Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Magda,lat trzydzieści trzy ...i ciągle walczę z kilogramami ale jak widać z marnym skutkiem.Maz chudzielec wiec muszę walczyć sama i tym razem powiedziałam sobie,ze to już ostatni raz kiedy cokolwiek próbuje.Po moich sukcesach na vitalii i teraźniejszym totalnym ich zaprzepaszczeniu wiem jedno...diety są nie dla mnie,jedyne rozsądne wyjście to zmiana stylu odżywiania już na zawsze i do tego będę dążyć...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 146977
Komentarzy: 1731
Założony: 16 kwietnia 2007
Ostatni wpis: 19 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MeggiFFM

kobieta, 47 lat,

170 cm, 92.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 września 2008 , Komentarze (5)

kolejne 0,5 kg za mną.To wprawdzie nie żaden popisowy wynik ale ubyło mi tez tłuszczu i centymetrów wiec jestem zadowolona.Oby tak było dalej to naprawdę nic nie będę marudzić.Trzymam sie 1000-1200 kcal dziennie,na słodycze pozwalam sobie raz na tydzien w normalnych ilosciach i wtedy jakos mam ochote,bo nie mam wrazenia,ze nic mi nie wolno.Stwierdzilam wiec,ze to najlepsza metoda dla mnie i dalej bede wlasnie w ten sposob prowadzic moje zmaganie z kiloskami....zycze milego weekendu....

22 września 2008 , Komentarze (3)

...oby tak dalej.Stracilam w zeszlym tygodniu 0,9 kg i 0,3 % tluszczu.Mam nadzieje,ze to dopiero poczatek i teraz powolutku bedzie juz sobie szlo do przodu.Oczywiscie nie samo (bo tak dobrze to nie ma)tylko z moja pomoca.Weekend byl niestety taki sobie,ale tragedii nie bylo a dzis znowu 1200 kcal.Dzieki jednej z vitalijek i jej pamietnikowi wyciagnelam z szafki parowar i jestem zachwycona...jedzenie jest przepyszne co zwiekszylo ilosc warzyw w moim menu.Rybka na parze tez juz byla a w tym tygodniu beda eksperymenty z mieskiem.Mam jeszcze 2 godzinki pracy ale niestety duzy spacer znowu odpadl bo pada....moze porobie cos w domu....a moze i nie,bo tak od poniedzialku nie lubie....Pozdrowienia

18 września 2008 , Komentarze (3)

...przez ten chaotyczny tydzien.Diety nielaczenia nie rozpoczelam,bo przez wiele zajec i spraw ktore doszly mi w tym tygodniu nie dalam rady wprowadzic 5 posilkow i pogotowac jedzenia odpowiedniego do tej dietki.Ale nie jest az tak zle,bo trzymam sie 1000-1200 kcal i w sumie wiekszosc tego co jem to naprawde zdrowe rzeczy.Dzisiaj wybralam sie tez do zoo z podopiecznym wiec spacerowalismy ponad 4 godzinki co bardzo mnie cieszy bo zaczynam sie wiecej ruszac.Mysle, ze tak powoli wroce do mojej walki o szczuplejsza mnie bo czeka na mnie gora ubran,ktore naprawde chcialabym zalozyc....poza tym znalazlam jeszcze pare innych rzeczy aby sie zmotywowac wiec ludze sie,ze w koncu rusze na przod...Pozdrowionka

15 września 2008 , Komentarze (5)

...w planach.To co zaplanowalam zaczynam od jutra bo dzis musialam zuzyc jeszcze pare produktow,ktore do zaplanowanej dietki mi nie pasuja a w lodowce juz byly.Nie przekrocze jednak 1000 kcal,z zawartoscia tluszczu tez jest ok wiec zmiane uwazam za niegrozna.Mam dzisiaj duzo papierkowej roboty w domu wiec czeka mnie siedzenie przy komputerze ale na rowerek wskocze napewno chociaz na rozruszanie.Z dlugiego spaceru niestety nic nie wyszlo bo zimno strasznie.Byl tylko krotki,bo podopieczny przeziebiony wiec nie bede dziecka po zimnie ciagac aby program spalania kalorii odbyc.Mam nadzieje,ze jutro bedzie ladniej....pozdrawiam Was wszystkie goraco mimo tak brzydkiej pogody.
EDIT
20:00-papiery zrobione,spalone 350 kcal na rowerku wiec moge sie teraz zrelaksowac.Milego wieczorku!!!!

14 września 2008 , Komentarze (3)

...przechodze na diete nielaczenia.Dla mnie to nie dieta tylko sposob odzywiania,ktory zawsze przynosil mi rezultaty w chudnieciu a do tego dobre samopoczucie i wiele innych korzysci.Jutro musze zrobic dzien przygotowawczy czyli mam wybor pomiedzy dniem owocowym,warzywnym lub...i tu konczy sie moj wybor bo reszta z propozycji mi nie podchodzi.Do tego zaczynam jutro moje zmagania z rowerem stacjonarnym.Narazie jest plan na poniedzialek,srode i piatek,bo na wiecej nie znajde czasu....ale i tak bede zadowolona jak uda mi sie go zrealizowac....trzymajcie kciuki za moj powrot w grono vitalijek z silna wola....

13 września 2008 , Skomentuj

...w tym tygodniu wszystko i sa tego efekty....1,2 kg plus i 0,7%tluszczu w organizmie wiecej.Dzisiaj sie pomierzylam i zerknelam w moje notatki...wszedzie tendencja wzrostowa,a od mojej najnizszej wagi przytylam do dziesiaj rowno 5 kg.
Wiem,ze jak tak dalej bedzie to niedlugo powroce do wagi wyjsciowej wiec juz dzis naprawde sie przestraszylam.Do tej pory zawsze mowilam jakos to bedzie a teraz juz widze,ze niestety nie....bez mojej motywacji i pracy niedlugo przemienie sie znowu w kobiete,ktora nie chce byc.Zycze wam milego weekendu...ja spedze go na szukaniu motywacji....

3 września 2008 , Komentarze (3)

...i nastroju wiec odezwe sie jak mi przejdzie!!!Pozdrowienia

2 września 2008 , Komentarze (4)

...a w rzeczywistosci jak zwykle inaczej.Moje mocne postanowienia pisania co jem spelzlo na niczym z powodu braku sily...nie wiem co sie ze mna dzieje,wczoraj po prostu zasnelam po pracy i przez to juz do samego wieczora bylam nieprzytomna.Zawsze tak mam wiec staram sie nie klasc w dzien ale wczoraj po prostu nie moglam utrzymac oczu.Wczoraj nie bylo tak super bo zjadlam obiad mc donaldzie(tak wyszlo)ale oprocz tego tylko dwie nektarynki i arbuz,wiec kalorycznie ok tylko spozyty tluszcz mnie martwi.
Dzis wyglada to tak:
Sniadanie:          bulka z szynka i warzywami+ kawa
Przekaska.         nektarynka
Przekaska:         Activia 0,1%
Obiadokolacja:  ciemny makaron,sos z cukini i miesa mielonego
Nie dam rady zjesc dzisiaj przykladnie 5 posilkow,bo mam bieganine dziesiaj,a wieczorem goscia wiec stad ta obiadokolacja.Pewnie dojdzie gdzies jeszcze
 kawka no i moze kieliszek bialego wina....i znow zrobilo sie tego sporo....ach to moje dietkowanie....pozdrowienia

31 sierpnia 2008 , Komentarze (3)

...ostatni tydzien nie byl do konca udany bo dobrze wystartowalam a zle skonczylam.Nie bede sie teraz zaglebiac w szczegoly bo szkoda czasu na stare grzechy....wynik jest taki,ze waga stoi w miejscu,czyli jest jak na pasku.Oczywiscie moglabym znow obiecywac,ze od jutra i w ogole ale juz nie chce bo wtedy tym bardziej wszystko lamie.Po prostu bede od jutra wprowadzac male zmiany i przede wszystkim nie moge tego nazywac dieta,bo wtedy automatycznie odchodzi mi ochota.To juz chyba przekora.....
Pierwsza zmiana bedzie to,ze zaczynam tu w moim pamietniku pisac co zjadlam i ile sie poruszalam,bo wydaje mi sie,ze ostatnio wszystko sobie upiekszam a tak czarno na bialym bedzie widac.
Zycze Wam milej niedzieli!!!!!

26 sierpnia 2008 , Komentarze (4)

Po weekendowych szalenstwach zywieniowych wracam powoli od wczoraj na dobra droge.Nie mam zadnej diety ale wprowadzilam znow 5 posilkow i mam nadzieje,ze beda w miare zdrowe.Wczoraj wytrzymalam bez slodyczy ale juz jestem po babodniach wiec bedzie mi napewno latwiej,bo za czekolada szaleje przed.Ciagle za malo sie ruszam,ale bede nad tym pracowac.Wydluze spacery z podopiecznymi no a popoludniami musze narazie ponadrabiac obowiazki w domu a pozniej przydalby sie jakis program sportowy...przynajmniej malenki.Dzis bede prasowac.Co do papierosow to zeszlam do 5 dziennie ale calkiem rzucic nie moge.Masakra!!!Chyba tez zaczne pisac codziennie co zjadam to moze bedzie mi latwiej.A teraz uciekam bo mam jeszcze 2 godzinki pracy....