Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Etap I --78kg BMI poniżej 30 /..UKOŃCZONY..........
....
Etap II --73kg waga sprzed ciąży /..UKOŃCZONY..........
.... Etap
III --68kg najwyższa waga z czasów panienskich / .....................
Etap
IV -- 60kg średnio taką trzymałam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 39841
Komentarzy: 731
Założony: 8 grudnia 2007
Ostatni wpis: 17 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kijaneczka

kobieta, 44 lat, Wrocław

162 cm, 83.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Teraz, albo nigdy !!! I bez dyskusji!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lutego 2010 , Skomentuj

Na wyjeździe poszłam 70 dag do góry. Jedzonko było pyszne:). Na szczęście niewiele miesciłam:) Oczywiście bez ziemniaków, frytek, chleba i tym podonych zbrodni:) Niski indeks glikemiczny to jednak podstawa dobrego samopoczucia nawet przy niewielkiej ilości kalorii.Myśle, że w tym tygodniu odrobie to z nawiązką- jeszcze 1,5 kg do konca I etapu :)
Dziś zjedzone 730 kalorii.

24 lutego 2010 , Komentarze (3)

znów trochę mało,ale poprostu nie miałam siły nic robic.
Jutro wyjeżdzam na konferencje i bardzo sie boję o moją diete. Jak pójde w góre to się zniechęce...może jakoś sie uda nad tym zapanować. Przynajmniej dzień będzie wypełniony wykadami to się czymś zajmę- jak przetrzymam przerwe na kawe i nie wrąbie ciacha to będzie dobrze (może dadzą jakieś owoce).
Dzisiaj nie będzie przesunięcia na pasku...waga stanęła- wiedziałam, że ten dzień nadejdzie. Do tego nakłada się ten wyjazd i najbardziej to się boję,że jak wróce to znów ujrze 8 z przodu...

23 lutego 2010 , Komentarze (1)


        1. 

Favita Ser sałatkowo-kanapkowy typu feta light 12% tłuszczu (Mlekovita)

 2. 

Sałata lodowa

 3. 

Pomidor

 4. 

Papryka

 5. 

Serek homogenizowany Danio wanilia (DANONE)

 6. 

Kurczak udko ze skórą duszone

 7. 

Surówka PREMIUM wiosenna (Marwit)

Razem: 1008.4

22 lutego 2010 , Komentarze (2)


Pomidor

80 g

Sałata lodowa

80 g

Favita Ser sałatkowo-kanapkowy typu feta light 12% tłuszczu (Mlekovita)

80 g

Papryka

40 g

Kurczak udko ze skórą duszone

200 g

Ryż biały

100 g

Mandarynka

100 g


RAZEM: 949,2 kalorie
No i to już jest rozsądniejsze :)


21 lutego 2010 , Skomentuj


Sałata lodowa

100 g

Favita Ser sałatkowo-kanapkowy typu feta light 12% tłuszczu (Mlekovita)

65 g

Pomidor

90 g

Szynka gotowana

40 g

Papryka

40 g

Serek homogenizowany Danio wanilia (DANONE)

120 g

Jabłko

200 g

Pomarańcza

328 g


Razem : 580.3 kalorie
i chyba znowu przegięłam, ale już za późno na zmiany...
Mało dziś wagi nie ucałowałam jak zobaczyłam 7 z przodu
Jak zalicze jojo przez tą mała ilość jedzenia przez weekend to pewnie zalapie dola...
Ale jutro poniedziałek i wszystko wraca do normy!!

20 lutego 2010 , Skomentuj

waga w miedzyczasie podskoczyła, ale znów mam 80,2 i niezła chrapke na zobaczenie 7 z przodu co moze nastapic juz w poniedziałek :)
Najpierw było zastępstwo w przychodni (3 popołudnia przez 2 tygodnie) i 2 kg polecialo nie wiem kiedy (nie było kiedy jesc, a zpiernicz niezły). Później stwierdziłam,że szkoda tych 2 kg wiec wystartowałam z dieta i tak zleciało ponad 3 kg (łącznie). Więc zrobiło sie optymistycznie :)
Do tego doszedł mój 13 letni pacjent (przesympatyczny chlopak) o wadze 102 kg, z którym się umówiłam że ja sie odchudzam i on sie odchudza (pewnie on sobie tego nie wzial tak doserca jak ja...), ale chodzi mi po głowie pewien pomysł.... Może pomóc mu schudnąc- monitorować codziennie co jadł i ile ćwiczył....w sumie przez internet to jest mozliwe.

Sałata lodowa

100g

Pomidor

100g

Favita Ser sałatkowo-kanapkowy typu feta light 12% tłuszczu (Mlekovita)

80 g

Papryka

50 g

Chleb pełnoziarnisty żytni ciemny (CARREFOUR)

30 g

Sałatka jarzynowa z majonezem

20 g

Szynka

15 g

Mandarynka

80 g

Jabłko

400 g

RAZEM                                                                                           515,3 kalorii
dziś trochę mała, ale nie zdążyłam zjeść do 19... a obiecałam sobie że po 19 nie ma jedzenia.

28 lipca 2009 , Komentarze (2)

Wybrałam jednak diete turbo.Dużo tam posiłków,ale może jak sie dobrze zorganizuje to jakoś pojdzie.
Dzisiaj był cięzki dzien- małego chyba bolą dziąsełka.Marudny...Jutro ma zapoznanie ze swoją niania i zabieg na oczku...znów bedzie cięzki dzien.Jak ja tam wepchne ta diete...

26 lipca 2009 , Skomentuj

Mam za sobą ponad 1000km... niestety samochodem..., góre prania, zmeczonego (jak to po urlopie) męża.No i najważniejsze...jakies 2 kg na plusie...Jutro zrobie dokładne pomiary.Dobrze, że jest ta stronka, bo inaczej znowu bym staneła w miejscu na jakies 2 tyg. (i przybrała to co straciłam do tej pory...)
A okolica wyglądała tak :

15 lipca 2009 , Komentarze (2)

Musze przemyslec moje odchudzanie.Teraz na wage to boje sie wchodzic. Na dodatek  dostałam @- pierwsza po 13 miesiacach i pierwsza w mim życiu bez bólu i wciskana w siebie paracetamolu, ketonalu, tramalu, no-spy, scopolanu czy innych cudów (no poza ciepła woda i alkoholem w postaci koniaku wiecej ich nie było). Mam nadzieje, ze teraz juz zawsze tak bedzie.
Musze myslec rozsadnie- jak pojade na urlop do rodziny to co najwyżej nie przytyje(jak dobrze pojdzie).Wiec zaczne walke po powrocie- czyli poniedziałek 27 lipca. Musze od razu wziąs pod uwage , ze wracam do pracy 31 lipca.Nie bede miala czasu zeby codziennie kombinowac z jedzonkiem, wiec musze robic plany tygodniowe. Chyba dodam do tego meridie.
Nie wiem tez co dalej- czy dieta turbo, czy odchudzanie na zawołanie,czy może poprostu niski indeks glikemiczny.A może dieta 1000kal- bo wiadomo,że dzial (ale jest..hmmm nieco upierdliwa...). W sumie dieta turbo byla ok.Oparta na niskim ig,ale te 6 posiłków to nie wiem gdzie wcisne...bede w nocy chyba wstawała- oczywiscie żartuje.Poprostu z jednego zrezygnuje.

12 lipca 2009 , Komentarze (2)

Nie mogę się pozbierać po tych całych chrzcinach.Tamten tydzień dał mi tak popalić...Codziennie sprzątanie do 2 w nocy (godzina 5 pobudka na butle).A w sobotę przed chrztem to już wogóle przeszłam samą siebie i pare innych osób- na dworku było już jasno (było po 4). W niedziele myslałam, ze jak to sie mowi- zejde ze zmeczenia.
Oczywiście diete szlak trafił, po samej niedzieli to mi przybyło niewiele bo 0,4kg.Ale przez cały tydzien nie potrafiłam odespac... i jak wstaje w nocy robic malaem papu to wpierdzielam co mi sie pod reke nawinie, zeby sie jakoś docucic...no i etapu pierwszego napewno teraz nie osiagne...