Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 126542
Komentarzy: 3363
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 24 stycznia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 84.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 33 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 maja 2021 , Komentarze (3)

Hej. Nie wierzę że to już miesiąc jak pisze codziennie. Ahh jakoś mnie wciągnęło dłużej niż kilka dni. 

dzis dzień taki średni. Ogólnie mniej krzyku na dzieci. Jest spokojniej. Nie wiem na ile to zasługa tabletek na ile mojej zmiany myślenia. Ale koniec końców jest lepiej. 

co do diety to dziś nawet w miarę. 

sniadanie. Jajecznica 3 szt masło szczypiorek 2x razowy.  Pół pomidora  Kawa z mlekiem 

II śniadanie. Rosol z makaronem. Pół naleśnika z dżemem. Ciastko. Ale na jednym się nie skończyło tylko finałem zjadłam 5... Potem znalazłam jeszcze kruche które robiłam na święta i tak mi z kawa podeszły że zjadłam kolejne 5 szt... 

obiadokolacja. Warzywa z patelni. Pół puszki tuńczyka. Cebula smażona z koncentratem pomidorowym. 

moj obiad wygląda jak resztki z całego dnia ale miała być kiełbasa drobiowa do warzyw ale za długo czekala w lodówce i się zepsuła 😔 a że jajka jadłam na śniadanie to jedyne co było na szybko to ten tuńczyk.  

a co do tych ciastek to wszystko przez to że miałam długa przerwę od śniadania i potem już się rzuciłam na jedzenie... No nic kolacji już nie jem. Wypije kakao. Jakoś koło 20 :) dzieciaki zasypiają. Ja idę jeszcze wyrywać chwasty w młodych sadzonkach porzeczki. Wczoraj wyrwałam ponad półtorej godziny ahh dziś mam zakwasy. 

woda wypita 2 l. 

trening brak. 

jutro będzie. 

buziaki 

6 maja 2021 , Komentarze (6)

Hej. Kończy się już kolejny dzień moich zmagań dietowych. Pije właśnie mała popołudniową kawkę. Kolacja już czeka żebym zjadła za 3 godz. Także jest ok. Od rana się trzymam rozpiski jedzenia i czuję się dobrze. Zaliczyłam dziś znowu trening w południe. Co prawda tylko krótki trening na pośladki ale pupa piecze 😁 

Wczoraj chciałam przyspieszyć wykończenie domu a tylko pogorszyłam sprawę. Rozrobilam trochę farby żeby malować koło okien i ambitnie chciałam w korytarzu malować ściany. Ale miałam mały pędzelek i zamiast malować ładnie to zrobiły się okropne mazy. Są mijanki i ogólnie wygląda to źle. Mąż wrócił z trasy to będzie próbował to równać. Ale wiem że będzie zły... No nic okna pomaluje a ścian nie będę ruszać bo widać mi to nie idzie... Ale byłam zła jak rano zobaczyłam to co zrobiłam wczoraj... Malować jedną trzeba umieć i trzeba to robić w dzień bo wieczorem nic nie widać. Zwłaszcza jak się maluje na biało ściany które były gruntowane farba biała gruntującą. Zostawię sobie sprzątanie a malowanie mężowi. 

a oto moje dzisiejsze posiłki. 

Śniadanie. 3 kromki chleba żytniego serek kanapkowy. Sałata ketchup. Plaster sera żółtego. Kurczak. Kawa z mlekiem 

II SNIADANIE banan. Jabłko. Wafel ryżowy z masłem orzechowym. 

po treningu pół belrisso.

obiad. Udko z rosołu. Ziemniaki odgrzane na patelni na maśle.  Jajko sadzone. Buraczki. Korniszony. Ogórki z chilli. 

i na kolację czeka sałatka. Makaron ciemny. Fasolka szparagowa zielona. Pół puszki tuńczyka. Sos grecki z olejem. 

no i teraz wyznanie grzechów. Wczorajsza kolacja nie była dobrym rozwiązaniem. Kefir zaspokoił mnie na krótko. O 22:30 syn się obudził na mleko. No i niestety zjadłam 4 plastry chudej wędliny -to by nie była tragedia ale poszły jeszcze 4 żelki... No nic. Trzeba iść dalej. Dziś też zjadłam dwa żelki po śniadaniu. Wolę zjeść po posiłku i się dopchac niż cały dzień chodzić zła bo mam ochotę na słodkie. 

milego popołudnia. 🥰🤗😘

5 maja 2021 , Komentarze (7)

Hej. Dziękuję za miłe słowa pod wpisem ze zdjęciami sylwetki. Ja siebie postrzegam o wiele gorzej. No ale idzie nowe. To się zmieni. Dziś już zrobiłam pierwszy krok. Ćwiczyłam cardio 30 min. Kilkanaście takich treningów. Do tego ogarnięta micha i kg zleca. 

dzisiejszy dzień dobry. Bez podjadania. Bez wpadek. Wszystko świadomie. 

sniadanie. 3 kanapki z razowym chlebem. Masłem. Jajko na twardo 2 szt. Sałata. Ketchup. Kawa. 

II śniadanie.banan jabłko. Orzechy. Wafel ryżowy z masłem orzechowym. Kawa z mlekiem 

obiad. Ziemniaki z wody. Buraczki. Kotlety mielone 3 szt małe. Cebula smażona na łyżeczce masła z koncentratem pomidorowym. 

kolacja. 3 łyżki budyniu. Kefir z suszona śliwka. ( Kupiłam na próbę. Dobry. Ale słodki. Bo ma cukier. Na 100 gr ponad 10 gr cukru. A wypiłam cały na kolację 400 gr. ) 

tak to dziś było. Na jutro sobie zaplanowałam już posiłki. Będę się trzymać planu. Jutro też planuje ćwiczyć w poludnie jak będzie synek spał. A w pt przerwa. Potem sobota i niedziela znowu trening po 30 min. Poniedziałek przerwa i wtorek i środa znowu. I w środę znowu ważenie i pomiary. 

dzieci już usypiają a ja idę nowy dom malować :) 

milego wieczoru :) 

5 maja 2021 , Komentarze (14)

Hej. Oto ja. Moja sylwetka a w zasadzie kawał sadla. No niestety taka jest rzeczywistość. Dziś wpadłam na genialny pomysł kiedy będę ćwiczyć. Zwykle ćwiczyłam wieczorem ale teraz jak już ciepło to albo kosze trawę albo coś w kwiatkach albo sprzątam w nowym domu bo w sierpniu już przeprowadzka. Więc będę ćwiczyć w południe jak młodszy syn będzie spał a starszy ma czas na bajki. I zaczynam od dziś :) 

za miesiąc zrobię kolejne. Oby była różnica :) 

5 maja 2021 , Komentarze (1)

Hej dziś waga i pomiary bez zmian w stosunku do poprzedniego tygodnia 🙍😔 no nic trzeba bardziej pilnować michy i więcej ćwiczyć wieczorami. 

milego dnia. 

4 maja 2021 , Komentarze (2)

Hej. Dziś kolejny dzień zaliczam do udanych. Mimo dwóch wpadek. 

1. Na podwieczorek zjadłam chipsy stix 

2. Do serialu tesiowa dała cukierki i zjadłam jedna śliwkę w czekoladzie. 🙍😰

reszta dnia ok.

7:20 sniadanie. Dwa tosty masło ser biały Capri dżem porzeczkowy. Kawa z mlekiem. 

11:30 II śniadanie. Tost z masłem i serem Capri. Banan z masłem orzechowym. Kawa. 

14:30 obiad. 3 jajka na masle. Dwie kromki żytniego z masłem. Ketchup. Ogórki z chilli. 

16:00 przekaska. Chipsy. 

18:30 kolacja. 3 kromki żytniego. Serek kanapkowy. Wędlina indyk. Sałata. Ketchup. Ogórki. 

21:30 no i ta śliwka nieszczęsna. 

aktywnosc. Dużo kroków po podwórku za dziećmi. Ponad godzinę kosilam trawę. 

woda 2 l jupi! 

jutro mam zaplanowane ważenie i pomiary. Zrobię to. Chce wiedzieć na czym stoję. A pewnie stoję bo mało ostatnio mam treningów. Z dietą różnie. No ale trzeba to sprawdzić. 

Dziś byłam w Biedronce na zakupach. Kupiłam sobie masło orzechowe. Tak za mną chodziło. Teraz mogę znowu robić moje ulubione koktajle. Banan mleko masło orzechowe. Mmm pycha :) 

ide spać bo padam na pyszczek. A moje chłopaki pewnie się będą budzić w nocy... 🤦 

milego wieczoru. 

3 maja 2021 , Komentarze (9)

Hej. dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Dieta ok. Bez podjadania. 

sniadanie. Dwie parówki drobiowe. Musztarda. Chleb. Serek. Ogórki. Pół pomidora. 

przekaska. Kawałek jabłecznika.banan. orzechy. Jabłko. Kawa z mlekiem.

obiad. Schabowy. 2 łyżki ziemniaków. Dużo surówki z pekińskiej kapusty. Kompot. 

przekaska kawa z mlekiem. Jabłecznik kawałek. 

kolacja. Fasolka szparagowa zielona. Pół jajka. 5 kopytek. Dwa tosty pszenne z pasztetowa. 

zdjecia. 

3 maja 2021 , Komentarze (2)

Hej ostatnie dwa dni nawet w miarę. Chociaż było wieczorem winko. I nawet było coś słodkiego do kawki ale ogólnie chyba dobrze było. Nie mam zdjęć bo jak mąż jest w domu to jakoś tak nie mam jak robić ;) jutro jadę na zakupy kupię sobie coś do jedzenia na moją dietę i będzie pięknie ;) jakieś warzywna mrożone ryż ciemny rybka kurczak. I do dzieła 💪 

Milego dnia walczące ❤️ 

1 maja 2021 , Komentarze (6)

Hej. Dziś zaczyna się nowy miesiąc. Mój cel na maj. 

- 3 kg 

16 treningów 

zero nocnego jedzenia. 

do dzieła! 💪

1 maja 2021 , Skomentuj

Poszłam spać koło 23. Obudziłam się godzinę później. Czekałam na męża. Zjadłam 4 herbatniki i 4 plastry sera żółtego. Znowu jadłam w nocy. Mimo że nie byłam głodna.... Stresowałam się powrotem meza. Nie schudłam. Nie ćwiczyłam wystarczająco... Nie pochwali mnie... Ehh.