Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zagrubabuba

kobieta, 39 lat, Łódź

176 cm, 116.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Start 08.2013 // Cel nr. 7 - pozbywam się kolejnych 5kg - waga 84 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 października 2013 , Komentarze (7)

W skrócie :)

Wtorek minął mi ekspresowo :)) i do tego tak pięknie za oknem ohhh a ja musze siedzieć tyle godzin w pracy :(( no cóż, nie dane mi jest pocieszyć się złotą polską jesienią :(

Wtorkowe menu - nawet ujdzie. Skusiłam się na loda na patyku - ale powiem Wam, że jak w lato mogłam je jeść w mega ilościach, tak ten okazał się za słodki! Na jakiś czas starczy mi słodkości ;)

Środowe menu:

Śniadanie: bułka z dynią i 2 jajka na twardo
II śniadanie: paluch z marchewką (kupiony w piekarni)
Obiad: kotlety rybne i surówka z kapusty i marchewki
Podwieczorek: brak
Kolacja: mały talerz mamusinego krupniku

Aktywność:
Wtorek: przejechane 31,08km, spalone 1385kcal - kalorie wyliczone przez Endomondo.
Środa: nie wiem czy będzie dzisiaj jakaś aktywność, bo pomimo wylanych litrów potu moja waga się nie zmienia. Ba! nawet ważę więcej rano niż wieczorem ! Zobaczymy też o której wrócę do domu, bo chciałam jeszcze po pracy połazić po CH w celu kupienia prezentu dla nowo narodzonej córeczki mojej Przyjaciółki.


EDIT 20:45 : nie mogłam sie powstrzymać i podczas oglądania Na Wspolnej ;) pojezdzilam na rowerku. Przejechalam 15km spaliłam 631 kcal. Więcej nie dałam rady :( chociaż dobre i to ;) bo aktywności miało,dzisiaj nie być ;)

7 października 2013 , Komentarze (14)

Ohhh jak mnie sie dzisiaj nie chcialo cwiczyc :/ ale nie poddalam sie. Przejechalam na rowerku 55 minut (yeah! Nowy cel zrealizowany :)) coraz blizej 60minut :)), przejechalam 29,72 km spalilam 1381 kcal  :) - kalorie wyliczone przez Endomondo.

Poniwnie udalo mi sie pokonac lenia! Wiecie, ze nigdy przenigdy nie mialam takiego zapalu do cwiczen? Az sie sama sobie dziwie ;)

Dzisiejsze menu:
Sniadanie : ciemna bulka z spbialym kremowym serkiem i wedlina drobiowa, plus ogorek
II sniadanie : brak
Obiad : kasza gryczana, z piersia z kurczaka, pieczarkami i czerwona fasola
Podwieczorek : 3 kost gorzkiej czekolady
Kolacja : bialy ser i pomidor  i pol bulki z dynia

Teraz zmykam sie kapac, bo koszulka i dresy sa mokre od cwiczen.

Milego wieczorku!

7 października 2013 , Komentarze (6)

W końcu wypoczęłam! :)) Nigdzie się nie śpieszyłam, nigdzie nie goniłam :) Po prostu odpoczęłam. Mimo, iż czekało na mnie sprzątanie, pranie i prasowanie (prawie 2h przy desce do prasowania ! :o - ale wszystko poprasowane - szafa pełna :)).

Znalazłam też czas na rower i spacer - ahh jak pięknie było w weekend, że aż szkoda było siedzieć w domku.

Oczywiście nie odbyło się bez grzechu - skusiłam się, w niedzielę, na kawałek ciasta, który (mam nadzieję, spaliłam na rowerku).

Aktywność fizyczna:
* sobota - rower miejski - wycieczka do Rossmana, po kosmetyczne i chemiczne zakupy :) 10,25 km, spalone : 702 kcal
* niedziela - spacer + rowerek stacjonarny 32,10 km, spalone 1638 kcal :)

4 października 2013 , Komentarze (8)

Pierwszy raz odkad sie odchudzam :)))

Szkoda tylko, ze nie padl z ust mojego meza ale z ust przyjaciolki rownie milo brzmi :))
Obym slyszala te komplemety coraz czesciej :)) proznosc przeze mnie przemawia, ale uwierzcie mi, ze daaaawno nikt mnie nie komplementowal i ogolnie bylam i nadal jestem osoba zakompleksiona. Moze i pyskata jestem, ale jeli ktos tylko schodzi na temat mojego wygladu zamykam sie w sobie i najlepiej, gdyby ziemia sie rozeszla a ja wskoczylabym w sama przepasc, byleby tylko nie sluchac. Nie lubie byc w centrum zainteresowania i najlepiej, gdybym byla neutralna. Ale we mnie siedzi drugie ja - pewna siebie osoba, ktora chodzi z wysoko podniesiona glowa i nie wstydzi sie tego jak wyglada. Wierze w to, ze w koncu wyrwie sie z mojego ciala to drugie ja i pozostanie ze mna na zawsze.

Aktywnosc dzisiaj byla :) udalo mi sie pijechac do Przyjaciolki na rowerze :)) przejechane w dwie strony 21,52km spalone 1483 kcal :)) jestem z siebie dumna. Bo na samym poczatku mojej przygody z rowerem, 2miesiace temu!, nie pomyslalabym, ze uda mi sie dojechac do przyjaciolki na rowerze. A tu prosze :)) nawet tak bardzo sie nie zmeczylam :))

Jestem szczesliwa!

4 października 2013 , Komentarze (12)

Krótko i na temat.

Rower stacjonarny: przejechane 28,10 km i 1.311 kcal :)



Menu - prawie poprawne :)) prawie - bo pierś kurczaka w panierce ehhh


Dzisiaj (piątek) mam w planach pojechać do Przyjaciółki na rowerze - 10km w jedną stronę - trzymajcie kciuki, żeby nie było aż tak zimno ;)


3 października 2013 , Komentarze (9)

Jupi! Znowu zaskoczyłam siebie samą. Jednak człowiek jak chce, to potrafi :))

Wczoraj było 52min jazdy na rowerku stacjonarnym. Może ilość km nie powala z nóg, ale w połowie jazdy myślałam, że nie dam rady. Ale spiełam się i dojechałam :))



Przejechane: 27,71 km i spalone 1.319 kcal

Waga w końcu tez posłuchała moje prośby i w końcu coś się ruszyło w dół :)

Szczerze miałam nadzieję, ze w końcu 8ka zmieni się na 7kę - no ale to chyba nie dzisiaj ;)

2 października 2013 , Komentarze (8)

Ba nawet bardzo dobrze :))
Wczoraj, chyba pierwszy raz w życiu, bardzo dobrze mi się jechało na rowerku stacjonarnym, że nawet nie wiem kiedy minęło mi 51 minut pedałowania. Chciałam podciągnąć do godziny, ale obawiałam się, że mogłoby się to dzisiaj źle skończyć. Powolutku i dojdę do 60minut :)
Przejechane 28,31 km i spalone 1.293 kcal :)

Babcia miała wczoraj swoje 74te urodziny. Kupiłam jej cieplejszy sweterek, coś a'la kurteczka. Nawet nie wiecie jak się cieszyła! :)) A szczerze Wam powiem, ze myślałam, że będzie niezadowolona ;) Ahhh jak ten gust na stare lata się zmienia ;)

1 października 2013 , Komentarze (9)

Przejechane/przechodzone 425 km , spalone 23.245 kcal

- rower miejski - 98,98 km / 6.964 kcal
- chodzenie - 6,34 km / 868 kcal
- rower stacj. - 293 km / 14.501 kcal
- orbitrek - 26,16 km / 912 kcal



Waga - minus 1,9 kg (mało - no ale cóż, musze rozruszać swój organizm, bo widać, kalorie się spalają, menu całkiem całkiem, a waga jak zaczarowana. Mam nadzieję, ze w przyszłym miesiącu będzie lepszy rezultat :)).

Wymiary : aktualne podam wieczorem lub jutro
                   (było/jest)
                 01.09 / 01.10
szyja  -      37cm / 37cm (+/- 0 cm)
biceps -     43cm / 42cm (-1cm)
piersi  -      97cm / 96 (-1cm)
(mierzone pod piersiami)
talia -       100cm / 96cm (-4cm)
(mierzone na wysokości pępka)
brzuch -   125cm / 122cm (-3cm)
biodra -   146cm / 144cm (-2cm)
(mierzone w najszerszym miejscu na tyłku)
udo -         84cm / 83cm (-1cm)
łydka -       51cm / 48cm (-3cm)
zaw. tłuszczu - 47% / 53% (+8% WTF?)

Ubyło mnie o 15cm :D

30 września 2013 , Komentarze (5)

Z koncem wrzesnia, wracam na dobre tory :) 
Po powrocie z pracy i po wizycie u zegarmistrza (nigdy nie przypuszczalam, ze bateria do pilota od bramy jest taka droga za tak malusia baterie :o) wskoczylam na rowerek i przejechalam 26,18 km i spalilam 1314 kcal.
Niestety bylo w dwoch turach, najpierw 35 minut i pozniej 16. Sasiadka przerwala mi jazde, no ale coz ;) 

Ogarnal mnie len zakupowy i mialam dzisiaj isc do sklepu po np pieczywo a ominelam sklep duuuuuzym lukiem ehhh i wyszlo na to, ze na rano pieczywa brak :( trudno;) najwyzej bedzie omlet ;)

Jedzeniowo dzisiaj rowniez ok :))

Zmykam sie kapac i balsamowac - czynnosc, ktorej nienawidze! Ehhh ale musze w koncu nabrac nawyk balsamowania, bo inaczej bedzie ciezko z moim cialem podczas odchudzania :/

30 września 2013 , Komentarze (4)

Cześć :)

Będzie krótko . Weekendowe menu - powiem tak - może być :)
Aktywność - tylko na rowerku stacjonarnym:
piątek: 20,93 km  spalone: 1018 kcal
sobota: 26,54 km spalone: 1273 kcal
niedziela: brak aktywności

Od wczoraj średnio się czuję. A wczoraj wieczorem, nie mogłam wstać z łóżka. Bolał mnie korzonki, kolana i inne stawy :( Poszłam spać koło 20 i nie mogłam wstać do pracy. Masakra jakaś.
Mam nadzieję, ze dzisiaj będzie chociaż trochę aktywności fizycznej, bo czuję się winna jak nie pojeżdżę :(