Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym się nie odchudzała.Zawsze byłam kuleczką,ale proporcjonalnie zbudowaną i zgrabną,choć ważyłam ok 65 kg.Jadłam co chciałam, lubiłam ruch i byłam sobą-ot dziewczyną z poczuciem humoru.I postanowiłam się odchudzać,wpadłam w pułapkę o nazwie jo-jo. Teraz myślę, że fajnie by było ważyć te 65kg...czasu nie cofnę. Może inni wyciągną z tego wniosek...?Jeśli nie musicie...nie odchudzajcie się. Teraz wyznaczyłam sobie cel mniej niż 70kg, ale będę się bardzo cieszyć jeśli waga nie będzie większa od 79kg.To i tak szczyt moich marzeń.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 636071
Komentarzy: 5696
Założony: 17 marca 2007
Ostatni wpis: 6 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
abiozi

kobieta, 52 lat, Toruń

158 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 kwietnia 2007 , Komentarze (5)

  

Normalnie nie mogę oderwać się od "PAMIĘTNIKÓW''

  
A księgowanie leży!

SUPER!


DWUDZIESTY w piątek a ja co...?
No to posiedzę sobie do wieczora w pracy...

No i puściłam wici o kupnie komputera - ot laik robi rozeznanie.
Doszłam jednak do wniosku, że poproszę osoby, które się na tym znają i mam do nich zaufanie.
 
Mam bardzo dobrego szefa, który interesuje się komputerami i powiedział mi nawet, że właśnie jedzie do Torunia to zajrzy do TRYTONA i zrobi rozeznanie. Rozmawiałam też z informatykiem z mojej pracy (drugi świetny facet), który składał już wiele komputerów np. dla mojego brata - też ma mi coś zaproponować. Zobaczymy...? Myślę o cenie i raczej bez rat nie da rady.

A wszystko przez Was!

18 kwietnia 2007 , Komentarze (3)

   Pomogłyście mi wczoraj niesamowicie!
   Jestem Wam bardzo wdzięczna!

 
I udało mi się nie skusić wczoraj wieczorem na jedzonko po 19,00.
Wykapałam się, wyszorowałam zęby, piłam wodę, a na koniec poczytałam sobie gazetę z dietami - pomogło.

No i dzisiaj czuję się dużo lepiej i to zarówno fizycznie jak i psychicznie.

A tak o wodzie i piciu.
Przed miesiącem piłam najwyżej 2-3 szklanki (2 kawy + 1 wody lub jakiegoś soku) i nie mogłam się zmusić by pić więcej. Zaopatrzyłam się w niewielką buteleczkę z wodą i mam ją na biurku w pracy a drugą w domu i po trochu popijam.A na dzień dzisiejszy bez problemu wypijam 2 litry wody w ciągu dnia i mam nadzieję, że da to dobre efekty.

Pozdrawiam i bardzo dziękuję za wczorajsze!

17 kwietnia 2007 , Komentarze (6)

   Jesteście wspaniałe - przepraszam ale nawet nie spodziewałam się takiego dużego odzewu.

  
I WIECIE CO...KOCHANI...?

   Idąc za Waszą radą zmieniam mój cel. Więc niech to będzie 99kg, tak, by ta waga miała dwie cyfry. I to będzie mój sukces!...i może będę cel przestawiać o 5 kg , najwyżej o 10 kg.
 
 
  Druga sprawa to zastanawiam się nad kupnem komputera z dostępem do internetu w domu. Myślę, że wieczorne rozmowy z Wami skutecznie odciągną mnie od jedzenia. Muszę zorientować się ile ta przyjemność kosztuje. Nie interesowało mnie to do tej pory, bo w pracy mam nieograniczony dostęp do komputera i internetu, ale praca jest na pierwszym miejscu, a po godzinach nie chcę zostawać.

 
Jeszcze raz dziękuję i biorę się do pracy!

17 kwietnia 2007 , Komentarze (8)

...czuję się beznadziejnie.
   Złości mnie, że nie mogę sobie poradzić z dietą, a ten mój pamętnik -  zupełnie beznadziejny. No i jeszcze wizja osiągnięcia wagi 60 kg. Głupia jestem i tyle- szczytem marzeń powinna być waga 100 kg lub 90 kg - mam dość!

17 kwietnia 2007 , Komentarze (3)

   Potrzebuję wsparcia - ratujcie moje Kochane Vitalijki!

   W ciagu dnia jest ok z dietą, ale wieczorami
przeginam...ciagle się na coś skuszę. Nie są to jakieś specjalne przysmaki ale zawsze coś co powoduje, że moja waga nie ruszy dalej.

Kurcze tak jakoś mi po świętach zostało!

    Proszę podajcie mi swoje pomysły na nie podjadanie wieczorami,...bo na swoje coś nie bardzo reaguje...


    A może zrobimy taką listę z pomysłami co robić po 18,00 lub po 20,00 (to zależy komu jaka godzina odpowiada na ostatni posiłek), aby już nic nie jeść...?

To moje sposoby:

1. Prysznic lub kąpiel (co kto lubi),

2. Jakaś fajna książka (ja w takich chwilach czytam romans lub kryminał),

3. Gimastyka (bez znaczenia jaka - jaką lubisz),

4. Szklanka wody - wolno pita lub...? jeszcze jedna szklanka wody (ale grozi nocnym lataniem do łazienki),

5. Spacer,

6. Telefon do Przyjaciółki,

7. Czytanie czasopism tzw.wspieraczy z historiami (zdjęciami !) osób, które pochudły,

8. Sprzątanie? (co Wy na to...?),

9. Oglądanie np. zbyt małych spodni do których chudnąc chcesz się dopasować,


13 kwietnia 2007 , Komentarze (6)

Witajcie Kochane Vitalijki!

Mam nadzieję, że trzymacie się dzielnie i unikacie pokus.

Niestety o sobie tego powiedziec nie mogę.
Moja przyszła teściowa ma wyjątkowy talent do robienia rewelacyjnych ciast. A że to dobra kobieta to dała mi kawałek sernika, makowca i jabłecznika. O ile temu ostatniemu idzie się oprzeć to już z pozostałymi nie jest tak łatwo. Toć to prawdziwa męka i nie sposób ominąć obojętnie lodówki, w której to cudo się ukrywa.

No i jak się domyślacie...? STAŁO się!
Radość wielka, a tym większa, że wczoraj wrąbałam ostatni kawałek i ... na orbitreka a telewizor przed nosem.
Myślę sobie...dobrze będzie,... i dobrze, że już po świętach to i pokus mniej.

Kurcze...a jednka szkoda, że nie mam internetu w domku... :(

Trzymajcie i nie dawajcie się!

12 kwietnia 2007 , Komentarze (3)

...że uda mi się napisać Wam przykładowy dzień diety.

7.00 śniadanie
- 20g płatków śniadaniowych + 200 ml mleka 0,5%

ok 11,00 II śniadanie

- kanapka składająca się z 2 szt. całych kromek chleba + 2 liście sałaty, 2 plasterki serka topionego + 2 plasterki pomidora,

ok 15,00 jem to samo co na II śniadanie

w ciągu dnia zjadam jescze np. 3 niewielkie jabłka i wypijam 400ml. soku pomidorowego z kartonika

ok 18.00 objad

- 250 g dorsza upieczoneg w foli na parze z odrobiną vegety + 300 g gotowanych na parze brokułów + 1 mały gotowany ziemniak w mundurku,

ok 20,00 kolacja

- jogurt naturalny 175 ml.

  
W ciągu dnia muszę wypić minimum 6-8 szklanek wody bez liczenia innych napojów.

   Napisałam Wam dzisiejszy mój dzień, ale możliwości i zamienników jest bardzo dużo, więc nie czuję się niewolnikiem tej diety.
   I bardzo ważna sprawa - nie mogę zjeść więcej i mniej niż wychodzi to z mojego planu.

  
Dieta podzielona jest na 9 grup żywnościowych z których muszę zjeść określoną ilość porcji różnych produktów.

I GRUPA CHLEB I POTRAWY MĄCZNE - 5 PORCJI
II GRUPA JARZYNY WYSOKOKALORYCZNE - 1 PORCJA
III GRUPA JARZYNY ŚREDNIOKALORYCZNE - 2 PORCJE
IV GRUPA JARZYNY NISKOKALORYCZNE - 5 PORCJI
V GRUPA OWOCE - 4 PORCJE
VI GRUPA PROTEINY - 4 PORCJE
VII GRUPA MLEKO,JOGURT,KEFIR - 2 PORCJE
VIII GRUPA TŁUSZCZE - 3 PORCJE
IX GRUPA WODA - MINIMUM 6-8 SZKLANEK


   Muszę wszystko dokładnie ważyć ale nie jest tak źle.

  
Tyle na dzisiaj ...cieszę się, że jestem z Wami.
   Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za Wszystkich. 

11 kwietnia 2007 , Komentarze (3)

   Witajcie Kochani! Znalazłam chwilkę więc piszę.

   Dietę zaczęłam jednak po świętach tzn od wczoraj i niestety z wagą o 2 kg na plusie - no trudno nie będe Was okłamywać...ale karpatka była rewelacyjna... i na tym koniec.

   Na diecie, którą mam napisaną dla siebie przez panią dietetyk jest całkiem dobrze, bo jedzenia wcale nie jest mało...no i na tym koniec...bo muszę się brać do pracy...ot nowe i pilne zlecenie od szefa.
   Postaram się jutro nasmarować Wam mój przykładowy dzień...kurcze tego jedzenia jest tyle, że muszę zaczynać z rana jedzenie by do wieczora się wyrobić, a posiłki właściwie mam co 2-3 godziny. I jeszcze ta woda, której małymi łykami trzeba wypić minimum od 6-8 szklanek i to nie licząc innych napojów. Aż trudno mi uwierzyć, że na tym się chudnie ok 1-1,5 kg tygodniowo. Mam jednak  dowód w postaci kilkunastu osób z którymi mogę na ten temat porozmawiać i są żywym przykładem, że to działa.
   Pozdrawiam i trzymajcie się!

5 kwietnia 2007 , Komentarze (6)

   Witajcie Kochani...więc tak jak pisałam wcześniej byłam w Toruniu i zapisałam się do Klubu Zdrowego Odchudzania i Odżywiania oraz uiściłam stosowną opłatę. I wiecie co...? podoba mi sie ta dieta!
   Otrzymałam książeczkę ze specjalnie dla mnie ustalonymi porcjami jedzenia, które muszę wybrać z grup żywnościowych. I to ja decyduję co jem i jak sobie to zestawię.
  Muszę zjeść jednak wyliczoną na dobę ilość porcji z konkretnych grup, a wybór jest duży i jedzenia też nie mało.
   Jutro napiszę wam taki jednodniowy plan.
   I chudnie się 1 kg tygodniowo, i to bez efektu jojo, ani wiszącej skóry.Spotkałam tam ludzi którzy pochudli po 20kg i więcej - -super! Nie głodzą się i wyglądają zdrowo.Podoba mi się!
   Zobaczymy jak będzie ze mną   ? 
   Podam Wam stronę internetową tego klubu www.kzoio.pl.
   Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że mnie wspieracie. Żałuję, że nie mogę Wszystkim odpisać na listy ale ja mam tylko w pracy internet, więc czasami nie mam czasu zerknąć nawet do pamiętnika - nie mówiąc już o odpisywaniu. Jestem jednak z Wami całym sercem i trzymam za Was kciuki.
  
Z Wami nie czuję się już tak osamotniona z moimi problemami...buziaczki.

3 kwietnia 2007 , Komentarze (9)

...bardzo wam Kochani dziękuję za rady.
   Rozmawaiałam ostatnio z moją siostrą i ona powiedziała mi (zresztą już dawno) o pewnej pani dietetyk z Torunia, która indywidualnie ustawia dietę na zasadzie punktów np. białkowych,węglowodanowych itd, które należy zjeść w ciągu dnia.Każdy ma wybór jak sobie przygotować posiłki zgodnie z zleceniamy.
  Siostra zna osobiście kobiety,które pochudły nawet po 50kg w ciągu roku.
  Sama sobie nie poradzę,bo mam zbyt dużo do
zgubienia.Jutro jadę na taką konsultację i dam Wam znać jak to wygląda. Pozdrawiam z całego serducha.