Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karla1974

kobieta, 50 lat, Sosnowiec

159 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 maja 2009 , Komentarze (1)

Wszystkim gratuluję sukcesu!!!Brawo kobitki!!!Dołączam do Was jeszcze zozstało mi troche czasu. Ale juz nie traktuję tego jako diety. Nie 1000kcal. Poprostu zmieniam nawyki i pilnuje pory posiłków. Wiem co wykluczyć ale na liczenie dokładne kalorii nie  mam siły to mnie dołuje i po dwóch tygodniach jestem zmeczona i znużona. Stwierdzenie "byc na diecie" juz wiem że wywołóuje we mnie depresję bo wiem że lubie jeść a to automatycznie w mojej głowie wywołuje smutek i spadek nastroju. Teraz jem normalnie i regularnie ograniczma porcje i unikam bomb kalorycznych...czuję luzy w ciuszkach. Narazie waga jest taka jaka była 68kg ale będzie 63 a docelowo 58kg. Wybieram sie do instytutu zdrowego żywienia. Koleżanka osiaga świetne rezultaty bez większego wysiłku, barszo dokładnie zdiagnozowano jej tempo przemiany, kalorycznośc obniżono tylko o 400kcal i chudnie super, poznała swoje ciało i jego możliwości. Już nie mogę doczekać się moich nowych wpisów w dzienniczku! 

1 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

Ale się opuściłam!!!moja waga to 68kg!!!Ale wracam do Was!!!Robi się ciepełko bure dni odchodzą a wraz z nimi zły humor. Widzę wasze efekty i jestem pod wrażeniem!!!!GRATULACJE!!! Trochę mi wstyd że straciłam motywację ale to tylko dlatego ze przez moment poczułam sie dobrze w swoim ciele ale wiem że to nie tylko o wygląd chodzi ale przede wszystkim czuję się lepiej jak jem rozsądniej. Lekko, bez dolegliwości. Zaczynam kontynuację mojej dietki...muszę trochę Was dogonić!!! JUTRO BĘDZIE OK!!! 

24 marca 2009 , Komentarze (1)

Dzisiaj kolejny kryzysowy dzień. Czuję że to wyczerpanie i przesilenie wiosenne. Chyba bierze mnie jakieś choróbsko.W ciągu dnia pilnuje posiłków ale wieczorem dopada mnie taki apetyt...muszę wzbogacić dietkę o witaminki, magnez i żeń-szeń bo za kierownicą zasypiam, cały dzień marzę o tym żeby spać. Ale następny tydzień odpoczywam. Mam dość zakupów w pośpiechu przed lub po pracy, myśleniu o tym co moim chłopakom zrobić na obiad i jeszcze  przed pracą zdążyć im coś przygotować, przez to zaniedbuje swoje posiłki. Ale dość!!!!Odpocznę, nabiorę sił i dalej walczę. Jestem takim typem że mnie potrzeba co jakiś czas bodźca, zmiany, lubię moją pracę ale jej forma zaczyna mnie nużyć i nie mam możliwości realizowania się. Podczas wolnego mam jechać do firmy szkoleniowej z którą mam nawiązać współpracę.Czekają na mnie a ja nie mam kiedy jechać, nie mogę dopuścić żeby okazja przeszła mi koło nosa bo to jest to w czym czuję się najlepiej - Warsztaty Kreowania Wizerunku.  To na pewno będzie dla mnie bodziec do wszelkiego działania. Walczę dalej razem z Wami, mam nadzieje że jak wiosenka zawita to takich słabych dni będzie coraz mniej.dy { background: #FFF; }

23 marca 2009 , Komentarze (3)

długo mnie tu nie było...pogrązylam się w jedzeniu, dopadła mnie jakaś taka słabość, mam ogromna ochotę na jedzenie, brakuje mi sily do liczenia kalorii, wróciła mi ochota na słodkie...zaczęłam chodzić rozdrażniona bo nie odstępowała mnie myśl o zwykłej kanapce z pasztetową i serkiem żółtym i to nie jednej malutkiej...teraz muszę zacząć wszystko od nowa. Ostatni raz ćwiczylam w czwratek...GDZIE MOJA MOTYWACJA???? Dobija mnie ta pogoda, jestem przemęczona pracą, marzę tylko o spaniu i jedzeniu. POMOŻCIE!!!!

Chcę zebrac się i kontynuować dążenie do mojego celu  57kg!!!!!
Biorę urlop muszę się odstresować, odpocząć i znaleźć więcej czasu dla siebie...i dla Was.

17 marca 2009 , Komentarze (1)

Ale jestem dzisiaj zmęczona. Cały wieczór coś robię. ani sie obejrzałam jak spostrzegłam ze juz ta godzina. Dostałam dostawę perfumek i nie mam kiedy ich wprowadzić. Ale pomimo późnej pory włażę na steper. Wieczorkiem dostałam takiego apetytu poniewaz opuściłam jeden  posiłek. W pracy miałam sporo klientek i niestety nie było kiedy zjesć.O 18-tej byly warzywka z mieskiem, ale wieczorem deserek budyniowy i filiżanka musli z mlekiem oraz winogron. Za dużo, ale to tylko chwila słabości, jak popatrzylam na wasze sukcesy odrazu sie zmotywowałam i pomimo późnej pory poćwiczę. Mój małzonek szykuje nam telewizorek w sypialni także szykuje się seans w łóżeczku. Muszę podnieść ćwiczeniami poziom adrenaliny zeby nie usnąć na filmie. Jutro dopilnuję posiłków i będę bardziej zadowolona.Jak potrzebujecie perfumki to piszcie do mnie. Gwarantuję dobre ceny!body { background: #FFF; }

17 marca 2009 , Komentarze (4)

Kupiłam baterię, weszłam na moja wagę...jest 67,7 kg!!!! bardzo się cieszę.Ale mnie to motywuje!!! Zbieram się do pracy.Wrócę do Was wieczorkiem.

15 marca 2009 , Komentarze (3)

Dzisiaj dokonałam pierwszych pomiarów po dwóch tygodniach dietki i ćwiczeń...no powiem szczerze że patrzyłam na miarę z niedowierzaniem! Wogóle stosując dotychczas diety rzadko się mierzyłam, nie wierzyłam ze coś tam ubywa, wchodziłam tylko na wagę i liczyłam dekagarmy. A teraz widzę że moje brzucho się nieco zmniejszyło. Jeszcze nie kupiłam baterii, wagę sprawdzałam wczoraj u teściowej wieczorem i po kolacji w knajpce, także mam nadzieję ze i waga jest nieco mniejsza. Dzisiaj to skontroluję. Ależ to motywuje!!!! Walczę dalej chociaż przyznam że ta dieta to już staje się moim normalnym odżywianiem i przestaję mysleć o tym że jestem na diecie. Wczoraj w knajpce zamówiłam 2 nalesniki ze szpinakiem i 2 szklanki wody z cytrynką.Wczesniej  jadłam tylko śniadanie i jako przekąskę batonik musli. Wieczorem nie zjadłam ani kawałka sernika ale wypiłam 4 kieliszki wina połwytrawnego. No ale była podwojna okazja i bilans dnai nie wyszedł najgorszy.Dzisiaj zbieram siły na nowy tydzień i juś nie mogę doczekac się następnych pomiarów. Jak dobrze że jestem tu z Wami!!! Wasze sukcesy bardzo mnie motywują!!!!

13 marca 2009 , Komentarze (2)

Zajęłam się swoim rzemiosłem. Muszę zgromadzić trochę fotek do mojego portfolio. Stąd brakuje mi czasu aby systematycznie prowadzić zapiski. Ale pochłonięcie zdjęciami pozwala mi nie myśleć o jedzeniu. Jakoś się trzymam. Wogóle nie mam ochoty na slodycze i to jest dla mnie wielki sukces! Jeszcze się nie ważyłam. Jutro kupię baterie do wagi i zmierzę się z prawdą... Jutro czeka mnie kolacja w restauracji ale wybiorę coś lekkiego bez dodatków weglowodanowych. Zapraszam do oglądnięcia moich prac https://app.vitalia.pl/karla35.html

9 marca 2009 , Komentarze (2)

Wróciłam z 10-cio godzinnej trasy. Jestem wykończona psychicznie jazdą i prowadzeniem szkoleń. Ale w środku drzemie we mnie jeszcze energia, brakowało mi dziś ruchu.  Posiłki miałam dzisiaj zaplanowane, nawet zabrałam warzywa z kurczakiem. Na kolacje jednak wrąbałam miseczkę pomidorówki z ryżem i śledziki od teściowej...hmm zdarza się. Jutro będzie lepiej. Waga drgnęła o niecałe kilo, ale oficjalne wyniki za tydzień! Wlażę za chwilkę na steper .Jutro mam wolne więc będzie łatwiej przypilnować dietki a w planach również fryzjer.
Sukcesem jest to że zanika mi chętka na słodycze, a czując głód nie mam na nic ochoty.Dotychczas było odwrotnie - głodu nie czułam ale cały czas byly na coś smaki.

7 marca 2009 , Komentarze (3)

Ale mam ochotę się zważyć...ale nie kupiłam baterii, jeśli nie kupię dzisiaj to ważenie odsunę na przyszłą sobotę. Idzie mi dobrze jedynie wczoraj w nocy oglądałam film i strasznie walczyłam z głodem. Zjadłam dwa wafle ryżowe z dwoma łyżeczkami jabłek prażonych. Poczułam wielką ulgę i nie mam wyrzutów sumienia. Ćwiczę codziennie już mam 20 minut steperka i 100 brzuszków płytkich plus narazie tylko 10 głębokich. Przy nich czuć jak słabe sa mięśnie brzucha i grzbietu. Ale codziennie dodaję po jednym.Przyszły tydzień będę mieć trudny bo większość dni będę w długich trasach muszę dobrze zaplanować godziny posiłków.Dzisiaj wstałam bardzo późno. Dopiero zjadłam śniadanko...Ale jaka jestem wyspana!! Będzie o jeden posiłek mniej.