Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nieduża kobietka po pięćdziesiątce, która postanowiła kiedyś, że nigdy nie będzie starą, marudzącą, grubą BABĄ! Do odchudzania skłoniły mnie ciasne spodenki, w których jeszcze w ubiegłym roku chodziłam po górach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6710
Komentarzy: 256
Założony: 26 marca 2017
Ostatni wpis: 27 marca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Pola789

kobieta, 58 lat, Płońsk

158 cm, 67.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 marca 2018 , Komentarze (4)

Dopiero dzisiaj dopatrzyłam się, że właśnie minął rok odkąd założyłam ten pamiętnik. (torcik) Zleciało szybko. Dieta dla schudnięcia z konieczności przekształciła się w dietę FODMAP i zdrowe jedzenie. Najważniejsze - moje jelita i żołądek są w lepszym stanie a ja nie tyję a nawet troszkę schudłam. Mam nadzieję, że do lata pozbędę się tych upartych trzech kilogramów i zmobilizuję się do aktywności i ruchu 8) Ostatnie ciężkie przeżycia jeszcze raz uświadomiły mi, że zdrowie i spokój to podstawa dobrego życia. I że trzeba się próbować uśmiechać nawet przez łzy ;) 

18 marca 2018 , Skomentuj

Chudnięcie ze stresu wcale nie jest fajne. Bo taki stres jest zabójczy - odbiera nie tylko apetyt ale i siłę na robienie czegokolwiek. Jem przez rozsądek ale i tak mnie mdli. Człowiek chciałby uchronić swoich najbliższych od wszelkich nieszczęść ale się nie da. Można tylko być z nimi, cierpieć i próbować pocieszyć ze świadomością, że to i tak nic nie pomoże.

Śnieg za oknem i duży mróz nie nastrajają świątecznie. Już tak bardzo tęsknię do ciepła, do wiosny, do odpoczynku i do mojego M. Może przyszły tydzień będzie lepszy... 

8 marca 2018 , Skomentuj

Miło jest usłyszeć od męża: jesteś kobietą mojego życia (dziewczyna) A że słońce pięknie dzisiaj świeci to będzie dobry dzień (kwiatek)

7 marca 2018 , Skomentuj

Dziwny dzień, który minął bardzo szybko. W pracy dużo zajęć, czas leciał, zdążyłam zjeść tylko dwie kanapki. Potem dentysta i obiad dopiero przed 17 :< A godzinę po obiedzie miałam ochotę na zjedzenie czegoś konkretnego. Zrobiłam placuszki z płatków owsianych i mąki kukurydzianej. Trochę mnie to zapchało ale po wrzuceniu tego wszystkiego do kalkulatora wyszło mi tylko około 1300 kcal. Dojadłam jeszcze 300 - pomarańcza i żółty ser bez laktozy. I teraz nie wiem czy dam radę ćwiczyć z pełnym żołądkiem bo nie chcę żeby skończyło się refluksem i zgagą :x

6 marca 2018 , Skomentuj

No nareszcie! Przełamałam się - gimnastyka zaliczona (impreza) Razem 30 minut rozgrzewki! Myślę, że będę to powtarzać do końca tygodnia żeby nie doprowadzić do zakwasów i bólu. Czuję jak napięte mam mięśnie karku i ramion i muszę uważać, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Lepszy taki ruch jak żaden a od czegoś trzeba zacząć. Zjedzone 1600 kcal, wypite 1,5 l Muszynianki i zielonej herbaty. Zrobi się cieplej będę pić więcej. Jest dobrze :)

5 marca 2018 , Skomentuj

Po tygodniu błędów i wypaczeń wracam na dobre tory 8) i za Joanną Kołaczkowską mogę tylko powtórzyć: było minęło, pogódź się z tym, po co to tego wracać - oka nie wyjmiesz (smiech) Dzisiaj uruchomiłam kalkulator kalorii i po dokładnym rachunku sumienia wyszło mi, że zjadłam 1520 kcal. Myślę, że dopóki nie zacznę się więcej ruszać powinno być dobrze. A nadzieja na mniej osiadły tryb życia pojawia się wraz z ociepleniem - trzeba brać się za sprzątanie domu i podwórka. W tym tygodniu postaram się liczyć kalorie i pilnować picia wody. W czwartek dentysta i oby znowu nie było przykrych niespodzianek (kreci) 

1 marca 2018 , Skomentuj

Nie wiem co się dzisiaj dzieje ale jem dużo i bardzo głupio :PP Zaczęło się od zabłąkanej w biurku czekoladki a potem było tylko gorzej. Tyle tygodni na FODMAP a teraz kryzys. Już czuję reakcję brzucha. Wypiłam miętę i mam nadzieję, że jutro nie będzie większych sensacji :x. I nie będę zwalać winy na mróz, pełnię księżyca czy inne czary-mary. Chyba dopadło mnie "zmęczenie materiału" i muszę poczuć się niekomfortowo żeby docenić swoje dobre jedzenie. No cóż - jutro też jest dzień ;) 

22 lutego 2018 , Skomentuj

Błogosławieni, którzy potrafią śmiać się z własnej głupoty albowiem będą mieć ubaw do końca życia - ks. Jan Twardowski 

Jest nadzieja na wesołe życie :D

19 lutego 2018 , Skomentuj

Tak mi się nie chce, tak bardzo nie chce... - ta piosenka dźwięczy mi w głowie od paru dni. Mam jakiś spadek formy związany najpewniej z kłopotami zębowymi, reakcją brzucha na antybiotyk itd. (szloch) Niby już jest dobrze ale fizycznie padłam. Człowiek planuje a tu się coś dzieje i nie ma na to rady. Muszę pobrać trochę witamin, kupić dobrych warzyw, zadbać o siebie. Dni coraz dłuższe ale jeszcze straszą mrozami a tego akurat nie lubię. Pozostaje tylko czekać na prawdziwą wiosnę... tak mała wola, jak w morzu kropla lecz kiedyś jeszcze będę seksi... (muzyka)