Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś bardzo aktywna i szczupła, dziś "grubas" osiadły na kanapie przed tv.... moje największe szczęście to dwie wspaniałe córeczki> teraz gdy je już mam muszę zarówno dla siebie jak i dla nich zawalczyć o swoje zdrowie i odzyskać kobiecość którą zatraciłam gdzieś tam po drodze....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 109090
Komentarzy: 1039
Założony: 25 marca 2009
Ostatni wpis: 24 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zaba2112

kobieta, 41 lat, Kraków

168 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 października 2012 , Skomentuj

waga z wczoraj 81,0... dziś 81,3kg... zarówno dziś jak i wczoraj kilka wpadek było niestety, ale nie na tyle poważnych by się tu chłostać....

menu:
śniadanie: 2 kromki razowca z pasztetem i pomidorem
śniadanie 2: kawa z mlekiem + cukier + 2 szt delicji
obiad: talerz zupy jarzynowej
podwieczorek: 2 kanapki z pasztetem i ketchupem
kolacja: 2 kromki drożdżówki z masłem i miodem
i niestety przed chwilą 2 plasterki szynki i piętka chlebka z masłem i krakowską (robiłam mężowi kanapki bo wstaje o 1.00 w nocy i podjadłam>>> wściekła jestem że się skusiłam).

Ostatnio mi jakoś tak zimno i nie mam siły na nic... najchętniej wcinałabym chleb nawet nie ważne z czym... od jutra muszę się za siebie porządnie zabrać i wreszcie ćwiczyć muszę zacząć... ojjjj, jakoś tak sił nie mam żyć... idę spać, jeszcze się przytulę do tych wielkich barów, bo niebawem bary opuszczą nasze legowisko niestety... jutro jak wstanę (zapewne o 5.30 :( ) dzień będzie piękniejszy.... pa

22 października 2012 , Komentarze (2)

Tak, już trzy tygodnie odchudzania za mną.... wynik -3,3kg (bo startowałam z 84,4 a nie jak w pasku). Cieszę się bardzo bo spodnie są luźniejsze w pasie a i ja się czuję jakoś tak bardziej sexy:). Mam nadzieję, że waga do listopada będzie równie ładnie szła w dół, choć wiem, że pełnia i @ mogą tą piękną tendencję skutecznie zaburzyć... cóż, być kobietą nie jest łatwo:)

dzisiejsze menu:
śniadanie: 2 kromki chleba z masłem i łososiem
śniadanie 2: kawa z mlekiem + cukier + baton nestle fitness.
obiad: ziemniaki w śmietanie i ogórki na ostro
kolacja: 2 kromki razowca z pasztetem i pomidorem

dobranoc CHUDZINKI:)


21 października 2012 , Skomentuj

i waga dziś znów poszła w dół rekompensując wczorajszy nieuzasadniony wzrost>>> 81,3kg.:)

wypad do lasu był, a relaks był w postaci bardzo aktywnej, gdyż młodsza Agentka postanowiła przebiec las w szerz i wzdłuż i trza było gonić Dziada:):):). Grzybków zero, mąż znalazł "chyba opieńka">>> akurat tych grzybów nie znam ja. Następny planowany wypad na grzybki bez dzieci

na powrocie z lasu odwiedziliśmy teściów i niestety zmieniło to troszkę moje dzisiejsze planowe menu, ale odmówić nie wypadało.
śniadanie: 2 kromki drożdżówki z masłem i miodem
śniadanie 2: kawa z mlekiem + 2 łyżeczki cukru + ciasto ok 40g
obiad: zapiekanka z ziemniaków i brokułów a do tego pierś kurczaka z cebulką
podwieczorek: i tu teściowa namieszała>>> kawa+cukier+mleko i 2 małe kawałeczki placka.
kolacja: duże jabłko (w planach, ale głód czuję, więc nie wiem czy coś bardziej sytego nie wszamanię).

jutro podsumowanie trzeciego tygodnia, tzn ważenie, bo pomiary dopiero po miesiącu czyli 1 listopada.

ok, spadam bo te moje Łobuziary trzeba syropkami naszprycować i do kąpieli z olejkiem eukaliptusowym zagonić, bo chwila wytchnienia w mym domu dopiero wtedy gdy Gwiazdy zasną. Te chwile są najcudowniejsze, wtedy wyglądają jak Aniołki.
 
 

20 października 2012 , Komentarze (3)

waga podskoczyła do 81,7 ale to nie powód do doła.... ja już tak mam gdy dziewczynki są chore i za długo mam je obie w domu... dziś znów doprowadziły mnie do łez... Młodsza nauczyła się wchodzić na krzesełko i wszędzie je ciąga i się wdrapuje i robi mi burdello bum bum.... czy ktoś sprzedaje może cierpliwość???????
dziś wyszłyśmy trochę na dwór, ale żebym zaczerpnęła świeżego powietrza i dotleniła mózg.... oj, nie nie.... dziewczynki skutecznie uprzykrzyły mi te 30 min.
Jutro mężuś w domku i po obiedzie w planach wypad do lasu>>> i tu widzę szansę na relaks:)

menu:
śniadanie: 2 kromki razowca z masłem i łososiem wędzonym
śniadanie 2: kawa z mlekiem + 2 łyżeczki cukru + LU GO
obiad: talerz grzybowej z makaronem
podwieczorek: 2 kromeczki razowca z masłem i łososiem
kolacja: musli z jogurtem i śliwką

uciekam bo mężuś nadciąga, pa
 PS. jutro w planach super obiad, mam nadzieję, że wyjdzie bo będzie debiut:)

19 października 2012 , Komentarze (1)

nie mam nastroju na pisanie, bo dzień jakiś taki wyczerpująco-dołujący był, więc krótko będzie:

waga dziś znów zaskoczyła 81,5 kg>>> pozytywnie:)
w poniedziałek podsumowanie 3 tygodni i bardzo ciekawa jestem jak będzie...

meny:
śniadanie: 2 kromki razowca z masłem, wędliną i ogórkiem kiszonym
śniadanie 2: kawa z mlekiem + 2 łyżeczki cukru, kawałeczek placka (zważyłam 40g)
obiad: mała łyżka ziemniaków, udo indycze i góra kalafiora i brokuła
podwieczorek: 1 kromka razowca z wędzonym łososiem
kolacja: 1 kromka razowca z ww łososiem:)... pyszniutki, jutro będę wcinała pewnie cały dzień...
w między czasie 1/2 gruszki i 5 orzechów laskowych

ok, zmykam bo dziś jakoś weny na życie brak... pa


18 października 2012 , Skomentuj

a to pewnie za sprawą wagi, która dziś zaskoczyła mnie wynikiem 81,7:):):)

pewnie jutro mina mi zrzednie, ale narazie się cieszę:)

dziewczynki nadal chore... a naszej Pani pediatry nie ma do wtorku.... dopóki nie gorączkują, to sama je leczę, a w razie czego na izbę przyjęć do szpitala.. Syropkami napojone, wysmarowane, że do pokoju wejść się nie da... oby jutro było lepiej...

moje menu:
śniadanie: kiełbasa śląska 100g, 2 małe kromeczki razowca z masłem i pomidorem
śniadanie 2: kawa z 2 łyżeczkami cukru i odrobiną mleka + ciasteczko LU GO.
obiad: placki z cukinii
podwieczorek: kromka razowca z masłem i szynką
kolacja: jogurt ok 100g z musli 40g i śliwką suszoną

ja tą śliwkę to tak z powodów kibelkowych wcinam i nawet działa, ale może znacie jakiś inny skuteczny sposób, żeby będąc na diecie nie załatwiać się raz w tygodniu?????.

Upiekłyśmy z Córcią ciasto, przyjechali teściowie na kawkę i zjedli sporą część wraz z dziewczynkami (ja tylko mini kęsik od Córci), drugi spory kawałek dostali do domu, a mi zostało mniej niż połowa w lodówce hi hi... Mężuś jutro będzie to do kawki kawałeczek zjem, a resztę niech zjedzą pozostali domownicy....

co do kawki>>>> lubię zjeść coś słodkiego... kilka lat temu będąc na diecie pozwalałam sobie np na kasztanka, lub śliwkę w czekoladzie do kawy... wierzcie mi to działa... smak na słodkie zaspokojony, ale czymś takim super, a nie byle czym i do tego waga fajnie szła w dół, a ja wściekła nie byłam, że mi nie wolno>>> teraz też tak robię...
Nestle Fitnes 23,5 g ma 93 kcal
Mini Grześki z Goplany 20g ma 106 kcal
LU GO z nadzieniem truskawkowym 25,3g ma 118 kcal.
nie wiem ile ma śliwka czy kasztanek, ale myślę, że w 100 się mieszczą...

i wraz z kawką, takie słodkie 200 kcal mnie nie przeraża a jak cieszy:):);)



no dobra zmykam pod prysznic bo Mój Kochaś się zbliża... pa

17 października 2012 , Komentarze (4)

tak tak, miseczki zdradzieckie są.... wrzuciła pół kubka jogurtu 400g, i wsypałam taka pojedynczą porcję musli, łyżeczkę pestek dyni i 5 suszonych śliwek..... w miseczce wcale tego nie było dużo.... na szczęście podliczyłam kalorie (a tego raczej nie robię) i wyszło mi ponad 400kcal > 200 jogurt, 200 musli + reszta.... masakra.... normalnie zjadłabym to sama ale dziś podliczyłam zanim kolację zjadł mój przedszkolak, więc miseczkę opróżniłyśmy razem i to tak pół na pół. MISECZKI ZDRADZIECKIE SĄ!!!! od jutra zmniejszam na salatereczkę:)

waga dzisiejsza już nieco lepsza 82,2kg.

dzisiejsze menu:
śniadanie: 2 kromeczki razowca z serkiem twarożkowym i szynką
obiad 1: pół talerza zupy grzybowej z makaronem (prawdziwe leśne grzybki przywiózł mi tatuś), pycha
obiad 2: pieczone ziemniaki (przepis z vitalli), indyk pieczony, buraczki z chrzanem (które prawie w całości zjadł mąż z córcią) i surówa z pekinki z sosem czosnkowym>>> ja wcinałam.
kolacja: wspomniany wcześniej jogurt z musli.

żadnego podjadania, oszukiwania... i to mi się podoba:)

niestety ja znów sama.... mój Luby wrócił w nocy i dziś popołudniu znów ruszył w trasę... wkurza mnie to już... brak mi tych szerokich barów w łóżku, tego Jego zapachu....
dobra, nie zanudzam.....

znów mam dziewczynki chore, Majeczka co chwilę się budzi bo katar uniemożliwia jej oddychanie... szykuje się nieprzespana noc...

oglądałam dziś fajny program o dietach, operacjach zmniejszenia żołądka i plastyce po odchudzaniu... naładowałam akumulatory... była dziewczyna co ze 136 kilo schudła do 55, inna z 97 zgubiła 45.... tylko pogratulować!!!! i tak sobie myślę, że skoro te babeczki potrafiły zawalczyć o swoje zdrowie, życie to ja też potrafię.

stwierdziła, że na obiad będę robiła coś extra tylko wtedy gdy będzie mężuś, a tak to dietetycznie, tylko muszę o dzieciach pamiętać, a one raczej za mięskiem na parze nie przepadają.... może coś podpowiecie????

no proszę jak się rozpisałam, ale teraz już zmykam poczytać co u Was:) 


16 października 2012 , Komentarze (1)

hejka....

moje menu prawie udało się zachować, ale lekko uległo modyfikacji:
obiad: kuskus z cukinią, fasolką i papryką, a do tego troszkę pieczonego indyka skubnęłam... mniam
podwieczorek: 150 g winogron i małe jabłko (100g)
kolacja: ledwie do niej dotrwałam taki dziś głodomór jestem>>> jogurt pitny z suszoną śliwką i musli....  pychota...

mężuś wróci dopiero nad ranem więc dziś Fajerwerków w sypialni nie będzie niestety...

myślę i dumam nad jutrzejszym obiadem i dalej nie wiem co i jak.... mam upieczone udo indycze.... do tego może ziemniaczki takie pieczone w ziołach.... i surówka z selera???? czy pekińska z sosem czosnkowym.... a może buraczki na ciepło???? czy z chrzanem na zimno????? 

zawsze to samo, gdy mężuś wraca po kilku dniach z trasy tak bardzo mu chcę dogodzić, że nie mogę się zdecydować.... 

ciekawe co waga jutro odpierdzieli??? czuje się jak w jakiejś tragikomedii..... czemu ta walka z kilogramami z reguły skazana jest na przegraną.... nie oszukujmy się, większość z nas polega.... część po osiągnięciu celu przegrywa z jo jo..... to nie fair!!!

no dobra: DAMY RADĘ!!!!! JA DAM RADĘ!!!!! NA BANK TYM RAZEM DAM RADĘ!!!! EFEKT JO JO WYPIERDZIELAJ, BO JA NIE DAM SIĘ!!!!! 

16 października 2012 , Komentarze (3)

dziś waga wskazała 82,9kg....

tak jak pisałam wczoraj, od dziś piszę w pamiętniku co zjadłam (i to mnie już powstrzymało przed kilkoma wpadkami)...

menu:
śniadanie : 1 berlinka i 2 kromeczki razowca z masłem i ogórkiem kiszonym
śniadanie 2: kawa z 2 łyżeczkami cukru ale beż żadnego ciacha ha ha

w planach:
obiad: przepis z vitalii> kuskus z cukinią> dam znać jak wyszło...
podwieczorek: jabłko
kolacja: muslii z mlekiem.

15 października 2012 , Komentarze (1)

waga dziś zamiast pokazać 81 z haczykiem, pokazała 83,3kg!!!!!! K***a O CO TU CHODZI!!!!!! od jutra będę skrupulatnie notowała co jem i mam nadzieję, że to odniesie skutek. Dwa tygodnie odchudzania i taki nędzny efekt!!!

Wczoraj był mój Tatuś Kochany i pofolgowałam trochę z jedzeniem, ale żeby aż tak waga podskoczyła!!!  ciśnienie na maxa!!!!

od jutra biorę się za siebie, trzymajcie kciuki:)

przeglądałam ostatnio przepisy uczestniczek vitalli i kilka przypadło mi do gustu>>> od jutra zamierzam testować:)