porażka
Przy tych temperaturach nie mogę się obyć bez herbaty z cytryną i cukrem oczywiście.... bez tego jestem nie do życia- głowa boli, zimno jak diabli. Sama nie wiem. Ulegam potrzebie gorących ,słodkich napoi. Jeśli nie ulegam leżę bezsilna pod 2 kołdrami lub nękam rodzinę fatalnym humorem. Wkurzam się ,bo waga stoi,ale jak ma spadać kiedy wchłaniam takie ilości cukru? Masakra. Wstyd mi,bo niby jestem dorosła, niby wiem co powinnam ,a czego nie i nic z tego nie wynika. Zawsze jakieś wytłumaczenie ... sensowne nawet:) niestety:) Zastanawiam się nad umieszczeniem zdjęć. Moze by mnie to zdopingowało... Trochę sie wstydze ujawniać swoje fałdy,ale może to jest sposób na mój oporny umysł...
Nie mogę się ogarnąć
wciąż na wszystko brak mi czasu,stale jestem zmęczona. Każdego dnia obiecuję sobie nieco sportu i... nic. Zwyczajnie mi się nie chce. Wracam z pracy i padam. Z jedzeniem też raczej średnio- niby sie trzymam ,ale zawsze coś tam oszukuję:) w ten sposób raczej nie schudnę:) dziś zjadłam łyżeczkę nutelli. Generalnie nie przepadam za słodyczami, ale chyba samo to ze mam zakaz powoduje ,ze smakowała mi wyśmienicie:) masakra:) jestem do niczego:) albo właściwie do czegoś jestem- do wymiany :D
Cześć Dziewczynki:)
No i oczywiście znowu pod górę:) Nagły wyjazd, zero netu i katastrofa gotowa:) Nie miałam specjalnie możliwości żywic się wg planu,ale... pilnowałam się na ile potrafiłam i nie jest tak źle:) Nie utyłam ,co już samo w sobie powinno sukcesem, ale też niespecjalnie mnie ubyło:) jeszcze nie zdecydowałam czy mieści sie to w kategorii porażki:) Może jak złapie trochę oddechu i zacznę trzeźwiej myśleć coś postanowię:) Tymczasem serdecznie Was wszystkie pozdrawiam i cieszę się ,ze jesteście:)
A jednak waga w dół:)
Niby się nie napinam, niby trochę oszukuję,ale jednak chudnę:) zobaczymy jak będzie w dniu ważenia, w sobotę, ale już widzę,że raczej ok:) Przyznam,że po świętach ledwo się dopinałam w kurtce,a teraz... robię to całkiem swobodnie:) miłe uczucie:)
Oszustw kilka:)
Pierwsze przeciwności i pierwsze oszustwa:) Nie dostałam soczewicy i zamiast zupy soczewicowej na obiad i przekąski zjadłam gotowe danie z lidla:) w sumie jestem jakieś 300 kalorii do przodu,więc się nie martwię. Swoją drogą fajna rzecz,ale nie tania. 400 g ryby z warzywami za prawie 8zł - a objętościowo niewiele...:) ale smaczne,pożywne i całość ma tylko 288kcal. Lepszy taki zamiennik niż np kanapka z żółtym serem i majonezem:) Szczerze mówiąc jestem zbyt zmęczona, by się martwić. Miałam w planie nieco poćwiczyć,ale słabo to widzę:) Najchętniej już poszłabym spać:) ale idę wypić kawę ,a wszystkim, przepełnionym energią, życzę miłej gimnastyki:)
weź nie bądź baba! :)
kolejne podejście:) Od wczoraj:) Tym razem postanowiłam się nie mazać:) wytrwanie na vitalii nie jest trudne,sama nie wiem dlaczego ją przerywam. Najgorsze jest ,że kiedy pozwolę sobie na grzeszek, zamiast powrotu na dietę vitalii , wybieram dietowe szaleństwo. Przed świętami postanowiłam, że od nowego roku tu wracam i od tamtej pory do końca świąt opychałam się jak szalona- nie uwierzyłybyście ile można przytyć w 3 tygodnie...:) masakra:) miało być pożegnanie z pysznościami ,a jest powitanie z wałkami:) ale nic to. Wczoraj poszło prawie idealnie, dziś też zapowiada się fajnie, śniadania było tyle ,że wychodzi mi uszami:)
- 40g razowego
- 5g masła
- 30g camemberta
- 50g pomidora
- 225g kefiru
i.... 410g mandarynek:) nie dałam rady tego w siebie wepchnąć:)
drugie śniadanie też zacne:) kanapka z żółtym serem i szynką, potem indyk w orzechach, serek truskawkowy na podwieczorek i kanapka grillowana na kolację:) Istne szaleństwo:)
Dziś porażka:) W pełnym tego słowa znaczeniu....
Rafaello.....dostałam dziś wielkie pudło:) Nie byłoby kłopotu, gdybym nie poczęstowała koleżanek... ale cóż... zrobiłam to:) a u mnie otwarte pudełko to pokusa nie do odparcia:) Tak więc w tym tygodniu nie spodziewam się sukcesów... Dziś rafaello, jutro mam obiad w restauracji (nie mogę odmówić, bo w ramach pracy)a w piątek mam imprezkę. Oczywiscie mam zamiar się oszczędzać , ale wiadomo jak to bywa w towarzystwie...:) Pomimo to, ogólnie, Dziewczyny jestem bardzo zadowolona. W pracy już wszyscy zauważyli zmianę:) Niby niewiele schudłam, ale jednak:) Lepiej sie czuję , ubrania luźniejsze:) Dieta naprawdę fajna i w sumie nietrudno ją utrzymać.Więc mimo osłabienia silnej woli;) daje sobie dużego plusa za wytrwałość, a od soboty znów biorę się w ryzy:) Pozdrawiam Was wszystkie i życzę większego samozaparcia:)
minął tydzień:)
zważyłam się ,chociaż powinnam w sobotę:) Pomyślałam jednak "co tam...zobaczymy jak się zamknął tydzień:)" I powiem Wam całkiem dobrze się zamknął:) 83 z groszem> 4 kg w tydzień. Wiem,ze tak jest na początku, ale mimo to bardzo się cieszę. Dietę trzymam i nawet nie jest to bardzo trudne:) Dziś jednak pomyślałam o świętach i ... nieco sie wystraszyłam. To mnie może przyhamować:) No, ale nie myślmy o grudniu, póki co jest początek października. Pozdrawiam Was ciepło w ten zimny wieczorek:) Do następnego odcinka:) Pa:)
Pierwsze Ważenie:)
Kochane! 84,7:) To się nazywa sukces:) Mam teraz masę energii i pozytywnego myślenia:) Oby nadal szło tak pięknie i łatwo:) Kochane... tak mi tu z Wami dobrze:) Fajnie,że jestescie i że możemy wzajemnie na sobie polegać... Dziś mam w planie chwilkę relaksu na rowerze i wielkie sprzątanie, bo jutro mam gości. Jak widać goście sprzyjają traceniu kalorii:) Jest oczywiście ryzyko pokus kulinarnych, ale staram się nie robić tego co ja lubię więc pewnie jakoś to będzie:) Pozdrawiam Was Wszystkie i życzę miłego weekendu:) Buziaki
Dzień trzeci dobiega końca...
Powiem Wam Kochane... jest dobrze:) mało ćwiczę, bo nie mam sił, ale dietę trzymam. Nie jestem głodna, ani rozdrażniona, bez problemu odmówiłam dziś czekoladek i ciasta:) Mam trochę problemu z rozłożeniem posiłków i co nieco mi umyka. No, ale mam nadzieję ,że z czasem się wprawię i poprawię:) Może tez i fitness w końcu będzie regularniejszy :) Czuję,ze coś robię , nie muszę sciemniać sama przed sobą. To bardzo fajne uczucie:)No nic, wracam do obowiązków domowych;)Pozdrawiam Was wszystkie i cieszę się Waszymi sukcesami , bo bardzo mnie motywują:) Dzięki