Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sheng2

mężczyzna, 48 lat, Katowice

174 cm, 95.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 maja 2015 , Komentarze (6)

No i zaszalałem :) Nic to lody były pyszne nie wspominając o babce :)

I tak uważam że wzrost jest niewielki :) Zobaczymy ile spadnie do jutra. 

W sobotę spędziłem 3 h na paintballu. Super zabawa i niezły wysiłek. Na pamiątkę mam siniaki ale po wakacjach pojedziemy znowu - świetna rozrywka :) W tym tygodniu jest plan spaść do 95,0 kg zobaczymy czy się uda - mam nadzieję że tak.

22 maja 2015 , Komentarze (5)

No i mamy 95 - super :) Spadek wprawdzie mocno wyhamował ale i tak udało mi się przełamać barierę 96 kg. Mam nadzieję że jutro jeszcze zaliczę jakiś spadek a potem trzeba się przypilnować żeby wzrost był jak najmniejszy (bo że będzie to raczej pewne).

Wczoraj wieczorem poćwiczyłem godzinkę Kobudo mam nadzieję że to uratowało ten spadek :)

Z innych spraw został miesiąc do obozu który organizuję - muszę zagęścić ruchy. Jest sporo spraw do załatwienia przed wyjazdem. Przyszły tydzień zdecyduje. 

Poza tym jeszcze gra w RPG - z tą moją młodzieżą to masakra ciągle się wybijają nawzajem. Pyskówka ich postaci i zaraz do dyskusji włącza się stal i magia - masakra jakaś. Muszę coś wymyślić.

Pod koniec czerwca pokaz sztuk walki w szkole a jeszcze nie odbył się ani jeden trening przygotowawczy do obozu :( sporo spraw się zbiera mam nadzieję że jakoś to ogarnę.

21 maja 2015 , Komentarze (5)

No i pięknie. Od dawna nie widziałem takiej wagi. Wczoraj ostro popracowałem na basenie i efekt jest. Oby go przez weekend nie zaprzepaścić. Mam nadzieję że się uda szczególnie że w sobotę wybieram się na paintballa więc będzie okazja pobiegać i się trochę zmęczyć.

Życzę wszystkim cudownego dnia pełnego uśmiechu.

20 maja 2015 , Komentarze (6)

Niby spadek minimalny ale bardzo mnie cieszy bo w międzyczasie był weekend gdzie waga wywindowała do 98,6 kg.

Tak więc dziś zaczynamy walkę o spadek mam nadzieję że uda się zobaczyć w tym tygodniu 95. To by było idealne. Postaram się dziś poszaleć nieco na basenie i nie jeść za dużo obiadu.

Tak z innej beczki. Z synem musiałem udać się do neurologa. Terminy kosmiczne kilka tygodni albo nawet kilkanaście a on musiał mieć wizytę kontrolną już. Wystarczyło jednak pójść osobiście i porozmawiać z paniami w rejestracji i już jesteśmy po wizycie. Nie jest chyba tak źle z tą służbą zdrowia skoro do specjalisty można się tak szybko dostać.

15 maja 2015 , Komentarze (5)

97 ostro się broni. Wczoraj znowu było dziś spadek do 96,9 - ładnie. Mam nadzieję że dziś urwę jeszcze trochę a potem czeka mnie zacięty bój. 

Walka o to żeby waga przez weekend nie podskoczyła do góry. Zauważyłem prawidłowość że zawsze idzie do góry. W sumie nie dziwię się bo mniej się ruszam, a więcej jem (np. dwudaniowy obiad). Trzeba coś pokombinować żeby wzrost był jak najniższy, żeby powrót do wagi sprzed weekendu był jak najkrótszy, bo dzięki temu będę miał więcej czasu na dalsze obniżanie wagi.

Coaching podobno jest be - no nie wiem. Jest sporo fajnych sztuczek. Podoba mi się wyznaczanie celów ich metodyka, a potem sposoby realizacji. 

Jest fajna metoda wyznaczania celów SMART. Polega ona na tym że cel musi być: konkretny, Szczegółowy, Mierzalny, Atrakcyjny, Realny i Terminowy.

Przy odchudzaniu to dość proste do realizacji bo większość z nas za cel stawia sobie: zrzucenie ileś tam kilogramów, do jakiegoś tam dnia. więc zwykle spełnia te wszystkie zasady. Fajne jest to, że można to zastosować do różnych życiowych celów. 

W tym kontekście przyszła mi do głowy pewna myśl. Czy zakładając że zrzucimy ileś tam kilogramów wyznaczamy sobie dobry cel?

Czy naprawdę chodzi nam o cyferki na tym znienawidzonym urządzeniu? A może chodzi o wygląd, sprawność i samopoczucie. Może właściwszym byłoby określenie obwodów w newralgicznych miejscach, które chcemy osiągnąć, dystansu jaki chcemy przebiec albo wyników badania krwi, które chcemy osiągnąć dzięki odchudzaniu. 

Wiem, nie mam tłumu czytelników, ale jestem ciekaw Waszej opinii na ten temat. Czy dobrze wyznaczamy sobie cele? Czy cyferki na wadze to jest to co Was uszczęśliwi? Dlaczego się odchudzacie?

Życzę miłego, ciepłego, słonecznego i radosnego dnia

13 maja 2015 , Komentarze (2)

Ostatnio sporo czytam o coachingu - rozwoju osobistym, wyznaczaniu i realizowaniu celów. Świetny temat. Widzę przy okazji jak u mnie rodzą się i ewoluują cele jak małymi kroczkami się realizują. Teraz widzę że marzenia można spełnić nawet te bardzo zwariowane wszystko zależy od motywacji, pomysłu i sprytu oraz oczywiście wiedzy. Chyba zacznę tu co nieco pisać i w tym temacie.

13 maja 2015 , Skomentuj

Pięknie. Mimo późnej kolacji taki spadek. Każdy następny będzie nową jakością a myślę że będzie. Dziś w planie godzinka basenu. Mam nadzieję że przyniesie to efekty. 

Wczoraj dość przypadkowo wpadłem w necie na imprezę survival race. Świetna zabawa bieg na 5 lub 10 km (ja raczej 5 km) plus przeszkody do pokonania. Wspinaczki czołganie się itp. Trzeba mieć siłę i kondycję. Poważnie się nad tym zastanawiam. U mnie te zawody będą jesienią więc jeśli uznam że forma jest odpowiednia to spróbuję :)

Życzę miłego dnia i sukcesów a przede wszystkim uśmiechu

12 maja 2015 , Komentarze (2)

No i myślę że po komunijnym szaleństwie. Teraz trzeba zawalczyć o te 96 i dalej 95. 

Dziś rano już załatwiłem 20 min. ćwiczeń potem płatki owsiane na śniadanie więc zaczęło się dobrze. W planie jest jeszcze dziś poćwiczyć Kobudo. Jutro poranne ćwiczonka i basen. Mam nadzieję że do końca tygodnia zbliżę się do dolnej granicy 96.

W ogóle powoli zmienia mi się sposób myślenia o zrzuceniu wagi. Jeszcze niedawno to było: "fajnie by było", "może mi się uda", "postaram się". Teraz to jest proste założenie, że muszę zejść do założonej wagi w założonym czasie.

Z jeden strony to wzrost zdecydowania z drugiej też większe ryzyko, bo jeśli się nie uda to będzie moja porażka - ale cóż kto nie ryzykuje ten nie ma.

11 maja 2015 , Komentarze (4)

Dalej wzrost od poprzedniego wpisu. W międzyczasie był spadek i komunia. :)

Dziś znów zaczynam walczyć o spadek wagi. Poranne ćwiczenia zaliczone. Dziś już raczej nie poćwiczę więc postaram się nie przesadzić z jedzeniem. 

Zobaczymy czy uda mi się wrócić do 96 i ustabilizować na tym poziomie.

W weekend uczestniczyłem w Festiwalu Czarnej Owcy gdzie były zajęcia na temat wyznaczaniu sobie celów doprecyzowywania ich, realizacji i radzenia sobie z problemami. Bardzo ciekawe zajęcia które usystematyzowały mi wiedzę i dały nieco nowej. Teraz trzeba ją wykorzystać w praktyce.

życzę miłego dnia pełnego uśmiechu

8 maja 2015 , Komentarze (5)

... ale tego to już nie rozumiem. Wczoraj byłem grzeczny ;) . Pizzy nie było, półtora godziny ostrego treningu było, jedzeniowo też ok a waga w górę. Jedyne co sobie mogę zarzucić to mało wody no ale bez przesady. Może pizza zadziałała z opóźnionym zapłonem :) .

Nic to walczymy dalej, może jutro będzie lepiej bo że będzie lepiej to jestem pewny.