Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Marzę żeby schudnąc ,a podobno marzenia się spełniają ,Więc marzę .

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 52075
Komentarzy: 377
Założony: 3 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 21 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Terka1965

kobieta, 59 lat, Zielona Góra

163 cm, 92.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Walczę puki życia starczy

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 października 2018 , Komentarze (2)

Hej Dziewczyny jak w tytule kolejny tydzień za mną . Syn wrócił w poprzedni piątek z trasy chory goniło go na dwie strony . Myślę zatruł się jakimś ścierwem z przydrożnej knajpy . W niedzielę wrócił do żywych . W poniedziałek miałam urodziny i imieniny składały mi dzieci życzenia buziaki , z poniedziałku na wtorek cała noc rzygała starsza córka od wtorku po południu ścięło mnie ,ze środy na czwartek młodsza córka a w piatęk  dołączył mąż. I tak to łańcuszek szczęścia pod postacią grypy jelitowej przeczołgał cały dom, oszczędziło tylko psa . Jeśli o mnie chodzi to z tego przykrego doświadczenia ucieszył mnie widok nie tylko  upragnionych 95 kg na wadze ,ale było nawet 93 kg. Niestety wróciło do 94 z groszem ,a ze wczoraj były 18 urodziny córki skubnęłam troszkę sałatki i kotleta wypiłam kieliszek szampana to dziś jest 95,4 kg . Nie ma tragedii od dziś znowu jestem grzeczna na zupinkach choć w lodówce kotlety sałatki i inne cuda. Tort i ciasto jakoś mnie nie pociągały to już sukces. Teraz do świąt już większych uroczystości nie ma to trzeba ścisnąć poślady i grzecznie zupkować . Do usłyszenia za tydzień życzę sukcesów na każdej płaszczyźnie. Buziaki (zakochany)

14 października 2018 , Komentarze (6)

Witajcie Kochane i Waleczne ja ten tydzień uważam za porażkę . Nie udało się urodziny jutro a waga ? a waga poszła w górę zamiast okazać upragnioną piąteczkę jest 96,8 kg nawet nie zmieniam paska i nie robię pomiarów bo wstyd  . 

Oczywiście jestem sobie sama winna !!!!!!!! Do pracy jadę 15 minut ,wracam prawie godzinę ,korki roboty drogowe i czort wie co jeszcze ,można oszaleć . Po drodze zakupy ,wchodzę do domu pies sika uszami bo od 9  godzin siedzi w domu ,więc biorę sierściucha i biegnę na spacer . Wracamy czuję oddech rodziny na plecach za chwilę wejdą do domu a tu jeszcze obiad nie wstawiony ,żołądek burczy niemiłosiernie ,przecież nie usiądę do zupki kiedy mam świadomość ,że oni też przyjdą głodni .Więc obieram ziemniaki i podgryzam świeżuchną pachnącą bułeczkę innego dnia  kromki chleba , jednego  dnia kiedy korki pobiły rekord zjadłam cukierki zgniecione na dnie torebki,chyba jeszcze z poprzedniej epoki bo nawet napisy na papierkach się zatarły (były pyszne ) . Naturalnie zapytacie to jak sobie radziłaś wcześniej  ? odpowiedz jet prosta córka cały wrzesień była w domu to podszykowała obiad od października nie ma nikogo i realia się zmieniły ,ale trzeba poszukać rozwiązania . Jednym słowem jest mi przykro ,że nie zrobiłam sobie prezentu ,ale mam świadomość ,że ponoszę za to pełną odpowiedzialność ,głód odbiera mi zdrowy rozsądek. Upadłam ,ale podnoszę się otrzepuję kurz,poprawiam koronę podnoszę głowę i idę dalej . Nie mam tak silnej woli jak moje koleżanki o ,których czytam ,jestem pełna podziwu dla nich dla Was dążycie prosto do wyznaczonego celu ,moja droga z własnego wyboru jest kręta i wyboista dlatego potykam się i upadam.   Nic nie planuje zobaczymy co przyniesie nowy tydzień . Pa 

                                                   

7 października 2018 , Komentarze (11)

Witajcie Kochane kolejny tydzień minął a z nim - 1,1 kg . Co prawda było to dla mnie dużym zaskoczeniem ,bo przez cały tydzień waga stała jak zaczarowana w piątek poszła w górę 20 dkg . Choć jak bułkę kocham , a rogala mam za świadka byłam grzeczniutka bez najmniejszego grzeszku. Ale wczoraj ruszyła w dół i dziś rano- 1,1 kg super . 15,10 mam urodziny i imieniny tak mi się zaczeło marzyć żeby 95 kg  na prezencik ,przez cały tydzień już  myślałam  ze to nie realne,bo franca stała w miejscu ,ale teraz czemu nie to tylko  kilogram  . Taki prezencik (prezent).Muszę włączyć ćwiczenia żeby trochę ujedrnić ciało bo będę łopotać jak flaga na wietrze . A ja chciałabym być seksi założyć pierwszy raz w życiu spódnicę przed kolana  .lub mała czarną , a nie worek po kartoflach do ziemi. A wiecie o czym marzę przez całe życie ? Nie zgadniecie - długie kozaki , całe życie noszę botki do kostek ba noga za gruba i żadna cholewka się nie dopinała . Ludzie marzą o wielkich majątkach o podróżach o karierze a ja tak  skromnie o kozakach do kolan. Do zobaczenia trzymam za Was kciuki .

30 września 2018 , Komentarze (4)

Witajcie Kochane jestem mega zadowolona w tym tygodniu 2 kg mniej mimo tego ze jakis grzeszek tez był,najwidoczniej jestem bardzo grzeszną kobieta . Jedzenie zup jako dieta " chociaż Monika Honory nie nazywa tego dieta tylko przemiana a spadek wagi skutkiem ubocznym  " jest najlepsza dieta jaką stosowałam w życiu ,a możecie mi wierzyć było ich wiele. 2.10 bedzie miesiąc jak zupkuję  na dziś schudłam na samych zupach 6,1 kg . 

Jem do syta, do zupy włożysz wszystko na co masz ochotę wyłączając lody ha ha taki żarcik  Ale serio dziewczyny wymyslają takie zupy o któych świat nie słyszał   czyli nie ma nudy . Można jeśc owoce jakie chcesz do 14 ,wszystko mi tu pasuje . Nie mam ciągot na słodycze za to na pizze i Maka ale z umiarem  muszę je wkładac do zupy i bedzie bez grzechu ha ha ,ale wczoraj odmówiłam koleżance wypicia winka bo wiedziałam ,że waga pójdzie w górę już mi szkoda tych straconych gramów i nie chce żeby wracały ,mam duzo energii zamiast leżeć po obiedzie chodzę ,jeżdzę na rowerze.. Ale najwieksza frajde oczywiscie poza stawaniem na wadze i kolejnym ubytkiem sadła ,jest mierzenie ciuchów . kupiłam sobie za małą sukienkę i spodnie ogrodniczki ,co tydzien mierze jedno i drugie z ogromną satysfakcją stwierdzam ze na poczatku nie zapinałam wcale potem na dużym wdechu następnie tylko na wdechu teraz na luzie . ALE CZAD!!!!!!!(impreza) 

Żegnam Was kochane do następnego tygodnia wszystkiego naj naj lepszego . 

23 września 2018 , Komentarze (9)

Witam Panie i Panów kolejny tydzień za mną jest upragniona dwucyfrowa liczba 99,1 kg.

Ale mnie  franca cały tydzien przetrzymała  do srody ponad setkę w srode maleńki spadek 99,8 kg moja wielka radość a w czwartek ponad setka . Mimo tego ze byłam bardzo grzeczna waga praktyczne stała wczoraj uzyłam mojego magicznego sposobu ,gdy waga stoi ,czyli zgrzeszyłam zjadłam kawałek pizzy i loda na patyku nie wiem na czym to polega, ale waga zawsze rusza nawet jesli nieznacznie w góre to nastepnego dnia rusza w dół  . Dzisiaj tadam (puchar) jest upragniona dziewiatka , dziewiątuchna ,dziewiątunia , Ustawiłam sobie cel do 90 kg ,żeby się nie zrażać dużą ilością do zgubienie  już nie dużo do pierwszej bazy . 

Jeśli chodzi o jedzenie zup to nie jest takie tragiczne ,  zainteresowanie na stołówce zakładowej rosnie zaczynają się pytania . A ponieweż pracuję tam od niedawna nie bardzo mam ochotę się tłumaczyć .

Trochę z centymetrami słabo ,ale nie narzekam powolutku i do skutku i tak spodnie nosze juz  na pasku . 

 Zamierzam włączyć jakieś ćwiczenia ,ale jakoś trudno d... ruszyć . Muszę się zmobilizować zeby troszkę porzeźbić bo masy to już przez lata narobiłam 

 Do usłyszenie moje dzielne Vitalijki za tydzień życzę wytrwałości w dązeniu do celu .                                                                                             Wasza Zupomaniaczka (nudle)

P.S

Właśnie zobaczyłam jestem dokładnie w połowie wyznaczonego celu, schudłam dokładnie tyle ile mi pozostało .  

16 września 2018 , Komentarze (4)

Nie udało się zobaczyć 99,9 kg jest równe 100 kg trudno ,może jutro. Ale 1,1 kg mniej też nie jest źle trzeba cieszyć się małymi sukcesami . Dziś nie mam nastroju na pisanie ,pozdrawiam Was wszystkich serdecznie trzymam kciuki za kazdy utracony kilogram i centymetr. Widzę światło w tunelu na lepsze życie . Buziaki 

8 września 2018 , Komentarze (7)

Witajcie jak co tydzień zdaje Wam relację z moich sukcesów bądź porażek , dziś sukces 1,9 kg w tydzień mniej  łał(puchar). A wszystko to za sprawą zup(nudle) ,jem tylko zypy od rana do wieczora i chudnę szok . O zupkach powiedziała mi jedna z Vitalijek chwile po tym tv śniadaniowej była Monika Honory autorka tej metody ,opowiedziała o sobie i swoich podopiecznych, postanowiłam spróbować ,co mi szkodzi . Przechodziłam już tysiące diet czemu nie jeszcze jedna . Nie zarzekam się że wytrzymam na tych zupach rok ,ale na razie jest ok i motywacja bo waga spada.  Dziś w planach zupa kukurydziana , wczoraj był kapuśniak z młodej kapusty ,wcześniej rybna na szczupaku,pomidorowa i gołąbkowa .Jak czytam posty na fa zupomania to jestem w szoku i pełna podziwu  jak ludzie schudli .Drugą stroną medalu jest fakt ,że jedząc zupy pozytywnie wpływa to na moją cukrzycę pomiary się poprawiły bo wszystko jest gotowane .Ciesze się ogromnie wcinam zupy co i Wam polecam , do usłyszenia za tydzień ciekawe ile mnie ubędzie .Mój ślimaczek dostał turbo doładowanie i biegnie do mety .Kurcze może waga  za tydzień będzie  już dwucyfrowa, chciałabym och chciała  . Buziaki 

1 września 2018 , Komentarze (6)

Witam Kochane Waleczne mój ślimak się zmęczył i stoi w miejscu . Na początku się wkurzyłam ,ale zaczęłam analizować nie chodzę na spacery czyli ruch zncznie mniejszy. Wracam z pracy jestem zmęczona zjadam obiad i odpoczywam. A co w tym czasie robi sadło ? Odkłada się na boczkach. Zanim przyzwyczaję się do zmiany trybu dnia trochę minie . Ale ok dałam ciała trzeba  slimaka kopnąć w d.....  i niech rusza z kopyta .Może przejdę na zupy jedna z naszych koleżanek super schudła na zupach . Już brak mi pomysłów na potrawy zwłaszcza ze ja jestem mięsożerne zwierzę i na trawie trudno mi żyć.Nie gotuję sobie osobno jeśli na obiad jest schabowy to go zjadam tylko bez ziemniaków ale smażony w panierce to tez wpływa na mniejszą utratę wagi .Kurcze czemu to jest takie trudne? Pracuję z dziewczyną która przynosi tyle śniadania że ja miałabym taką porcję na trzy dni(kanapka) popycha to jeszcze batonikiem(czekolada) wafelkiem a o 12 krzyczy ze jest taka głodna ze nie wytrzyma . A jak wygląda ? No właśnie można by ją używać jako tyczki do fasoli. Pozdrawiam Was cieplutko ,życzę samych sukcesów (puchar) 

25 sierpnia 2018 , Komentarze (5)

Kolejny tydzien za mną   wszystkie dni byłam grzeczna bez podjadania czy grzeszków do wczoraj . Wczoraj po basenie pojechałam z córkami na pizze (juz słysze jak krzyczycie i macie rację ) ale zjadłam tylko jeden kawałe choc nie mały , a potem było jeszcze wino z kumpelą  . Dziś  franca czytaj waga zemściła sie i pokazała niewielki spadek ,trudno za grzechy trzeba płacić . Zaczełam prace wracam wykończona zwłaszcza nogi bolą okropnie 8 godzin stania, może gdy schudne bedzie lżej masa tez swoje robi. Ale dośc marudzenia trzymam za Was kciuki i przesyłam gorące buziaki .

9 sierpnia 2018 , Komentarze (5)

Jak co tydzień ważenie, mierzenie i lekki rozczarowanie . Bardzo ciężko idzie, żeby przez tydzień tylko 80 dkg ?  Naprawde stram sie 5 posiłków , duzo wody ruch  szybki marsz, pływanie , praca w domu .Nie raz po całym dniu padam na pysk mino upałów biorę biednego psa teraz jeszcze ciagnę córkę i maszerujemy ok 4 km . Córka normalna tz w sensie figury bo czy psychicznie to czasami mam wątpliwosci , to ona truchta ,a ja za nią jak słonica podbiegam a w przerwach rozplątuję język ze sznurowadeł  w większości maszeruje  . Koszmar jak trudno byc grubasem .Poruszam sie autem ale gdyby przyszło mi podbiec do autobusu to czarno to widze śmierć z braku tchu .

Od poniedziałku idę do pracy może to trochę wpłynie na redukcje masy .

Pozdrawiam wszystkie walczące Buziaki ;)