Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nieznajoma52

kobieta, 67 lat, Cieszyńskie

158 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Zmieścić się w letnie ubrania z 2011

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Drugi dzień z zielonymi sokami upłynął całkiem nieźle. Jestem dziś trochę słabsza, więc i trening mnie bardziej zmęczył. Ale po wypiciu kolejnej porcji soków, poczułam natychmiastowy przypływ energii. Do tego stopnia, że wykonałam drugi, zaległy trening, zamiast spaceru. Bo spacerować w solidnym deszczu, to nawet ja nie lubię.
Soki są pyszne. Najbardziej lubię ten, który wypływa z sokowirówki po wrzuceniu 3 jabłek, 2 ogórków, cytryny, garści świeżych liści szpinaku, liści pietruszki i kawałeczka kłącza imbiru.
Tym którzy spróbują, smacznego

Miłego...

2 czerwca 2013 , Komentarze (8)

Ostatnio, przyjechała do mnie koleżanka, z którą od lat razem podróżujemy, w wakacje, po świecie. Na cztery dni "długiego weekendu". Było bardzo miło, jak zawsze.
Nie będę udawać, że trzymałam wtedy dietę. Tyle, że nie jadłam mięsa ale z resztą nie było już tak dobrze. 
Trenować też nie trenowałam, ale za to spacery były bardzo długie i podwójne.
Wczoraj pojechałyśmy do ogrodów w Goczałkowicach. Mimo deszczu było t
am pięknie.

Dziś też, po porannym treningu, byłam na długim spacerze.
Dzisiejszy dzień rozpoczęłam od wagi i miarki. I zamierzam zmienić system - ważyć się raz na tydzień, tego samego dnia rano. 

Zaczynam dietę oczyszczająco- odchudzającą dr Ewy Dąbrowskiej. Zaopatrzyłam się w obie książki i zamierzam trzymać się jej przykazań całe sześć tygodni. 
Zdecydowałam, że zacznę od trzech dni picia soków warzywno- owocowych. Jak to wytrzymam, to dalej może być tylko lepiej. Przyznaję, że trochę mnie ssie z głodu. Ale dam radę. Trzymajcie za mnie kciuki, proszę.
Miłego...


26 maja 2013 , Komentarze (2)

Ostatni tydzień minął w ciągłym ruchu. Z wyjątkiem leniwego piątku. Codziennie trening, ćwiczenia izometryczne i oddechowe. Ze spacerami nie było już tak dobrze. Dieta za to była wegetariańska, tak jak sobie założyłam. 
Dzisiejszy dzień był tak piękny, że dodatkowo spacerowałam dwie godziny.
Podczas samotnego spaceru udało mi się sfotografować bociany w akcji.

Później były odwiedzinki rodzinki.
Pograłyśmy też w grę planszową Osadnicy z Catanu. 
Dzień dzisiejszy oceniam pozytywnie. Oby więcej takich.
Miłego...

21 maja 2013 , Komentarze (3)

Test trenera zamiast mnie zmobilizować, dziwnym trafem, wywołał we mnie strasznego lenia. Cały tydzień treningów zawaliłam i teraz mam co odrabiać.
Codziennie trenować  i wtedy wyjdę na prostą.
Spacerować, spacerować... bo też nie było codziennie.
Bawiłam się za to nieźle. Szkoda, że mi kota nie towarzyszyła, jak ten na załączonym zdjęciu.

Od poniedziałku jest już dobrze. Oprócz porannych ćwiczeń na rozruch, ponad godzinny trening. Przeszłam też na dietę wegetariańską opartą głównie na surówkach i sokach, które sobie codziennie przyrządzam. Właściwie jeszcze jest to dieta semi- wegetariańska, bo jadłam też jajka, minimalną ilość masła i pieczywa. Od następnego tygodnia postanowiłam wykluczyć jajka i pieczywo. Na razie czuję się bardzo dobrze i jem swoje zieleninki ze smakiem. Miłego...

14 maja 2013 , Komentarze (6)

Dzisiaj, z dwudniowym opóźnieniem, zrobiłam test trenera i zostałam fajnie pochwalona. Z jedzeniem też było fajnie. Przy tak pięknej pogodzie nie mogło zabraknąć spaceru. Dodatkowa korzyść - nazbierałam sporo pokrzyw. Szpinak z pokrzywą i czosnkiem - mniam - nałożę sobie na omlet.
Widoki ze spaceru.

Miłego...

12 maja 2013 , Komentarze (6)


Dzisiejszy dzień spędziłam z siostrą i naszymi zwierzakami. Pogadałyśmy i pograłyśmy w grę planszową. Ma się rozumieć, zawaliłam dzisiejszy trening. Test trenera też nie zrobiony. Po wczorajszym zdobywaniu gór w deszczu kondycje mam kiepską. Jutro to nadgonię.
Dla polepszenia nastroju dodaję słoneczne zdjęcie z życzeniami poprawy pogody.

Miłego...

8 maja 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj byłam tak dzielna sportowo, że teraz ledwie chodzę. Oprócz porannego rozruchu(około 20 minut), godzinny trening oraz dwugodzinny spacer. To ostatnie było najlepsze, bo można natknąć się na takie widoczki.

Z dietą też nienajgorzej. Zjadłam grejfruta, surówkę z sałaty pomidorów i oliwek, a na obiad młode ziemniaczki z maślanką. Zakończyłam dwiema kromkami chlebka indeksowego z plasterkami sera kminkowego i ogórkami małosolnymi. Zapomniałam o przekąsce 7 orzechów laskowych. Nie mam pojęcia ile to razem kalorii, ale było smacznie i zdrowo. Miłego...

7 maja 2013 , Komentarze (2)

Minął tydzień od kiedy pisałam do Was w pamiętniku. A tydzień był obfity we wrażenia poza programowe. Ale...
- ćwiczeń obowiązkowych nie zawaliłam dodatkowe to już tak
- na spacery chodziłam
- tylko ta dieta... w zasadzie nie mogę na nią złego słowa powiedzieć...bo jej nie było...
Wróciłam w rodzinne strony, bo przyjechała do nas rodzinka. Czas upływał nam na spacerach, pogawędkach, grach planszowych, i co tu ukrywać na balangowaniu. Było bardzo miło, ale na wagę boję się stanąć.


Aż zastanawiam się, czy nie wykupić sobie diety "siła błonnika" Czy ktoś z Was na niej był?
Od dzisiaj, jak bum cyk cyk, już będę grzeczna. Z rana zjadłam tylko winogrona i wypiłam dużo wody, herbatę czerwoną i kawę z jedną łyżeczką cukru. W południe, biały ser półtłusty z kefirem i pomidorem. Na obiad planuję zupa grzybowa z mrożonki. Wieczorem surówka piękności.
Z samego rana, codzienny rozruch oddechowo-izotermiczny. Dzisiaj nadrabiałam trening z wczoraj (często mi się to zdarza- nadganiać zaległości, w dni wolne).  Z pogodą krucho, jeśli się poprawi, to pójdę na długi spacer. Miłego.

29 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Zawsze lubiłam fantastykę, ale teraz czytam fantastykę dla dzieci. Tak mnie to wciąga, że przestałam chodzić na długie spacery.Przeczytałam cztery tomy w cztery dni. Dobrze, że został mi już tylko jeden, bo inaczej musiałabym oddać wagę do naprawy. Całe szczęście nie odpuszczam z treningami i każdy ranek zaczynam od ćwiczeń. Miłego

27 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Dzisiaj z opóźnieniem wzięłam się za trening. W związku z tym późne śniadanie smakowało mi jak rzadko kiedy. Nabrałam chęci do porządków i spacerów (głównie chyba do spacerów)
Znalazłam zabawny rysunek z którego przekazem się zgadzam.Miłego