajecznica z wędlinaschab pieczony w piekarniku,
surówka z kapusty kiszonej

sałatka z porem,
wędlina drobiowa

22 października 2015 , Skomentuj

   Efektem przeczytania książki było rozpoczęcie treningu z Mel B. W poniedziałek była rozgrzewka, cardio, brzuch, rozciąganie. Na więcej nie mam czasu, ale i tak ze 3razy (pot)umarłam po drodze, więc stwierdzam, że formę mam gorzej niż złą. We wtorek tak mnie bolały ramiona po pompkach, że ał, ała. Pauza. W środę były po rozgrzewce ćwiczenia na nogi, potem brzuch i oczywiście rozciąganie (to mi najlepiej idzie:D). Po wszystkim tak mi się trzęsły nogi, że nie umiałam po schodach zejść. Masakra. Dzisiaj mam fryzjera wieczorem, więc pauza, a na jutro planuję zrobić ramiona i pośladki. Już mnie boli jak o tym pomyślę. Ale co tam, dam radę. Jak to mówi Mel B przy brzuszkach: Yes, I can.;)