Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamutka

kobieta, 64 lat, Rydułtowy

167 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2011 , Komentarze (6)

Tak właśnie , staram się jeść według zapisanej diety, czyli smacznie dopasowanej ... znowu wróciłam do niej na jakiś czas, chociaż uważam za ma stanowczo za dużo jedzenia ... ale co tam trzymam się wytycznych ...w miarę ...

Dzisiaj zjadłam serek na śniadanie. Z bananem.
Nie powiem że mi smakowało ... nie było rewelacyjne ale zjadłam , mimo że nie powinnam sera
...na razie nie mam oznak , że mi zaszkodziło

Na rowerze pedałowałam ... wczoraj nic ale dzisiaj padło 20 km czyli dobrze. Poprzednie dni też były rowerowe.

No staram się, staram tylko nie zawsze wychodzi ale jest już dobrze ...wróciło to co powinno być w głowie w czasie odchudzania.

Tyle na dzisiaj.

... aha nie ważę się teraz

pozdrawiam ...całusy dla odchudzających się ..pa


 

15 lutego 2011 , Komentarze (6)

Miesiąc nic nie pisałam ...
Styczeń nie był dla mnie  łaskawy ... było kilka niemiłych zdarzeń
No ... dwa tygodnie były w porządku ... potem się rozchorowałam - grypa ...zatoki i ogólnie samopoczucie do bani ... i dieta zatrzymana. Brak apetytu a jak już był to na takie produkty, które do dietetycznych raczej nie należą.

A końcówka stycznia była najgorsza. Śmierć ojca mojej kuzynki ...jesteśmy z nią jak siostry , mieszkamy obok siebie , jesteśmy nawet w tym samym wieku ... byłam z nią w szpitalu chwilę po jego zgonie  ........... straszne przeżycie ...........

Takie zdarzenia zostawiają ślad w człowieku ... mam ich już kilka ...

--------------------------------------------------------------

W ciągu tego miesiąca dieta była tylko w mojej głowie ... a praktycznie - zero diety.
Zauważyłam u siebie coś czego nigdy nie miałam...... zajadam stres ... to mi raczej nie pomoże.
Na szczęście ocknęłam się , już jest dobrze , dobry humor już wraca powoli, dieta tez wróciła.
Na jakiś czas zostawiłam też rower ... ale już kręcę na nowo

Na diecie bez węglowodanów, którą miałam na początku stycznia schudłam 2 kg ... niestety potem je przyjęłam z powrotem echhhhh.
( Człowiek  jednak głupieje przez to jedzenie !!!!!!!  )

Na dobry humor ostatnio zaaplikowałam sobie kabaret ... dla mnie bomba  śmiechu

Ojcowski obiad 


Miłego wieczoru , pa


14 stycznia 2011 , Komentarze (7)

Dzisiaj mija 5 dzień diety ...
Na wagę na razie nie wchodzę ... bo i po co ...jest za wcześnie na jakieś efekty.

Piątkowe menu to  :  na śniadanie tuńczyk w kawałkach w oleju roślinnym - uwielbiam to
obiad - kawałek dorsza w jajku i kiszona kapusta ( 1 szklanka)
kolacja - dwa jajka na twardo z majonezem
Pomiędzy tym w momentach krytycznych garść orzeszków arachidowych albo zielony ogórek.
W dalszym ciągu czuję się wspaniale ... tryskam energią , chciałoby się powiedzieć

dzisiaj przepedałowałam 32 km
-------------------------------------

I trochę  się pochwalę teraz  ... za "urodzinowoprezentową"  kasę kupiłam sobie buty...właściwe botki. O botkach marzyłam już od jakiegoś czasu. Wprawdzie chciałam na porę przejściową , ale te mi się bardzo podobają mimo, że mają futerko w środku, poza tym można je nosić na dwa sposoby , więc jeszcze lepiej

To na razie kochane

... no i jeszcze  prezentacja





11 stycznia 2011 , Komentarze (6)


Drugi dzień diety ... czuję się wyśmienicie . Od .... roku? ...chyba tak ... po raz pierwszy znowu nie chce mi się spać w ciągu dnia.

Normalnie, to po zjedzeniu jakiegokolwiek posiłku z węglowodanami po upływie 10-15 minut czułam się ociężała i senna ...
Dzisiaj  absolutnie nic !  czuję się pełna energii ........

W sumie to doskonale wiem i wiedziałam przedtem też (  zapomniałam ? o tym) że węglowodany wzmagają senność i uczucie ociężałości.

------------------

Będę chyba pisać częściej w pamiętniku ... jakoś bardziej mnie to motywuje

Buziaczki   , pa 

10 stycznia 2011 , Komentarze (4)


Dzisiaj , jak już poprzednio pisałam zaczęłam  niskowęglowodanową dietę Atkinsa ... to prawie jak dukan ...tylko zamiast twarogu  mięso 
...lubię

Wczoraj miałam w domu małą uroczystość ... byli goście, był tort , były ciasta inne , było winko ... było przyjemnie

No a dzisiaj już bez szaleństw kulinarnych ... dzisiaj zjadłam  -

...na śniadanie pozostały od wczoraj kotlet schabowy i plasterek żółtego sera
... na obiad gotowana ćwiartka z kurczaka + 200 g białej, gotowanej kapusty z  boczkiem
... na kolację gorąca parówka z odrobiną musztardy
... przekąski to garść orzeszków arachidowych

W sumie to te orzeszki traktuję jako przegryzka w chwilach słabości ...świetnie się sprawdzają i są dozwolone poza tym są smaczne

... moje napoje to kawa , herbata ....woda , acz niechętnie  i to błąd , ale jak woda to tylko lekko gazowana bo inna przez gardło mi nie przechodzi ... ale teraz zimą to raczej preferuję ciepłe napoje ... aha no i jeszcze coca cola czasem ale ta bez cukru ...

Bez cukru , bo mi go go w tej diecie nie wolno ... nie wolno również wszelkich produktów mącznych, owoców , niektórych warzyw ... i nie wolno  CHLEBA !!!
 Przez kilka dni z pewnością będzie mi go brakowało bo przez czas trwania mojej diety smacznie dopasowanej zdążyłam się już skutecznie przyzwyczaić do pachnących, smacznych kromek razowego chlebka ...mmmmmmmm ...

Ale to nic ...dam radę ...

Jeszcze dzisiaj w czasie filmu ( oby tylko było coś godnego uwagi) pojeżdżę na rowerku , bo jakoś wcześniej nie miałam kiedy ...

 ... no i pierwszy dzień atkinsa będzie za mną

Pozdrawiam , pa

6 stycznia 2011 , Komentarze (7)

Witam świątecznie

... a szczerze,to mam już dosyć tego świętowania ...

Dzisiaj straszny ziąb na dworze , chociaż jest słonecznie ... co pochwalam

Ciągle czytam u dziewczyn o diecie dukana ... wyniki są... i to widoczne ...tylko ta ilość białka  ...konkretnie nabiału  .... dla mnie niestrawialne niestety ...

Ale ...ale... nie jest tak źle   Mam pomysł ...jak zwykle genialny ...
Kilka lat temu stosowałam dietę niskowęglowodanową ... o czym zresztą tu dużo pisałam wtedy.
W tej diecie też jest dużo białka tyle, że to głównie mięso, ryby. jajka  + oczywiście minimalne węglowodany ... w tym zero pieczywa. Ja jestem mięsożerna raczej i taki sposób odchudzania wtedy bardzo mi pasował . wrócę więc na dwa tygodnie do mojego ...hmmmm ... atkinsa


Na razie jednak , do poniedziałku zostanę na diecie Vitalii. Zaczęłabym już dzisiaj ... ale w niedzielę mam w domu małą uroczystość ... z ciastem, więc dlatego dopiero od poniedziałku ... no bo ma być zero pieczywa
Ale ćwiczenia kontynuuję , nie przerwałam ... no i rower oczywiście  - wczoraj 22 km

Podoba mi się to co wymyśliły dziewczyny ... Rok Chudego Śledzia 

... a to za mną łazi od rana

Myslowitz - W deszczu maleńkich żółtych kwiatów

pa


4 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Dzisiaj od rana słońce ... najpierw zaćmienie. Nic o tym nie wiedziałam, wczoraj córka mnie poinformowała
No ja to lubię takie wydarzenia, więc dzisiaj rano pobudka o 6:00, kawa dla mnie i córki , chwilka sprzątania i do okna patrzeć na widowisko ...
Córka robiła zdjęcia przez płytę CD ...taką całą srebrną ( teraz już o nie trudno )
Stałam w tym oknie i patrzyłam i doszłam do wniosku , że słońce to dla mnie życie ...dosłownie. Poprzednie dni czułam się nie najlepiej ( znowu zatoki dają znać o sobie)... Dzisiaj dosłownie czułam jak chłonę promienie słońca ...wprawdzie przygasły nieco na godzinkę może ...ale za to potem paliły mocno...szkoda że "na zimno"   na mnie jednak podziałało to jak dawka energii ...hehehe jak te króliki z duracellu

Rower ...dzisiaj przepedałowałam 17 km a oprócz tego zaczęłam ćwiczenia na dywanie ... sama jazda daje mi dużo ale  muszę pomyśleć o talii i biodrach , bo do wiosny coraz bliżej ..............

Kurcze ...niedługo znowu mam urodziny ... coś za szybko ten czas leci ...

Buziaki, pa

 ...aha i ten fajny króliczek dzisiaj 






31 grudnia 2010 , Komentarze (3)

Moje Kochane ... za 30 minut północ ...  Nowy Rok ...
 Życzę Wam wszystkim i sobie też, żeby się spełniły nasze marzenia coroczne  ... żeby być piękną i szczupłą , bez kompleksów ...


To marzenie i może się spełni ....ale przede wszystkim życzę Wam zdrowia , pomyślności, miłości w rodzinie ... oby Nowy Rok 2011 był dla nas łaskawy ...wszystkiego dobrego


30 grudnia 2010 , Komentarze (4)

taaaak....a byłam pewna, że dopiero po Nowym Roku , czyli że gdzieś 2 stycznia wrócę do jedzenia według diety .................

Stało się inaczej...zatęskniłam za chudym jedzeniem !!!
 


...no i bardzo dobrze ...smaczne , zdrowe i lekkie dla żołądka

...wczoraj przejechane 16 km ( tylko ? ) ... dzisiaj jeszcze nic ( ale będzie )

Pozdrawiam ... i duży buziak, pa

28 grudnia 2010 , Komentarze (4)


Moja dieta nadal wisi na kołku
....ale rowerek uroczyście odkopany .......


Przejechane  dzisiaj - 26 km