Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Magda,lat trzydzieści trzy ...i ciągle walczę z kilogramami ale jak widać z marnym skutkiem.Maz chudzielec wiec muszę walczyć sama i tym razem powiedziałam sobie,ze to już ostatni raz kiedy cokolwiek próbuje.Po moich sukcesach na vitalii i teraźniejszym totalnym ich zaprzepaszczeniu wiem jedno...diety są nie dla mnie,jedyne rozsądne wyjście to zmiana stylu odżywiania już na zawsze i do tego będę dążyć...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 147021
Komentarzy: 1731
Założony: 16 kwietnia 2007
Ostatni wpis: 19 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MeggiFFM

kobieta, 47 lat,

170 cm, 92.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 sierpnia 2008 , Komentarze (4)

Przegladnelam wczoraj moje ciuchy na jesien bo sie chlodniej zrobilo i doszlam do wniosku,ze jak szybko sie nie pozbieram to nie bede miala co na siebie ubrac.Kupilam tyle ladnych rzeczych,ale jak je kupowalam to nie bylam jeszcze taka przytyta jak teraz wiec mam powazny problem.Nowych ciuchow kupowac nie zamierzam wiec nie pozostaje mi nic innego jak wziac sie porzadnie do roboty.Potrzebuje jakis 4 kg,zeby normalnie wygladac w tym co czeka na mnie w szafie.Juz ten tydzien sobie odpuscilam bo mialam totalnego dola z powodu zblizajacych sie babodni,ale te w koncu dzis nadeszly wiec mam ochote,ze teraz bedzie mi latwiej.Milego weekendu!!!!

21 sierpnia 2008 , Komentarze (4)

...bo powrocie mialo byc lepiej a moj rozepchany w Polsce zoladek i fakt ,ze spozniam sie z babodniami i mam zachcianki(ciaza wykluczona)wcale mi tego nie ulatwia.Do tego staram sie rzucic palenie,bo musze wiec powoli juz sama sie gubie czego mam pilnowac a co odpuscic bo ze wszystkim sobie nie radze.Plan na ten i przyszly tydzien skromny:zero slodyczy i fast food.No i ograniczam papierosy....a pozniej sie zastanowie co dalej.Pozdrowienia!!!!!

19 sierpnia 2008 , Komentarze (5)

...przytylam 1,5 kg,zaczynam od nowa.Tym razem jednak sie nie dziwie bo jak ktos przez tydzien odzywia sie babcimi pierogami,paczkami i innymi polskimi smakolykami to inaczej byc nie moze.Nie poddam sie jednak bo stwierdzilam,ze mimo ciaglych porazek i tak stac mnie na osiagniecie mojej wymarzonej wagi.Zabieram sie za zmiane odzywiania...zadnych diet,bo to u mnie bardzo krotkotrwale.Dzis przede mna masa roboty po powrocie...przede wszystkim prasowanie wiec pozagladam krotko do was no i trzeba sie brac....milego dnia!!!

8 sierpnia 2008 , Komentarze (6)

...bilans po 5 dniach....-1,1kg i stracone 0,6% tluszczu.Moze byc chociaz teraz wiem,ze gdyby nie drobne wpadki przez te 5 dni to byloby jeszcze lepiej.No ale i tak sie ciesze....a teraz ide doprowadzic sie do porzadku bo slub jest juz o 10 rano.Sciskam was wszystkie goraco!!!!Do uslyszenia po powrocie z Polski!!!!

7 sierpnia 2008 , Komentarze (1)

Powoli mam urlop...jeszcze dwie godzinki pracy i mam termin u kosmetyczki wiec sie wyluzuje.Dietka jakos leci ale jestem przed babodniami wiec na duze sukcesy wagowe nie licze ale lepiej sie juz ze soba czuje wiec jutrzejszy slub kolezanki nie napawa mnie juz takim przerazeniem....dzis wieczor pakowanie a w sobote rano do Polski.Tak wiec nie wiem kiedy znow sie pojawie moze jutro ma chwilke poprawic pasek jak bedzie co....pozdrowienia

5 sierpnia 2008 , Komentarze (2)

...w diecie musialam wprowadzic ze wzgledu na to,ze w sobote wyjezdzam do Polski a mialam jeszcze pelna lodowke.Tak wiec w poniedzialek bylo 1000 kcal a dzis jest dzien owocowo- warzywny.Jutro i w czwartek pozostaje przy dniach nielaczenia no i mam nadzieje,ze przynajmniej kiloska sie pozbede no i troche tluszczu.W sobote ostatni raz sie pomierze i zwaze przed wyjazdem no a pozniej to juz bede musiala w Polsce uwazac,zeby za bardzo sobie nie pofolgowac na domowym jedzeniu.Poza tym mam nadal troche bieganiny bo wszystko musze miec w czwartek wieczor gotowe i na wesele i na wyjazd w sobote ale jestem na dobrej drodze wiec powinnam sie wyrobic.Najwazniejsze,ze kupilam juz ciuchy na wesele i nawet nie wyglada to tak strasznie jak sie spodziewalam wiec jest ok.Zycze wam milego dnia a ja uciekam do pracy bo dzisiaj mam dlugi dzien.Pozdrowienia!!!!

3 sierpnia 2008 , Komentarze (4)

Jak juz wspominalam w piatek ide na wesele wiec przydaloby sie jeszcze cos zrzucic tak dla lepszego samopoczucia.Po ostatnich porazkach nie pozostaje mi nic innego jak jednodniowki.Wiem,ze nie tak to powinno wygladac bo odchudzac nalezy sie powoli ale to jest naprawde nagly przypadek.Nastepne 5 dni bedzie wiec wygladalo tak:
Niedziela:1000kcal
Poniedzialek:dzien bialkowy
Wtorek:dzien owocowy
Sroda:dzien nielaczenia
Czwartek:dzien nielaczenia
Mam nadzieje,ze chociaz troszke poczuje sie lepiej....wiec nie od jutra a zaczelam od dzisiaj...pozniej bedziej juz rozsadnie i przepisowo.Pozdrawiam

2 sierpnia 2008 , Komentarze (2)

....po moich staraniach przytylam 20 dkg w tym tygodniu...normalnie super....nic mi sie nie chce...jestem sfrustrowana....

1 sierpnia 2008 , Komentarze (8)

Przepraszam wszystkich,ze znow was zaniedbalam ale mam ostatnio duzo na glowie.Praca i jeszcze pare spraw ktore zajmuja moj czas pozwalaja mi jedynie na krotkie zajrzenia co u was i tyle.Pogoda tez dla mnie nie najlepsza bo nigdy nie lubialam upalow i zawsze wplywa to na moja kondycje.Tak wiec ze wzgledu na pogode zrezygnowalam narazie z rowrka bo uwazam, ze dwugodzinne spacery w takim skwarze moge uznac za fitness,robie tylko od poniedzialku a6w bo moj brzuch naprawde tego wymaga.Dietkowo dobrze....przyzwyczailam sie do 5 posilkow dziennie,pije wiecej no i unikam slodyczy chociaz dwa razy w tym tygodniu zdarzylo mi sie zjesc loda.Najslabszy dzien byl chyba wczoraj,ale tak to jest jak jest sie zmuszonym zjesc na miesci.Oczywiscie moglam w miescie kupic tez owoce ale w towarzystwie tak jakos nie umiem....slabosc.Jutro mierzenie i wazenie i mam nadzieje,ze chociaz jakies malutkie kroki naprzod poczynilam i bede moglam pozmieniac dane na pasku....trzymajcie kciuki....

28 lipca 2008 , Komentarze (10)

W weekende zalamalam sie podwojnie....w sobote przy wyjsciu na imieniny kolezanki raz a wczoraj przy wlasnej rocznicy slubu drugi....WSZYSTKO JEST NA MNIE ZA MALE!!!!!Maz probowal mnie pocieszac i tlumaczyl,ze przeciez przytylam od najnizszej wagi ´´tylko´´3 kilo ale przymierzane przez godzine ciuchy mowily same za siebie...a wlasciewie sam za siebie mowil wylewajacy sie ze wszystkiego brzuch.Weekend spedzilam wiec w zlym humorze i oczywiscie na jedzeniu bo ja jak mam zly humor to tylko jem....bledne kolo!!!Na dodatek za pare dni ide na wesele i oczywiscie po tym weekendzie ten fakt mnie przeraza bo zamiast jakos sie pokazac to wtocze sie znowu jak wieloryb i ze zlym humorem.Tak wlasnie wyglada moj swiat ostatnio....zre,pozniej sie
 wkurzam a za dupe wziac sie nie moge.Oczywiscie od dzisiaj znow rozpoczelam moje zmagania....slomiany zapal?mam nadzieje ,ze nie bo to wszystko zmierza w totalnie zlym kierunku....
21.00:dzisiaj nawet dobrze mi poszlo...utrzymalam 1000 kcal przy 5 posilkach,na rowerze spalilam 350 kcal i rozpoczelam pielegnacje wiec oby tak dalej to bede zadowolona