Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zmagam się z codziennością nie znajdując czasu dla siebie. Spożywam byle co, byle gdzie i byle jak - co zmusiło mnie do aktywności. Zadzwonił dzwonek.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 57386
Komentarzy: 661
Założony: 8 marca 2009
Ostatni wpis: 26 lutego 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tombom

mężczyzna, 52 lat, Strzegom

181 cm, 104.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 listopada 2015 , Komentarze (6)

Dzień według planu - posiłki regularnie co 3-4 godziny - chleb czystoziarnisty + kefir + banan. Wieczorem jednak trening obwodowy z Vitalią - ale wcale nie było łatwo - dziś nacisk na mięśnie brzucha i klatki piersiowej, pompki, ćwiczenia siłowe 560 kg. Już mam zakwasy w ramionach - nie mogę podnieść cięższych przedmiotów. A jutro to dopiero będzie ciężko. Dziś potwierdziło się w Endomondo - wczoraj pobiłem swój rekord życiowy w teście Coopera. A to dopiero początek mam nadzieję. Zaplanowałem ten tydzień do końca: jutro bieganie - ok. 8-9 km; w piątek regeneracja, w sobotę trening Vitalii nr 5, a w niedzielę Bieg Charytatywny w Legnicy na 5 km. Po treningu sok: grapefruit, jabłko, pigwa, gruszka, pomarańcza, marchewka - kwaśny, ale dobry.

25 listopada 2015 , Komentarze (2)

Wtorek do końca według planu - bez podjadania, jedynie na płynach. Dziś rano waga 100,9 kg. Na śniadanie sok, choć już nie tak dobry, jak wczoraj (szpinak, jabłko, pigwa, seler naciowy, marchewka, gruszka, pomarańcza i cytryna, do tego błonnik, trawa pszeniczna i spirulina. Mała kawa. Dziś lekkie osłabienie po wczorajszym wysiłku. Jeśli nie odbuduję energii do wieczora - ćwiczenia z Vitalią. Jeśli nabiorę sił - bieganie ok. 7,5 km - według planu Endomondo.

24 listopada 2015 , Komentarze (2)

Zgodnie z planem - trening interwałowy (test Coopera) - wybiegałem. Na dworze temperatura minus 1 stopień C. Miejscami lód pod nogami. Dystans przebiegnięty w 12 minut - 2,27 km ze średnim tempem 5,28 min./km. Łącznie wybiegane 5 km. Wieczorem mój ulubiony napój miętowo-imbirowy i mój ulubiony chleb czystoziarnisty - 1 kromka. Dziś wieczorem bez soku - na czerwonej herbatce.

24 listopada 2015 , Skomentuj

Dziś po kolejnym dodatkowym dniu regeneracji z powodu następstw zimnych kąpieli - pełna odnowa biologiczna. Znów czuję energię do dalszego działania. Tym razem proces regeneracji zakończył się zwiększeniem wagi jedynie o 0,1 kg, nie tak, jak poprzednio. Waga poranna 101,6 kg. Rano sok - dziś nie eksperymentowałem - powtórzyłem sok z jarmużu, selera naciowego, gruszki, jabłka, pigwy, pomarańczy i cytryny. Pycha. Do tego trochę sproszkowanej trawy pszenicznej, błonnik i spirulina. Kolor spiruliny nie odstawał dziś wyjątkowo od soku. Później kawa espresso z dodatkiem cynamonu. Też dawno nie piłem. Ten zastrzyk energii wystarczył do 13.30. Dalej był kurczak ze szpinakiem po meksykańsku. Też bardzo lubię, choć czasem jest on zaschnięty od mikrofalówki. Dziś był dobry, nawet warzyw było więcej niż zwykle (sałata, roszponka, kukurydza, groszek, odrobina ryżu). Wieczorem planuję 5 km treningu interwałowego.

23 listopada 2015 , Komentarze (2)

Dziś potrzebowałem kolejnego dnia regeneracji. Nabieram sił po wczorajszym osłabieniu (to już pewne, że to reakcja po wczorajszym morsowaniu, pierwszym w tym sezonie). Do tego śnieg, mokro i zimno. W ciągu dnia wg założeń, nie licząc porażki z sokiem z czerwonej kapusty na śniadanie (czyli kefir, drugie śniadanie już o godz. 10.00, lunch o godz. 13.00 i banan ok. 15.30). Na drugie śniadanie i lunch - chleb czystoziarnisty z własnego wypieku.

Chleb czystoziarnisty Whole&Pure, bez mąki, bez drożdży, wysoka zawartość błonnika pokarmowego, białka, kwasów tłuszczowych nienasyconych i wielonienasyconych, źródło kwasów tłuszczowych Omega-3, niska zawartość cukrów – indeks glikemiczny 27,2. Składniki: woda; płatki owsiane; pestki dyni; ziarno słonecznika; nasiona lnu; płatki sojowe; olej rzepakowy; miód pszczeli; błonnik; sezam; preparowane ziarno żyta; preparowane ziarno orkiszu; kiełki żytnie słodowane; sól; przyprawa mielona.

Znalezione obrazy dla zapytania chleb czystoziarnisty do samodzielnego wypieku

Niestety po powrocie do domu pełny talerz odtłuszczonej zupy kalafiorowej, dwa paszteciki przyniesione z imprezy, kilka plasterków smażonego ziemniaka i jeden płaski smażony kotlet mielony - czyli nic, co by przypominało zdrową i wyważoną dietę.

23 listopada 2015 , Komentarze (1)

Dziś wstałem lekko niewyspany, ale zdrowy. Trochę mi zimno przez cały dzień, ale to może z powodu obniżenia temperatury na zewnątrz i adaptacji do nowych warunków. Rano waga 101,5kg - utrzymałem obniżoną po imprezie, także po nawodnieniu. Postanowiłem rano na wzmocnienie i zdrowotnie zrobić sok z czerwonej kapusty i marchewki, z dodatkiem spiruliny i trawy pszenicznej. Nie był dobry - część wypiłem, a część wylałem. Być może dlatego, że do przygotowania soku użyłem całej małej główki czerwonej kapusty i kilku marchewek. Strasznie paliło mnie w przełyku. Nie polecam na przyszłość. Być może trzeba było użyć mniej kapusty, a być może dodać jakiś słodki owoc do tego. Muszę znaleźć jakieś ciekawe przepisy na sok z czerwonej kapusty - szkoda z niej całkowicie rezygnować. Podobno jest bardzo zdrowa.

22 listopada 2015 , Komentarze (1)

Właśnie dopadają mnie efekty wczorajszego wieczoru, a może nie ...? Bolą mnie kości, mam lekkie dreszcze, niewielki katar i boli mnie głowa. Być może od ochłodzenia, które dopadło mnie w nocy, kiedy chodziłem spocony po imprezie, a być może po pierwszym morsowaniu. W ubiegłym roku było podobnie. Miałem też wtedy podwyższoną temperaturę. Dolegliwości ustąpiły w ciągu nocy i więcej się już nie powtarzały. Zdążyłem jeszcze zrobić po południu trening obwodowy - dziś tylko ćwiczenia siłowe (800kg), bez cardio, ze względu na wczorajszą imprezę i dzisiejsze morsowanie. Trochę się porozciągałem. Wieczorem przypomniałem sobie i sporządziłem napój, który piłem kiedyś w przerwach na studiach podyplomowych w zimie. Do dużej półlitrowej szklanki wrzuca się trzy plasterki imbiru, trochę liści mięty, żeby sporządzić z tego herbatę, ćwiartkę cytryny i łyżkę miodu. To wszystko zalewa się wrzątkiem i pije na gorąco, tak, żeby rozgrzewało. Od razu poczułem się lepiej. Jutro zaczyna się kolejny tydzień. Czas do pracy.

22 listopada 2015 , Komentarze (2)

Impreza była udana, tak pod kątem nastroju, jak i jakości i ilości spożywanych posiłków i płynów. Tańce do rana. Rano nogi bolały mnie, jak po bieganiu. Bilans po imprezie - minus 0,9kg, pewnie głównie z powodu utraty płynów. Więc od rana nawadnianie. Dziś w południe rozpocząłem sezon morsowania - idealna pogoda na kąpiel - temperatura powietrza - 2 stopnie, temperatura wody 8 stopni, zupełnie bezwietrznie. Dziś na początek 2 x 1 minuta. Super uczucie, od razu głębiej się oddycha. Po morsowaniu odtłuszczony gorący rosołek - pycha. Gorąca herbata z kardamonem a wieczorem spróbuję zrobić kolejny trening z Vitalią.

21 listopada 2015 , Komentarze (2)

Jeden dzień regeneracji i już mnie ciągnie do ćwiczeń - zrealizowałem trening Vitalii nr 2, zaplanowany na jutro - to tak, żebym nie miał wyrzutów sumienia, że będę jadł dzisiaj po 20.00. Idę w końcu na imprezę. Dziś tylko trening cardio na tętnie 110-130/min.

21 listopada 2015 , Komentarze (8)

Kupiłem wczoraj owoc, żeby go przerobić na sok. Do tej pory jeszcze się z takim nie spotkałem, więc musiałem trochę poczytać na jego temat.

Pitahaya - smoczy owoc, truskawkowa gruszka. Jadalny kaktus, który rośnie w Meksyku, Wietnamie, Filipinach, w Malezji, Tajwanie i w Chinach. Owoc ten kwitnie tylko w nocy, dlatego też jego kwiaty zyskały miano Królowej Nocy.

Owoc ma kolor różowy, kształt owalny, dochodzący do 12 cm długości. Na wierzchu owocu znajdują się zielone liście przypominające trochę jęzory ognia. Po przekrojeniu miąższ jest koloru białego z charakterystycznymi pestkami, jak w kiwi. Owoce jada się głównie na surowo. Mają słodki, orzeźwiający smak, trochę przypomina owoc kiwi. Pitahaya jest mało kaloryczna – ok.50 kcal/100g owocu. Zawiera dużo fosforu i wapnia, witaminy B, C i E. W jej składzie znajdziemy także sporą ilość błonnika pokarmowego i karotenu. Dzięki pestkom zawartym w miąższu poprawia trawienie.

Ze względu na cenę (20zł za sztukę) postanowiłem jednak, że nie będę go dodawał do soku. Zjadłem go na surowo w kawałkach - wielkiej rewelacji nie było - takie kaktusowate kiwi rozwodnione trochę w smaku (jak ogórek). Ogólnie dobre, tylko nie w tej cenie.