Pamiętnik odchudzania użytkownika:
patrysina

kobieta, 40 lat, Poznań

170 cm, 108.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 stycznia 2017 , Komentarze (11)

Postanowiłam, że w tym roku muszę zmienić sposób myślenia o odchudzaniu. Dotychczasowe próby odchudzania zakończyły się porażką, to co udało się zrzucić wróciło. Nie zmienia to jednak faktu, że nie żałuję abonamentu z Vitalią wręcz przeciwnie wiele się w ten sposób nauczyłam. Wiem już na pewno, że bez połączenia diety z ćwiczeniami w moim przypadku się nie obędzie, że można a nawet trzeba jeść węglowodany pod warunkiem że wybieramy te złożone - bo te najzdrowsze. No i ta nieszczęsna woda. Cele związane z dietą na nowy rok.

1)Jadłospisy dietetyczne odkurzone - mają stanowić rodzaj inspiracji do posiłków.

2)Słodycze ograniczone do minimum, umyślnie ich nie wykluczam bo jak już zaczynam z powrotem jeść słodycze to nie znam umiaru. Wiadomo zakazany owoc smakuje lepiej, docelowo chcę sobie ograniczyć słodycze do niedzielnej kawy w gościach.

3)Ruch. Z jednej strony jestem leniem ale przy regularnym uprawianiu sportu choćby była to tylko gimnastyka dywanowa to lepiej się czuję, plecy rzadziej mnie bolą i ogólnie nie męczę się.

4)Woda/ Zielona herbata -zwiększyć ilość. Mniej kawy.

5)Słodzik - odstawić kompletnie.

Cele wagowe

Cel pierwszy 85 kg 

Cel drugi 80 kg

Cel trzeci 75 kg (waga przy której mieszczę się w 98% zawartości mojej szafy z ubraniami)

Cel czwarty 70 kg (w skali marzeń, życzeń)

Cel piąty - utrzymać wagę 

21 grudnia 2016 , Komentarze (4)

No niestety po początkowych sukcesach z Vitalią zaprzestałam stosować dietę kompleksowo czyli ruch+ dieta i tym samym powoli moja waga wróciła z przed diety. Postanowiłam, że od stycznia wracam na właściwe tory, bo choć wiele przepisów z Vitalii nadal stosuję, zresztą bardzo lubię te dietetyczne jadłospisy to brakuje mi jednak konsekwencji by przeprowadzać cały dzień od początku do końca i nie podjadać pomiędzy. Moje główne grzechy obecnie to na pewno brak w diecie wody - zimą ciężko jest mi się przemóc do picia wody, brak ruchu - tu kłania się tylko lenistwo tym bardziej że ćwicząc regularnie mam dużo lepsze samopoczucie i ból pleców mi rzadziej wówczas doskwiera. Siedzący tryb pracy też nie bardzo pomaga. Nie chce robić nic na siłę dlatego zaczynam od stycznia bo wiem że do końca roku bardzo trudno byłoby mi wytrwać w diecie ze względu na zbliżające się Święta i Sylwester mam zamiar kontrolować ilości spożywanego jedzenia by i start był z niższą wagą. 

6 kwietnia 2016 , Komentarze (9)

Abonament się skończył trzeba walczyć na własną rękę. Finanse niestety nie pozwoliły mi przedłużyć abonamentu, ostatnio nie chudłam tak szybko jakbym chciała więc łatwiej przyszło mi się z tym pogodzić. Jak to jest że im bliżej celu tym trudniej o spadki? 

Z pozytywnych rzeczy, to fakt, że walczę choć brakuje mi trochę wiary w powodzenie mojego przedsięwzięcia spadku wagi. W końcu chciałabym zobaczyć 7 z przodu a z coraz większym trudem przychodzi mi walka o każdy kolejny spadek. 

Potrzebuję motywacji i samozaparcia. 

8 lutego 2016 , Komentarze (4)

W piątek padnięta po pracy nie miałam już siły na nic i ostatnie na co byłam się zdecydować był trening z Vitalii, który bywa dla mnie męczący ze względu na monotonie ćwiczeń. Mimo całego lenistwa i zmęczenia stwierdziłam że choć spróbuję zacząć ćwiczyć najwyżej zrezygnuję w trakcie, jak się okazało nie tylko zrobiłam cały trening ale byłam z siebie dumna że udało mi się wygrać z lenistwem. W sobotę godzinny spacer był już czystą przyjemnością bo pogoda zdawała mi się sprzyjać, już czekam na wiosnę. Niedziela to kolejny trening z Vitalii, czyli jednak jak się chce to się da.

4 lutego 2016 , Komentarze (2)

Na Vitalii jestem już jakąś chwilę bo od grudnia, wiem, wiem kiepski miesiąc na odchudzanie, bo nie dość że zima to w dodatku Święta i Sylwester. Tak naprawdę to już zdążyłam się przekonać, że żaden miesiąc nie jest dobry i jak się chce znaleźć wymówkę, to wszystko może nią być. W grudniu zrobiłam odstępstwo od diety na Święta i Sylwester, w miarę możliwość się pilnowałam ale wiadomo, to za mało jak się chce schudnąć. Dziś Tłusty Czwartek wokoło pączki i inne słodkości a ja uwielbiam słodycze. Choć nie wszystkie, ba to właśnie poniekąd te słodycze przyczyniły się do tego, że jestem tu i teraz na Vitalii. Jak się im oprzeć... zwykle mam tak, że jak nie jem to mnie nie kuszą, mogą nawet stać mi przed nosem jakieś ciastka i nic ale jak już zjem, to organizm chce więcej i więcej. Po dłuższym czasie niejedzenia słodyczy potrafię się opanować, dopóki sytuacja się nie powtarza i znów odwyk słodyczowy czas zacząć. Dlatego dziś nie mogłam się zdecydować czy zjeść pączka czy nie? Nie jestem jakimś szczególnym miłośnikiem pączków lubię tylko jeden ich rodzaj, w dodatku ten mało tradycyjny bo pączek z ajerkoniakiem tudzież inaczej nazywany z adwokatem. Postanowiłam, że jeżeli mam dziś zjeść pączka, to właśnie tego i to tylko w liczbie sztuk 1. Jak postanowiłam, tak też zrobiłam w dodatku by nie przekroczyć limitu kalorycznego pączek zastąpił jeden z posiłków, teraz tylko jeszcze muszę wytrwać do końca dnia.