Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 219704
Komentarzy: 10529
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

8 maja 2019 , Komentarze (17)

Szykuję się, wylot w piątek o 6 rano z Modlina:< co znaczy, że około 2 trzeba zacząć(spi)

Będzie tydzień na rowerach (wypożyczonych(mysli)) wybrzeżem i takie cuda szykuję się oglądać;

A potem dwa dni na Maria Luisa Memorial Photo Contest, bo kamień, któremu S. zrobił fotkę bardzo się spodobał.

Zamiast sukienki mam plisowaną spódnice w biało-granatowe paseczki i coś co nie wiem właściwie jak nazwać(mysli) szeroki na dole top ze sznurkami na ramionach, w kolorze starego złota +..złote płaskie baleriny, a żeby to jakoś uspokoić_jeansową mała kurtkę. I czuje się w tym jak królewna(dziewczyna), a nie dzidzia piernik_stara ciotka.

Niedziela: 10 km rower + 1h TBC + 1h moich ulubionych indoor cycling(bomba)

Poniedziałek: 20 km rower + 30 minut szybki marsz w południe 

Wtorek: 20 km rower + 30 minut szybki marsz w południe + 1h na mojej corposiłce_byłam sama=cicha ulubiona muza, po 10 minutach rozgrzewki na orbitreku ciężkie podstawowe ćwiczenia=kompletny rest myśli(mysli)(bomba)

4 maja 2019 , Komentarze (12)

Miała być rowerowonamitowa Suwalszczyzna, ale prognozy złe(zimno) na początku planowania, najpierw zrobiły się deczko lepsze(slonce), a później znacznie gorsze(strach) i po burzy mózgów(ninja) zostaliśmy pomiędzy Bugiem i Narwią. 

Było super = ponad 220 km rowerowo, trzy ogniska, mało jedzenia i relaks:

28 kwietnia 2019 , Komentarze (14)

Plany były: RowerowaSuwalszczyzna. Ale prognozy są takie nie bardzo(deszcz)

Ale też nie za bardzo się sprawdzają:x miało padać w ten weekend_tylko lekko mżyło czasami:

Poranne 27 km w puszczy Białej(puchar)

Wtorek: 20 km rower + komplex x 4 w południe

Środa: 20 km rower + 1h bikini extreme(bomba) 

Czwartek: 32 km rower + 1,5 h poszukiwań sukienki w Złotych Tarasach=czas pełen frustracji;((ile pięknych sukienek:), ale ja nie jestem w nich piękna(dziewczyna) _nic tu dla mnie nie ma(szloch)_ nie umiem się ubrać w nic innego niż dresy(szloch) nic nie umiem(szloch)) = głos rozsądku milczy.. przyzwyczajony jest.

Piątek: 20 km rower + usg piersi (zawsze cykor, zawsze czysto)

Sobota: 1h na siłowni = ciężkie podstawowe(ninja), żadnego pitupitu.. = 20 km rower

Niedziela: 27 km rower 

25 kwietnia 2019 , Komentarze (15)

= problem z sukienką "koktajlową"_do płaskich butów.

Przeczesałam zalando, zamówiłam to:

ONLY - ONLSHIRA LACE DRESS  - Sukienka koktajlowa - black

I w tym byłam czarną wrona właśnie, do tego kołkowatą, bo to wcięcie w talii było podniesione do góry mocno. Odesłałam.

Przeczesałam Zarę, coś tam wpadło mi w oko, ale zmusiłam się do obejrzenia w realu, było słabe = dzidzia piernik, albo tandeciara na maksa:<

Pozaglądałam do tu i tam, coś tam przymierzyłam = porażka!! Super wyglądałam w jumpsuits, ale to nie na ta okazję:

LIMITED EDITION CROCHET JUMPSUIT

Przeczesałam Esprita i Showroom, wpadło mi w oko to:

Ale jakoś to nie ja..

(szloch)(szloch):<:<

23 kwietnia 2019 , Komentarze (22)

Ale tym razem rowerowo:p

Od piątku do poniedziałku około 160 km(bomba) (na jednym odcinku popsuł mi się licznik, a endo nie używane - bo trzeba oszczędzać baterie).

Piękna pogoda(slonce)(noc), raz taki wschód księżyca, że z opadniętą szczęką i wielkim konarem na ognisko stanęłam i się gapiłam.. raz taki zachód słońca(puchar).

Pierwsze razy w namiocie(zimno).

Przepięknie było i tak pusto, jakby ludzie poznikali, za to były stada żurawi, łabędzie, zające, sarny i myszołowy..

18 kwietnia 2019 , Komentarze (10)

Takie mam plany na święta:p i to już od jutra::))!

W Zgonie zostaje samochód, a S. i ja na rowerach, jedziemy Szlakiem Krutyni.

Pierwszy nocleg tu, tylko zamiast kajaków, rowery będą stały!

Niedziela: 10 km rower + 1h TBD (bomba)

Poniedziałek: 20 km rower + 30 minut marszobieg w południe,

Wtorek: 20 km rower + komplex x 4 w południe,

Środa: 30 km rower + 30 minut marszobiegu w południe(pot)

Waga 53,5:D

Wymiary od dołu: udo 50, biodra 88, brzuch 81, talia 67, biust 87, a pod nim 73 = gotowa na lato(puchar)

Wszystkiego najlepszego z okazji świat:)! Żeby były takie jak lubicie..

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za życzenia:)

13 kwietnia 2019 , Komentarze (19)

Trochę trzeba było nogi umoczyć, ale takich rozlewisk jak w zeszłym roku zupełnie nie ma(kujon)

Poniedziałek: 20 km rower + 30 minut marszobieg w południe,

Wtorek: 20 km rower + komplex x 4 w południe,

Środa: 30 km rower + 30 minut męczenia brzucha w południe(pot)

Czwartek: 20 km rower + 30 minut marszu,

Piątek: 20 km rower + 30 minut trening z WH

Sobota: 10 km rower + 45 minut siłowni + 1h air yoga na koniec + 1.5h warsztaty z rolowania powięzi= super.

7 kwietnia 2019 , Komentarze (22)

Skończona, fotki zrobione, zadowolona jestem bardzo;) też i z tego, że portki do fotek pasujące ( mają chyba 20 lat),  są luźne, a to znak, że gruba nie jestem nic, a nic..


Poniedziałek: 20 km rower + 30 minut marszobieg w południe,

Wtorek: 20 km rower + komplex x 4 w południe,

Środa: 20 km rower + 30 minut marszu w południe

1h bikiniextreme = super ciężki trening(ninja), a wcześniej 0,30 h z ciężarami,

Czwartek: 20 km rower + 30 minut marszu,

Piątek: 20 km rower + 30 minut brzuch w południe,

Sobota: 20 km rower + 30 minut siłowni + 1h air yoga na koniec + warsztaty z "wytrząsania stresów", które okazały się godziną super ciężkiej jogi(bo mięśnie muszą się zmęczyć) i 1/2h leżenia na podłodze w pozycji, w której nogi trzęsły się ze zmęczenia..  jak dla mnie zupełnie oczywista reakcja mięśni na zmęczenie. I tyle. Ale doświadczenie ciekawe.

Niedziela: 48km rower.

31 marca 2019 , Komentarze (10)

Dzisiaj po raz pierwszy widziałam(kujon) w lesie dzika!! Całkiem blisko, wielki i bardziej czarny niż myślałam, że dziki są, biegł zaskakująco szybko(bomba), przeciął nam drogę i zniknął w zaroślach.

O fotkach oczywiście nie było nawet czasu pomyśleć:<

Ale za to łoś był cierpliwy;) i nie, nie wiem, co on ma na szyi..

Poniedziałek: 20 km rower + brzuch w południe = spinanie x 20, podciąganie w zwisie x 12, russian twist x 20 na każdą stronę,

Wtorek: 20 km rower + 30 minut marszobieg w południe , pierwszych fiołków dużo więcej,

Środa: 20 km rower + komplex  w południe x 4,

1h bikinicośtam = super ciężki trening(ninja), a wcześniej 0,30 h z ciężarami,

Czwartek: 20 km rower + 30 minut marszu,

Piątek: 20 km rower + 30 minut brzuch w południe,

Sobota: 20 km rower + 30 minut siłowni + 1h air yoga na koniec dnia ognisko

Niedziela: 43 km rower.