Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sheng2

mężczyzna, 48 lat, Katowice

174 cm, 95.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lutego 2014 , Komentarze (2)

No więc kwestia Dojo zmarła. Rodzice się nie zgodzili. Za to otwarło się kilka innych możliwości. 

Ustalił się też termin Warsztatów Aikido które współorganizuję. Odbędą się 15.03.14 - serdecznie zapraszam :)

Co do ćwiczeń to wczoraj znów machnąłem interwały i zestaw ćwiczeń z książki. Wczoraj była zmiana ilości powtórzeń w serii. Ciężko było a dziś czuję większość mięśni - to dobrze :) lubię je czuć bo wiem że solidnie popracowały. Program jest 10 tygodniowy także niedługo się skończy i chyba zapodam sobie go znowu ale trudniejszy :) Oczywiście wszystko zależy od efektów.

17 lutego 2014 , Komentarze (3)

Weekend bardzo udany - głównie dzięki niedzielnym warsztatom Kobudo. Poćwiczyłem sobie solidnie trzy godzinki :)

Co do Dojo (sali treningowej) powoli popadam w zwątpienie - chyba nic z tego nie wyjdzie :(

Acha pomierzyłem się w sobotę. Krótka analiza. Miesiąc prac w kierunku zmiany wyglądu. 
Waga: bez zmian
Szyja: centymetr w dół (poziom błędu pomiarowego)
Biceps: 2 cm w górę - nieźle jeśli znów coś źle nie pomierzyłem
Klata: w górę 3 cm - to już chyba mniej zabawne bo jakoś nie wierze że to mięśnie
Talia: 6 cm w dół ale tu też może jakiś błąd w pomiarze się wkradł
od bioder w dół bez zmian ale tam zasadniczo są same mięśnie więc sądzę że jeśli już do wymiary pójdą w górę.
Nie jest dobrze jak na miesiąc pracy

14 lutego 2014 , Komentarze (3)

Jak powiedziałem tak zrobiłem (przynajmniej częściowo). Wczoraj na siłowni zrobiłem 20 minutowe interwały biegowe potem mój zestawik siłowy. Na końcu troszkę się pobawiłem na worku. Trochę uderzeń trochę kopnięć. Potrenowałem trochę kopnięcia obrotowe i Uchi Mawashi Geri. Bez spinania się ot zabawa. Było fajnie. W całości wyszło jakieś 1,5 h. 

Dziś czuję w mięśniach wczorajszy trening - bardziej niż wtorkowy gdzie zamiast interwałów była godzina pływania.

Interwały zapowiadają się dobrze. :)

Dziś raczej luzik - poprowadzę trening Kobudo potem zakupy, wizyta i może wieczorem coś machnę ale raczej wątpię.

13 lutego 2014 , Komentarze (2)

Właśnie przeczytałem że treningi aerobowe z niska intensywnością są do niczego jeśli chodzi o odchudzanie. Piszą też że o wiele lepsze są w tym zakresie treningi interwałowe. Trzeba będzie to sprawdzić tak więc chyba zrobię sobie dziś pomiary i spróbuję interwałów. Zresztą kiedyś je robiłem i były efekty ale że też dużo biegałem to trudno mi było stwierdzić co spowodowało mój spadek wagi. Teraz to przetestujemy.

We wtorek na siłowni dość znacznie poprawiłem mój wynik na ergometrze. Mój poprzedni rekord był 10,2 km w godzinę - teraz go poprawiłem na 12,5 km :) Spory postęp.

Wczoraj przyjechał zaprzyjaźniony sensei na trening - było bardzo fajnie i co ważne przyszły dwie nowe dziewczyny którym się spodobało. Na tym ostatnim treningu w ogóle był sajgon cieszący oko. Cztery dorosłe dziewczyny trenowały z senseiem Chi Ryu (odmiana Ju Jitsu). Jedna dziewczyna rzeźbiła techniki z tonfami (drewniane pałki policyjne), dwójka chłopaków trenowała techniki karate, jeden machał wakizashi (krótki japoński miecz), i trójka machała nunchaku. Ufff. Dym był aż miło było popatrzeć. To lubię i to mi się podoba :)

10 lutego 2014 , Komentarze (4)

W czwartek nie trenowałem. Zebranie się przeciągnęło a w domu już mi się nie chciało. Uwielbiam peplaczy - gadają i gadają, a jak przyjdzie co do czego to nie ma chętnych do pomocy. Uwielbiam też politykę - jak to ludzie potrafią kombinować żeby przydać sobie znaczenia a innym odebrać. Masakra - ja się chyba do takich gierek nie nadaję.

W piątek napadła mnie myśl - założe własne dojo (sala treningowa). Aktualnie wynajmujemy salę w szkole, a marzeniem każdego chyba trenera jest mieć własne dojo. Co pomyślałem to i zrobiłem - poszukałem w internecie i proszę - jest lokal do wynajęcia w mojej okolicy. Po południu już oglądałem pomieszczenia. Nie jest najlepiej ale też nie ma źle. Oczywiście największy problem z finansami - od piątku główkuję i kombinuję na wszelkie sposoby.

Jeśli się zdecyduję to będzie to skok na głęboką wodę. Sporo rzeczy może pójść nie tak - zobowiązanie fiansowe byłoby dość duże i na granicy możliwości finansowych klubu. Ciągle się łamię co z tym fantem zrobić. Dziś jeszcze mam rozmawiać z Panią od wynajmu a potem ewentualnie z rodzicami moich dzieci czy zgodzą się na podwyżkę składki miesięcznej. 

Zobaczymy.

Z rzeczy innych w sobotę miałem korki z angielskiego - było całkiem sympatycznie. 
Acha - zważyłem się w sobotę no i po miesiącu pracy nad sobą schudłem prawie dwa kilogramy - szaleństwo - spodziewałem się nieco więcej. :( No cóż może za miesiąc będzie lepiej szczególnie że z realizacją planów treningowych nie było najlepiej.

Ok koniec marudzenia - życzę wszystkim "czytaczom" i "czytaczkom" udanego tygodnia i realizacji tegotygodniowych planów.

6 lutego 2014 , Komentarze (4)

Dzięki dziewczyny za motywacje. 

Wczoraj po treningu który prowadziłem zebrałem się i zrobiłem własny trening. Tego mi było trzeba. 

Dziś w planie spotkanie odnośnie planów imprezowych dzielnicy na ten rok a potem siłownia. Powalczę sobie troszkę. Oby motywacja się utrzymała. 

Pewnie utrzyma się do soboty bo wtedy wejdę na wagę i się okaże że ani drgnęła. Miesiąc racjonalnego żywienia i treningów i zero efektów może zdemobilizować ale nie uprzedzajmy faktów. 

Póki co mam motywację do treningów w klubie też tworzę nowy projekt treningowy który bardzo mi się podoba i może być dla mnie sporym wyzwaniem. Dzieciaki bardzo się na to napaliły zobaczymy na ile im starczy entuzjazmu - projekt w dużej mierze zależy od ich zaangażowania.

5 lutego 2014 , Komentarze (3)

Wczorajszy dzień to zasadniczo katastrofa - zero ćwiczeń. Nie chciało mi się tak po prostu. Miałem pojechać na siłownię potem stwierdziłem że poćwiczę w domu na końcu stwierdziłem że sobie poczytam i to udało mi się zrobić. 
Coś nie potrafię się kopnąć w tyłek chyba mam delikatny kryzys dokładnie w połowie planu. Może dziś mi się uda jakoś zmobilizować ale póki co nie zapowiada się.

4 lutego 2014 , Komentarze (3)

No ładnie - tydzień 5 daleko zaszedłem. Wprawdzie motywacja padła ale jestem tu i piszę więc jednak nie jest katastrofalnie. 

Treningi dla Pań leżą - frekwencja słaba i nie zapowiada się na lepszą w związku z czym chyba zmienię charakter tych zajęć i nastawię się bardziej na młodzież. 

Co z moimi treningami? Hmm też nie najlepiej wprawdzie dwa porządne treningi robię ale w planie były trzy - postaram się coś z tym zrobić. Może się uda. 

Jak wspomniałem motywacja leży do tego nałożyło się kilka innych problemów tak więc nie jest za wesoło ale może jakoś z tego wyjdę.

29 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Jakoś nie specjalnie mam ochotę pisać ale zrobię to dla porządku.

W poniedziałek z synem potrenowaliśmy walkę mieczem i aikido a na rozgrzewkę zrobiliśmy mały CrossFit. Było całkiem fajnie i nawet synowi się spodobało :)

Wczoraj siłownia - godzinka biegania i ćwiczenia z książki. Mimo że już doszedłem do wniosku że ciężarki 9 kg są dla mnie za ciężkie to i tak je wybrałem - trzeba sobie podnosić poprzeczkę :)

Zrobiłem też sporą akcję reklamową moich zajęć przez GG - zobaczymy jakie będą jej efekty :)

Została jeszcze jedna smutna sprawa otóż znów się okazało że mam zbyt duże oczekiwania wobec ludzi. Czy to źle że czegoś wymagam czy oczekuję od innych - konkretnego zachowania i konsekwencji w tym co robią? Nie rozumiem tego jeśli coś się mówi lub robi to chyba powinno się tego konsekwentnie trzymać a zwykle z tym jest problem - niestety.

27 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Nieoficjalne ważenie i 98 kg na liczniku - czyli jest postęp. Mocno bym się załamał gdyby po takiej harówce nie było :). 

W piątek jeszcze na koniec zrobiłem sobie wycieczkę do Opola gdzie najpierw godzinkę potrenowałem mieczem a potem dwie godzinki Aikido. Zabawa była świetna - szczególnie że w doborowym towarzystwie.

Weekend pominę milczeniem. Powiem tylko tyle że Hobbit był fajny w Pizza Hut też było fajnie a u Mamy bardzo fajnie. ;) 

Dziś zaczynamy od nowa. W planie machanie mieczem, aikido zajęcia z moimi księżniczkami i może kontynuacja pisania opowiadania ale to się zobaczy.