Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

woda i ogień

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3377
Komentarzy: 18
Założony: 5 września 2013
Ostatni wpis: 2 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
inpariswithlove

kobieta, 37 lat, Wrocław

178 cm, 82.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: schudnąć cokolwiek...

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 stycznia 2014 , Komentarze (1)

30 DAY SHRED:

1 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
2 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
3 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10



Wczoraj świadomie opuściłam 1 dzień ćwiczeń - pierwszy raz. Przespałam praktycznie cały dzień, poza tym byłam w domu, co znacząco utrudnia sprawę. Spróbuj tam podskoczyć - zaraz usłyszysz, że na dole tynk leci z sufitu :] najważniejsze, że dziś wróciłam do ćwiczeń i dalej mam zamiar ćwiczyć codziennie. Muszę jeszcze popracować nad dieta - ta część jest dla mnie aktualnie najtrudniejsza...




Aktywność:
1. 30 day shred- level 2- day2
2. Mel b- Abs
3. Mel b - Bum
4. 8 min abs z Panem w trykocie
5. Boczki z Tiffany
6. Mel b - rozciąganie






29 grudnia 2013 , Komentarze (3)

30 DAY SHRED:

1 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
2 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
3 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

Wczoraj rozpoczęłam drugi level shreda - wg mnie jest dużo cięższy. Duża ilość podskoków zdecydowanie mnie męczy - jest bardziej cardio moim zdaniem. Jeśli chodzi o efekty to mój brat ostatnio stwierdził, że wyszczuplałam i żebym ćwiczyła dalej, mój luby z kolei stwierdził wczoraj sam z siebie, że troszeczkę zaczyna być widać efekty moich ćwiczeń. Osobiście uważam, że póki co niczego nie widać, ale to miłe, że chcą mnie zmotywować do dalszej pracy nad sobą niestety zarówno waga jak i cm, potwierdzają moje zdanie o braku spadków, ale po drodze były Święta, poza tym nie trzymam jakiejś ostrej diety, więc nie spodziewam się, że stanie się cud. Czuję się dobrze i mam zamiar uparcie dążyć do celu... Póki co jestem z siebie dumna, ponieważ pierwszy raz od dawna, mimo nawały pracy i zmęczenia codziennie znajduję to 60-90 min na ćwiczenia



Aktywność:
1. 30 day shred- level 2- day2
2. Mel b- Abs
3. Mel b - Bum
4. 8 min abs z Panem w trykocie
5. Mel b - legs
6. Boczki z Tiffany
7. Tiffany - balerina legs
8. Mel b - rozciąganie





26 grudnia 2013 , Skomentuj

30 DAY SHRED:

1 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
2 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
3 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


Plan wykonany! Oczywiście, że jadłam w Święta ciasto i inne pyszności, niemniej jednak nie obżarłam się jak prosiałkę i nie przestałam ćwiczyć. Wczoraj co prawda zrobiłam tylko 30 min shreda, ale w pozostałe dni, włącznie z dniem dzisiejszym trzymałam się planu. Już 9 dni za mną, pękam z dumy (nie z przejedzenia) ;-)

Aktywność:
1. 30 day shred- level 1- day9
2. Mel b- Abs
3. Mel b - Bum
4. 8 min abs z Panem w trykocie
5. Mel b - legs
6. Mel b - rozciąganie



22 grudnia 2013 , Komentarze (3)

30 DAY SHRED:

1 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
2 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
3 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

Dwa kolejne dni shreda za mną :-) dziś pierwszy raz zrobiłam w całości ćwiczenie, które sprawia mi najwięcej problemów mam zamiar ćwiczyć bez przerw, łącznie ze Świętami, trzymajcie kciuki żebym dała radę :) btw zakochałam się w ćwiczeniach Jilian, uwielbiam ją :) czy ktoś oglądał może The Biggest Loser? Jil jest tam trenerem i daje ludziom niezły wycisk! Jak patrzę jak Ci ludzie walczą o lepszych siebie, to myślę, że skoro oni mogą - czemu ja miałabym nie móc? Oczywiście, że dam radę :) za niecałe 3 m-ce mam urodziny, wyobrażam sobie w chwilach trudności siebie w swoje urodziny o 10-15 kg chudszą... Niech się stanie !!

Aktywność:
1. 30 day shred- level 1- day5
2. Mel b- Abs
3. Mel b - Bum
4. 7 min skakanki + 35 squats
5. 8 min abs z Panem w trykocie
6. Mel b - legs
7. Mel b - rozciąganie



20 grudnia 2013 , Komentarze (1)

30 DAY SHRED:

1 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
2 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
3 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


Z radością stwierdzam, że trzeci dzień shreda zaliczony! Jestem z siebie przedumna, bo wróciłam dziś z pracy dokładnie o 21.40 i pierwsze co wciągnęłam dresik i odpaliłam fitness i tak godzinka minęła jak nic, aż wrócił mój luby i zastał mnie stękającą nad brzuszkami :) To jest chyba metoda na mnie - muszę ćwiczyć natychmiast po przyjściu, bo jeśli już usiądę do komputera, to nic mnie nie ruszy z przed niego :] zakwasy są, ale do wytrzymania, myślę, że gorzej nie będzie! Dorzuciłam dziś do ćwiczeń Pana w trykocie - a konkretnie 8 min abs, myślę, że każdy wie o którego Pana chodzi :) niesamowicie dobrze mi się kojarzy z czasami akademickimi, kiedy to z dziewczynami razem z nim ćwiczyłyśmy :) Przede mną pierwszy wolny weekend w tym miesiącu - jestem w skowronkach


Podsumowując dzień:
1. Śniadanie: sałatka z pomidorów + w kromki chleba z szynką z kurczaka i odrobiną ketchupu (jestem uzależniona od pomidorów i ketchupu :D)
2. II Śniadanie: kawa z mlekiem +banan
3. Obiad: zupa cebulowa
4. Podwieczorek: mały serek malinowy Jana + jabłko
5. Kolacja: kromka chleba z szynką i ogórkiem konserwowym, 2 małe kruche ciastka


Aktywność:
1. 30 day shred- level 1- day3
2. Mel b- Abs
3. Mel b - Bum
4. 4 min skakanki + 20 squats
5. 8 min abs z Panem w trykocie
6. Mel b - rozciąganie

19 grudnia 2013 , Komentarze (3)

30 DAY SHRED:

1 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
2 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
3 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

Drugi dzień shreda zaliczony! Są zakwasy, w miejscach, które ćwiczę najrzadziej -> jest moc :) nie uległam nawet dziś pierniczkom w pracy, które walają się po kątach krzycząc 'zjedz mnie, zjedz mnie' ;-)

Podsumowując dzień:
1. Śniadanie: twarożek z jogurtem naturalnym, rzodkiewką, ogórkiem i łyżką ketchupu + 2 kromki chleba
2. II Śniadanie: kawa z mlekiem + jabłko
3. Obiad: pół woreczka brązowego ryżu + 2 klopsy z sosem
4. Kolacja: kromka chleba z szynką i ogórkiem konserwowym, banan, kubek kakao

Aktywność:
1. 30 day shred- level 1- day2
2. Mel b- Abs
3. Mel b - Bum
4. 4 min skakanki + 20 squats
5. Mel b - rozciąganie

18 grudnia 2013 , Skomentuj

Od trzech miesięcy moja waga w zasadzie się nie zmieniła...
Zaglądam tu prawie codziennie i staram się zmotywować Waszymi wpisami, Waszą walką i powiedzieć sobie, że ja też dam radę, ale jak dotąd moja motywacja nie była najwyraźniej wystarczająca. Ostatni miesiąc był dla mnie bardzo ciężki, w sensie fizycznym, jak wiele innych osób, mam teraz "gorący" okres w pracy. Brakuje nam ciągle jednego pracownika, do tego kilka osób na l4, robimy nadgodziny. Praktycznie ciągle pracuje po 10h. Mój dzień wygląda tak, że wstaje, jem śniadanie, idę do pracy, wracam i idę spać... Bez szału. Do tego ostatnie zajęcia na mojej siłowni są na 20, a ja kończę pracę zwykle o 20 lub 21 :/

Mimo to, staram się cały czas znaleźć w sobie motywację i chyba w końcu dojrzałam do tego by ruszyć dupsko sprzed komputera (w pracy niestety też siedzę przy kompie :] ). Przeczytałam gdzieś wśród motywacyjnych tekstów, że jeżeli czegoś na prawdę chcemy zawsze znajdziemy sposób, jeśli nie - znajdziemy wymówkę - true story bro ;] Zaczęłam się nawet zastanawiać w związku z tym czy na pewno chcę schudnąć? Może jednak nie chcę i pogodziłam się ze sobą? Nie, na szczęście jednak nie. Ponieważ jak już wspomniałam nie po drodze mi ostatnio na siłownie, postanowiłam przełamać się i zacząć ćwiczyć w domu. Zrobiłam już w swojej karierze kilka 'podłogówek', ale większość mnie drażni (np. Ewa. Ch) lub nudzi. Szukając czegoś dla siebie, trafiłam  na Jilian Michaels i jej 30-day shred - postanowiłam zacząć od tego.

Po pierwszym razie stwierdzam, że spodobało mi się, było męczące, ale nie mega ciężkie, 99% ćwiczeń wykonałam. Pomierzyłam się i mam zamiar dociągnąć ten program do końca mając nadzieję, że schudnę cokolwiek... Nawet gdyby miały być to 2kg, będzie super, w końcu moja waga stoi od stu lat...

Podsumowując dzień:
1. Śniadanie: sałatka z niewielką ilością mozzarelli + tost (niezbyt dietetycznie), ale jem tosty raz na sto lat, więc następny za sto lat ;-)
2. II Śniadanie: kawa z mlekiem + 3 mandarynki
3. Obiad: pół woreczka brązowego ryżu + 2 klopsy z sosem
4. Podwieczorek: kawa z mlekiem
5. Kolacja: 1,5 małego jogurtu naturalnego zmiksowanego z 1 kiwi, kawałkiem mango, łyżeczką miodu, 3 łyżeczkami otrąb żytnich

Aktywność:
1. 30 day shred- level 1- day1
2. Mel b- Abs
3. Mel b - Bum
4. 4 min skakanki + 15 squats
5. Mel b - rozciąganie

30 DAY SHRED:

1 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
2 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
3 LEVEL: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10



23 października 2013 , Skomentuj

Odchorowałam już zatrucie i wróciłam do diety. Właśnie pałaszuję na obiad grillowanego łososia z grillowanym ziemniakiem :) Nie mam dziś zbyt wiele czasu, więc nie będę miała kiedy ćwiczyć, ale żeby nie być zupełnie bierną - pojechałam i wróciłam na rowerze z angielskiego - zrobiłam łącznie 10 km i spaliłam 200 kcal. Mało. Ale lepszy rydz niż nic...

Dziś przede mną wyzwanie  - impreza. Wcale nie mam ochoty na nią iść, ale moja kumpela, od 3 dni nie daj mi żyć i biadoli, że muszę. W końcu się poddałam. Idę. Mam zamiar nie pić i nie jeść. Inaczej. NIE BĘDĘ PIŁA ALKOHOLU ANI JADŁA ŻADNYCH POGRYZACZY. Będę piła sok pomidorowy ponieważ go lubię, nie ma zbyt wiele kcal, jest zdrowy, no i coś pić muszę, co by mi smutno nie było. Jeśli uda mi się tego dokonać, będę z siebie dumna... Trzymajcie kciuki...

Waga pokazała dziś 85,9, czyli 0,2 więcej niż od startu, ale też mniej niż na początku. Mam nadzieję, że podczas piątkowego ważenia będzie znowu 85,7.

Mały cel na najbliższe dni - 1 listopada - 84,0 na wadze. Oby się udało...





22 października 2013 , Komentarze (1)

Od 10 dni jestem na diecie IG Pro. Ponieważ, gdy sama ustalam sobie menu, ciężko jest mi zachować dyscyplinę, postanowiłam spróbować profesjonalnej diety.

Wrażenia:

+wygoda - duży wybór potraw
+na pewno będzie mi łatwiej wrócić do dobrych nawyków

Generalnie jem 5 małych posiłków w ciągu dnia, nawet udaje mi się przestrzegać  tego w pracy ;-) po pierwszym tygodniu, zgodnie z planem schudłam 1 kg. Nie jest to dużo, ale z drugiej strony, ciągle jestem na jakiejś diecie i na co dzień nie odżywiam się fatalnie, więc ciężko się spodziewać, że mój organizm zareaguje wielkim spadkiem wagi...

I tak wszystko szło dobrze, aż do ostatniego piątku, kiedy to miałam z moim lubym rocznicę i poszliśmy do teatru, później na kolację, trochę alkoholu... wiadomo... i tak oto mój stracony kg powrócił :-(  także tydzień pracy trafił ****.

Na dodatek wczoraj się strułam i ciężko to odchorowałam w nocy i dziś, w związku z czym dziś nie było mowy o diecie. Jadłam przez cały dzień bułki z masłem :] może przynajmniej moja waga drgnie w związku z zatruciem odrobinę w dół. Perspektywa, że mam się w piątek zważyć, a tu nie dość, że nie jest mniej, a jest więcej niż było trochę mnie dobija... :-( tak wiem, sama jestem sobie winna...

Tak czy inaczej jutro wracam do diety, mam dosyć intensywnie zaplanowany dzień, więc obawiam się, że nie będę miała czasu by pójść na jakiś fitness, ale w czwartek to sobie odbije...


tak więc bierzmy się do roboty, bo samo się nie zrobi. Wielu spalonych kalorii wszystkim :-)

22 września 2013 , Komentarze (4)

Za mną ciężki tydzień... wróciłam do pracy po urlopie, a to nigdy nie jest proste... Dodatkowo powrócił problem jedzenia w pracy... Niestety pracuję siedząc, czasem 8h, czasem 10 h, co nie wypływa pozytywnie na moją sylwetkę... Na dodatek, są dni kiedy pracy jest tak dużo, że nie mam 10 minut żeby coś zjeść lub się napić -brzmi abstrakcyjnie i nieludzko, ale faktycznie tak jest. Zaczęłam pracować nad piciem- zabieram ze sobą codziennie 2l wodę i przez te 8-10h zmuszam się by ją wypić. Niezmiennie jednak, moim największym problemem jest jedzenie po pracy - wieczorem. Jeżeli skończę pracę o 17, to pół biedy, ale kiedy kończę o 19 lub 21, wygląda to słabo. Zdaję sobie sprawę, że muszę zacząć jeść regularnie, bo inaczej nie zapanuje nad wieczornym głodem, ale nie jest to proste w realizacji... Przez ostatnie 2 tyg schudłam ledwie 1,5kg, zawsze to coś, choć szału nie ma. Na usprawiedliwienie mam fakt, iż byłam na weselu i jeszcze jednej ważnej imprezie... Tak czy inaczej, czas skończyć z usprawiedliwianiem się i wrócić na właściwy tor... Muszę zaplanować aktywność na cały tydzień i trzymać się tego!! Dziś trochę brakuje mi motywacji, ale mam nadzieje, że jutro to się zmieni...

A wy jak się motywujecie w chwilach słabości? \
Jakie macie sposoby na opanowanie wieczornego obżarstwa??????