Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś bardzo aktywna i szczupła, dziś "grubas" osiadły na kanapie przed tv.... moje największe szczęście to dwie wspaniałe córeczki> teraz gdy je już mam muszę zarówno dla siebie jak i dla nich zawalczyć o swoje zdrowie i odzyskać kobiecość którą zatraciłam gdzieś tam po drodze....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 108573
Komentarzy: 1039
Założony: 25 marca 2009
Ostatni wpis: 24 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zaba2112

kobieta, 41 lat, Kraków

168 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2013 , Komentarze (4)

u mnie wszystko w porządku... mam zamieszanie małe, to Święta, to córa znów chora... słów szkoda.
waga spada powolutku ale spada, wczoraj po 5 tygodniach diety Vitalii pokazała 74,7kg:)

uciekam, odezwę się jutro:)

22 marca 2013 , Komentarze (4)

pada cały czas, nie przestaje.... ale co z tego jak topnieje i wszędzie jest breja....
niby pięknie biało.... nie lubię takiej pogody, tzn .... ciapy takiej....

no, chyba koniec @, więc od jutra ruszam ostro do boju... jeszcze tylko w środę o ile dobrze pamiętam pełnia i znów 2-3 tyg spokoju z łapaniem wody:)

w tym tygodniu z powodu @ ćwiczeń nie było, ale codziennie były spacery do sklepu i do przedszkola, a także porządki w domu.... nadrobiłam trochę zaległości bo dom mam przez te choróbska dziewczynek strasznie zapuszczony...... jutro oczywiście nic konkretnego nie zrobię bo jak są obie w domu to jest to po prostu niemożliwe....

ok, menu:
śniadanie: serek homogenizowany brzoskwiniowy, wasa, marchew, sok marchew-brzoskwinia
śniadanie2: twarożek z cebulą z chlebem, ogórek
obiad: zupa jesienna z udkiem kurczaka, winogrona
przekąska: jabłko
kolacja: grahamka z fetą i ogórkiem, kefir

dostałam już rozpiskę menu na następny tydzień i tym razem nie mam większych zastrzeżeń. wiadomo, czasem wymienię jak coś mi nie siądzie, ale myślę, że będzie niewiele takich posiłków:)

ok, zmykam poczytać co u Was...
buziaki:)


21 marca 2013 , Komentarze (2)

nie wiem.... dziś tak się dziwnie źle czuję, siły nie mam na nic, @ bardzo dokucza, słaba jestem a do tego wściekła jakaś.... a powinnam się cieszyć, bo dziś rano....

weszłam na wagę....
nie spodziewałam się dobrego wyniku
wczoraj jędza pokazała 75,7kg!!!!
a dziś 75,0kg!!!!!
myślę, nie wierzę....
wchodzę raz jeszcze a tam...
cudowne 74,9kg!!!!
i miałam banana na twarzy zamiast uśmiechu
tyle to ja chyba na 1 roku studiów ważyłam.... a to już z 10 lat....


a mimo tak wspaniałego poranka i wreszcie przespanej nocy, nastrój podły.... i bardzo mnie dziś do jedzenia ciągło..... ale nie uległam pokusom, jedynie wymieniłam w ramach planera kanapkę z wędliną na kanapkę z dżemem w porze kolację- i apetyt na słodkie zaspokojony:)

oto menu i uciekam do sypialni do mężusia się przytulić... niestety tylko przytulić....
aaaaaa, obym nie wykrakała, ale przedszkolak mój już śpi i coś kaszle brzydko..... tfuj, tfuj, tfuj..... wyplute....

śniadanie: kanapka z pastą z makreli i jajka, kefir, mandarynka
śniadanie2: koktajl bananowy, marchew
obiad: ryż brązowy, filet w cebuli, buraczki, kiwi
przekąska: wasa z szynką i kiszonym ogórkiem, jabłko
kolacja: kanapka z masłem i dżemem, mandarynki...

dobranoc, jutro wieczorem nadrobię zaległości.... pa

20 marca 2013 , Komentarze (5)

uciekam do spania... znów miałam ciężką noc, Mała znów wymiotowała... i to znów moja wina... myślałam, że już jest zdrowa, apetyt wrócił, więc olałam dietę.... i masz, całą noc wycierałam podłogi, zapierałam brudne piżamki i pościel nawet naszą musiałam zmienić, bo mąż opiekuńczo wziął Małą do łóżka, ale już pilnować to nie miał kto..... szok, na wstecznym chodzę cały dzień.... siadł jej obiad na żołądku, umęczyło się biedactwo okropnie.... dziś już dobrze, ścisła dieta: biszkopty, wafle ryżowe, kaszka ryżowa, gotowany ryż i kromeczka chleba, a do spania mleko z kaszką ryżową, jutro dieta nadal, bo nie odpuszczę, jeszcze jedna taka noc a w łeb sobie strzelę....

bardzo mnie męczy @, wyjątkowo obfita i mam wrażenie że osłabiona jestem... pewnie @ a do tego nocne akcje dają o sobie znać.... wczorajszej nocy praktycznie nie spałam, każde głośniejsze westchnięcie, poruszenie rączką sprawiało, że cierpłam z przerażenia co tym razem... oczy wielkie jak 5 zł.... mam dość....

i dziś miałam wielka ochotę na słodkie..... niby wygrałam, ale nadal bym coś zjadła....
ale zrobiłam sobie dziś w ramach planera i mieszcząc się w punktach kulinarną przyjemność.... na podwieczorek był chleb chrupki z jajkiem i majonezem- majonez uwielbiam po prostu.... pysznie było:)

śniadanie: grahamka z pastą  z makreli i jajka, kefir
śniadanie 2: jabłko duuuuże
obiad: zupa jesienna z ryżem i mięsem, pomarańcza
przekąska: wasa z jajkiem i majonezem
kolacja: kanapka z pasztetem, chrzanem i ogórkiem kiszonym, jabłko

ok, jutro ważenie WEW,  a w piątek obowiązkowe dla diety... trzymajcie kciuki:)

buziaki

19 marca 2013 , Komentarze (3)

i wagą nie należy się przejmować, bo jakbym ja się stresowała to już kiput jestem..... moja dziś odwaliła kichę i pokazała 75,5.... brawo, 0,4kg w górę od wczoraj i to przy @ intensywnej bardzo.... ale luzik, mam jeszcze czas do obowiązkowych skoków na wagę:)


a teraz szybciutko menu bo muszę jeszcze zrobić pastę makrela-jajko na jutrzejsze śniadanie:)

menu:
śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem, gruszka, śliwka suszona
śniadanie: kanapka z polędwicą i pomidorem, marchew
obiad: kasza jaglana, pierś kurczaka w cebuli i pieczarki na maśle:):):) mniammmmmm
przekąska: serek wiejski, kiwi
kolacja: wafel ryżowy z twarogiem i dżemem, jabłko grillowane z cynamonem..... (jabłka wyszły wspaniale, prawie się rozsypały ale były pyszne)


coś chyba źle ugotowałam jaglaną, bo jakaś taka dziwna była... muszę zrobić drugie podejście:)

dobranoc Chudzinki

          



18 marca 2013 , Komentarze (4)

jadłospis:
śniadanie: owsianka cynamonowa, sok marchwiowy, marchew, śliwki suszone
śniadanie 2: mandarynki + orzechy i migdały= pyszna sałatka owocowa:)
obiad: zupa jesienna z udkiem kurczaka i wielką pajdą grahama:)
przekąska: surówka z kapusty kiszonej z zarodkami pszennymi
kolacja: wasa z wędliną i pomidorem, jabłko

ustaliłam sobie już na gotowo jadłospis na jutro i powiem wam, że doczekać się już nie mogę, szczególnie obiadu:)

dzięki za wszystkie miłe komentarze, ja cieszę się bardzo zarówno ze swoich sukcesów jak i Waszych, są one dla mnie motywacją i dają powera do działania...  buziaki

 

18 marca 2013 , Komentarze (9)

tak jak w tytule:

                                18.02.2013           18.03.2013            ubyło:)
waga:                      78,6                      75,1                   3,5kg
szyja:                      35                          34                      -1                       
biceps:                   30                          30                       0
piersi:                   104                         99:)                     -5
talia:                        94                         88                       -6
biodra:                  103                         99:)                     -4
udo:                        57                          55                       -2
łydka:                     39                           38                       -1
% tł w org.             38%                       34%                  - 4%

więc tak, schudłam  równiutko 3,5 kg... czy dużo???? nie wiem, mnie ten wynik naprawdę satysfakcjonuje. jeśli utrzymam takie tempo to przez kolejne 2 miesiące abonamentu ubędzie 7 kilo:)... łącznie 10,5 kg... czyli na koniec 68kg:):):) waga którą ostatnio miałam w szkole średniej:):):)

wreszcie też udało mi się trzy cyfrowe zostawić w tyle... wreszcie cyce i biodra wskoczyły na 99:). łącznie ubyło 19cm w obwodach:)



wieczorem zajrzę i podzielę się moim dzisiejszym menu.

z powodów @ ćwiczeń brak, ale za to wybrałam się do sklepu na nogach i przytargałam pełną torbę zakupów... miałam kupić tylko chleb i kaszę jaglaną, a przytaszczyłam sok, kilo soli, kilo pieczarek i wiele innych oczywiście zdrowych rzeczy... mam odgniecioną teraz rękę, bo naprawdę ciężko było...

aaaaa, i wykrakałam... mam kolejną nockę w plecy, bo Malizna znów wymiotowała...
tym razem chyba coś jej siadło na żołądku...
a rano biegunkę miała, teraz już ok...
podaję probiotyk, smektę i nifuroksazyd... mam nadzieję, że będzie ok

do zobaczenia wieczorem:)

17 marca 2013 , Komentarze (4)




i powiedzcie same, czy z takim motywatorem dnia, może być źle...
nie!!! jasne, że nie.... fajno jest:)

i pomyśleć, że ja pierwszego dnia @ będę tryskała humorem...
i to jeszcze mnie z zaskoczenia wzięła, spodziewałam się jej w połowie tygodnia a tu proszę, coś się pośpieszyła.... lepsze to niż opóźnienie hi hi....
jeszcze trzy lata temu skakałabym do góry, ale dziś.....

więc tak, podejrzałam wagę i jest ok...
wczoraj i dziś uskuteczniałam spacerki... tak, tak, w ten mróz...

dziś kończę 4 tydzień diety, 4 tydzień diety bez ćwiczeń i żadnej aktywności fizycznej prócz tej zwyczajnej "domowej".

jutro ważenie i pomiary... i pierwszy dzień ćwiczeń

menu:
śniadanie: serek truskawkowy, pieczywo chrupkie, sok marchwiowy, marchew.
śniadanie 2: płatki kukurydziane, koktajl jagodowy
obiad: krupnik, jabłko
przekąska: jogurt naturalny, marchew
kolacja: grahamka z szynką i pomidorem, mandarynka

cały dzień walczyłam z serniczkiem teściowej, teść przywiózł rano i tak za mną łaził i łaził.... nawet Maliznę nakarmiłam i pachniał tak wspaniale.... tę walkę WYGRAŁAM:) nie zjadłam..... jupi....

na dziś chyba tyle, jutro dam znać jak poszło...

16 marca 2013 , Komentarze (2)

ja tylko tak na chwilkę. Dziewczynki już zdrowe,dziś nawet pospały do 6.45, a to cud jakiś... ostatnio Malizna fundowała mi pobudki o 5,30 najpóźniej...

nawet waga dziś pozytywnie mnie zaskoczyła... mam nadzieję, że to nie kolejny jej żarcik...

a oto menu:
śniadanie: sok marchwiowy, owsianka z suszonymi morelami
śniadanie 2: serek homogenizowany i pieczywo lekkie
obiad: krupnik (miseczka), koszmar przedszkolaka z odrobiną ryżu
przekąska: jabłko
kolacja: grahamka z serem i dżemem, mandarynka

jeszcze tylko jutro i w poniedziałek zaczynam kolejny tydzień... będzie ważenie, pomiary itd... aaaaaa, i ćwiczenia będzie trza zacząć:):):) dość tego obijania się:)


15 marca 2013 , Komentarze (2)

Malizna też ma jelitówkę, tylko ponieważ szybko zaczęłam podawać jej probiotyk przechodzi łagodnie... w sumie już dziś gorączki brak, dzieciom powolutku wraca apetyt, jest dobrze:)

ja dziś zrobiłam bunt i jak poszłam do sypialni o 14 to zeszłam wyspana dopiero po 17... cudnie było się wreszcie przespać, szczególnie po ostatnich nocnych przebojach z dziećmi... teraz pod prysznic i te wszystkie babskie mazidła wetrzeć muszę...

powiem szczerze, że dziś mam nerwa na Vitalię.... dostałam rozpiskę na następny tydzień i wcale mi się nie podoba... znów to samo, np 2 serki wiejskie na podwieczorek- to chyba pomyłka... i jeszcze kilka takich.... całe szczęście, że można wymieniać.... Jutro napiszę do mojej Pani dietetyk i się poskarżę troszkę...

a oto moje dzisiejsze menu:
śniadanie: kanapka z szynką i jajkiem, kefir, mandarynka
śniadanie 2: wasa z szynką i ogórkiem kiszonym, gruszka
obiad: penne słodko ostre z indykiem- mniam, kiwi, jabłko
przekąska: sok marchwiowy, jabłko
kolacja: kanapka z jajkiem i ziołami, kiwi

dziś postawiłam na jaja- już bardzo mi się chciało:)

jutro znów modyfikować trochę będę, bo krupnik będę gotować, a on na zielono, więc nie odpuszczę, i zjem porcję:)

uciekam, buziaki:)