czy to zamietka? Mąż mówi, że nie ma takiego słowa, a ja że jest, skoro tak mowie😀. Takie tam wygłupy słowne, aby oderwać myśli od realnego świata, pełnego głupich , spaslych polityków. Bać się, czy przyjąć postawę: nie mam na to wpływu to po co się zadręczać?. To drugie nie wchodzi w rachubę, po prostu tak nie potrafię. Wczoraj byli goście na obiedzie, podejmowałam ich zrazami wołowymi, surówka z pekińskiej, jabłka, gruszki i marchewki oraz kapustą kiszona duszona. Oprócz ziemniaków była kasza bulgur. Piszę o niej, bo zostało z wczoraj trochę ziemniaków, trochę kaszy, miałam jeszcze trochę warzyw z rosołu, zrobiłam kopytka z tych produktów, pierwszy raz z takiego miszmaszu. Wyszły ok. będą do mięsa. Za oknem zadymka, ciemno się zrobiło, a ja właśnie skończyłam kawę, to druga dziś. Rano zamówiłam pobyt w Iławie, w tym roku tam spędzimy Wielkanoc. Będę absolutnie wolna od kuchni, chce wypocząć i nawet zanudzić się nadmiarem wolnego czasu. Wczoraj oglądałam na Apple tv serial o huraganie i powodzi w Nowym Orleanie. Bezradność urzędników, odpychanie od siebie problemów, brak decyzyjności. Koszmar tych ludzi uzmysłowil mi, że wobec postawy Trampa i my możemy doznać takiego kataklizmu, ze wschodu. Czy wiecie, gdzie znajduje się najbliższy wam punkt ewakuacyjny? Dokąd udać się w razie niebezpieczeństwa? Kto z mocy prawa będzie osobą decyzyjna w temacie obrony ludności cywilnej?