Tak jakoś w październiku popatrzyłam w kalendarz, zobaczyłam jak wolne dni w listopadzie się układają, no i okazało się, że całkiem nieźle...
Ale prognozy pogody w Polsce wprost przeciwnie.
I wtedy, Wewnętrzny Lekkoduch rzucił mimochodem - no a te loty do Bergamo i te trzy jeziora..? co z nimi?
A Rozsądny przypomniał - w listopadzie to może lać na okrągło
I wtedy głos oj tam, oj tam powiedział do S. - kupuj nam bilety do Bergamo na Wszystkich Świętych, my + rowery. No a S. jak to on kupił..
I było świetnie
I moja obsesja nie wygasła..
To wciąż enterlak znany też jako Stara Skarpetka
Cena to: pobudka o 3.30 a.m. i targanie pudeł z rowerami (każde około 28 kg) z czwartego piętra + torba <30 kg.
No i z powrotem, w mocnym deszczu 20 km, pakowanie tego wszystkiego znowu do worów, gdzieś w kącie na lotnisku, i na 4-te piętro o 2 p. m.
Ale było warto