Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

ciągle marząca o szczupłej sylwetce...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7222
Komentarzy: 128
Założony: 11 stycznia 2016
Ostatni wpis: 27 września 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ameliakluska

kobieta, 32 lat, Gdańsk

166 cm, 71.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Odzyskać kontrolę nad ciałem!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Te wszystkie dni były ciężkie. Nie przestrzegałam diety, nie odżywiałam się zdrowo.

Dowiedziałam się, że mój dawny przyjaciel zmarł. Byłam tak zmiażdżona tą wiadomością, że piłam na uspokojenie, a jadłam jak już to pizze, zapiekanki i słodycze.

Dopiero dzisiaj jestem gotowa stanąć na nogi..

14 stycznia 2016 , Komentarze (12)

Tak jak zawsze diety zawsze mnie męczyły a dnie dłużyły się jak tygodnie, tak teraz dieta jest czystą przyjemnością. Jem to na co mam ochotę, normy kalorycznej pilnuję z fitatu co jest fajną zabawą. Mam nadzieję, że odchudzanie na prawdę może być przyjemne i uda mi się schudnąć bez katorgi 

śniadanie: jajko na twardo, pomidor, słonecznik ( 1 łyżeczka), pestki dyni (1 łyżeczka), orzechy laskowe (1 łyżka), groszek konserwowy (2 łyżki), sałata lodowa - 291 kcal


2 śniadanie: kefir (400g), maliny z ogródka mrożone (ok. 240g)- 274 kcal

Obiad: kasza kuskus (2 łyżki), groszek konserwowy (3 łyżki), cebula, marchewka, pomidory suszone (2 plastry), sałata lodowa, brukselka (2 sztuki), ziemniaki gotowane (2 malutkie)- 376 kcal

Podwieczorek: gorzka czekolada (niecałe dwie kostki), maliny (1 szklanka), jeżyny (2 sztuki), miód (1 łyżeczka)- 132 kcal

Kolacja: sałata lodowa, cebulka, cukinia (ok 50g), pomidory suszone (2 plastry), groszek konserwowy (3 łyżki), pomidor, brukselka (3 sztuki), słonecznik (1 łyżeczka), krakersy solone (6 sztuk)- 317 kcal


razem: 1389 kcal

białko: 61g; tłuszcz: 52g; węglowodany: 212g

Do tego ponad półgodzinny spacer zaliczony :)

A jak Wam idzie?

A.

13 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Jadłospis bardzo podobny do wczorajszego, więc darowałam sobie zdjęcia :)

Dzisiaj w końcu zmieściłam się w dziennym limicie kalorycznym :)

Plus 40-minutowy spacer zaliczony. Jutro planuję rano pobiegać!

Śniadanie: pieczywo chrupkie (4 kromki), jajko na twardo, ser mozarella (1 plaster), serek śmietankowy (1 łyżka), sałata lodowa, ogórek, pomidor, sos sojowy (1 łyżeczka) - 326 kcal

2 śniadanie: banan - 114 kcal

Obiad: pół woreczka kaszy gryczanej, klopsiki z indyka w sosie pomidorowym z cebulą, marchewką, brukselką, cukinią - 536 kcal

Podwieczorek: krakersy solone (4 sztuki), czekolada gorzka (3 kostki) - 172 kcal

Kolacja: resztka niedojedzonego obiadu, pieczywo chrupkie (2 kromki) z serem mozarella (1 plaster) - 131 kcal

razem: 1279 kcal

(białko: 72g; tłuszcz: 45g; węglowodany: 156g)


Oby było więcej dni takich jak dzisiejszy!

A.


13 stycznia 2016 , Komentarze (1)

śniadanie: pieczywo chrupkie wieloziarniste, plaster sera mozarella, jajko na twardo, sałata lodowa, pomidor, ogórek z łyżeczką sosu sojowego

2 śniadanie: twaróg chudy, dwie łyżki jogurtu, szczypta cynamonu, jabłko

Obiad: pół woreczka kaszy gryczanej, pulpeciki z indyka w sosie pomidorowym z warzywami (kukurydza, czerwona fasola, papryka, brukselka, marchew, cukinia, cebula)

Podwieczorek i kolacja: wino czerwone, trochę ciasteczek, troszkę gorzkiej czekolady i kilka krakersów

Koniec dnia spierdzieliłam no ale trudno, i tak jest ciutkę lepiej niż poprzednio.

Koniec z winem i ciastkami! Czyste zło! (tort)

A.

12 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Wszystko szło pięknie i koncertowo, a tu wrócił mój man i po 23 wypiłam butelkę wina i zjadłam trochę słodyczy. Zła ja :(

Ale spadek i tak jest, więc może nie było aż tak tragicznie..

Dzisiaj tego błędu nie powtórzę!

A.

11 stycznia 2016 , Komentarze (4)

No i stało się. Zawsze startowałam odchudzanie z wagi 78kg lub mniej. A tu poznałam chłopaka, zamieszkaliśmy razem, żyło się jak w bajce, hop siup i waga pokazała 89kg.

Mam wybór: albo będę rozpaczać albo zacznę działać!

Pierwszy dzień był koszmarny. Wypłakałam morze łez, z nienawiścią do siebie patrzyłam w lustro. Tłusta, gruba, brzydka, szpetna, ohydna, odrzucająca. 

Ale gdy pierwszy dzień zakończył się prawie sukcesem, następnego dnia miałam mnóstwo pozytywnej energii do pozostania przy walce.

Wczoraj odkryłam Fitatu, i... zakochałam się! Dieta teraz wydaje się taka prosta i ciekawa! Oby tak pozostało!

A więc pora stanąć do walki! 

A.