Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wszystko zaczynam od nowa...małymi kroczkami...nieśmiało, by nie zapeszyć...i nie speszyć ...myśli...o nowej decyzji...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 63052
Komentarzy: 217
Założony: 19 marca 2010
Ostatni wpis: 30 października 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Helenka

kobieta, 77 lat, Gorzów Wielkopolski

157 cm, 81.20 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

8 kwietnia 2011 , Skomentuj

Plan odchudzania zrealizowany już w listopadzie!Ale ze smutkiem piszę, iż zaprzestałam w ogóle jakichkolwiek ćwiczeń.Stąd brak spadku wagi a nawet przybrałam cały 1kg! Nie będę narzekać, bo to nic nie da!...
Zbieram się wewnętrznie do dalszej walki z przeciwnościami i wkrótce zacznę ostrą(!?) dietę.  Będę szczęścia , gdy osiągnę wagę 62kg!
Zwerbalizowałam moje oczekiwanie i biorę się do ciężkiej pracy...
Z wiosną więcej werwy
.

7 stycznia 2011 , Komentarze (3)

Samych dobrych i szczęśliwych dni w 2011 roku  Wszystkim moim koleżankom od  radosnego chudnięcia -                             -życzę- 

23 grudnia 2010 , Komentarze (3)

 RADOSNYCH CHWIL ORAZ MIŁOŚCI OD NAJBLIŻSZYCH W WIGILIĘ NARODZENIA BOŻEJ DZIECINY oraz W KAŻDY NASTĘPNY DZIEŃ -  wszystkim vitalijkom  ...

3 grudnia 2010 , Komentarze (2)

...czytam Wasze wpisy vitalijki, ale sama nie mogę  się przemóc, by włączyć się do dyskusji czy skreślić choć jedno zdanie.  Wszystko idzie do przodu: chudnę i odżywiam się: warzywa, nabiał i owoce! Ach,  od czasu do czasu trzeba też zjeść i mięsko!
Dobrego weekendu Kobietki...chudnijcie i trzymajcie się zdrowo

19 listopada 2010 , Komentarze (3)

Zdaje się, że wybieram złe godziny wpisów, albo coś nie tak jest z moim kompem, bo w dalszym ciągu wpisy nie są publikowane.
Wreszcie zawitało słoneczko, skorzystałam z dziennej jasności i szybko wyciągnęłam maszynę do szycia i zabrałam się za zwężanie kurtki! Namotałam niesamowicie i maszyna się zablokowała! Zanim mąż  naprawił nastał wieczór. Jakoś udało mi się wszyć rękawy i na jutro tylko powyciągam nitki fastrygi. Uff... Tę kurtkę kupiłam w ubiegłym roku w lutym. Cieplutka i jakiś dobry ortalion, bo woda spływa jak po kaczce. Dlatego postanowiłam ją reanimować. Nie cierpię zakupów! Muszę najpierw zrobić rozeznanie i wówczas podejmuję decyzję. Pamiętam, że w stanie wojennym miałam przechlapane, bo kiedy już zdecydowałam się na kupno, towaru już nie było.

15 listopada 2010 , Komentarze (5)

 Ostatnie tygodnie ćwiczyłam w domu. Jakoś zdrowie zaczęło mi dopisywać. Pozbyłam się wreszcie przeziębienia i obronną ręką wyszłam z zapalenia korzonków, które atakują mnie kilka razy w roku. Także i mąż wrócił wyleczony i ma się dobrze. Dziś pojechał do Kajetan k/ Warszawy na badania po chorobie onkologicznej gardła.
 Wczoraj była piękna jesienna pogoda. Udało mi się przewietrzyć samotnie kije. Tym razem nie było ze mną pieska. Jest zakochany. Wraca do domu strasznie zmęczony.  Kładzie się na legowisko i za chwilkę rozlega się głośne chrapanie. Biedaczysko schudł niemiłosiernie.

15 listopada 2010 , Komentarze (1)

serdecznie dziękuję za ekspresową podpowiedź. Pozdrawiam i buziam!

13 listopada 2010 , Komentarze (3)

Już osiągnęłam cel...ale zamarzyło mi się schudnąć jeszcze, co teraz zrobić? Odkręcić? Jak?!

10 listopada 2010 , Komentarze (4)

Moje Kochane Vitalijki! Dla mnie już finisz...Osiągnęłam upragnione 65kg i zdawałoby się, że tylko klaskać w ręce i zachwycać się sobą. O nie! Już rozmyślam nad sposobem pozbycia się jeszcze 3-4kg, by uzyskać w miarę idealną wagę. Jedyny problem w grymaśnej minie na twarzy, która pojawiła się po schudnięciu.Wyglądam jak nieco zabiedzona, aczkolwiek wynik BMI wskazuje na próg otyłości!!! Cosik trzeba wykuglować na swoją korzyść.
Dobrego dnia życzę...

9 listopada 2010 , Komentarze (3)

 z powrotu do pamiętnika po dłuższym czasie. Bogatsza o życiowe doświadczenia: przyjmowania wszystkiego z wielką pokorą i cichością w sercu.Zmartwienia rodzinne odeszły i wszystko co wydawałoby się groźne przechodzi w niepamięć. Ale co musi się przeżyć w tym zawieszonym w próżni czasie, to lepiej przemilczeć. Było to małe preludium do najtrudniejszych momentów w życiu człowieka i jego rodziny. Każda trudność do pokonania wzmacnia nas...