listopad zaczyna coraz bardziej wchodzić w moje życie. Dwa miesiące na L , nie znoszę ich . To listopad i luty . Oba są beznadziejnie smutne, bez światełka rozjaśniającego. Dziś nawet moja rodzicielka była mocno nostalgiczna, myliła wieczór z porankiem. Nic dziwnego, skoro ciemno , pochmurnie i deszczowo. Rano zaniosłam mojego laptopa do "doktora", bo od wczoraj Mozilla mi nie łapała. Wnerwiało to , prób wiele wykonałam, a dziś musiałam udać się do PP Poczta Polska, aby dokonać opłaty, skoro internetowo wychodziło zero. A wczoraj biegałam jak z motorkiem z tylu. Neurolog umówiony na 16 stycznia, sprawa TV ojca załatwiona ostatecznie, notariusz umówiona do Mamy na piątek . I jeszcze kino wypadło, zamiast spaceru. Obywatel Jones, nagrodzony na festiwalu w Gdyni w tym roku. To kolejny film pokazujący bezwzględność polityki, nawet wobec niesamowitego głodu. Ukraina została za czasów Stalina pozbawiona miliona mieszkańców, ot tak , dla kaprysu władcy, który mydlił oczy zachodowi. A zachód chętnie pozwalał na to. Tak jak teraz z narkotykami w Ameryce Środkowej i Południowej, jak w Afryce, Jak na Bliskim Wschodzie. . Katar mam nadal, niestety teraz ropny, bardzo mnie męczy. Muszę dziada przeczekać , i tyle. Pozdrawiam Was serdecznie moje Vitalianki, dbajcie o zdrowie, na chorobę nam chorowanie!!!!