Pamiętnik odchudzania użytkownika:
benwenuto

kobieta, 46 lat, Bukowice

159 cm, 77.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: osiągnąć wagę 70 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 stycznia 2010 , Komentarze (4)
Wczoraj nastrój lekko podłamany. W portfelu już prawie pusto, za oknem zimno, a ostatnie dni jedynie w domu... Za oknem dziś szaro.
Pozytywne strony: wczoraj 100 brzuszków + 10 min lekkich ćwiczeń.
Mało, ale więcej niż nic. Więcej nie dało rady - córeczka wczoraj nie miała dnia na spanie więc wspólnie spędziłyśmy większość czasu na zabawie i zasypianiu.



Dziś też będą brzuszki i może choć na 20 minut wyrwę się z domu, ale to dopiero wieczorem. Spacer z maleństwem odpada, wali mokry śnieg, jest zimno i okropny wiatr wieje. Może jutro?
Tymczasem przygotowuję dla siebie i brata plan na poprawę nastroju  i wagi. Namówiłam go wczoraj, żeby dołączył do mnie - zawsze to raźniej a on ma więcej do zrzucenia ode mnie. Jestem ciekawa co z tego wyjdzie.

Życzę wszystkim dużo słońca!

4 stycznia 2010 , Komentarze (2)
Poniedziałek po świętach to idealny czas na pełną mobilizację i rozpoczęcie na poważnie likwidowania brzucha.

Wracam z powrotem do diety dla diabetyków (od jutra , mamy jeszcze poświąteczne zapasy w lodówce... i na śniadanie zjadłam makowiec).
Poza tym zaczynam być aktywna, nie piszę "bardziej" bo do tej chwili nie robiłam nic. Co prawda nie narzekam na nadmiar czasu, ale obawiam się, że samo odżywianie nie wystarczy.


Dziś nie mam się czym pochwalić.
Śniadanie (10:00): 3 kawałki makowca + mała kawa
Przekąska (14:00): 2 jabłka
15:30 - 50 brzuszków (5 serii po 10) + sprzątanie mieszkania (jakieś 20 min)
Obiad (17:00): pieczone udko z kurczaka bez skóry, 2 kromki białego chleba
Podwieczorek (19:00): znowu makowiec
Przekąska (21:40): 2 jabłka
---------------------------------------------------------------------------------------------
Podsumowując: żeby zacząć zdrowo jeść trzeba się wcześniej odpowiednio do tego przygotować (np. mieć w lodówce to co trzeba, a nie świąteczne jedzenie).

3 stycznia 2010 , Komentarze (6)

Po świątecznych grzeszkach czas na powrót do zdrowego  jedzenia i nawyków. Niestety nie udało mi się zachować zbytniego umiaru i czuję, że to co udało mi się zrzucić jest z powrotem. Jutro ważenie i na pewno nie będę miała się czym pochwalić.

Poza tym wyjątkowo tej zimy nie chorowałam i na razie nic mnie nie łapie. Córcia rośnie (ma już 5400 g), jest radosna i coraz więcej gaworzy. Nic nie jest w stanie mnie zasmucić, kiedy mój promyczek się uśmiechnie. I tak sobie myślę, że ten uśmiech doda mi sił w tym tygodniu na powrót do stanu przedświątecznego.

22 grudnia 2009 , Komentarze (2)
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia składam wszystkim serdeczne życzenia:
zdrowia, spokoju, ciepła i radości wśród bliskich przy wigilijnym stole, a w Nowym Roku samych sukcesów (nie tylko w odchudzaniu), pomyślności i spełnienia marzeń!


p.s.
Byłam wczoraj u fryzjera i zrobiłam sobie manicure! Farba, pasemka, pomalowane paznokcie i od razu lepiej się czuję i mam więcej zapału - polecam wszystkim, które się jeszcze nie wybrały. Jeszcze raz WSZYSTKIEGO DOBREGO kochane i dbajcie o siebie  :*

17 grudnia 2009 , Komentarze (2)
Od wczoraj wzięłam się za swoje brzunio - na razie delikatnie, żeby się nie zniechęcić: 30 brzuszków (oczywiście podzielone na 3 sesje po 10 powtórzeń). Muszę chyba jednak od razu podjąć bardziej radykalne i regularne ćwiczenia, żeby jakieś efekty zobaczyć. Obecnie jest tak

16 grudnia 2009 , Komentarze (8)
Od  dwóch miesięcy jestem szczęśliwą mamą mojej córeczki Natalii. To nowe życie przyniosło nową energię i nadzieje.

Po porodzie jeszcze nie wróciłam do formy, a zwłaszcza moje ciało. Najbardziej dobija mnie rozciągnięty brzuch. Wczoraj postanowiłam się zmobilizować i zawalczyć o zdrowsze samopoczucie i wygląd. Nie mam zamiaru się głodzić. W ciąży byłam na diecie cukrzycowej i myślę, że właśnie przy niej zostanę.
Poza tym zadbać całościowo o siebie. Ze względu na dziecko praktycznie nie wychodzę z domu i to mnie już dobija. Stanę na głowie, ale w tym tygodniu muszę odwiedzić fryzjera.

9 września 2008 , Skomentuj
Bałam się sprawdzić po weekendzie swój stan na wadze- nie jest super, ale jest nieźle, mniej niż 56kg! Teraz tylko, żeby się za bardzo@import url(/themes/default/css/) - nie jest super, ale jest nie nie ucieszyć i nie spuchnąć.

Wczoraj miałam jakiś słaby dzień, tak ogólnie, ale mam nadzieję, że dziś już będzie ok. I dziś i jutro i tak już zostanie. Strasznie się cieszę, że moje "konsumpcyjne" życie się zmienia. Sama już wiem co i ile jeść i nie kosztuje mnie to jakiś strasznych wyrzeczeń. Żeby tylko kondycja fizyczna się zmieniła... Brak czasu dotkliwie mi dokucza, ale jakoś sobie radzę. W weekend spacer na bosaka po plaży w Gdańsku był super :D.

I śniadanie:
NazwaIlośćKalorieBiałkoTłuszczWęglowodany
Płatki owsiane4 x dkg (10g)146.44.762.8827.72
Jogurt bio light - różne smaki (ZOTT)1 x opakowanie (150g)906.151.6512.6
Siemię lniane (POLGRUNT)1 x dkg (10g)52.72.193.922.18
Musli z owocami suszonymi1 x dkg (10g)32.50.840.347.22
 Suma:
  322 kcal 14 g 9 g 50 g
II śniadanie:
NazwaIlośćKalorieBiałkoTłuszczWęglowodany
Jogurt pitny Jovi Fitness25 x dkg (10g)1906.53.7532.5
 Suma:
  190 kcal 7 g 4 g 33 g

Lunch:
NazwaIlośćKalorieBiałkoTłuszczWęglowodany
Pieczarka uprawna. świeża1 x duża (55g)9.351.490.221.43
Chleb Dobry żytni z amarantusem (SCHULSTAD)0.8 x 100 g (100g)145.63.361.1229.6
Ser light plastry (HOCHLAND)2 x plaster (6,5 x 8 x 0,5) (30g)138.610.893.6
Winogrona2 x 100 g (100g)13810.435.2
 Suma:
  432 kcal 17 g 11 g 70 g
Bilans dzienny:
  
  Kalorie Białko Tłuszcz Węglowodany
 Suma:
  944 kcal 38 g 24 g 153 g

Mam nadzieję, że Wy także macie małe ale sukcesy.
Buźka i dziękuję za wsparcie.

5 września 2008 , Komentarze (1)
W tym tygodniu miałam kilka wpadek, ale najgorsze to brak wysiłku fizycznego. Jutro wyjeżdżam do znajomych, mam nadzieję, że pójdziemy gdzieś potańczyć i coś się pozytywnego będzie działo. Chciałabym się dobrze naładować zanim dopadnie mnie jesienna melancholia.

No i jeszcze to... nic mniej :(

3 września 2008 , Komentarze (1)
Trochę to trwało, ale mniej więcej jestem na etapie z przed weekendu, czyli okolice 56,6 kg. Niestety bardzo będzie teraz trudno zejść niżej, ale w końcu dlaczego miałoby się nie udać.

Dziś na dzień dobry zjadłam jogurt owocowy light 150g (90kcal) a teraz sączę małą czarną. Teraz kiedy jestem bardziej świadoma swojego zdrowia i widzę jak to co jem przekłada się na mój nastrój i ogólny stan fizyczny zaczęłam mniej sypać kawy, mniej solić potrawy i teraz odkryłam na nowo smak potraw i napojów. I jest super!

Największy kłopot to brak czasu na ćwiczenia i ruch ogólnie. Mam bardzo mało czasu dla siebie, a to co mi zostaje z reguły już nie mam siły żeby wykorzystać.
Muszę myśleć, że każde ćwiczenie to krok do kolejnego etapu :)

2 września 2008 , Komentarze (1)
Dziękuję Wam kochani za podtrzymanie na duchu. Mam nadzieję, że łatwo przyszło i łatwo pójdzie. Wczoraj miałam słabszy dzień (1500 kcal) to już tylko moja wina bo nie zaplanowałam sobie wcześniej posiłków i nie miałam czasu zrobić zakupów.
Miałam plan zrobić dziś głodówkę, ale od razu pomyślałam jak to się kiedyś kończyło i tak na śniadanie zjadłam musli z jogurtem naturalnym. I jest ok.
Dziś postaram się trzymać wcześniej obranych reguł. Wieczorem idziemy w odwiedziny do znajomych - no i cholera znowu wyzwanie... ale postaram się, tym razem będę myślała o tych kg na + i ile mnie kosztowało, żeby je zgubić.