Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15247
Komentarzy: 250
Założony: 6 lipca 2016
Ostatni wpis: 18 kwietnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
lotka666

kobieta, 57 lat, Nysa

165 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 czerwca 2020 , Komentarze (6)

Dzień bez grzeszków, niestety wody nie udało mi się wcisnąć tyle ile mam zalecone. Ogólnie nie jest źle, na razie, co będzie dalej to się okaże.

Jednak wyskoczyłam na chwilę na ogród, zebrałam kolejną porcję szparagów do zamrożenia, podlałam pomidory i kwiaty w donicach. Ogród żyje.

Przyniosłam sobie mały bukiecik, na razie koty nie zauważyły, więc może postoi chociaż do jutra.

A na dobry dietowy początek, kupiłam sobie porcelanowe miseczki z pokrywkami, jakoś nie mogę się przekonać do plastiku i z reguły zawsze wybieram szkło, fajans lub porcelanę. 

Teraz czas na odpoczynek, książkę lub film. Dzień poszedł spać, a ja gościom zaglądającym tu, życzę spokojnej nocy.

3 czerwca 2020 , Komentarze (3)

Stało się, zaczęłam, śniadaniem. Jednak musiałam przesunąć o godzinę posiłki. Jest dobrze, jak to na vitalii, głodu nie czuję, nie ciągnie mnie do przekąsek, a tu już niedługo obiad. Do każdej diety trzeba się przygotować psychicznie, zmotywować, wyznaczyć cel, osiągalny a nie z księżyca. Ja bym chciała do września zgubić 6kg, choć marzeniem byłoby osiem :) Wtedy mój kardiolog nie waży się do mnie syknąć ;) Dzisiaj mimo słoneczka dzień domowy, muszę odgruzować chałupkę, bo ostatnie kilka dni spędziłam na ogrodzie i w domu (nie)mały bałaganik się zrobił ;) W czasach epidemii mój ogród jest moim królestwem, no i ta zdrowa zieleninka bez grama chemii, ptaków śpiew, szum drzew, spacery po okolicy, więcej do szczęścia nie trzeba...

Miłego, słonecznego dnia  (kwiatek)

2 czerwca 2020 , Komentarze (6)

Dzień dobry (slonce) Zaczynamy nowy dzień, dla mnie dzień budowania motywacji, utwierdzania się w podjętych decyzjach, spoglądanie w lustro boczkiem jest najlepszą motywacją ;), może jeszcze szafa pełna za małych ubrań ;) Dobrego dnia zaglądającym.


1 czerwca 2020 , Komentarze (5)

No to wróciłam z powrotem jako baleron, co widać na pasku. Kardiolog mnie ściga, sama nie daję rady z wagą, więc jestem. Raz się udało to może i drugi raz się uda ;). Chęci są, czy determinacji wystarczy? To się okaże. Pozdrawiam wszystkich zaglądających.

28 kwietnia 2019 , Komentarze (4)

Jako się wczoraj rzekło, niedziela przebiega leniwie, na nicnierobieniu :)

27 kwietnia 2019 , Komentarze (8)

Rano, 0,6kg., w trzy dni, hmmm...to pewnie woda spłynęła ze mnie wraz z dwudniowym upałem. Trzymam się rozpiski, porcje dla mnie są ok, przerwy między posiłkami też, nie skuszą mnie walające się czekoladki których na święta nakupowałam, tam moja ulubiona malaga, tu krówkowa, tiramisu, trufle, jagodowe, truskawkowe. Baba to sobie potrafi na złość zrobić, nie ma co. Wiedziałam że po świętach wracam na Vitalię, a nakupiłam słodyczy jak głupia, mus przeczekać aż Połówek wszystko pozjada, coby w oczy nie kuło ;)

Dzisiejszy jadłospis super, szczególnie śniadanko, zapiekane kanapki z serem pleśniowym i dżemem. Dżemik oczywiście własny, z nieszpułki, w którym nie ma ani grama cukru. Na obiad szparagi, jajka, odrobina ziemniaków, dużo mniej niż w przepisie. Szparagi z własnej grządki. Grządka szparagowa to był jeden z pierwszych pomysłów po wyprowadzce na wieś. Ta grządka to była bardzo dobra decyzja. 

Tym razem mam świetnie rozłożone godziny posiłków. Kolacja o godz. 21 i to mi się baaaaardzo podoba, nie lubię chodzić spać głodna ;), lubię wieczorami poczytać sobie do poduszki, jestem kryminalno-thrillerowa, ale jak się skupić na śledztwie kiedy w brzuchu burczy z głodu?;)))

Pogoda się zepsuła, z wczorajszych 27 stopni spadek na 13 dzisiaj, co oznacza ćmienie głowy i migrenę oczną, dawno nie miałam ataku, no to dostałam. Trwała około 40 minut, czasem się boję że nie przejdzie i wtedy wpadam w panikę.

Jutro u mnie leniwa niedziela i Wam też takiej życzę :)

  

26 kwietnia 2019 , Skomentuj

...pierwszy dzień za mną. Jest ok, głodna nie chodzę, niestety dzień muszę zacząć od kawy, inaczej nic nie przełknę, tak było od zawsze i nigdy nie udało mi się tego przełamać. 

Jutro ważenie, choć tylko pro forma, bo po dwóch dniach niczego się nie spodziewam, chyba że cudu ;)

Co do treningów to...hmmm...lubię popatrzeć jak inni ćwiczą. Jak się przelecę po ogrodzie ze dwa razy to na żadne ćwiczenia nie mam ochoty, no chyba że na takie ;)

26 kwietnia 2019 , Skomentuj

Wczoraj. Ogród. Gorąco.

-Chcesz piwo?-

-Nie.-

-Może chcesz ciemne, jest jeszcze.-

-Nieee.-

-To może nalać ci do szklanki trochę z mojego?-

-Nieeeeeeee.- 

24 kwietnia 2019 , Komentarze (4)

Czekam, czekam na rozpiskę, chcę jechać na zakupy, nosi mnie, więc może dla spokojności zapraszam chętnych na wspólne śniadanko, zdrowe, wyhodowane na własnej piersi...eee...grządce, a właściwie mini-grządce :), niestety mirabelek jeszcze nie ma ;)))

22 kwietnia 2019 , Komentarze (4)

Dieta wykupiona i jestem bardzo mile zaskoczona możliwością wyboru diety wege :), za moim pierwszym odchudzaniem takiej możliwości nie było, a mi nigdy nie było z mięsem po drodze, nie było, nie jest, i nie będzie.

Czekam, w środę będę miała rozpiskę, to mi bardzo pomaga w trzymaniu się zasad.

Mam teraz kilka dni na przemyślenia, dlaczego tak się to potoczyło, dlaczego nie opamiętałam się wcześniej i po co tyle żarłam skoro nie musiałam, gdzie jest ten pstryczek w głowie, który trzeba nacisnąć. Nikt nam do gardła żarcia nie wpycha na siłę, łapy same się wyciągają po zbędne kalorie, a rozum śpi i budzi się o wiele za późno.

A wszystko to wina elastycznych gaci, gumek i innych rozciągliwych pułapek ;)))))))