Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

co mnie skłoniło do odchudzania? raz udało już mi sie zgubić ok 20 kg.......... przestałam się pilnować i z wagi 67kg zrobiło się 73.6........

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32047
Komentarzy: 775
Założony: 11 listopada 2007
Ostatni wpis: 26 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
hanejowa

kobieta, 41 lat, Poznań

173 cm, 89.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: ten rok będzie chudyyyy!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 listopada 2011 , Komentarze (1)

po pogrzebie byłam tak głodna że u mojej mamy pochłonęłam zakazany kapuśniak!! niby nie jest źle ale..... tłustawy i do tego dużo ziemniaków i kasza.... ale kurza był pyszny!!!!!

później obiad w IKEI.... łosoś z warzywami z sosikiem- sosik również zakazany wrrrrr
mam nadzieję że to nie odbije się na mojej wadze.....

ogólnie to dzisiejszy dzień do dupy..... dosyć ze dolina po pogrzebie to jeszcze mamuśka oznajmiła że w piatek idzie do szpitala.... niy obserwacja ale nie wykluczone ze zakończy się operacją..... już mam nerwy oj mam.... zwłaszcza że ona ma bardzo wysokie ciśnienie i nie wiem jak z narkozą i w ogóle.... i duży nawał myśli- czarnych myśli w głowie.... a mam tylko ją!!!
ogólnie to jeszcze ją wyzwałam że zwlekała z tą informacją prawie do ostatniej chwili

zaliczyłam dzisiaj wizytę u okulisty i... okazało się że mam zapalenie spojówek..... no faktycznie od dawien dawna oczy mnie szczypią i łzawią ale myślałam że to..... yyyy nie wiem od czego... że tak po prostu mam a tu psikus hehehe jak to człowiek żyje w nieświadomości....

16 listopada 2011 , Komentarze (1)

niby dzisiaj mam wolne.... ale jednak wolałabym być w pracy.....
czeka mnie dzisiaj pogrzeb.... ojciec przyjaciółki zmarł.... no ale takie zycie.... martwie się tylko o nią.... bo jest w ciązy.... od trzech tygodni żyła w stresie jak ojciec był w szpitalu a teraz jeszcze to... pierwszą ciąże straciła więc ryzyko jest.... ech no 3mam kciuki by się udało!!

pomimo wolnego wstałam wczesniej by poćwiczyć...
kawa+ bca
25min aero na rowerku
8.00 jajecznica z suszoną cebulka- pyszny ciekawy smak.... musiałam coś dodac bo same jajka wywołuja już u mnie odruch wymiotny.... bleeeee szkoda że tak chlebem się przejeść nie można.... teraz znowu kawusia

15 listopada 2011 , Skomentuj

od rana mega nudy a na koniec dnia zjechały się dwie dostawy, klienci przypomnieli sobie o moim istnieniu.... i jeszcze musiałam dostarczyć zamówienie no i przez to zapomniałam o wypiciu białka o 14-ej....
16.30 kurzy cyc- chyba nikogo już to nie dziwi - i brokuł z parowaru z pysznym sosikiem pieczarkowym.....
kawusia z mleczkiem i słodzikiem....
 jak się tylko uleżało o 18.30 pojechałam na siłkę z moim m
zaliczone bca, ćwiczenia siłowe i 30 min interwałów, białko
dziś kolacyjka później przez siłownię 21.30 łosoś wędzony z koperkiem i cytryną
herbatka zielona z rokitnikiem.....
zaliczony również 3 dzień ćwiczeń na płaski brzuszek..... za 4 dni się pomierzę i zobaczymy czy obwody spadną..... może jednak istnieją cholerne ćwiczenia cud!!!

dzionek zaliczam do całkowicie udanych i pod względem dietetycznym jak i sportowym

dobranoc kobietki jutro wczesna pobudka.... trzeba podeptać na rowerku

15 listopada 2011 , Komentarze (2)

wskoczyłam rano na wagę... i 68,8 wow.... no jak ja w takim tempie będę gubić kg to niedługo zniknę.... a tak serio to chyba czas na wymiane baterii w tym potworze łazienkowym....
na śniadanko (7.00) chyba nikogo nie zdziwi była jajecznica

teraz dopiłam pierwszą kawusię..... i drugą kawusię....
10.30 serek grani ze słodzikiem + herbatka

padam z nudów w tej robocie normalnie........

14 listopada 2011 , Skomentuj

własnie wykonałam ćwiczonka..... już czuje jak chudnie... jak mój 6pack przebija się przez warstwę fatu..... oj daje czadu hehehe 
  idę pod prysznic i spać.... przynajmniej nic kusić nie bedzie.....
i przestanie wiercić dziury w mojej silnej woli świadomość że w szafce w kuchni zamkniętej na 4 spusty jest świeżutka, chrupiąca i pachnąca bagietka.... którą zjadłabym z tonem masła,szynka...sałatą, ogórkiem, pomidorem i majonezem.... lub przegryzając ser camembert.... albo tak kanapeczka z łososiem wędzonym i szczypiorkiem skropione delikatnie cytrynką.... nie nie wcale to mnie nie kusi!!!!!!!!!!!!!
dobranoc chudzinki

14 listopada 2011 , Komentarze (2)

stanęłam dzisiaj na wadze..... i nie zaskoczyło mnie to co zobaczyłam..... raczej zasmuciło....
69,7..... oj daleko mi do wagi paskowej..... mam nadzieje że zrównam do sylwestra....
jak na razie wypiłam kawę i łyknełam bca.....
25min na rowerku zaliczone
7,00 2 jajka sadzone.....

a teraz kawa za kawą......

10.30 serek grani ze słodzikiem.... po zjedzeniu okazało się że jest po terminie... ale żyję!!
herbatka zielona z czymś tam .....
14.30 koktajl białkowy
kawusia
16.30 pierś z kurczaka z brokułem z parowaru
kawusia.....
20.30 1/2 kostki sera białego z jajkiem, słodzikiem i aromatem migdałowym.....
czas na herbatkę zieloną

właśnie pichcę jakiś lightowy sos pieczarkowy.... potrzebuję coś do tego kuraka i warzyw bo normalnie na sucho rosną mi w buzi.... fuuuu przejadłam się już tym wszystkim!! sosik musi starczyć na cały tydzień.... i tak co tydzień będe robiła jakiś inny.... za tydzień np cebulowy.... potem koperkowy, musztardowy itd itp..... jakieś propozycję?? piszcie śmiało

teraz poczekam aż serek się ulezy i zabiorę się za ćwiczonka na brzusio..... trzeba zwalczyć gada.... już nie ma wytłumaczenia że to opuchlizna po operacji hihi już pewnie dawno jest sam brzuszek- obżartuszek!!

13 listopada 2011 , Komentarze (2)

po małych modyfikacjach.... i nowych postanowieniach.... zaczynam pisać systematycznie pamietnik..... może to będzie dodatkową motywacją....
tak więc....
ścisła dieta... az dojdę spowrotem do 66kg.....
od 66kg jeden dzień tj niedziela doładowania czyli dietetyczne szaleństwo
na razie unikam węglowodanów.... jedynie jako warzywa do głównego posiłku.... po osiągnięciu pierwszego celu wprowadzę jedna porcję węgli.....
plan treningowy:
poń, śr i pt  aeroby (rowerek stacjonarny) na czczo- w tym tyg 25min...systematycznie co tydzień będę zwiekszać o 5 min....
wt, nd siłownia + 30min interwałów na bieżni
czwartek zumba+ 30min interwałów na bieżni
sobota- joga

no i nie ma zmiłuj teraz musi sie udać.... zwłaszcza że sylwester zbliża się nie ubłagalnie... a trzeba jakoś się na nim zaprezentować.....
co tydzień będę się ważyć i raz na miesiąc sprawdzać obwody ( po dzisiejszych pomiarach jestem całkowicie załamana- wstyd nawet pisać!!!)
mam zamiar powrócić również do systematycznych baniek chińskich bo cellulit to mnie zalał normalnie od góry do dołu...wrrrrrr
tak więc plany ogromne..... teraz tylko brać się za realizację i nie wyszukiwac sobie wymówek i usprawiedliwień.... dobre(czyt. tłuste) czasy się skończyły.... czas na lepsze- chudsze!!!
no to do dzieła

p.s znalazłam na forum jak vitalijka zastanawiała się nad skutecznością pewnych ćwiczeń.... niby płaski brzuch w tydzień.... dzisiaj zaliczyłam pierwszy dzień.... przetestujemy- zobaczymy....

26 października 2011 , Skomentuj

tak tak wiem... to wcale nie jest śmieszne... to jest wręcz tragiczne.... ale ja znowu zaczynam od początku....
była przymusowa przerwa i jeszcze w sumie powinna być ale już dosyć tego!! czas wziąć się do ostrej roboty....
plan treningowy jest i dietetyczny również.... tak więc tylko sumiennie trzeba je realizować....
zaczynam z wyższą wagą.... 67,7- paska nie aktualizuje.... to ma być dodatkowy mobilizator...
w sumie to muszę wymyśleć sobie jakąś nagrodę za pierwsze 2kg..... jakieś pomysły??
może tak dzień w spa??

wczoraj zaliczyłam pierwszy raz siłownie po 3,5 miesięcznej przerwie.... obciążenie malutkie takie z jakim zaczynałam 2 lata temu.... zakwasów brak..... tak więc w niedzielę dołożę parę kg... i tak stopniowo....
oki... no 3majcie kciikolki........ zaczynamy!!!!

23 września 2011 , Skomentuj

7.00 4 kawałki chleba chrupkiego graham z zielonym ogórkiem i serkiem homo
10.30 białko i troszkę sałatki z kurczaka i kalafiora w sosie curry
14.00 reszta sałatki + niby serniczek
17.00 białko
20.30 grzanka z chleba pełnoziarnistego, mozarelli i pomidorków

i zumba.......... podylałam sobie.....

22 września 2011 , Skomentuj

7.00 miał być omlet na słodko- wyszła jajecznica
10.30 białko
14.00 sałatka z jajka i piersi z kurczaka z koperkiem
17.00 łosoś na parze z warzywami
20.30 parówki

zważyłam się wczoraj i zaczynam od 65,5 kg.....