O mnie

Próbuję przezwyciężyc swoje lenistwo i zacząć żyć aktywnie, w pełnym tego słowa znaczeniu. Mam nadzieję ze mi się uda. Chcę być szczupła jak kiedyś, źle się czuję z moim obecnym tłuszczem na brzuchu i udach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23078
Komentarzy: 593
Założony: 15 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 15 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anika0810

kobieta, 48 lat, Pod Lasem

167 cm, 61.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: doprowadzić się do porządku

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 września 2010 , Skomentuj

Jak w tytule.

U mnie dalej waga nie spada. Nie prowadze pomiarów więc nie wiem jak wygląda sytuacja z centymetrami. Na wszelki wypadek nie próbuję przymierzać niektórych ciuchów aby się nie dobijac.  Uzbrajam się w cierpliwośc... tylko czy mi jej wystarczy???

Coraz intensywniej myślę o rowerku. Myślę ze do soboty podejme ostateczną decyzje... Chęci sa ogromne, finanse ograniczone.

No nic, miłego, słonecznego dnia i powodzenia w odchudzaniu:)

6 września 2010 , Komentarze (6)

Trzymam diete, ale waga nie spada. Już zaczynam wątpic w to moje wymarzone 55 kg, ba nawet w 60 zaczynam powatpiewac... nie wiem co jest nie tak...

ponieważ nie mam mozliwości korzystania z siłowni i innych form aktywnosci fizycznej (brak czasu) zastanawiam się nad kupnem rowerka treningowego. Chociaz w trakcie jakiegos filmu wieczornego popedałowałabym uczciwie:)

Macie jakieś sugestie na ten temat???

Miłego dnia

5 września 2010 , Skomentuj

Hej
wróciłam własnie z wczorajszej imprezki piżamowej:) Fajnie było. Jedzonko nawet dietetyczne, ale po wypiciu dwóch lampek martini włączyło mi się ssanie na chipsy no i wymiękłam... Brzuch mnie tak rozbolał, ze chyba juz nigdy nie zjem chipsów. Całe szczęście, że udalo się to wszystko szybko strawic i dzisiaj nie ma tragedii:) Wracam do reżimu.
Sympatycznej, słonecznej niedzieli zyczę:)

4 września 2010 , Komentarze (2)

trzymam się diety a waga idzie w górę:( O co tu chodzi?? w czwartek było 65,  w piątek 65,4  a dzisiaj 65,8Do tego obudzilam się z takim wzdętym brzuchem, że aż mnie boli.
Czy ktos na diecie smacznie dopasowanej tez tak miał???
Zastanawiam sie czy jej nie przerwać i nie spróbować proteinowej...

Udanego weekendu

3 września 2010 , Komentarze (5)

Zjadłam dzisiaj na drugie śniadanie surówkę jabłko i por... nigdy więcej!!! Zaraz mnie rozsadzi... a do tego ten smak i zapach... A wspomnę, że w pracy jestem. Dobrze, że mam miętową gumę.

Miłego dnia i udanego weekendu wszystkim dbającym o linie;)

U mnie może być z tym problem. Wybieram się na piżamowe party zakrapiane winkiem...

2 września 2010 , Komentarze (1)

Dzis dzien ważenia.

Diety pilnowałam skrupulatnie. Nie ulegałam pokusom, a waga stoi. No, 0,1 kg w dół... jak to mozliwe? czyżbym juz się uodporniła?? A to dopiero 1,8 kg... jk zrzucić jeszcze 10????'Zaczynam watpić w powodzenie

30 sierpnia 2010 , Skomentuj

Weekend był bardzo pracowity. Miałam remont w domu. Kuchnia chwilowo nieczynna więc przymusowo na kanapkach owocach i kefirku. Przeżyłam. Waga trzyma się na poziomie.

Dzisiaj od rana zgrzeszyłam. Kolega z pracy został dziadkiem i postawił wszystkim pączka. No jak miałam nie zjeśc za zdrowie maleństwa i dumnego dziadka??

Teraz wracam juz do dietetycznego reżimu.

Miłego dnia

26 sierpnia 2010 , Skomentuj

Dziś chwila prawdy. Dietę zaczęłam tydzien temu. Miało byc 0,9kg mniej tygodniowo, a ty niespodzianka! Ubyło 1,1kg:)) Baaaaaaaaardzo się cieszę.

Na ćwiczenia w dalszym ciągu nie mam czasu, ale rekompensuje to pracami w ogrodzie.

Kupiłam wczoraj chyba okazyjnie pas masujący, który ma 7 poziomów wibracji. Trochę się obawiałam tego ale jestem zaskoczona. Fajnie wbruje wybrane partie i myślę ze może dac efekty przy regularnym stosowaniu. Trochę kłopotliwy jest kabel, który ogranicza poruszanie sie po domu, ale można to zakładać np podczas prasowania:) albo oglądania filmu w tv:)

Miłego dnia dla wszystkich "walczących" z kilogramami i kaloriami:)

24 sierpnia 2010 , Skomentuj

Kolejny dzień moich zmagań z kilogramami. Zaczynają mną targać wątpliwości. Mam nadzieję, że to chwilowe. MUSZĘ zrzucić te kilogramy, centymetry, fałdki i wszystko. Jesienią dwie ważne imprezy słuzbowe. Chcę dobrze wyglądać. Nie martwić się wystającym brzuchem i zbyt okrągłymi biodrami.

Wczoraj zamiast ćwiczeń maraton z kosiarką po trawniku. Ponad godzinę mi to zajęło. Dzisiaj wszystko czuję. Mięśnie brzucha, ręce, pośladki... Może porozmawiam z sąsiadami i codziennie "obskoczę" jeden taki trawniczek :)

Od poniedziałku chcemy z kolezanką zacząć biegać trzy razy w tygodniu. Myślę też o basenie... Myśli sie fajnie, gorzej z czynami. Mam małe dzieci których nie mam za bardzo komu zostawic pod opieką... Pomyśl się jeszcze ;)

Wytrwałości życzę sobie i Wam wszystkim i udanego dnia

23 sierpnia 2010 , Skomentuj

Udało się! Bałam się, ze w weekend sobie odpuszczę, ze nie wytrzymam na diecie, ale udało się! Nie skusiły mnie lody, fastfoody ani inne "smakołyki" Jestem z siebie dumna bo to chyba pierwszy raz w zyciu kiedy "nie ruszało mnie" ze inni jedzą a ja nie.:)

Waga w prawdzie stoi w miejscu ale chyba to nie problem. Mam się ważyć raz w tygodniu a ja sie ważę codziennie. Przecież już mam 1,3kg mniej (w ciągu trzech dni)więc bez przesady. . Najważniejsze, że czuje się lżej.

Uśmiechu na cały dzień życzę