Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Całkiem normalna 31 letnia kobieta, majaca za soba kilka zwyciestw, kilka porazek, marzenia, plany, pragnienia. Czasem niezbyt dojrzala.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 348238
Komentarzy: 5392
Założony: 5 maja 2007
Ostatni wpis: 24 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
codziennaja

kobieta, 48 lat, Gdańsk

174 cm, 85.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

10 lipca 2007 , Komentarze (4)

To taka moja refleksja... w taki tam pozny wieczor,  niby zwykly dzien jak co dzien... a jednak niezwykly. Przypadek. Nie-przypadek. Niech trwa...

9 lipca 2007 , Komentarze (18)

Znacie?   Stosowalyscie?  Prosze doradzcie.  Bardzo pilne :-/

8 lipca 2007 , Komentarze (17)

To moje motto od jakiegos czasu i mantra na najblizsze 4 tygodnie. Byl czas gdy strasznie mnie irytowalo, chyba tylko swoja prawdziwoscia niestety.

Skoro spac nie moge bo glowa peka, zmierzylam sie i zwazylam i tak wyszlo, ze przez ostatni tydzien:
* waga - mniej o 1 kg (wlasnie zauwazylam ze BMI pokazuje 25, co znaczy niedlugo bede sie miescic w grupie "normalnych" - interesujace ;)
* obwody - tym razem prawie bez zmian, bo mniej tylko o 1 cm w biuscie (ale za to sa juz czesci ciala ktore podobaja mi sie znowu bez zastrzezen, np ramiona ;)

O 2-ej nawet Vitalia spi (no poza turbo WooHoo),  kurnik niemrawy (kto w srodku nocy gra w chinczyka??), brak nowych doniesien agencyjnych, a budzik za 3 godziny sie rozdzwoni ....

Niech tylko przestanie juz bolec, musze isc spac...  Padam na nos :/  Buuu... Trzecia

8 lipca 2007 , Komentarze (4)

moja salatka "mniam mniam":
- posiekana drobno cebulka (ja lubie odmiane lekko slodka)
- ogorek malosolny pokrojony w plasterki (najlepiej juz o takim bardziej wyraznym kwasnym smaku, czyli kilkudniowy ;)
- te dwie warstwy skrapiamy odrobina magii (tak, tej do zupy) - musicie wyczuc proporcje, tylko na tyle zeby zlamac smak, potem robi w salatce za "tajemniczy skladnik" ;-)
- pomidor swiezy w kostke
- suszone pomidory drobno pokrojone
- salata rzymska
- salata lodowa
- sos do polania: najprosciej uzyc odrobiny zalewy z suszonych pomidorow, ktora doprawiacie w razie koniecznosci (jedne sa bardziej wodniste inne bardziej oleiste, z rozna zawartoscia soli) albo wymieszac lyzke oliwy z octem jablkowym i przyprawami (sola, pieprzem, inne wedle uznania)

Mieszamy i jemy (miska pelna, kalorii tyle co kot naplakal a radosci cala masa)
Smacznego :-)

7 lipca 2007 , Komentarze (11)

Wiedzialam ze przyjdzie taki moment kiedy waga spowolni swoje tempo. Prawde mowiac spodziewalam sie ze nastapi to duzo wczesniej. Na szczescie ratuje mnie teraz stabilny widok siodemeczki (w koncu to juz nie 9 jaka byla w maju)

Osoby ktore zagladaja do mnie regularnie wiedza ze ja zwykle kiedy nie mam co robic (co sie na ogol pokrywa z "pogoda pod psem")   m y s l e.
A skutki tego myslenia... potrafia byc zaskakujace. Oj, potrafia.

Poniewaz lubie cyferki, wskazniki, proporcje ... wymyslilam sobie ambitny plan na nadchodzace 4 tygodnie. Tak ambitny ze calkiem (nie)realny, hahaha.  Ale jak cos jest mozliwe teoretycznie to ja zapre sie, a przeprowadze to tez praktycznie i teorie owa zweryfikuje ;)

Tabelka rozrysowana, dane zebrane, blondynka w bloku startowym zwarta i gotowa ;) Co prawda plan mial byc wdrazany od poniedzialku, ale poniewaz nie lubie czekac zaczelam wczoraj ;)

I zeby nie bylo lekko, przede mna imieninowo-spotkaniowy weekend w wielkim miescie z wszystkimi jego pokusami i znowu cwiczenie silnej woli. No ale przynajmniej cos sie bedzie dzialo, bo taki bezruch jak przez ostatnie dni dziala na mnie wyjatkowo zle.

Udanego slonecznego weekendu!
Do zobaczenia w poniedzialek!

6 lipca 2007 , Komentarze (13)

A mialo byc tak pieknie, jeziora, konie, przegadane (lub przepite ;) noce ... tu znowu deszcz :( I tyle w temacie planow na weekend...

Az sie boje co bedzie z reszta tzw. lata ....

Do tego nawet wyspac sie trudno. Jaka pogoda takie sny ... Oj, oj oj.... Slonca!!!

5 lipca 2007 , Komentarze (14)

Poskladana do kupy wracam. Do zycia, do pracy, do diety no i do Was oczywiscie :-)

Postanowilam przestac wartosciowac dobre/zle. To tylko zmiany. Na inne. Tyle.

4 lipca 2007 , Komentarze (11)

sobota - ostatni (i zarazem jedyny w tym dniu) cieply posilek
niedziela - lyzeczka jogurtu,
poniedzialek - nic
wtorek - 2 flipsy wpakowane mi do ust przez siostrzenca

Czas chyba urozmaicic nieco menu, nie sadzicie? ;)


Nie martwcie sie bo mnie wbijecie w poczucie winy i znowu nic mi przez gardlo nie przejdzie ;)
Zjadlam sniadanie (activia z 2 lyzeczkami otrab)
Na obiad bedzie blanszowany kalafior, brokuly i pomidory z bazylia
Na kolacje koreczki z fety i oliwek (o ile nie spalaszuje ich w rmach obiadu)

Nastawie ogorki malosolne, pyszne i niekaloryczne (polecam!). Odgruzuje nieco dom, bo on w jeszcze gorszym stanie niz moj zoladek. I moze nawet deszcz przestanie padac...

2 lipca 2007 , Komentarze (20)

"Nigdy wiecej" - takie obietnice daje sobie chyba kazdy i ja tez taka kiedys sobie zlozylam. Zlozyc latwo, wywiazac sie trudniej...
Rozstalam sie wczoraj z facetem ktory byl (zanim zaczelismy byc razem) moim najlepszym przyjacielem. Zrobilam to ze lzami w oczach, ale przeciez kiedys sobie obiecalam ze "nigdy wiecej ..." I zapewne faktycznie z perspektywy czasu okaze sie ze to dla mojego dobra. Taka chce miec nadzieje, ale na razie jest mi byle jak... Jedynym mglistym powodem do usmiechu jest swiadomosc ze nie zawiodlam siebie i pamietalam. To sie nazywa podobno "uczyc sie na wlasnych bledach" a ja podobno jestem "madra kobieta". Zobaczymy.

Tygodniowe podsumowanie (dzis jakos bez specjalnego entuzjazmu)
* waga - mniej o 2kg
* obwody - mniej o 4cm w talii i 2cm w biodrach, biust bez zmian

30 czerwca 2007 , Komentarze (14)

Nie przybylo nawet grama!  A tak sie balam jak to bedzie gdy zaczne wlaczac z powrotem jedzenie. Uf !!

Piekne slonce za oknem, choc temperatura umiarkowanie ciepla. Ogarne sie i ruszam w plener :)