Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zawsze moja waga pokazywała mi 47 kg - przy moim niskim wzroście -uważałam ze jest ok. - ale niestety z czasem zaczęłam tyć - a że nie byłam przyzwyczajona do wystającego brzuszka -strasznie mi to przeszkadzało - do tego jeszcze ciąża - no i się porobiło :) chcę z tym walczyć ale jakoś mi to nie wychodzi :(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 129301
Komentarzy: 864
Założony: 16 kwietnia 2007
Ostatni wpis: 26 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malla9

kobieta, 43 lat, Opole

153 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 listopada 2008 , Komentarze (2)

miałam nadzieję ze odwiedziny juz sie skonczyły
niestety nadzieja matką.........
jutro wpadną sąsiedzi zobaczyc Martusie
a w niedziele wpadnie kolega mojego męza ze studiów z  żoną i dzieckiem.....
 
jak na razie to wszystkie weekendy mielismy zawalone
raz tylko udalo sie nam wspólnie wyjasc na spacer

:(

9 listopada 2008 , Komentarze (5)

buszuję w necie.... i własnie sie zbulwersowałam....

praktycznie wygrałam aukcje na allegro... fajny zestaw ciuszków za 1 zł + opłata za przesyłke... nikt więcej nie licytował.... i gosciu wycofał moją oferte kupna ze niby jakas wada towaru.... a gdy weszłam na jego strone.... ten sam zestaw znowu jest wystawiony... tylko juz za 10 zł....

troszke nieładnie.....

dzisiejszy obiadek udany... najlepiej wyszła mi szarlotka z lodami.... pychotka... musze ją jeszcze raz zrobic..... jutro jeszcze tylko przeżyc urodziny kolezanki... i mam nadzieję ze do świąt koniec imprez....

zaczynam juz troszke cwiczyc brzuchol...mam takie smieszne urządzenie.. na którym cwicze i spalam boczki...

7 listopada 2008 , Komentarze (3)

wczoraj tak jak pisałam
były cioteczki... potem szybko ugotowałam zupke...
po obiadku pojechalismy na szczepienie
mała dzielnie to zniosła... lepiej niz jej mama
tatus musiał ją trzymac bo ja nie czułam sie na siłach
Martusia jest zdrowiutka... waga 4600.... w skończonym dokładnie wczoraj     7 tygodniu
pani dr nie zapisała ile ma wzrostu ale wydaje mi sie ze tak około 60 cm
a i tylko ma na buźce i klatce piersiowej takie drobne , własciwie niewidoczne ale wyczuwalne krostki.....mam zwracac uwage na to co jem .... więc czekolada odpada... a ostatnio troszke sie jej najadłam...i prac ubranka w specjalnym proszku.... własciwie na początku prałam ale ostatnio troszke juz dodawałam normalnego proszku bo chciałam aby sie juz przyzwyczajała .... no ale nic z tego

potem przyjechalismy do domu na karmienie
i szybciutko na zakupy....a gdy bylismy juz w domku ....pojawili sie następni goscie... kuzynka z męzem u których bylismy ostatnio na weselu...
i tak dzien zlecial... wieczorem Martusia była troszke marudna....i taka jakas niespokojna... chyba po tej szczepionce... bo normalnie zawsze juz o tej porze spała... ale potem zasnęła ładnie....
dzis chyba odwiedzi nas koleżanka... albo ja do niej pójde... zobaczymy...
najchętniej jednak zostałabym w domu....

a i planuje w koncu jakos deklikatnie pocwiczyc brzuszek .... musze cos z nim zrobic... bo denerwuje mnie ten flaczek.....

5 listopada 2008 , Komentarze (2)

nabrałam troszke energii iii umyłam dwa okna
posprzątałam troszke mieszkanko
schowałam koszule z krótkim rękawem mojego męża
a teraz mały relax w necie
bo Martusia nadal na spacerku z dziadkiem

odwiedzinowy tydzien zaczął  sie wczoraj
wujek z ciotką i kuzyn ... na szczęscie byli tylko chwilke
jutro tesciowa i trzy ciotki rano
a potem kuzynka z mężem
w piątek koleżanka.... moja....
a w niedziele robimy obiad dla tesciów i 2 szwagrów
w poniedziałek idziemy na urodziny do koleżanki
mam nadzieję ze przeżyjemy :)))

a jutro w miedzyczasie jedziemy na szczepienie... i jak sie uda to zakupy....
bo trzeba kupic prezent koleżance

3 listopada 2008 , Komentarze (5)

od urodzenia naszej maleńkiej córeczki
nie przespałam ani jednej całej nocy
i teraz daje mi sie to we znaki
jestem po prostu zmęczona
a mój mąz tylko zaprasza gosci
chce kogos odwiedzac
itd......
potrzebuje odpoczynku
a Martusią trzeba sie cały czas zajmowac

29 października 2008 , Komentarze (1)

mąż na baletach.... tzn na kręglach z kumplami z pracy
mała spi... ale cos juz postękuje więc pewnie zaraz będzie karmienie
jutro idziemy na wesele.... chociaz zbytnio nie mam na to ochoty
sukienka którą sobie kupiłam na tą okazje wisi na mnie jak bezkształtny worek
bo w mniejszej cycki sie nie zmiesciły... no ale trzeba to jakos znieść...

23 października 2008 , Komentarze (5)

Martusia własnie  o 15:12 skonczyła 5 tydzien... 

jejku ale tego czasu brak.....
tym bardziej ze nasza Myszka jak nie śpi to albo płacze albo chce jesc albo pampersa trzeba jej zmienic....a najlepsze jest to ze w dzien bardzo mało śpi...
i tak to sie wszystko kręci.... a ja stałam sie taką mamuską... w dresie....i ledwo udaje mi sie obiad ugotowac i pranie wyprac a o sprzątaniu to juz nic nie pisze...
teraz mam chwilke bo dziadek poszedł z małą na spacer.... a ja juz nie mam siły aby cos w domu zrobic....

pod koniec miesiąca idziemy na wesele.... ale nie wiem czy to jest dobry pomysł abysmy poszli..... boje sie ze będe sie z malenstwem męczyc..... i elegancka kiecka będzie zalana mlekiem..... całe szczęscie ze impreza odbędzie sie tylko pare km od nas.... zawsze mozna szybko do domu przyjechac....

dzisiejsza waga.... 51 kg..... a brzuchol choc juz n ie jest taki duzy to jednak jest....  i wystaje i zwisa.... błeeee

21 października 2008 , Komentarze (5)


nasza Myszka ma juz prawie pięc tygodni..... a dokładnie miesiac i trzy dni albo 4 tygodnie i 5 dni
w niedziele mielismy chrzciny.... przyjechała moja siostra......
byli w sobote o 17 a pojechali w niedziele około 19.... jeszcze goscie siedzieli a oni sie pakowali.... mam dosc...... mogłam jednak wziasc bratowa na matke chrzestna.....
Martusie juz pare razy złapała kolka.... podaje jej zapobiegawczo espumisan i nacieram brzuszek olejkiem kminkowym.....i jakos dajemy rade.... całe szczescie ze te kolki  lapia ja około 12  .... wiec wieczory sa spokojne....
co do majtek wyszczuplajacych..... kupiłam je..... ale zbytnio nie jestem zadowolona...... jednak całego brzucha nie scisna.....i nad nimi robi sie fałda....powinny sie konczyc pod piersiami... to moze wtedy by tego nie było...... a gdy usiade to sie tak jakby roluja....i to mnie denerwuje....

14 października 2008 , Komentarze (5)

dzisiaj bylismy u pani dr.... Martusia jednak ładnie przybiera na wadze... dzis było 3800.... nadal niewiele bo w ciągu prawie 4 tygodni przybrała tylko 400 gram.... ale jest wzrost a nie spadek.... musze tylko pilnowac aby ją częsciej przystawiac do piersi.....
a ja jestem coraz bardziej wykończona..... zycie teraz nabrało tempa..... ze ledwo daje rade..... w czwartek męzuś ma urodziny.... więc trzeba impreze przygotowac... a w niedziele mamy chrzciny.... goscie juz pomału sie zjawiają...
mam nadzieje ze potem juz będzie spokojniej....

a ja postanowiłam kupic majtki wyszczuplające..... bo jednak gdy zapne spodnie to wystaje taka mało estetyczna fałda..... więc mysle ze jak na razie te majtki rozwiąza ten problem

10 października 2008 , Komentarze (4)

Martusia wczoraj skończyła trzy tygodnie......

bylismy takze na pierwszej wizycie u lekarza.... tzw bilans noworodka.....
no i z wagą nie wyszedł najlepiej
waga urodzeniowa 3440 a dzis tylko 3700 mogło by byc więcej.....
pępuszek tez podobno nie wygląda najlepiej.....
ale poz tym.... wszystkie odruchy prawidłowe......
pani dr przepisała witaminki......  i 70 dych poszło.... ale sie zdziwiłam..... no ale jak trzeba.... przeciez dziecku nie będę żałowac....tym bardziej ze taka chudzina z niej.... troszke mnie dołek złapał z tego powodu.... we wtorek mamy przyjsc na kontrol.... musze teraz częsciej małą przystawiac do piersi....

a ja..... waga niecałe 52 kg......
do spodni juz prawie wchodze...... ale nie do wszystkich.....
chciałam troche zacząc cwiczyc.... ale stwierdziłam ze to jeszcze za wczesnie....
rana po cięciu niby zagojona.... ale wiadomo co tam w środku..... i jednak czasem daje mi znac o sobie..... więc wole poczekac.... na razie brzuchol smaruje kremem na rozstępy i piersi tez.....



a cha i nie cierpie karmic nocą.......