Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym się nie odchudzała.Zawsze byłam kuleczką,ale proporcjonalnie zbudowaną i zgrabną,choć ważyłam ok 65 kg.Jadłam co chciałam, lubiłam ruch i byłam sobą-ot dziewczyną z poczuciem humoru.I postanowiłam się odchudzać,wpadłam w pułapkę o nazwie jo-jo. Teraz myślę, że fajnie by było ważyć te 65kg...czasu nie cofnę. Może inni wyciągną z tego wniosek...?Jeśli nie musicie...nie odchudzajcie się. Teraz wyznaczyłam sobie cel mniej niż 70kg, ale będę się bardzo cieszyć jeśli waga nie będzie większa od 79kg.To i tak szczyt moich marzeń.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 636055
Komentarzy: 5696
Założony: 17 marca 2007
Ostatni wpis: 6 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
abiozi

kobieta, 52 lat, Toruń

158 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 maja 2007 , Komentarze (4)


...i przed Wami, i przed samym sobą.
 Nie wspominam o mojej diecie bo...bo jej nie trzymam i mam już nie 103 kg ale 106 kg.
 Nie ma co mówić - zawiodłam i dlatego jeszcze bardziej podziwiam Alli i inne Vitalijki. A przecież ta moja dieta nie jest aż tak wymagająca. Problem jest z tym, iż powinnam jeździć na konsultacje do klubu, ale to prawie 45 km i jeszcze z pracy musiałabym się zwlaniać, a to zaczęło być kłopotliwe.
  Dziewczyny nie poradzę sobie sama!
  Więc może jednak Vitalia i jakaś z jej diet?
  Doradzcie, bardzo Was proszę!

I jeszcze jedno -  lepiej mi się z Wami rozmawia gdy jestem w pracy a myślałam, że będzie inaczej. W domu jest tyle do zrobienia, ale poprawię się. Bardzo Was lubię i często myślę o Was!


 

24 maja 2007 , Komentarze (4)


...które są ci właściwie niepotrzebne a trudno się z nimi rozstać? Jak sobie samemu przetłumaczyć by nie było żal się z nimi rozstać.
Poradzcie mi Vitalijki coś  bo coraz bardziej zagracam sobie moje małe mieszkanko. Może macie jakieś fajne sposoby segregacji?
    Czekam... i pozdrawiam!

22 maja 2007 , Komentarze (4)


...uwielbiam ten program na kanale tvnstyle. Polecam dzisiejszy odcinek bo jest super! Jest w nim dziewczyna w rozmiarze 18. Fajnie, że jest program, który uczy akceptować siebie jakim się jest. Gorąco polecam i pozdrawiam Wszystkich.

20 maja 2007 , Komentarze (3)


...tak wiem która godzina, ale ostatnio miałam tyle spraw do załatwienia i jeszcze nie ochłonęłam po zakupie komputera, i podłączeniu do internetu...

A tak szczerze to właśnie wróciliśmy z przyjęcia komunijnego u syna mojej 20-to letniej Przyjaciółki. Padam z nóg! Kąpiel mam już za sobą a teraz spać...choć mi się nie chce, ale muszę bo za kilka godzin do pracy.

Trzymajcie się Kochane Vitalijki!
Słodkich snów :)

18 maja 2007 , Komentarze (5)


...i chcę!

Nawet dobrałam się do piwa mojego kochanego faceta. Szkoda, że jeszcze nie wrócił z pracy. Ciekawe co powie na pite piwo i to przez jego zdecydowaną przeciwniczkę? Zrobi mi dobrze na nerki, bo nastrój mam i tak wspaniały!
Vitalijki kochane i to przez Was!!! Zdecydowałam się na komputer i internet by być  z Wami. To fakt raty i rachunki będę płacić sama ale mówi się trudno.

18 maja 2007 , Komentarze (1)


...bo...

...jestem w moim kochanym mieszkanku i siedzę przy własnym komputerze i jeszcze w internecie, i na Vitalii!!! Normalnie szok!!! Doczekałam się!!!

Uczucie zdecydowanie niesamowite - wpaniale się czuję!

15 maja 2007 , Komentarze (7)


...a tak nie jest!

Zachciało mi się tego komputera a teraz mam strach przed oczami, a tego klamota jutro mi przywożą. Z jednej strony fajnie, z drugiej przerażają mnie koszty. A tam,  jakoś to będzie. Cieszę się, że z Wami będę miała lepszy kontakt - ot takie okienko na świat. Inetrnet jednak będę miała pewnie nie prędzej jak w czerwcu - no to jeszcze poczekamy.

Trzymajcie się cieplutko!

P.S. Czy Wami też targały przy zakupie komputera tak skrajne uczucia?

11 maja 2007 , Komentarze (7)


No właśnie godzine temu zaczepił mnie mój szef z pytaniem:... jak tam idzie mi na diecie? No i szczęka mi opadła. Chłop jest ok, w końcu o mojej diecie,  podniecona do granic wytrzymałości, opowiadałam wszystkim. Nawet xero książeczki z dietą mu zrobiłam. Minał miesiąc to się facet zainteresował. Kurcze! nie ma co -  trzeba zabrać się do pracy...toć ja se obciachu narobie jak nic.

Ok, mamy weekend, a to dobry czas na odrobienie strat, zacznę ćwiczyć i będę więcej jeść warzyw oraz woda i jeszcze raz woda. O żadnej głodówce nie ma mowy - to nie sposób na odchudzenie!
Ot dalej będę stosowała moją dietę i będzie dobrze.
To pytanie nieźle mnie zmobilizowało!


11 maja 2007 , Komentarze (2)



Tak jakoś...? sama nie wiem co mi jest...to chyba ta pogoda...
Komputer będę mieć w prawdopodobnie w środę 16 maja. No i mam stracha czy oby warto się tak zadłużać. To jednak 3.500,00 i jeszcze dojdą odsteki, bo biorę na raty. Właściwie to już wybrałam i zamówiłam, a teraz mam jakieś obawy..czy jest mi to w ogóle potrzebne. Czy Wy też tak macie czasami...?

Zaglądałabym tu taj częściej, ale w pracy nie mam czasu...tylko czasami dorwę się jak szczerbaty do sucharów.

A co diety to wygląda to tak. Już dochodziłam do setki i wyjechałam na długi weekend z chłopem do teściowej. A musicie wiedzieć, że kobieta gotuje rewelacyjnie. Pewnie, że się opierałam ale drugiego dnia wieczorem jednak chamulce puściły. To jeszcze nie dramat, ale najgorsze, że tak zostało. Znowu podjadam wieczorami i coś dzisiaj moje ulubione portki po ubraniu już nie miały tego cudownego luzu. No tak muszę się wziąć w garść!!!
Pozdrawiam Was serdecznie Vitalijki!!! :)


2 maja 2007 , Komentarze (14)


   Kilka tygodni temu kupiłam sobie fajne spodnium (żakiet + spodnie).

   Wyglądam w nim świetnie co zresztą pottwierdzają inni i jest jeszcze na dodatek niesamowicie wygodne! Pierwszy raz miałam tyle szczęścia! Kusi mnie by kupić sobie jeszcze jedną parę spodni. Jest to jasnobeżowa bawełna - przewiewna i w zależności co do nich założysz mogą stanowić bardzo elegancki strój lub bardzo luzacki.

  
Doradzcie czy warto kupic jeszcze jedną pare spodni w tym samym odcieniu co żakiet lub innym, a może jednak poczekać, aż schudnę i kupić o rozmiar lub dwa mniejsze, albo w ogóle dać sobie spokój? I co Wy na to...?