To by się zgadzało ;-) w moim przypadku.
Dostałam w końcu okres i to pierwszy od dwóch lat hihi. Tyle było spokoju. A na serio to zaczynałam się martwić troszkę bo dzidzia ma już prawie 14 miesięcy a tu nie ma i nie ma. Aż w końcu jest :-)
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (244)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 279305 |
Komentarzy: | 4598 |
Założony: | 20 stycznia 2010 |
Ostatni wpis: | 5 lutego 2023 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
wzmożony apetyt przed okresem?
To by się zgadzało ;-) w moim przypadku.
Dostałam w końcu okres i to pierwszy od dwóch lat hihi. Tyle było spokoju. A na serio to zaczynałam się martwić troszkę bo dzidzia ma już prawie 14 miesięcy a tu nie ma i nie ma. Aż w końcu jest :-)
haha witam Was ;-)
nocka średnio przespana, ale że jeszcze synio dał nura pod kocyk to się cieszę, bo mogę sobie popatrzeć w neta :-) czego dawno już nie robiłam. Wstałam wcześniej, pomyłam szklanki ze wczoraj i nawet kanapkę sobie już zrobiłam ale do pracy raczej dziś nie pójdę, chyba dopiero jutro bo nie mam zlecenia, no chyba, że trochę później jeszcze zadzwonią.
Poćwiczę brzuch....ej.....zapuściłam się....57,9kg dzisiaj na wadze, bo jem i jem i jem....
w biedronce są sandałki dla dzieci za 12zł tylko muszę je zobaczyć ;-)
No gdzie ja mam głowę
gdzie ja mam rozum
a w d...mam.
Jestem nie wyspana-przy dziecku nie bardzo się da.
Jestem stęskniona-za mężem, który jest za granicą.
Jestem spłukana-kasę kompletuję na ubezpieczenie.
Jestem najedzona-za wszystkie czasy.
I się zastanawiam dlaczego ostatnio tyle jem czy aby na pewno nie dlatego, że nie wyspana i stęskniona, zapracowana? chyba to jest powód...
Dieto wróć
Chcę zrzucić 4kg do powrotu męża czyli w 50 dni i zmobilizuję się do ćwiczeń od jutra albo poniedziałku a teraz jestem śpiąca. I to mega nic mi się nie chce, ale chyba przez pełny żołądek.
Witam Was gorąco!
Nie było mnie tu calutki miesiąc. Dieta w ogóle nie była mi w głowie. Nie ważyłam się też. Myślę, że 56-57kg jest. Jutro to sprawdzę i Wam napiszę.
Za 50 dni wraca mój mężczyzna z Niemiec. Chcę do tego czasu osiągnąć wagę 53-52kg czyli jakieś 4 kg mniej. Zaczynam już od teraz. Nic już nie jem i tak jest już po 20.00.
yyy no działo się u mnie, miałam 2 wesela tydzień po tygodniu. Jedno brata, drugie koleżanki. Z obu dostaliśmy placki. Zjadłam wszystkie prawie sama. Ale co tam. Na diecie nie byłam. Teraz już przystopuję z jedzeniem. I jakieś ćwiczonka na brzuch. Tylko co???
Hej! W końcu wygoniłam lenia ;-) a to dzięki rozmowie z koleżanką. Ona chudzina 46kg ma i mówi, że zaczęła ćwiczyć. To ja mam równo dyszkę więcej i jestem rok po porodzie też bym się mogła w końcu wziąć za siebie. Tak więc w pracy dużo się nachodziłam a teraz mały śpi od 18.00 to poćwiczyłam 30min fat burning i 14min abs plus nożyce i czuję się genialnie. Jeszcze mnie ciągnie na rowerek. Chyba pójdę hihi
wystarczy trochę ruchu ;-) i cuda robią się same
żeby waga zaczęła spadać, bo takie siedzenie w domu i gotowanie obiadków jest zdradzieckie, wtedy jem i jem. Dobrze, że powróciłam już na właściwe tory. Ważę 56,6kg no to jest jakiś cud :-)
w poniedziałek i wtorek byłam w pracy-dużo chodzenia, wczoraj u rodziców z małym też trochę spacerku było i dziś mam wychodne do dentysty. Kanałowe leczenie czas zakończyć i pożegnać się z 70zł...u Was też tyle to kosztuje? Mówię o leczeniu na NFZ.
ja nie 4 to chociaż 2 mniej poproszę
A ja sobie jem śniadanko ser biały z pomidorami i cebulą plus 2 kromki chleba :-)
Ważyłam się i wiecie co? Jest nadal 57kg. Zrobię wszystko, żeby jeszcze trochę spadło. Mam jeszcze ze 3 tygodnie na to więc realne 3 kg ;-) tylko przestrzegać muszę jednej złotej zasady. Nie obżerać się. Jak mam uczucie niedosytu to waga lubi spadać w szybkim tempie :-)
Ojej ja się muszę ograniczać z wydawaniem pieniędzy grrr....
Wczoraj i przedwczoraj wydałam z 200zł jak nie więcej. A to naszyjniki jeden z pereł za 50zł i kolczyki do tego za 5zł, drugi mamie za 36zł. A to u chińczyka guziki, kwiaty sztuczne, zestaw do haftowania tylko, że to jest jakiś taki cieniutki, igła zwykła i nici cienkie, kanwa też taka drobniutka. Z haftem miałam do czynienia jak byłam w ciąży, wtedy się nauczyłam się to robić. Teraz muszę sobie przypomnieć jak to było. W pepco kupiłam papier piękny taki kolorowy do pakowania i zestaw 3 tasiemek do robienia kokardek no piękny i niedrogi. Wypatrzyłam jeszcze 3 naszyjniki za które w sumie zapłaciłam 8zł, karty piotruś pan z Kubusiem Puchatkiem a jakie urocze ;-) mmm
Te naszyjniki były konieczne na wesele a te tańsze też są śliczne, a jak mi się znudzą to sobie je poprzerabiam hihi
A w ogóle to teraz mam tak, że chciałabym robić wszystko na raz i szydełkować i haftować i ćwiczyć i z małym się bawić i chodzić do pracy i iść na kurs florystyczny i pomyśleć o własnej firmie albo stoisko z biżuterią ach...a jeszcze wciągnęło mnie szycie, przerabianie, robienie ręczne ozdób. Mam zamiar zrobić koszyki z wikliny papierowej ale nie wiem czy mi się to uda przy małym dziecku. Muszę wymyśleć prezent dla młodej pary i to razy 2. Ok miłego dnia ;-)
Cóż można rzec?
Było pozytywnie:-)
Dietka utrzymana a ćwiczenia też porobiłam :-)
A jak mi się nie chciało ojojoj
no ale najgorzej to jest zacząć.
Najgorsze to rozruszać się i pilnować porcji i czasu. Dzisiaj już lepiej to idzie.
Oj pada u mnie. Jestem z małopolski więc każdy wie jaka tu sytuacja pogodowa jest.
Zupka się gotuje, mały śpi a ja zrobiłam sobie kawę inkę i piciusiam :-D
podgryzam surową marchewkę po obiedzie :-)
Ej cel jest jeszcze wyższy! Nie idę na 1 wesele tylko na 2! Wczoraj się dowiedziałam, że koleżanka chce mnie dorwać z zaproszeniem hihi
I to wesele jest tydzień po brata weselu.
A to oznacza, że mężuś będzie w Polsce 3 tygodnie :-)
Ćwiczenia na dziś to ten sam zestaw co wczoraj rowerek i a6w 2 dzień.
Na wadze dziś równe 57kg czyli spadeczek o pół kg :-))))
nie ma czasu do stracenia! :-)
Dziś jest 14.05 a 14.06 czyli równo za miesiąc jest ślub mojego brata. Jestem świadkiem. Mam tylko i aż miesiąc żeby poprawić swoją sylwetkę :-) Zaskoczyć wszystkich a przede wszystkim męża, który przyjedzie dwa dni przed weselem.
uhhh ważyłam się dziś i o zgrozo 57,5 kg!!!
a już było 56,3kg
no trudno.
zaczynam od nowa!
PLANY NA DZIŚ:
ĆWICZENIA NA BRZUCH + ROWEREK
MOŻE HULA HOP ?
NO I BĘDĘ GOTOWAĆ ZIEMNIACZKI MŁODE Z KOPERKIEM I MAŁYM KOTLECIKIEM MIELONYM I SURÓWKĄ
ŚNIADANKO WZROROWE PŁATKI Z MLEKIEM I SUSZONE OWOCE
NA DRUGIE PÓŁ BUŁKI Z SZYNKĄ I ZIELENINĄ
NO NA RAZIE IDZIE OK Z JEDZONKIEM ;-)
OBY TAK SZŁO PRZEZ CAŁY MIESIĄC :-)