Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 286945
Komentarzy: 6878
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 25 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 grudnia 2024 , Komentarze (2)

Tak, szaleństwo się zaczęło. W sklepach czerwono, muzyka, dzwonki, pierdoly świąteczne wszedzie.Dużo, za dużo ozdób i hałasu. Dzieci się cieszą, bo słodycze, upominki. My dostaliśmy od tłuściocha słodkości, leżą i czekają na czas, aż będzie na nie ochota. Kreatynina wyszła ok, jestem więc spokojniejsza. Udało się kupić dla Panicza książkę  "Krótka historia informacji". Nie wiem na czym ma polegać ta krótkość, bo książka jak cegła. Wieje dziś mocno i chłodno, zmiana idzie wyraźnie. Pożyczyłam z biblioteki ciekawe książki, przełamałam kryminały dwiema pozycjami romansowymi. Trzeci koncert brandenburski Bacha akurat mąż puścił, uwielbiam! Na obiad otworzyłam leczo zrobione pod koniec lata, podałam z ryżem. Na dni następne mam indyka , będą kotlety, pieką się roladki, gotuje się rosół. Jutro męża urodziny, pójdziemy gdzieś na obiad, w prezencie otrzymał już szalik cieplutki, który miał dziś swoja premierę. Poza tym norma, wszystko według schematu. Dużo czytania, rozmowy, czasem powrót do zdjęć sprzed lat, gdy byliśmy piękni i młodzi. Wczoraj przeczytalam, że ludzie funkcjonujacy według norm, schematów, organizacji czasu, mają większe szanse na długie lata życia . Oby się spełniło. 

5 grudnia 2024 , Komentarze (1)

Przesyłki kurierskie przed świętami to zawrót głowy. Dziś odebrałam 3, na jedną czekałam długo, 8 telefonów do kuriera wykonanych, aby wreszcie ustalić godzine doręczenia, skoro się spóźniał. Chyba będę korzystać z innej formy . Udało mi się wysłać wniosek o świadczenie z zfss, zawsze to kapka finansowa. Kupilam mezowi  2 swetry,hurra! Szalik urodzinowy przyszedł dziś, jest miękki, przyjemny w noszeniu i ma piękne kolory. Byłam na pobraniu krwi, kupiłam już mięso na święta, szczególnie interesowała mnie wołowina, podobnie jeszcze przed świętami podrożeje. W domu znów pachnie kominkiem, to nowa świeca, która przybyła aż z Czech. Na obiad reszta ogórkowej polędwica z dorsza i surówka. Na ulicach już widać zwiększony ruch, robi się chłodniej. Czytam Przemysława Piotrowskiego " Kod Himmlera". Ostatnio rozmawialiśmy z mężem na temat wojny domowej w Hiszpanii i w Chile. Za czasów mojej młodości wmawiano nam, że Prezydent Allende był doby, że "Komu biję dzwon" to opowieść o prawdziwie bohaterskich rewolucjonistach w Hiszpanii, a we  Włoszech bieda , którą po wojnie zwalczą komuniści.Ostatnio obejrzeliśmy na Netflix film włoski " Czekam, aż wydarzy się coś pieknego". To właśnie czasy powojennej biedy i wysyłanie dzieci z Neapolu na północ, do Modeny, aby zaznały chociaż trochę lepszego życia. Fabuła nieskomplikowana, do przewidzenia, ale bieda tamtych czasów pokazana bez retuszu. Podobnie było w "Jutro będzie nasze", gdy kobiety we Włoszech po raz pierwszy zdobyły prawo głosu. I tu podsumowanie: Allende był  sojusznikiem ZSRR, wspolpracowal z KGB, zwolennicy Króla bronili Hiszpanii przed zalewem komunizmu ze Zwiazku Radzieckiego, który przysyłał komunistom broń, samoloty, i politrukow. Włochy były zwolennikami Hitlera i jego wojsk. Szkoda tylko, że prości ludzie cierpieli przez zapędy polityków. Europą zawsze była targana namiętnościami władzy i dominowania, teraz też tak jest. 

4 grudnia 2024 , Komentarze (4)

Noce upływają ostatnio dobrze, sny piękne,nie tłumaczę ich znaczenia, po co? Deszcz znów zatrzymał mnie przed spacerem. Byłam tylko po zakupy, zapisać się na kreatynine, załatwić drobne sprawy. Na obiad dziś ogórkową, kopytka w sosie grzybowym ( po bitkach), kapusta kiszona duszona I surówka z pekińskiej. Kupiłam krewetki , już obrane, jutro zrobię do makaronu. Po południu pojechaliśmy na szczepienie. To tyle, życie nie jest porywające atrakcjami, ale po powrocie marzyłam o herbacie i ciasteczkach. Parze Earl Lady liściasta, w czajniczku szklanym, ze szklanym pojemnikiem na herbatę. Kupiłam to 2 lata temu w sklepie Duka, w komplecie dwie szklane czarki. Do herbaty paczka ciasteczek Be-Be, udało mi się kupić partie mocno wypieczonych. Dziś zjadłam ostatnią, adwentowe ograniczenia czas zacząć. Zapach świecy Wood smoke tworzy przytulny klimat,nic tylko książka i duety Franka Sinatry.Kolezanka z byłej pracy przysyła mi co rusz jakieś nowinki polityczne. Ja już wymiotuję tytymi awanturami na pokaz,głupotą posłów pewnej jedynie słusznej partii. Odpowiadam zatem koleżance wysyłając SMS, ale mam dosyć. Już jestem w tym wieku I po tylu przewrotach politycznych, że poglądów nie zmienię. Nie zafascynuje się nagle sloganami o wartościach narodowych i wielkiej Polsce, bo to pachnie indoktrynacją. Wodzów mieliśmy dosyć, z każdej strony granicy. Pozwólmy żyć narodowi bez manipulacji i kłamstwa. Chociaż, akurat zbliżają się święta, gdzie kłamstwo, atak na wyznanie i strach przed nieznanym odegrały bardzo duża rolę. Polityka zawsze była podszyta czymś brzydko pachnącym . 

3 grudnia 2024 , Komentarze (1)

Umówiłam się na tk na 11 grudnia. Niestety opis będzie za 10 tygodni! Co za tempo w tym NFZ! Dziś zajęłam się odcedzaniem, czyli podejmowaniem decyzji, czy jeszcze to potrzebuje, czy nie. Spora torba różności się zebrała, w tym biżuteria, której z pewnością nie będę nosić, kilka pudełek/ szkatułek, jakieś poradniki, itp , które mogą stanowić prezent dla kogoś. Zaniose do sklepu charytatywnego, tam z pewnoscia ktos kupi. Zrobiłam porządek z kosmetykami, starłam kurze w miejscach mało " odwiedzanych", trochę ozdób postawiłam. Zmieniłam poszewki poduszek ozdobnych na kolory swiateczne. Co nie mówić, noszą one w sobie dużo ciepła i optymizmu. Mąż kupił dwie pary spodni, to niebywały sukces! Wczoraj zagroziłam, że dostanie na Gwiazdkę kilogram ziemniaków, bo tak się zachowuje, jeżeli chodzi o zakupy. Dziś zamówiłam dla niego fajny szalik w kratę, taki bardziej wesoły. To wszystko w tajemnicy. Pozostal jeszcze zakup swetra, bo tak wybrał. Kilka książek już mam, fajny portfel, jak się wszystko poskłada, wyjdzie pokaźna paczka. Jutro szczepienie p- ko pneumokokom, w czwartek zrobię badanie kreatyniny, to do tk. Rano waga znów pokazała optymistyczną liczbę . Ostatnio mniej jadam, może to powód?

2 grudnia 2024 , Komentarze (4)

Poprosiłam męża, aby przyniósł z piwnicy ozdoby swiateczne,jutro będę stawiać w domu. Postanowiłam znów oddać jakieś przedmioty do sklepu charytatywnego. Człowiek obrasta rzeczami, które używa raz na rok albo rzadziej. Po co je trzymać? Oddam jakaś biżuterię kupioną w przypływie braku rozsądku, chociaż i takie chwile są nam potrzebne. Dziś piękna pogoda, byliśmy w Orłowie m.in. na molo. To jeszcze przedwojenny pomysł, zrealizowany częściowo przed kataklizmem światowym. Wiatr mrozny wiał, jak to nad morzem. Po spacerze wizyta w Sopocie w restauracji Tesoro ( czyli złoto), gdzie było spaghetti aglio e' olio, czyli najprostrze, z oliwą, zieloną pietruszką, chilli I czosnkiem. To przed wizytą u pulmonologa, który dal mi  dziś skierowanie na TK. Aktualnie doktor przyjmuje w kontenerze przystosowanym do przyjęć,bo przychodnia się remontuje. Siedząc tam myślałam znów o ludziach z Dolnego Śląska i ich pobycie po tragedii właśnie w kontenerach. To musi być koszmar i ogromną trauma, pogłębiającą bardziej rozpacz po powodzi. Tak mi minął dziś dzień. W domu zladowalismy po 17, nic tylko usiąść , zjeść kolację, chwilę porozmawiać, tyle. Może jeszcze poszukam w internecie siedlisk na zachodzie Polski, aby obejrzeć piękne domy poniemieckie, niektóre w doskonałym stanie. Wiem, że gdybym dziś miała 30- 40 lat, to kupno takiego domu, z duszą, z pięknymi wykuszami, z czerwoną cegłą, byłoby priorytetem. Teraz tylko oglądam, podziwiam i marzę, to jeszcze mogę. 

1 grudnia 2024 , Skomentuj

Dziś rozpoczyna się grudzień, miesiąc pełen niespodzianek, przyjemności i wydatków. Miesiąc spotkań rodzinnych i podsumowania roku. Pierwsza niedziela grudniowa i adwentowa minęła spokojnie. Chłodniej dzis, wiało z południowego wschodu. Spacer był na 4,5 km I 6500 kroków. Dziś pachnie u nas ogniskiem i palonymi liśćmi, bo zapaliłam świece Wood Smoke. To jej końcówka zeszłoroczna, zamówiłam następna, 9by doszła przed świętami. Poza tym kupiłam materac nawierzchniowy z okazji Black Week, to na łóżko Panicza. Będzie mu miękko, bardziej miękko. Na spacerze rozmowa z moich ulubionych. Wybieraliśmy miejsca wycieczek przyszłorocznych. Wybór między południowym Podlasiem a Lubuskiem. Może jeszcze opolszczyzna wpadnie. No i ustalić trzeba miejsce pobytu wielkanocnego i jakiegoś pobytu letniego. Zabieram się zatem do szukania, uwielbiam . Oczywiście mam już na uwadze rezerwacje w Krakowie. Ale,ale, to wszystko uzależnione jest od popostępów męża w rehabilitacji i terminu pobytu w Jantarze. Jestem optymistką, będzie dobrze. I jeszcze jedna sprawa- moja operacja biodra, muszę się tym zająć. A w poniedziałek pojadę na TK. 

30 listopada 2024 , Komentarze (2)

 Miło jest obudzić się po dobrze przespanej nocy, zjeść śniadanie z bliskim człowiekiem,rozmawiać o planach na dzień. Postanowiliśmy zrobić sobie dzień luźniejszy, bo te konieczne i poważniejsze prace są wykonane. Kierunek bulwar. Poświata piękna od strony Gdańska, widoczność doskonała, sporo ludzi. Powrót przez Piłsudskiego i Swietojanska. Sporo ludzi w mieście , szaleństwo zakupów trwa . Kupiłam kawałek ciasta u Sowy, dziś Andrzejki, jutro już grudzień i Adwent, może słodycze ograniczyć? Weszłam jeszcze do Hebe po niezbędne kosmetyki, kupiłam krem na noc w promocji i perfumy. Dokładam je do "niespodzianek" świątecznych dla mnie. Obiad przygotowałam wczoraj, tylko zupę podgrzałam, zapiekanka do piekarnika, zrobić surówkę to pryszcz. Po obiedzie jeszcze chwila porządkowania,przetarcie łazienki, podłóg. Partyjka kości a po niej czas na herbatę i ostatnie dwa odcinki Mindhunter, serialu o poszukiwaniu seryjnych morderców w USA. Film oparty na faktach, pokazano codzienność lat 70 ubiegłego wieku, aktualną wówczas mode, brzmiała muzyka mojej młodości. Mentalność amerykańska zawsze mnie dziwiła , tym bardziej po latach postrzegam ja jako nieprawdopodobnie pruderyjną . Odwoływanie się do Boga z jednej strony, a morderstwa, nienawiść , segregacja rasowa z drugiej. Już dawno doszłam do wniosku, że USA to jak dawny ZSRR, tylko z innej strony świata i pod innymi rządami. 

29 listopada 2024 , Komentarze (3)

Pogoda nie sprzyja, zajęłam się sprawami domowymi. Układałam ubrania w szafie, bo zawsze coś rozrzuce, gdy wyjmuję z półek. Przy okazji było kilka przymiarek rzeczy, które czekały na moją aktualna sylwetkę. Mogę nosić eleganckie spodnie koloru granatowego, do tego elegancką bluzkę białą z kloszowymi rękawami. Będzie jak znalazł na Wigilię . Przejrzałam trochę ozdób, coś tam postawiłam , zrobiło się przytulniej. Wyprałam kurtkę, ugotowałam zupę kalafiorową , reszta kalafiora do obiadu- ziemniaki, jajko sądzone I kalafior na parze. Zrobiłam kopytka,udusiłam bitki wołowe w sosie grzybowym, przygotowałam zapiekankę makaronową na jutro. Lodówka przejrzała, a ja mam spokoj na kilka obiadów. Pozmywane, płyta umyta, podłogi też  nawet pochlaniacz. , można zaczynać weekend.  Na jutro zapowiadana jest ładna pogoda, liczę na porządny spacer. Dziś spałam dobrze, to chyba po wczorajszym masażu . Często mam sny, w których podróżuje , gubię się , poznaje nowych ludzi. Nie potrafię czytać snów , ale to sny miłe, ciekawe. Szczepionki p-ko pneumokokom kupione, w poniedziałek będziemy kłóci. A we wtorek pojadę do Wrzeszcza na TK. Niestety , wiek wymusza częste kontrole stanu zdrowia, wolę zapobiegać. 

28 listopada 2024 , Skomentuj

Wizyta u pulmonologa wiele wyjaśniła. Pan doktor nie podzielił diagnozy rentgenologa,ale dla świętego spokoju będzie TK. Na szczęście doktor załatwił mi badanie z NFZ. Spirometria wyszła na 5+, chociaż samo badanie nie jest przyjemne,wyplułam   płuca. Jestem spokojniejsza. Przy okazji poruszyłam sprawę szczepień p- ko pneumokokom, doktor wyjaśnił, że aktualnie Prevener 20 to lek podawany jednorazowo w życiu, w odróżnieniu od innych, które należy powtarzać w ciągu roku. A przypadkowo doktor jest ordynatorem oddziału chorób płuc w jednym z trójmiejskich szpitali. A dziś byłam na masażu, wykonal go masażysta pochodzący z Mongolii, i zrobił to dobrze, dokładnie i wymasowal mi nawet palce. Po wyjściu było mi zimno, byłam senna i zmęczona, tak mnie to rozluźniło. A wczoraj łącznie wydeptalam prawie 10.000 kroków I prawie 7km. Dziś pogoda do bani, deszczowo i wilgotno. Spacer to tylko droga na masaż i z powrotem. Obiad to powtórka z wtorku. Reszta dnia spokojna, nawet leniwa i niech tak zostanie.

27 listopada 2024 , Komentarze (7)

Czqs płynie szybko, za miesiąc będzie po świętach! Nie ma co, trzeba zaplanować działania. A dziś poszliśmy do przychodni spytać o szczepienia p- ko pneumokokom, dla seniorów. Tak ogłaszano w gazecie Rady Miasta, okazało się, że było kilkanaście szczepionek. To po prostu śmieszne, miasto ma prawie 300.000 mieszkańców! Muszę się zainteresować kupnem w aptece. Spacer na bulwar i z powrotem to 5,5 km i ponad 8000 kroków. Morze dziś spokojne, ale niezbyt przyjazne. Dwa kutry wojenne były tak blisko na warcie, leciały dwa helikoptery bojowe, brrr🫢. Wymieniałam dziś  z kolezanka poglądy na temat kandydatów na prezydenta. Cóż, nie kryje swojej sympatii do Rafała Trzaskowskiego, to spokój, kultura i dobre wychowanie. W tak dzikim świecie polityki to bardzo istotne. Ufam, że poradzi sobie z kontrkandydatem o mocno prawicowych, wręcz nazistowskich poglądach. Zawsze zastanawia mnie nienawiść ludzi do jakiejś grupy społecznej, narodowej lub wyznaniowej. Tak lubimy Podlasie, prawosławne w większości a przecież nie katolickie. Czy będziemy odmawiać tym ludziom polskości? A ataki na Niemców, do których rzesza Polaków jeździła do pracy, bo tam lepiej. Pogardzanie Ukraińcami, którzy pracowali tam, gdzie "prawdziwy Polak" nie chciał? A brak świadomości, że wszyscy katolicy są potomkami żydowskiego Jezusa? Ostatnio pod naszym oknem siadywało późnym wieczorem dwóch bezdomnych, nazywanych siebie prawdziwymi Polakami. Nocowali w śmietniku, kilka razy zajmowała się tym Straż Miejska,smród i brud był przeogromny. Panowie nie chcieli do noclegowni, bo tam alkohol zakazany. Mieli ogromny żal, że im się nie pomaga, chociaż każda propozycja była odrzucana. Pozbyliśmy się po czasie klopotu,a ja nadal wspomagam darowiznami różne instytucję pomocowe, chociaż tatam takich Polaków jest mnóstwo. Jak oni będą głosować?