Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Lubię podróżować, czytać książki, uprawiać sport. Uwielbiam słodycze i to jest moja zguba. Dużo ćwiczę i prawdopodobnie ten mój nadmiar kilogramów nie jest tak bardzo widoczny na pierwszy rzut oka, ale ja to wiem. Latka lecą co nie znaczy, że trzeba się poddać bez walki i na te lata wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 544122
Komentarzy: 13391
Założony: 9 maja 2010
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Spychala1953

kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne

160 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 sierpnia 2010 , Komentarze (14)

Obtulanka pisze, że w książce radzą podzielić dużą paczkę np. ciastek w domu w mniejsze porcje i schować lub część zamrozić. A jak Miecia zapomni gdzie je schowała hi, hi, albo wyjmie z zamrażalnika myśląc, że to mięsko, a tam ciacha. Same stresy. Bo wczoraj uzgodniłyśmy, że na lodówce powiesimy wielkie gatki, które przy próbie otwarciu lodówki zaczną wydawać dźwięki podobne do stękania takiego jaki my będziemy wydawać jak nam przybędzie kilosów. No to ja już do lodówki nie będę zaglądać. Mam stracha. Miecia kupi mało i zje na bieżąco. i z nikim się nie podzieli. Nie ma zaglądania do lodówki, nie ma stresa. A tak będę się ślinić na myśl o tym co po katach pochowałam, he,he. A po cholerę mi ślinotok. Latam tak sobie po pamiętnikach jak czarownica na miotle i co widzę u Ali deprecha, agnes wpierdziela ciacha na deprechę, a nawet słoik szklany z zawartością dżemu......stooooop kobietki bo jak tak dalej pójdzie to gatki zamiast  wisieć na lodówce będziemy musiały założyć na dupsko. Miecia nie chce dużych gaci, Miecia chce być szczupła więc Miecia idzie sobie polatać po parku, he, he. he.

Buziaki o ile wiatr nie zdmuchnie mnie daleeeeko.

29 sierpnia 2010 , Komentarze (8)

Zżarło mi cały koniec mojego wpisu, a tak się starałam a do tego resztę napisało po chińsku i z 2 wpisów zrobił 1 MASAKRA. Cholera, cholera, cholera i już mi lepiej.A z tymi gaciami chodziło oto, że będą stękały tak jak my kiedy przytyjemy.A reszty wpisu nie chce mi się już odtwarzać. Wpis zawsze można poprawić jak się coś schrzani, albo zrobi byka, a tej wredoty się nie da. Buziaki

29 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Przed wyjściem na imprezkę pobiegałam po parku 45 minut, a potem porozciągałam się też ok.40 minut. Jak widzicie przygotowałam się na przyjątko, a tu buuu naleśników nie było. Nie to nie, same se zrobię, a co. Ale i tak do brzucha wpadły pierdoły, a ja po godz. 18.00 raczej nie jadam. Była gruuuba parówa, kilka plasterków sera Napoleon, parę plasterków szynki dziebko  sałatki i 2 nektarynki. Ale po przyjściu do domu natchnęło mnie i 20 minut było hula hop i mniejszy żal po stracie. Byliśmy wczoraj na zakupach w Aldim. Kupiłam tam fajny produkt Deser owocowy „Skarby ogrodu” polecany na zimno i ciepło do lodów, gofrów i ryżu. W składzie jest mieszanka owoców 52%. Jak dla mnie pycha i w składzie nie było syropu glukozowo fruktozowego.Nie zawsze ma się pod ręką owoce z krzaka. Chciałam kupić sobie serek waniliowy do deseru ale wszystkie mają ten syrop, a ja go omijam. Kupiłam więc sobie do tego małe jogurty naturalne. Jak biorę większy jogurt to do miseczki wpada więcej niż jedna porcja. Mój mózg otwiera wtedy klapkę wrzuć więcej bo może być za mało. A co jest w miseczce trzeba zjeść no nie?? „Obtulanka” szuka sposobu omijania kuchni. Może ja na swojej lodówce powieszę gacie w bardzo wielkim rozmiarze. Ania, żeby nie grzeszyć podziwia od czasu do czasu te w których kiedyś chodziła, a są już daleką przeszłością. Może jeszcze podłączyć je do prądu, żeby świeciły przy otwieraniu lodówki i wydawały dźwięki np. stękały tak jak my będziemy stękać kiedy

Dzisiaj waga zanotowała następny spadek, który pozwala mi zmienić wagę 65,70 kg. Wczoraj ją wypolerowałam, może chciała mi się słodziutka odwdzięczyć? Zauważyłyście jak się do niej ładnie zwracam? Ja ją dzisiaj po prostu KOCHAM!!!!!!! Wczoraj mimo deszczu biegałam swoje 30 minut. a co. Nie jestem z cukru, nie rozpuszczę się. Rano codziennie ćwiczę swoje rytuały tybetańskie.W sobotę, święta i niedziele odpuszczam sobie  Pisałam Wam kiedyś o nich. Dają mi zastrzyk energii i dobre samopoczucie na cały dzień. W ciągu dnia trochę się rozciągam. Np. idę sobie wrzucam nogę na stół i naciągam się potem drugą i idę sobie dalej coś zrobić. Niekoniecznie trzeba trzasnąć się na materac. Chwytam się np. górnej framugi drzwi i też się rozciągam. a co. Siedzę w samochodzie jako pasażer  lub oglądam telewizję kręcę sobie mięśniami brzucha w kółeczko. Na zewnątrz nie jest to widoczne. Poczytajcie sobie o czakrach. Fajna rzecz wiedzieć o tym chociaż troszeczkę i wykorzystać swoja energię, żeby sobie pomóc.

Piszę o tym, żeby przekonać te dziewczynki, którym się nie chce lub mówią, że nie mają czasu. Można wykorzystać naprawdę każdą chwilkę, a ile korzyści….UWIERZCIE. TO CHODZI O NASZE DOBRE SAMOPOCZUCIE.  A potem po prostu to wchodzi nam w krew. Wklejam link do tajemnej wiedzy. Można poczytać to nic nie kosztuje. Możecie lecz nie musicie skorzystać. Jak zwykle mamy wybór. Decyzja zawsze należy do nas.

 

http://rytualytybetanskie.prv.pl/

Czakry w ciele człowieka

Czakra Czakram (tyb. khorlo) - W dosłownym tłumaczeniu "koło" lub "okrąg". Jest to sanskryckie słowo określające ośrodek energetyczny w ciele, czyli miejsce, gdzie spotyka się wiele kanałów energetycznych (tsa). (wikipedia) Czakry w dużym stopniu pokrywają się z układem hormonalnym człowieka.

W ciele człowieka wyróżniamy siedem podstawowych czakr:


To taki mały wycinek z książki do której wstawiłam linka. A teraz z innej beczki. Pod wieczór miałam wrażenie jakby mi ktoś grzebał w jelitach. Może to Pan Głodek podbierał mi habasy? Pozwoliłam mu, a co wypiłam tylko troszkę mleka waniliowego sojowego coby nie musiał  biedak wpierdzielać moich boczków na sucho.. Lubię to mleczko i jak mnie przypili zmieniam nim sobie smaka w ustach. Jutro sobota i niedziela czyli dla Mieci dni opierdzielania się no chyba, że.......zobaczymy. No to do schudnięcia , go, go, go DAMY RADĘ,.... MÓC TO CHCIEĆ, A CO.

26 sierpnia 2010 , Komentarze (12)

Dzisiaj rano waga pokazała 66,00. Jakiś czas to trwało bo trochę się kręciła pomiędzy 66,70 a 67,50 . Był to chyba tzw. okres stabilizacji jakby pocieszała P.Dietetyk.  Może się wreszcie znudziła i odpuściła. Powiem Wam, że zwracałam uwagę na to co jem i co ma wpływ na moją taką a nie inną wagę i to że specjalnie nie podżeram. No chyba, że czasem jakaś słodycz wpadła do dzióbka, ale jak to się potocznie mówi nie dajmy się zwariować. Małe odstępstwa moim zdaniem chronią nas przed większymi wpadkami. Ślubny wczoraj ok. 18.00 powiedział mi, że wpadną znajomi więc Miecia szybko wrzuciła spodenki na tyłek, koszulkę , buciki i przegoniła habasy w 30 minut po parku, a co. Wiedziałam, że potem nic z tego. Ale to dzięki ślubnemu bo kiedy się skrzywiłam i powiedziałam...cholera to nici z biegania, a on na to ....szybko wskakuj w ciuchy i biegnij nim przyjdą zdążysz wrócić. I chwała mu za to.Mój kochany mięśniak. ( też ćwiczy codziennie, jeździ rowerkiem i jest ładnie umięśniony ) Stanął dzisiaj przed lustrem, uśmiechnął się naprężył swoje mięśnie i powiedział, ale jestem śliczny)dał buziaka na wychodne  i poszedł na rowerek. Przedtem był jeszcze na spacerku z naszym psem i przyniósł świeże pieczywko. Prawda, że kochany?? Piszę o tym bo często czytamy w pamiętnikach o facetach źle traktujących swoje kobiety. Nie pozwalajcie na to. Często są to młode dziewczyny, które mówią, ale ja go kocham.  Po rozstaniu pocierpicie miesiąc, dwa, trzy a macie przed sobą CAŁE ŻYCIE. Dobry partner będzie Was wspierał np. w dietkowaniu, a nie przeszkadzał i dokuczał robiąc kąśliwe uwagi na temat Waszego wyglądu. Dobre wsparcie bardzo pomaga i o to chodzi. To chciałam Wam dzisiaj przekazać. Dlatego między innymi jesteśmy tu na forum by się wspierać i sobie pomagać. No to sobie pogadałam i idę cieszyć się życiem, no dooobra robotą.
Buziaki

25 sierpnia 2010 , Komentarze (8)

Jak tak czytam w naszych pamiętnikach o problemach z wagą to odnoszę wrażenie, że te france wagi założyły tajne stowarzyszeni, podczytują pamiętniki robią nam na złość i się cholery z nas śmieją. Sprzyjają facetom bo to płeć męska,  a waga jest rodzaju żeńskiego i wszystko proste jak drut. Co do mnie, jak powiedziałam tak robię, czyli szykuję sobie własne jogurty. Zabieram do pracy w pudełeczku póki co świeże owoce, później będą mrożone, ale będę wiedziała co tam pakowałam. Stwierdziłam ostatnio, że mleko Pilos które kupuję w Lidu nie ma konserwantów bo po otwarciu nie może długo stać, a jak się skwasi można je pić. Nie ma żadnej goryczy. Właśnie je wypiłam. Do południa owsianka na mleku z truskawkami ze słoiczka (własna robota) 2 skibki razowego chleba, bułka razowa z serkiem topionym, pomidor, ogórek kiszony, brzoskwinia z jogurtem naturalnym. Na obiado- kolację ryba po grecku. I do tego herbaty, woda. Moja waga pomału spada od imienin ślubnego kiedy pożegnałam się z sernikiem. Do paskowej wagi jeszcze nie doszłam, ale paska nie zmieniam bo ta waga wkrótce nastanie tak jak lepsze czasy, bo ja mam na to ochotę. Resztę sernika, żeby nie kusił przyniosłam dzisiaj nie odchudzającym się koleżankom. Jak to mówią wilk syty i owca cała.

Wczoraj biegałam ok. 30 minut. Dzisiaj się rzucę na matę i trochę porozciągam. Mam taką potrzebę. Potwierdzam co mówi Baja, że dzięki  callenitcsowi ma się ładne ciało. Mnie namówiły koleżanki i ćwiczę już ok. 15 lat . Chodzę na zajęcia zorganizowane. W wakacje jest przerwa więc ćwiczę w domu sama. Naprawdę WARTO. Ja nie wiem co to jest cellulit. Przynajmniej ja nie widzę. Moja przyszła synowa potwierdza. ( może nie chce się narazić teściówce?). Kończę bo jeszcze trochę i powstanie I rozdział do książki. NIE DAMY SIĘ BĘDZIEMY SIĘ WSPIERAĆ I DOJDZIEMY DO WYMARZONYCH GABARYTÓW. Buziaki

23 sierpnia 2010 , Komentarze (10)

Tyle się Miecia naczytała o kupnych jogurtach i że niewiele z owoców w sobie mają, a maxa różnych pierdół i dodatków, że postanowiła pobawić się w ważenie i liczenie jaka stara Baba Jaga. Jak postanowiła tak zrobiła. Kupiła 1 kg borówek ok. 14 zł, 2 pudełeczka malin 10 zł. Uszykowała 10 woreczków śniadaniowych rozsypała w/wym. Pozostanie zabierać do pracy 1 mały 125g jogurcik + woreczek owoców. Próbowałam słodzić cukrem waniliowym i syropem klonowym i doszłam do wniosku, że przyzwyczaję się do niesłodzonych tak jak polubiłam kawę i herbatę bez cukru. Z powyższych względów poniższe wyliczenia dla ciekawości. Zadałam sobie troszkę trudu, ale teraz wiem mówiąc potocznym językiem co wpierdzielam. Jeszcze raz pozwoliłam sobie wkleić wykresy jak zobaczyłam ile te słodaśne cholery mają węglowodanów, żebyście też mogli nacieszyć oko, a co. Nie ma to jak pełna świadomość, hi, hi, hi..

cukier biały,     1 łyżeczka   40   (10 g)

cukier brązowy 1 łyżeczka 38 kcal.

miód pszczeli,   1 łyżeczka  48 kcal.

syrop klonowy  1 łyżka      52,2 (20g) 

syrop klonowy  1 łyżeczka 26,10 kcal.

cukier waniliowy, 1 paczka 32

jogurt naturalny Jana w 100 g 87 – kcal.  ( 108,75 w 125 g)

Jogurt Milk Land 0,1 % w 100 g – 41 kcal. ( 51,25 w 125 g)

   380 kcal.

  360 kcal.

   261 kcal.


A na koniec nieciekawa ciekawostka. Wklejam część informacji ( był kiedyś artykuł w Focusie) o syropie glukozowo- fruktozowym, który słodzona jest większość jogurtów, deserów soków itp. Oceńcie sami:

SYROP NAS PRZESTAWIA Dowiedli tego uczeni z University of Cincinnati, którzy postanowili sprawdzić, jak słodzone napoje wpływają na laboratoryjne myszy. Część z nich oprócz normalnego jedzenia dostawała do picia wodę, druga grupa – wodę z fruktozą, zaś u trzeciej rolę słodzika pełnił syrop glukozowo-fruktozowy uzyskany z kukurydzy. Surowiec ten jest powszechnie stosowany w przemyśle spożywczym od ok. 30 lat – a wtedy właśnie mieszkańcy Zachodu zaczęli tyć na potęgę – i prawie w połowie składa się z czystej fruktozy.Jak się okazało, zwierzaki pojone wodą z dodatkiem tego cukru tyły na potęgę i to nawet wtedy, gdy naukowcy zmniejszyli im znacznie porcje pożywienia. Pod koniec eksperymentu miały w swych ciałach o 90 proc. tłuszczu więcej niż te pijące czystą H2O. Dzieje się tak, ponieważ fruktoza „przestawia” cały metabolizm organizmu na produkcję tłuszczu. Z badań prowadzonych przez dr Elizabeth Parks z UT Southwestern Medical Center wynika, że jeśli rano wypijemy słodzony tym cukrem napój, nasz organizm przerobi na tkankę tłuszczową nie tylko pożywienie ze śniadania, ale i z obiadu, choć teoretycznie nie jest to konieczne!

Więcej możecie doczytać w Internecie jest tego trochę.
To tylko fragment artykułu, który wiele moim zdaniem wyjaśnia. Ale Wam namieszałam idę sobie odpocząć lub pobiegać jeżeli przestanie padać. Buziaki




23 sierpnia 2010 , Komentarze (6)

Dziękuję wszystkim komentującym wpisy do pamiętnika bo dzięki nim oraz waszym pamiętnikom w których dzielimy się  swoim sukcesami i porażkami Miecia uzyskuje cenne rady dotyczące dalszego dietkowania i efektywnego gubienia zbędnych habasów. Dzięki temu na pewno nie będę namiętnie piła mleka, a raczej kefiry i jogurty. Poczytałam sobie też trochę na temat jogurtów owocowych i zamierzam robić własne na bazie jogurtów naturalnych + owoce będące w sprzedaży lub mrożone np. obecnie borówki. Może troszkę więcej pracy, ale warto w końcu chodzi tu o moje dobre samopoczucie. Myślę, że gdyby nie Wy sama bym tak dzielnie nie walczyła. Nie miałabym takiej motywacji. Fajnie, że jesteście. Od dzisiaj tak jak Ania biorę się ostro za siebie bo w ślubnego imieniny parę dni sobie odpuściłam z braku czasu i źle się z tym czuję. 4 września idę na wesele. Sukienkę już mam tylko nie będzie mi potrzebny sterczący w niej bebzol  z przodu. Pozwolę sobie wkleić jeszcze dwa wykresiki, obiecuję, że więcej już nie będę Was nimi nękać.

161 kcal.

232 kcal.
To tyle...od dzisiaj pracujemy nad sobą intensywniej. Oczywiście mówię to do siebie. Jak pogadam sobie głośno może usłyszę i małe co nieco dotrze do mnie. Jak napisałam o habasach komputer poprawił na hałasy. Oczywiście, że narobię hałasu proszę komputera, ale dopiero jak habasy nie znikną z szacownego miejsca gdzie się zadomowiły. No to do schudnięcia, go, go, go krzyknęła Miecia. Mam nadzieję, że słyszałyście. Buziaki

22 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Podobno w każdym ziarnku jest odrobina prawdy , nie wiem jak to się ma z mlekiem, ale wklejam Wam co znalazłam.
148,84 kcal.-szklanka

Mleko przyspiesza spalanie tłuszczu


Niedawno opublikowano badania, w których dowiedziono, że mleko posiada szczególnie pożądane właściwości dla osób, które chcą zmniejszyć ilość tkanki tłuszczowej i bardziej wyeksponować mięśnie.

Kobiety, które wypijały dwie duże szklanki mleka, po codziennych ćwiczeniach fizycznych zwiększały widoczność mięśni i traciły więcej tłuszczu w porównaniu z kobietami które piły napoje przeznaczone dla osób aktywnych fizycznie (energy drink'i).


Profesor Stuart Phillips z Uniwersytetu McMaster, powiedział: "Trening wytrzymałościowy nie jest typowym ćwiczeniem w przypadku kobiet, ale przynosi ogromne korzyści - zwiększa siłę, wzmacnia kości oraz mięśnie i poprawia zaburzenia metaboliczne, najlepiej spośród wszystkich rodzajów ćwiczeń."

Odkrycie to stanowi pewnego rodzaju zaprzeczenie dotychczasowych opinii, o tym, że mleko nie jest polecane w trakcie diety odchudzającej.

Nie ma pewności, który ze składników znajdujących się w mleku działa w ten sposób, dlatego zakłada się możliwość, że zawartość wszystkich składników wyzwala efekt utraty tkanki tłuszczowej.

Trening, na podstawie którego wykonano badania, opierał się na trzech rodzajach ćwiczeń: podnoszeniu ciężarów, ćwiczeniach brzucha bez obciążenia i ćwiczeniach nóg.

Kobiety pijące mleko w ogóle nie przybierały na masie, bo przyrost mięśni był balansowany przez spadek ilości tłuszczu.


Te badania wykazały, że regularne ćwiczenia (polegające między innymi na podnoszeniu ciężarów), a także spożycie mleka istotnie poprawiają wygląd kobiecego ciała i ogólną kondycję zdrowotną.

Sugerując się wynikami badania, można stwierdzić, że kobiety powinny naśladować mężczyzn w podnoszeniu ciężarów (w przypadku mężczyzn podobne badanie zostało już przeprowadzone z równie dobrym skutkiem). Oczywiście ćwiczenia muszą być wykonywane z odpowiednio niższym obciążeniem.

Jeśli spożycie mleka może sprawić, że ciało pozbędzie się nadmiaru tkanki tłuszczowej, to na pewno warto spróbować.

Kinga Dziwisz
Na podstawie: http://www.sciencedaily.com/releases/2010/05/100526141854.htm
Nie wiem co wy na to, ale Miecia zaraz przechyli szklanicę mleka i biegnie po ciężarki, a co mam w domciu 2 kg no i do roboty kształtować wygląd mojego kobiecego  ciała, he,  he, he. No to do schudnięcia dziewczęta i chłopcy PIJ MLEKO BĘDZIESZ WIELKI