Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię moje życie. Kręci mnie historia niedawna, malarstwo realistyczne, zabytki. Bardzo lubię robić na drutach i wyszywać, ale rzadko to praktykuję. Nie lubię brzucha i bioder, bo bardzo mnie pogrubiają, chociaż ogólnie też jestem za duża. Od kiedy pamiętam, zawsze miałam coś do swojej sylwetki, nawet jak byłam szczuplutka. Teraz dałabym spokój z odchudzaniem, ale dla zdrowia muszę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 22610
Komentarzy: 327
Założony: 28 listopada 2018
Ostatni wpis: 3 marca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BG1966

kobieta, 58 lat, Warszawa

155 cm, 82.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Trwać

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 czerwca 2021 , Komentarze (11)

Spałam, spałam, obudziłam się i leżałam, potem spałam. Wstałam o 12.00. Jestem zadowolona. Zjadłam na śniadanie dwa placki z kapustą kiszoną, jajecznicę z dwóch jajek i ogórka z jogurtem.
Byliśmy na zakupach. Na bazarku kupiłam dwie pary spodni śliskich, letnich. Jak znalazł do pracy w upały, bo obcierają mi się uda. Mąż kupił mi na Allegro pantalony milanezowe. Bardzo liczę na skuteczność.
Odebrałam okulary do komputera, są w "fazie testów" 🤓 i na ten moment jest dobrze. Mąż mówi, że świetnie wyglądam. We wtorek idę do fryzjera i po tej wizycie wstawię zdjęcie. Kupiłam materiał i zamówiłam u krawcowej na bazarku spódnicę. Koszt uszycia 100 zł, materiał około 20 zł. Kiedyś szyłam dużo ciuchów na miarę i zawsze byłam zadowolona. Może pora wrócić do tego. Przestałam szyć jak przeprowadziliśmy się na drugi koniec miasta. To było w czerwcu 2015 roku.

O pomiarach nie będę pisać, bo to nie jest najważniejsze, szczególnie, że waga jest niezła: 76,2 kg. Wyjaśniłam to następująco: nie zdążyłam wysikać szklanki wody. Moja szklanka na wodę wynosi 0,5 litra co daje 0,5 kg. Czyli tak rozumując 76,2-0,5=75,7. Można na podstawie tego dowodu ustalić, że dzisiaj rano ważyłam 75,7 kg, czyli spadek wynosi 100 gram. Poczekam na potwierdzenie wyliczeń.

Dzisiaj jesteśmy w domu z Mężem Dariuszem. Po zakupach słuchamy piosenek i muzyki z YouTube. teraz szanty, bo tego darek uczy się grać na gitarze basowej 😁 

25 czerwca 2021 , Skomentuj

Można powiedzieć, że jak po weselu 🙂 Posiedzieliśmy prawie do pierwszej, a wstałam 5.30 co oznacza, że rano przysypiałam nad biurkiem. "Na szczęście" okazało się, że jest błąd w systemie i szybko trzeba dzwonić do informatyków. To mnie obudziło (była też kawa).

Wczorajsze pomarańczowe niebo było niesamowite. Grozą powiało. Zdążyłam wyjść z Gamą i Vinylem. Zresztą wszyscy wylegli z psami na spacer przed burzą 🙂 Bardzo szybko zrobiło się czarno, ale nie padało tak jak rano.

Nie ważyłam się dzisiaj, bo byłam bardzo śnięta. Jutro zrobię ważenie i pomiary. W sobotę i niedzielę śpię.
Ale będzie fajnie 🥱😴

24 czerwca 2021 , Komentarze (10)

32 rocznica naszego ślubu kościelnego. Pogoda była bardzo ciepła i słoneczna. Kawał fajnego czasu.

Wczoraj trochę zmieniły się plany i pojechaliśmy bez Vinyla. Tatę zastaliśmy nad ratowaniem żaby, która wpadła do zbiornika na wodę przed wjazdem do garażu. Udało się, chociaż trochę to trwało, bo żaba przestraszona uciekała z szufelki. Dopiero w coś w rodzaju czerpaka umożliwiło wyjęcie jej z wody. Posiedzieliśmy, wypiliśmy trzy kieliszki pigwówki i pojechaliśmy na działkę. Pogoda była bez słońca, woda w basenie ciepła, także wylądowaliśmy w nim na prawie godzinę. Pojedliśmy kiszki, kiełbaski, halumi i bułeczki. Wypiłam dwa piwa i o 22.00 byliśmy w domu. Tutaj jeszcze drink okolicznościowy i spanie. Bardzo odpoczęliśmy. Szkoda, że wynik meczu taki.

Waga nie zadowalająca, ale po takim wyszynku nie dziwię się. Dzisiaj jakoś ufetujemy rocznicę, więc waga jutrzejsza będzie tajemnicą. Może centymetry spadną? 🤪

23 czerwca 2021 , Skomentuj

Po pracy jedziemy do mojego Taty. Teść nie żyje. Potem na działkę, gdzie stacjonują Młodsi G., na grilla i moczenie w basenie, oczywiście w ramach Dnia Ojca. Gama zostaje w domu - jest klimatyzator, będzie dla niej bezpieczniej. Ma prawie 17 lat i i nie wskazane jest wożenie i działkowanie w takie gorące dni. Vinyla zabieramy, pogania z Felą, może zechce do basenu.
Żartuję z basenem - Vinyl histerii dostaje jak muszę mu brzuszek w umywalce umyć w słotne dni, a co dopiero basen 😀

Wczorajsze emocje powoli mnie opuszczają. Dały też motywację do codziennego funkcjonowania. Nie chcę tracić czasu. I chcę wziąć się w ryzy i nie rozciągać zamierzeń do świętej kiedyś tam. Obejrzałam album książkowy wydany o tamtej pracy. Obejmuje okres od 1945 do 2000. Znalazłam osoby, które znałam, znam i nawet siebie na zdjęciach 🙂 Czytałam o zdarzeniach które pamiętam. Fajnie, że mam taką pamiątkę. Obejrzałam, poczytałam, podumałam, odłożyłam na półkę i żyję dzisiejszym dniem.

Natomiast nocą ...... nie jadłam!!! Jadłam około 18.00 i wytrzymałam. Rano waga 75,8 kg. Cieszę się.

22 czerwca 2021 , Komentarze (4)

Trudny z powodu pogody - po pierwsze, z powodu pogrzebu - po drugie.
Deszcz popadał i jest przyjemnie. Na pogrzebie zobaczyłam kilka osób z którymi pracowałam 20 lat temu. Czas nie zapomina. Starzeje wszystkich. Nie mogę się pozbierać. Dotarło do mnie jak dawno miałam trzydzieści i parę lat. Ludzie w sile wieku dzisiaj już tacy nie są. Jest mi bardzo smutno i przykro.
Tak mi się dobrze wtedy pracowało! Ale wiem to dopiero teraz :)

Zjadłam dzisiaj sernik, tak około dwie porcje. Waga 76,7 kg, ale to raczej z gorąca. Przemaszerowałam ponad 10 tysięcy kroków.

21 czerwca 2021 , Komentarze (5)

Sobotę i niedzielę spędziłam jako gość urodzinowy. Najadłam się, napiłam się (chociaż wszystko ze względnym umiarem). W niedzielę rano 76,8 kg; dzisiaj 76,1 kg. W nocy nie jadłam, więc jest szansa, że trochę taki stan potrwa. Zwykle tak jest, że jak jedną noc nie jem, to w kolejne łatwiej to powtórzyć :)

Spotkania były przyjemne, chociaż jestem w szoku w związku z tempem zmian życiowych młodszej Siostry. Ma 48 lat, 2 lata mijają, jak Małżonek wyprowadził się (zły człowiek był), sprawa rozwodowa złożona, czeka, na przełomie roku poznała na Fb Tomasza. Wdowiec, 45 lat, dwie córeczki 10 i 7 lat. Pierwszy raz widzieli się w lutym, dzieli ich odległość jakieś 300 km. Po zakończeniu roku szkolnego on z dziewczynkami sprowadza się do niej, dzieci mówią do nich mama i tata, o nich rodzice. Z wrażenia nie mogę wyjść do tej pory. Chodzi mi o tempo. I o dzieci. Oni się jeszcze nie znają. Im się odwidzi, a jak dzieci to przeżyją? Nie można poczekać, żeby się poznać w dłuższym okresie przeżyć? Siostry Syn (12 lat) i jedna z Dziewczynek (7 lat) są bardzo wrażliwi. Aż za bardzo. Nie mogę sobie tego poukładać. Pozostaje wierzyć, że jestem najbardziej przewrażliwiona ze wszystkich uczestników zdarzenia. Trzymam kciuki, żeby tak było.

18 czerwca 2021 , Komentarze (4)

Jest 10.28, a ja jeszcze nie włączyłam etatowego komputera :) Ale to co zaplanowałam zrobię, nie w godzinach 7 - 14, ale zrobię.
Na razie zrobiłam się na wesoło. Mąż dostał sms, że w paczkomacie umieszczono przesyłkę do Niego. Ponieważ już był naszykowany do spania po nocy, wzięłam telefon i poszłam odebrać. Wracając pomyślałam, że może moja przesyłka też tym transportem przyszła i po sprawdzeniu aplikacji okazał się, że tak 😁
Ześmiałam się jak pszczoła, bo paczkomat tuż obok, więc nie kłopot. Wypiję kawę i pójdę :)

Zaplanowałam notowanie wagi i pomiary w piątki. Dzisiejsze wpisałam: 75,8 kg, biust 103, pas 97, brzuch 108, biodra 113. Pomiarów pewna nie jestem - czy w odpowiednim miejscu, czy centymetr nie przesuwa się, ale jakiś wyznacznik stanowią.
Waga spadła i to jest najważniejsze, bo w nocy zjadłam 3 kromki razowego i trzy czekoladki. Wierzę, że to się  ustabilizuje jak dłużej będę stosować zasady od Dietetyka. Skoro pomimo podżarcia nocnego waga jest 75,8, to znaczy, że starania dają efekt. Bardzo jestem tym rozemocjonowana i podbudowana.

W sobotę mamy spotkanie rodzinne urodzinowe, a w niedzielę mam spotkanie urodzinowe u Koleżanki. Ciekawa jestem jak się sprawię, czyli jakie będą moje parametry w poniedziałek :)

Młodsi są na działce i raczej będą chcieli tam przebywać. Rano będą przyjeżdżać, zostawiać w domu Felę i do pracy, potem zabierać Felę i na działkę. Przyszłość, całkiem nieodległa, tak będzie wyglądać. Dom będą mieli bliżej aniżeli działka i Feli nie będą do nas przywozić, ale dojazdy codzienne jak najbardziej. Dobrze, że trasa szybka.
W związku z tym, że w mieszkaniu luźniej, będę ćwiczyła. Chciałam napisać "więcej", ale teraz nie ćwiczę 😀

17 czerwca 2021 , Komentarze (2)

Kabaret był śmieszny. Tamara Arciuch, Bartek Kasprzykowski, Bartosz Opania i Adam Fidusiewicz. Wróciliśmy po 23.00, ale dzisiaj na 9.00, więc wyspałam się.

Miło mi się zrobiło jak otworzyłam pojemnik z sałatką wg zaleceń Dietetyka. Duuużo sałaty z pomidorami i papryką i 100 g mozzarelli. Najadłam się przyjemnie, bez ograniczenia, a to jest miłe i uspokajające. Mam już zjedzony jogurt z musli i jabłko. Czeka pomidorowa z ciemnym makaronem i zjem coś na kolację. Bez węglowodanów białko dużo warzyw i ciut tłuszczu. Wczoraj zjadłam jajko z majonezem i ogórka. Jak skończę kupione musli to przygotuję domowe wg zapisu od Dietetyka. 

Ważenie u Dietetyka wykazało 76,4 kg, a byłam w ubraniu, z paskiem, po kawie - co oznacza, że ważyłam mniej niż 76,2 kg 🙂

Jutro pracuję w domu, bo w biurze wymiana rur. I dobrze.

16 czerwca 2021 , Skomentuj

Motywację mam i przystępuję do działania. 1300 kalorii dziennie, mogą być 4 posiłki, dostałam wzorcowe 2 tygodnie z typowymi posiłkami, bez dziwnych (dla mnie) składników, dużo warzyw do posiłków. Zalecenie ruchu (mogą być ćwiczenia z Kołakowską) systematycznie, kolacja 19-20 bez węglowodanów. Za półtora miesiąca ponowna wizyta.

Dzisiaj w ramach szkolenia z pracy (bhp) kabaret wieczorem. Zwykle były koncerty, przed nimi pół godziny szkolenia.

Pracować mi się nie chce. Ale będę. Na siłę.

15 czerwca 2021 , Komentarze (2)

Waga 76,2kg co oznacza, że nie jem za dużo. Brnąc dalej: nie zaszkodziły trzy czekoladki z alkoholem i półtorej kajzerki o czwartej rano (pół zjadła Gama). Struktura brzucha zmieniła się, mogę bardziej wciągnąć (narządy kurczą się?) i nie jest nabity. Powinnam teraz robić masaże, albo coś w tym rodzaju, nawet mam bardzo przyjemny olejek. Zapiszę zaraz jako zadanie do wykonania.

W paczkomacie czeka już moje zamówienie z Lidla. Szybcy są :)

Zamówiłam szampon i odżywkę L'oreal dla blond włosów z serii Professional. Dostałam buteleczkę u fryzjera i okazał się być bardzo odpowiedni do moich włosów. Dobrałam jeszcze trzy kulki do kąpieli. Musiałam.

Czekam na wymianę szkieł w okularach. Dzisiaj mija tydzień. Pani z salonu dzwoniła z informacją, że sprawa jest w toku i nie utknęła nigdzie. Nie chciałabym kłócić się bo nie nadaję się do tego, więc bardzo liczę na załatwienie sprawy, ale jak nie - to trudno, lubienie na bok i będzie kłótnia.

W piątek wymiana rur w pracy, nie będzie wody. Pracujemy w domu, niektórzy będą mieli przekierowane numery na swoje telefony. Zaplanowałam sprawdzenie sprawozdania z kontami i informacją dodatkową.
Biegły był godzinę i sam dziwił się, że tak szybko poszło. Szkoda, że wyjeżdżając walnął w słupek.