Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

młoda mama czekająca na swojego pierwszego dzidziulka:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12267
Komentarzy: 72
Założony: 15 listopada 2009
Ostatni wpis: 18 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aguskaaaa

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 55.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2014 , Komentarze (2)

08:00- śniadanie- owsianka z żurawiną suszoną, sokiem z malin, łyżką dżemu truskawkowego, kiwi i mlekiem; pomarańcza; kawa z mlekiem


11:30- II śniadanie- pół makreli wędzonej, 2 kanapki z chleba słonecznikowego z serkiem kanapkowym, kapustą pekińską, szynką wędzoną, ogórkiem kiszonym, pomidorem i szczypiorem+ łyżeczka oliwy z oliwek; pomidorki koktajlowe i cebulka perłowa; zielona herbata  


13:30- kawa z mlekiem

16:00- obiad- barszcz biały z ziemniakami i pietruszką; królik duszony z cebulką, brokuły gotowane, pomidor, ogórek konserwowy


19:30- jabłko, parę moreli 

+ drożdże z miodem i cukrem  

Odkąd jestem w ciąży mam jakiegoś mega powera- nie mogę usiedzieć spokojnie w 1 miejscu, musze stale coś robić. Jak przed narzekałam na jakiś odpływ sił witalnych to teraz w drugą stronę. Rano zrobiłam sobie mini-spa: połaziłam ponad godzinę z maseczką z miodu, oliwy, żółtek i soku z cytryny na włosach oraz z miodową z orzechami makadamia na twarzy a później wzięłam się za sprzątanie w aucie przez ponad 2 godz. Wróciłam do domu, zjadłam obiad i stwierdziłam, że w sumie nie mam co robić- Podróżnika WC skończyłam całego czytać wczoraj wieczorem, Internetem i laptopem rządzi mój brat a w TV nic ciekawego:/ Moja mama pojechała do koleżanki , tata w pracy a z bratem niewiele się oddzywamy, więc spakowałam się w 15 min. i wróciłam na nasze ciche mieszkanko. Smutne to właściwie- wiem, że moja mama żali się wszystkim naokoło, że nie przyjeżdżam za często, mało z nią rozmawiam a jak do niej przyjeżdżam to pokręci się po domu z 2 godziny jak przyjdzie z pracy i leci do koleżanki na cały wieczór- teraz byłam w domu 3 dni i każdego wieczoru gdzieś wychodziła?. Ehhh? i zrozum tu własną rodzicielkę?

Aktywność fizyczna: rowerek stacjonarny: łącznie 1 godz., ćwiczenia z hantlami (każdy po 1,5 kg) na ramiona 

1 marca 2014 , Skomentuj

06:30- kawa z mlekiem

08:30- śniadanie- jajecznica z 3 jajek na maśle z pieczarkami, cebulą dymką, kiełbasą krakowską i szczypiorem; 2 kromki chleba razowego z masłem, kapustą pekińską, serem żółtym, ogórkiem kiszonym i ketchupem

12:30- obiad- spaghetti bolognese  (mięso mielone, pomidory, papryka, pieczarki, cebula)

15:30- kawałek makowca (w odwiedzinach u cioci)

17:00- mała pomarańcza, kiwi

18:00- duży kawałek swojskiej, wędzonej kiełbasy, duży kawałek sernika (u krawcowej)

Aktywność fizyczna: rowerek stacjonarny: 40 min.; spacer po lesie ok. 1 godz.

1 marca 2014 , Skomentuj

09:40- śniadanie- serduszko z parówki (Sokołów, parówki z szynki) i jajka, pół bułki razowej z serkiem kanapkowym, rukolą, plastrem szynki, awokado, ogórkiem i pomidorkami koktajlowymi; kawa z mlekiem

11:00- przekąska- pół pączka z lukrem i nadzieniem truskawkowym

13:30- przekąska II- drugie pół pączka :D

14:00- kawa z mlekiem

Mimo, że dziś wstałam równo o 8 śniadanie jedliśmy b. późno- z racji tego, że P wyjeżdżał do pracy na 2 tyg. zajęłam się przygotowanie mu „wałówki” na drogę- 2 bułki z łososiem wędzonym,  1 z kotletem drobiowym (został 1 z wczoraj) oraz 1 big tortilla z kurczakiem, którego zamarynowałam wczoraj i warzywnymi dodatkami. Później po śniadaniu odwiozłam go na dworzec a sama zrobiłam małe zakupy spożywczo-chemiczno-farmaceutyczne. Jako, że solarium przed weselem nie wchodzi w grę to myślę, że muszę jeść więcej produktów z beta-karotenem żeby mieć ładny koloryt skóry na kwiecień, dlatego zaczynam od dziś wcinać surowe marchewki, morele suszone i pić Kubusia.

Teraz, po prawie 2-godz. sprzątaniu odpoczywam sobie przy kawce- planuje dziś jechać w moje rodzinne strony, żeby dać ostatnie zaproszenie koledze, odwiedzić moją krawcową i porozmawiać o bolerku i jak mi się uda wreszcie iść do spowiedzi- jeśli nie dziś na 17 to jutro rano.

15:00- obiad- miska sałatki z rukoli, sałaty lodowej, papryki konserwowej, pomidorków koktajlowych, ogórka, awokado, łososia wędzonego, 2 łyżeczki sosu czosnkowego (jogurt, majonez, czosnek), ser feta, sok z cytryny; kilka kawałków śledzia

19:30- serek wiejski, 2 kromki chleba razowego z pastą rybno-jajeczną

+drożdże z mlekiem i miodem

Aktywność: stepper 40 min.

27 lutego 2014 , Skomentuj

07:40 -śniadanie- musli z otrębami owsianymi, orzechami: laskowymi, nerkowca, ziemnymi, połową banana, 4 śliwkami suszonymi, mleko; kawa z mlekiem

11:30- II śniadanie- kilka kawałków śledzia ze słoika z cebulką (mamy roboty), sałatka z rukoli, pomidorków koktajlowych, ogórka i sera fety (skropione sokiem z cytryny), duża kromka z chleba razowego z serkiem kanapkowym i plastrem szynki

12:30- kawa z mlekiem

14:00- serek wiejski (200 g), 2 kostki czekolady Wedel Panna Cotta

16:30- obiad- pół kotleta drobiowego smażonego w otrębach owsianych, kasza gryczana prażona, parę ogóreczków konserwowych i pomidorków koktajlowych

19:30- koktajl z truskawek z sokiem z ananasa z puszki i mlekiem, kilka moreli suszonych

+drożdże z mlekiem i miodem

Dziś był wreszcie taki piękny i słoneczny dzień, że chyba to on mnie tak nastroił, że wybrałam się na basen, na godzinkę. A dodam, że to nie lada wyczyn, bo zbierałam się na niego już od paru ładnych tygodni jeśli nie miesięcy Czuje teraz bardzo pozytywne zmęczenie i myślę o tym, żeby wykupić karnet. Póki co jednak odpoczywam przy kubku czerwonej herbaty i układam sobie plan na wieczór- jako, że spędzam go dziś sama myślę o tym, żeby skoczyć jeszcze na małe zakupy spożywcze, zamarynować kurczaka na jutro i obejrzeć jakiś ciekawy filmek…

Aktywność: basen- 1 godz., stepper: łącznie 40 min.

26 lutego 2014 , Skomentuj

08:30- śniadanie- musli z otrębami owsianymi, orzechami laskowymi, ananasem (1 krążek) i kawałkiem mango, mleko; kawa z mlekiem

11:30 i 14:30 - II śniadanie – po pół bułki pełnoziarnistej z serkiem kanapkowym, sałatą, kawałeczkiem sera żółtego, szynką, pomidorem i ogórkiem; 1 kawa biała z ekspresu u pani fryzjerki

18:30- obiad- miseczka barszczu czerwonego z uszkami (4 duże szt.), papryka faszerowana kaszą gryczaną

Z menu tylko tyle ponieważ byliśmy w Krakowie- ja miałam fryzjera na 12 a później na 15:30 lekarza. Mały waży już nieco ponad pół kilo i ponoć ma długie nogi;)- pewnie po tacie. Ja natomiast ważę 55,7 kg a więc 0,7 kg więcej niż podczas ostatniej wizyty 3 tyg. temu. Ku mojej radości na nast. Wizytę za 3 tyg.  mam zrobić tylko badania moczu-jupi!!! Zawsze miałam ich trochę na liście. I, że pogarsza mi się morfologia (coś te drożdże kija jednak dają…) dostałam receptę na jakiś specyfik wspomagający moją krwistość. 

Po lekarzu wybraliśmy się do IKEI gdzie miałam sobie połazić, ale, że byłam tam z P. to po godzinie byliśmy już po zakupach- tak biedaczek leciał z tym wózkiem, że nic nie mogłam sobie obejrzeć bo bałam się, że go później mogę nie dogonić  Kupiliśmy parę pierdółek ale najważniejszym zakupem była szklana ława z której jestem b. zadowolona. Po powrocie P. od razu pojechał z kolegami na kosza a ja podgrzałam sobie obiad i zajęłam się składaniem najpierw lampy a później ławy- co prawda jeśli chodzi o ławę została mi 1 śrubka której ni jak nie mogłam wkręcić ale grunt, że stoi i kto nie wiem ten się nawet nie domyśli, że coś jest nie teges

26 lutego 2014 , Skomentuj

09:00- śniadanie- płatki musli z rodzynkami i suszonymi owocami, orzechy laskowe, otręby owsiane, pół banana, kawałek mango, mleko; kawa z mlekiem

11:30- II śniadanie- jajecznica z 2óch jajek na maśle z pieczarkami, 1 filet ze śledzia, 1 kromka chleba razowego z masłem

14:30- obiad- miseczka barszczu czerwonego z uszkami (4 szt. duże); kawa z mlekiem 16:00- przekąska- kostka czekolady panna cotta

17:00- podwieczorek- ¾ bułki pełnoziarnistej z serkiem kanapkowym, sałatą, serem żółtym, szynką, pomidorem i ogórkiem 19:00- kolacja- koktajl z żółtych owoców: mango, banana i ananasa + mleko

+ drożdże z łyżeczką miodu i mlekiem

Aktywność: stepper: 40 min. 

26 lutego 2014 , Skomentuj

07:30- śniadanie- parę szprotek wędzonych, kilka kawałków śledzia mamy roboty (z cebulką i olejem), łyżka pasty jajeczno-rybnej (jajko, tuńczyk, makrela, śmietana, majonez, szczypior), kilka pomidorków koktajlowych; kawa z mlekiem

11:30- obiad- miseczka rosołu z 2 łyżkami makaronu, gotowana cała marchew, kawałek mięsa wołowego gotowanego; kawa z mlekiem

13:00- przekąska- 1 delicja

14:00- gotowane brokuły (parę różyczek)

15:00- 1 pomarańcz, parę śliwek suszonych

18:00- mała kanapeczka z chleba ziarnistego z pasztetową

19:00- kawa mrożona z bitą śmietaną i kulką lodów (w restauracji)

Aktywność: rowerek stacjonarny:30 min.

Waga o godz. 07:30- 55,6 kg

26 lutego 2014 , Skomentuj

08:30- śniadanie- owsianka górska z orzechami laskowymi i migdałami, ćwiartką banana, połową kiwi, łyżką dżemu truskawkowego, otrębami owsianymi i mlekiem; kawa z mlekiem

11:30- obiad I część (bo jechałam do koleżanki)- papryka faszerowana kaszą gryczaną, 3 łyżki buraczków ze słoika; kawa z mlekiem

13:00- przekąska-1 kruche ciastko ze spodem czekoladowym; herbata z 2 łyżeczkami cukru (u koleżanki)

15:30- obiad II część- duży talerz barszczu czerwonego z uszkami (farsz: mięso, kapusta, grzyby) (ok. 7-8 dużych sztuk), 1 placek ziemniaczany z duszonymi pieczarkami

18:30- kolacja- 2 małe jabłuszka, 2 mandarynki

+ drożdże z mlekiem i kakao

Po tym jak odwiedziłam koleżankę pojechałam do domu. Był to dla mnie smutny dzień i jak znalazłam się w domu to szwędałam się bez celu miejsca sobie znaleźć nie mogąc. Wpłynęły na to właściwie 2 wydarzenia- pierwsze u koleżanki, która się rozpłakała bo zaczęła opowiadać, że oni z mężem starają się o dziecko już prawie 8 lat i nic- badania wykazują, że są zdrowi i płodni a mimo to dziecko się nie pojawia. Przypomniało się, że ja na początku nie byłam zadowolona z ciąży- no może nie tyle zadowolona co zaskoczona i pełna obaw bo raz, że to było dla mnie dość nieoczekiwane a dwa, że wiem jakie jest otoczenie i moja rodzina a ja jestem z P. bez ślubu. Jaka ja byłam głupia!!!! Przejmowałam się co ludzie powiedzą- a oni wiecznie coś gadają- masz dziecko to cię obgadają, że w sumie to zaszłaś w ciążę jak jeszcze mężatką nie byłaś, nie masz dziecka- no to wielka hańba i w ogóle. Moje dziecko to jest dar od Boga dla mnie i najlepsze co do tej pory w życiu mnie spotkało.

Aktywność: rowerek stacjonarny:17 min.

Waga o godz. 16:30- 56,6 kg

26 lutego 2014 , Skomentuj

10:15- śniadanie- pół małej bułki grahamki oraz 1 kromka chleba grahama z serkiem, sałatą, szynką, pomidorem, rzodkiewką, ogórkiem, ogórkiem kiszonym, kawałeczkiem sera żótego, surową pieczarką i ketchupem, 1 deseczka z pasztetem sojowym z pomidorami i awokado; kawa z mlekiem

13:30- II śniadanie- serek wiejski z rzodkiewką i ogórkiem; kawa z mlekiem

16:15- obiad- mała papryka faszerowana- farsz: kasza gryczana, pierś z kurczaka, wołowina, pieczarki, cebula, ogórek kiszony, plasterek sera feta (b. smaczna mi wyszła- nie liczę ile razy farszu próbowałam

17:00- podwieczorek- jabłko; czerwona herbata

19:45- kolacja- koktajl: mleko, jogurt nat., truskawki, banan, 3 łyżeczki miodu, sok z malin, parę orzechów laskowych i migdałów

21:00- zachcianka- pół małej paczki Laysów zielona cebulka (14 g)

+drożdże z mlekiem

Dziś skoro świt- 6:20 ;) wstałam na badania- niestety nie poszło tak szybko jak zawsze, bo jednym z badań była krzywa cukrowa a więc po 1 pobieraniu krwi musiałam lecieć do apteki i kupić sobie glukozę, wrócić do mieszkania, wypić to świństwo i za godzinę znowu zgłosić się na pobieranie krwi i żeby nie było tak prosto to odczekać po tym jeszcze godzinę i znowu pobieranie krwi. Jak zaczęłam badanie ok. 7:15 tak skończyłam prawie o 10. A, że wszystko było albo na czczo albo po tej glukozie tak po 9 już mi tak kiszki marsza grały, że myślałam tylko o jedzeniu :P

Teraz siedzę sobie już po śniadanku i kawce, dogrzewam się grzejnikiem i planuje co dziś tu podziałam. Po wczorajszym szaleństwie sprzątaniowym dziś daje sobie trochę luzu- zaraz umyje włosy, zrobię sobie pedicure a popołudniu zrobię tę planowaną paprykę faszerowaną. Dziś jak tylko P. wróci z autem jadę do koleżanki. Może wieczorkiem wybiorę się na ten basen na który już idę pół roku i dojść nie mogę?

Stepper: 40 min.

26 lutego 2014 , Skomentuj

08:30- śniadanie- owsianka górska z orzechami laskowymi i migdałami, ćwiartką banana, połową kiwi, łyżką dżemu truskawkowego, otrębami owsianymi i mlekiem; kawa z mlekiem

11:30- II śniadanie- bułka razowa z serkiem kanapkowym, awokado, sałatą łososiem wędzonym i ogórkiem

13:00- kawa z mlekiem, pasek czekolady creme brule- kawy wypiłam może 4 łyki bo resztę wylałam na łóżko i siebie o_O jak pech to pech…

15:30- obiad- tortilla własnej roboty z kurczakiem (smażony na łyżce oleju), sałatą, rzodkiewką, pomidorem, ogórkiem, papryką i ogórkami kiszonymi + sos czosnkowy na bazie jogurtu i 1 łyżeczki majonezu (pyyyycha było)

18:00- pół szklanki coca-coli

20:00- kolacja- jabłko, kilka śliwek suszonych

+ drożdże z mlekiem

Jak ja się wczoraj źle czułam- miałam jakieś nerwobóle czy ki co:P a tak poważnie to miałam jakieś skurcze, bolał mnie kręgosłup na dole i czułam się napompowana jak balon- nie wiem czy to sprawka kapusty z kapuśniaku czy to za długa przerwa pomiędzy posiłkami?? Za to dziś, że się tak dobrze czułam i pełna energii to się nasprzątałam… jak zaczęłam przed 16 po obiedzie tak skończyłam prawie 3 godz. później, a miałam tylko lekko coś uporządkować. Już nic mi się nie chce i trochę krzyże mnie bolą ale nie dam się i przynajmniej 30 min. posteperuje. Piotrka nie ma a w samotności stepperuje się najlepiej;) Później planuje już tylko książkę i lulu…

Stepper: 30 min