Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem młodą mamą trójki dzieci siedzącą w domu. Lubię rysować w wolnych chwilach i pisać twórcze opowiadania. Odchudza
m
się bo chce wyglądać lepiej i podobać się przede wszystkim sobie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 43907
Komentarzy: 287
Założony: 22 lutego 2010
Ostatni wpis: 18 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ewi44

kobieta, 36 lat, Grajewo

157 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Cel I:80 kg Cel II:70 kg Cel III:60 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2017 , Komentarze (7)

Wyzwanie marcowe, nie mylić z Wielkopostnym.

Jak do tej pory zdarzały mi się posiłki "cheat meal", a dokładnie jeden tygodniowo. Postanowiłam że marzec będzie tym miesiącem kiedy tych "cheat meal" nie będzie wcale. Nie będzie też miejsca na zamienianie posiłku z jadłospisu na własne dietetyczne danie, ani na tasowanie posiłków między poszczególnymi dniami.

Powód jest prosty. Chcę zobaczyć co zmieni się kiedy będę ściśle trzymać się diety.

Wczoraj dieta i ćwiczenia zaliczone. 

Dzisiaj nie 5 a 4 posiłki.

I śniadanie:  ryż na mleku

II śniadanie: koktajl z jogurtu, gruszki i kiwi

Obiad ok 15: pieczona ryba z warzywami

Kolacja: jedna kanapka z jajkiem na twardo, sałatą i pomidorem.

Ćwiczenia: 30 minut Primavera (zestaw na środę) +45 minut rowerka z tym panem

Polecam. Więcej frajdy jest przy tym filmiku niż przy takim sobie pedałowaniu przy serialu. Pierwsze dwa razy lało się ze mnie. Za mną 5 takich treningów, a przedwczorajszy już normalnie prawie sucha skończyłam.

Czekam aż mąż naprawi mi przerzutki w moim normalnym rowerze to będę sobie kręcić na świeżym powietrzu.

Pozdrawiam.

28 lutego 2017 , Komentarze (8)

Czuć i to bardzo. Na wsi jest tak czyste powietrze, a tym bardziej na tym moim zadupiu. Słońce świeci, ptaszki ćwierkają. Nawet żurawie już przylatują. Czekać teraz tylko na pierwsze pąki. 

Na jesieni zasadziłam trochę cebulek i liczę że w tym roku dadzą plon w postaci kwiatów. W zeszłym roku nie bardzo się udały. 

Wkrótce czeka mnie praca w ogródku przy krzaczkach owocowych i winogronach. W sumie już powinnam zająć się winogronami i ich przycięciem ale odczekam do następnego tygodnia.

Ogólnie nie mogę się doczekać kiedy wejdę do ogródka żeby przygotować ziemię pod warzywka.

To będzie trzeci rok mojego własnego warzywniaka. Człowiek nabrał doświadczenia i już wie jak ułatwić sobie prace ogrodowe. 

A tak poza tym co u mnie. Wczoraj byłam zdeterminowana żeby jutro oddać krew ale okazało się że samochodem sama nie pojadę, na dodatek najmłodszy zaczyna kaszleć i w domu jutro zostaje. Życie. 

Wczorajszy plan zaliczony na 6. 40 minut wyzwania Primavera na poniedziałek oraz 30 min jazdy na rowerku (tempo 90 obrotów na minutę). Łącznie spalonych ok 800 kcal. Jest dobrze. Dzisiaj wyzwanie na wtorek 45 minut.

Dzisiejsze menu:

I śniadanie: trzy kanapki z razowym chlebkiem, szynką z kurczaka i papryką.

II sniadanie: serek wiejski z płatkami owsianymi i jabłkiem

Obiad: Ryba po włosku z brokułami i ryżem

Podwieczorek: sałatka z papryką, ogórkiem i sałata lodową

Kolacja: 2 jajka na miękko z 2 kanapkami z ogórkiem, sałatą i oregano.

Miłego dnia bez grzeszków.

27 lutego 2017 , Komentarze (3)

Hej.

Weekend minął mi dość przyjemnie. Sobotnia dieta zaliczona oraz godzina ćwiczeń wzmacniających mięśnie (wyzwanie Primavera na sobotę).

Wczoraj dieta na 5-, bardzo ładnie bez żadnych dodatków. Wypadł mi niestety podwieczorek bo jechałam z najmłodszym do znajomej logopedy która przyjmuje prywatnie. Wyjazd wypal akurat w godzinę posiłku. Jakoś głodem nie przymarłam do tej 20.00 więc sądzę że mój organizm był jeszcze nasycony po obiedzie.

Dzisiaj oczywiście dieta ma być bez niespodzianek, ale to zweryfikuję jutro.

Przejdę do sedna. 

W grudniu organizowana była u nas zbiórka krwi dla osoby chorej na białaczkę, byłam niedługo po chorobie więc nie udało mi się. Obiecałam sobie że następnym razem oddam krew i w środę jest zbiórka krwi dla 10-letniej dziewczynki z ostrą białaczką. Szlag mnie trafia że ktoś potrzebuje akurat mojej grupy krwi a ja nie mogę pomóc (mam 0Rh+).

Miałyście/mieliście do czynienia z krwiodawstwem w trakcie diety redukcyjnej? Czy taka dieta jest przeciwwskazaniem? Rozumiem że to jest spore obciążenie ale normalnie nosi mnie. 

25 lutego 2017 , Skomentuj

Wytchnienia mi należnego.

Tak mnie ucieszył spadek wagi że zrobiłam dzisiaj sobie zdjęcia w bieliźnie. Wyskalowałam swoim programem graficznym poprowadziłam linie które miały być odnośnikami do kolejnym porównań i powiem Wam że jak na dwa tygodnie różnica zaczyna być widoczna.  Dokładniejsze porównanie zrobię za dwa tygodnie czyli 11 marca, a 30-dniowe wyzwanie z Primavera kończy się  15 marca.

Zdjęć w bieliźnie tu nie wstawię, a zdjęcia w ubraniu zrobiłam dopiero dzisiaj.

Za tydzień wizyta u dietetyczki. Mam nadzieję że to co mi spada to tłuszcz a nie mięśnie.

Jeszcze trzy kilogramy i osiągnę cel I czyli 80 kg i będzie 7 z przodu. 

Tak czytam o tych zastojach w wadze i mam nadzieję że mnie to spotka nie wcześniej jak po zobaczeniu 79,9 kg.

Diety się trzymam. Tłusty czwartek skończył się na jednym pączku, wczoraj na II śniadanie też zjadłam jednego pączka i jakoś nie mam wyrzutów. Odnotowuję kiedy zjadłam coś innego niż jest określone w jadłospisie i potem przedyskutuję to z dietetyczką. Dzisiaj obchodzimy z mężem ostatki. Jak myślicie? Mogę sobie pozwolić na lampkę wina?

Menu na dziś:

I sniadanie: trzy kromki chleba żytniego razowego z 3 łyżkami pasty z makreli i jednym jajkiem na twardo

II sniadanie: koktajl banan-kiwi

Obiad: Roladki drobiowe

Podwieczorek: makaron z cukinii na surowo

Kolacja: Sałatka a'la grecka

 Niedziela dniem dla rodziny więc nie zajrzę jutro. 

Udanego weekendu. 

Nie grzeszcie za bardzo.

24 lutego 2017 , Komentarze (3)

He hej.

Waga pokazała 83,2 kg. Jestem z siebie dumna. 

Dzisiaj krótki wpis ze względu na masę zajęć. Chciałam tylko zdać relację z ważenia. Mierzenie za tydzień. Jak mi się uda to po kolacji odwiedzę Wasze pamiętniki.

Pa pa...

23 lutego 2017 , Komentarze (5)

Cześć i czołem, kluski z rosołem... o przepraszam... pączki.

Dzisiaj na Vitalii przeważa temat tłustego czwartku. Straszny dzień dla nas odchudzających się. Ale trzeba podejść z głową to dzisiejszego dnia. Pączek zamiast jednego posiłku wliczony w bilans za dużych szkód nie narobi, o ile będzie to jedna, góra dwie sztuki. Nie zachęcam tu do tych sklepowych wypieków, więc jeśli ktoś ma tylko takie pod ręką to odradzam nawet ugryzienie bo pochłonąć można całą gromadę.

Ja pączki uwielbiam i ten jeden jedyny raz chcę zjeść takiego pączka, ale zrobionego przeze mnie. Ciasto właśnie rośnie.

Wczoraj odstąpiłam nieco od jadłospisu. Na obiad upiekłam sobie pizzę na pełnoziarnistym spodzie i z warzywami, z niewielką ilością sera. Połowa pizzy miała ok 370 kcal. Dzisiaj kończę drugą połowę. Utrzymałam się w bilansie 1500 kcal na cały dzień więc jest ok. Dzisiaj pączek zamiast przekąski przedobiedniej, a na kolację sałatka z papryką i pomidorem.

Jutro ważenie i coś czuję że spadek będzie w odniesieniu do zeszłego piątku. Ciekawe tylko jak duży lub mały :D

Wiosenne przesilenie daje o sobie znać, druga połowa dnia jest tak mecząca że nie wiem. 

Wczoraj i dzisiaj do południa w rozjazdach. Nauczyłam się brać ze sobą coś do zjedzenia, żeby nie kupować w sklepie rzeczy "niedozwolonych". Wczoraj był to koktail gruszka, kiwi, kefir, a dzisiaj owoce.

Teraz idę ogarnąć domostwo z porozrzucanych w pośpiechu ubrań.

Udanego dzionka i bez obżarstwa.  

21 lutego 2017 , Komentarze (2)

Oj czasu mniej ostatnio na Vitalię. :) 

Niedziela zarezerwowana jest dla rodziny, a wczoraj miałam dyżur w przedszkolu. Po południu nie miałam czasu bo miałam zlecenie na cito. Dzisiaj klient przyjeżdża po portret.

Zważyłam się wczoraj przed zrzuceniem balastu i było 84,3 kg. Teraz na wagę stanę dopiero w piątek i zobaczymy co tam się pojawi.

Od męża coraz więcej komplementów i jak obiecał tak jest. Odpędzić się od niego nie mogę :P 

Ćwiczenia zaliczone na 5-. W sobotę internet zaczął mi szwankować i nie mogłam odpalić filmiku. Wyzwanie sobotnie nie zaliczone ale w rekompensacie wsiadłam na rowerek i pokręciłam 45 min w tempie 90 obrotów na minutę. Znudziło mi się jeżdżenie na rowerku przy filmie. Szukam teraz w necie filmików z treningiem na rowerek i przy nich pedałuję. Polecam. 

Niedziela jest dla mnie dniem odpoczynku. Przecież nie chcę przesilić mięśni.

Poniedziałkowe wyzwanie Primavera zaliczone:40 minut + 20 min rowerka

Menu na dziś:

I sniadanie: owsianka piękności: szklanka mleka+ 4 łyżki płatków owsianych+ granat+ łyżka pestek słonecznika

II sniadanie: Sałatka Nicejska

Obiad: Ryżotto z kurczakiem

Podwieczorek: Smoothie ze szpinaku, jabłka, gruszki, jarmużu i selera naciowego

Kolacja: Hamburger drobiowy.

ę przesilić mięśni.

Z ciekawości wrzuciłam menu w kalkulator i wychodzi że średnio zjadam 1400-1500 kcal.

Białka: 80-90 g

Tłuszcze: 40-50 g

Węglowodany: 190-220 g

Błonnik: 25-40 g

Lecę po dzieciaki do szkoły i jeszcze kilka rzeczy muszę dokupić na dzisiaj.

Pozdrowionka.

18 lutego 2017 , Komentarze (2)

Witam sobotnio,

Spalam kalorie spalam i czuję się coraz lepiej w trakcie ćwiczeń. Zaczyna mi się to podobać. Jeszcze czuję mięśnie na tyłku po czwartkowych ćwiczeniach, a po wczorajszych doszły mięśnie na plecach. :P Do tej pory nie wiedziałam że mam tam mięśnie. :D Przy wczorajszych ćwiczeniach czułam jak uchodzi ze mnie woda, pewnie pozbyłam się tego co nazbierałam przed @. W poniedziałek zważę się dla sprawdzenia mojej tezy.

Niestety równolegle dopada mnie zmęczenie, taka senność od południa, a mąż stwierdził że blada się robię. Głodna nie chodzę a porcjami jakie mam zapisane w jadłospisie wypełniam żołądek do granic możliwości. Przestaję jeść w momencie kiedy czuję że mam pełen brzuch. 

Menu na dzisiaj:

I śniadanie: Kasza na mleku z jabłkiem

II śniadanie: Kanapka z pastą z łososia wędzonego i kanapka z kurczakiem+ pomidor i sałata

Obiad: pulpeciki drobiowe w sosie pomidorowy (sos będzie eksperymentem)

Podwieczorek: Sałatka makaronowa

Kolacja: Sałatka z rzodkiewkami

W środę skończył mi się jadłospis 10-dniowy i w czwartek od nowa to samo. Do kontrolnej wizyty jeszcze dwa tygodnie i dwa dni. 

Ćwiczenia na dziś: Sobotnie wyzwanie Primavera- godzina czasu.

Posiedziałam, a teraz idę gonić dzieci żeby posprzątały u siebie.

17 lutego 2017 , Skomentuj

Tak jak myślałam waga nie drgnęła ale za to cm ładnie lecą. Wyniki z okresu dwóch tygodni: 

szyja -0,5 cm

biceps - 0,5 cm

piersi - 5 cm

talia - 2,5 cm

brzuch bez zmian

biodra - 1 cm

udo - 2 cm

łydka -0,5 cm


Jak widać ćwiczenia przynoszą efekty. Wagą się nie przejmuję póki co. Obwody mówią same za siebie. Może znajdę gdzieś zapiski wymiarów sprzed okresu odchudzania to dopisze różnice między tamtymi a dzisiejszymi. Mój brzuch też się zmienia, tzn podnosi stąd pewnie brak zmiany obwodu w brzuchu. Tydzień temu zrobiłam sobie zdjęcie, a dla porównania kolejne zrobię za tydzień.

Teraz jestem ciekawa ile dadzą mi ćwiczenia z wyzwania Primavera. Wczorajsze dały mi w kość, ale w końcu czuję że mam mięśnie na udach i tyłku :D z rowerka zrezygnowałam, byłoby chyba tego za dużo.

Mata z biedronki sprawdziła się znakomicie. Od razu inna jakość i komfort ćwiczeń.

A teraz mam pytanie do Was. Poszukuję balsamu ujędrniającego może być z efektem wyszczuplania ale nie musi. Tyle tego jest, ale nie chcę wydawać kasy na coś co nie działa. Macie może sprawdzony balsam który rzeczywiście ujędrnił wam ciało?

Menu na dzisiaj:

I sniadanie: zupa mleczna z makaronem pełnoziarnistym

II śniadanie: koktail z kiwi i gruszką

Obiad: pieczona ryba z warzywami i kaszą jaglaną

Podwieczorek: serek wiejski żurawiną i orzechami włoskimi

Kolacja: Kanapki z pastą z makreli

Ćwiczenia: 

Wyzwanie Primavera na piątek 40 min plus ćwiczenia na rowerek 20 min.


16 lutego 2017 , Komentarze (6)

Ten jeden dzień wytrzymać i w końcu w piątek zrobię pomiary. Czuję ze mam ciut luźniej w obwodach, ale waga z pewnością będzie stała w miejscu przez @.

Zaliczyłam wczoraj 30 min ćwiczeń spalających tłuszcz i 30 minut rowerka. Spaliłam łącznie prawie 600 kcal. W poniedziałek stwierdziłam że spróbuję z wyzwaniem 30-dniowym Primavera. Jak do tej pory stawy moje to znoszą, a to znak że ćwiczenia są dobre dla mnie.

Próbowałam treningu interwałowego ale jeszcze nie ta forma. Po miesiącu wyzwania wrócę do próby interwałów. 

Wiozę dzisiaj teścia do lekarza i planuję skoczyć do biedronki po matę do ćwiczeń, bo na tym moim dywaniku aż plecy bolą. Mam nadzieję że będzie trochę ludzi w kolejce do dam rade się wyrwać. Teść ma 79 lat i początki demencji starczej i trzeba z nim wchodzić i wszystko mówić za niego.

W biedronce mają tez być klocki dla dzieci BLOX. Poluje na nie od dawna ale zawsze za późno pojawiam się w sklepie i już wyprzedane.

Menu na dzisiaj:

I śniadanie: trzy kromki chleba razowego+ 3 plasterki szynkiz kurczaka+ pół papryki czerwonej+ 3 łyżeczki masła extra

II śniadanie: Koktail: maślanka 250 ml+ 2 łyżki płatków owsianych górskich+ gruszka

Obiad: Lekkie pęczotto: kasza jęczmienna 50 g+ filet z piersi kurczaka 150 g ugotowany i zarumieniony na patelni+ szpinak mrożony 50 g+ 3 suszone pomidory+ oliwa z oliwek 5 g+ 2 szczyty pieprzu czarnego mielonego.

Podwieczorek: sałatka z papryką

Kolacja: 2 jajka na miękko +kanapka z ogórkiem, sałatą i oregano

Ćwiczenia na dzisiaj 

50 min wyzwania Primavera na czwartek i 30 min rowerka stacjonarnego.

Teraz lecę się szykować. Wieczorkiem nadrobię.