zimno
Hej kochane;))
Mimo chłodu, deszczu i chmur mam fajny humorek dzisiaj :)
Myślę, że to efekt szalonego fitnessowego weekendu.
Czuję się rewelacyjnie, pomimo zakwasów w łydkach.
Schodzenie po schodach, w dodatku w butach na obcasach, nie należy dzisiaj do najprzyjemniejszego zajęcia hihi.
Mój apetyt rośnie w miarę jedzenia i dzisiaj mam "smakulca" na jogę.
W końcu karnet do najtańszych nie należał to go trzeba na maksa wykorzystać:) Zajęcia na 19,30 więc pora dobra. Nie chciałabym tylko przesadzić. Wiem, że na pewno jutro nigdzie nie pójdę, w środę planuję Zumbę, piątek pod znakiem zapytania na razie, no i weekend stepowo-zumbowy;)
Zobaczymy. Zapał mam a to chyba więcej niż połowa sukcesu w moim wydaniu;)
Muszę też wybrać się na jesienne zakupy. Chłopcy powyrastali z zimowych kurtek, butów, podkoszulek. Trzeba sie tym zając zawczasu.
No i pora pomyślec o wiązankach...1 listopada zbliża się nieuchronnie... nienawidzę tego dnia, sterczenia na cmentarzu i tych bezsensownych spotkań ...Przespałabym chętnie ten dzień.
No ale póki co, mamy 10 października, głowę pełną planów na popołudnie i tym się zajmuję teraz.
W końcu żyję tu i teraz i to jest moje motto życiowe. ;))
waga...lepiej nie mówić, bo znowu w góre ale mam ją gdzieś. Swoje spaliłam przez te trzy dni więc sie nie przejmuję;)
Buziolki kochane;)
Zumba
zaliczona;)
Super zajęcia.
weekend spędzony na medal:)) Jestem z siebie zadowolona;)
zadowolona
Udało się mimo @ wyjść na step i dzisiaj.
Inna instruktorka, inny układ. Ależ się ze mnie lało. Nawet gatki miałam mokre :)))
Zadowolona z siebie jestem 500 kalorii zostawiłam tam na sali;) teraz wcinam jogurt naturalny bakomy z otrębami suszonym jabłkiem i siemieniem lnianym. Głodna jestem jak wilk.
Chyba w dni treningów zwiększe spozycie kalorii bo nie ujadę długo na takim jak teraz.
Jutro w planie ZUMBA. Mam nadzieję ze dam radę. Muszę wykorzystać fakt ze dzieci maja opiekę:))
step
Hej kochane;)
Lecę Wam donieść, ze byłam w koncu wczoraj na stepie. Było rewelacyjnie. Dzisiaj idę znowu;)))
Przylazła @
waga 64,8 (wczoraj 66)
Miłej soboty :))
Łaska syna ;)
hej kobietki;)
Jak w temacie:0 Mój syn wyraził zgodę na moje wypady wieczorne na fitness:) dzisiaj zasuwam na Step i jak będzie taka opcja to od razu kupuje karnet, żeby się nie rozmyślić;))
Prawdopodobnie przyplącze się dzisiaj do mnie@ ale zacisnę zęby i pójdę na zajęcia. Nie ma że boli. Dopóki mam zapał. Do 10 grudnia MUSZĘ pozbyć się brzucha i boczków.
Wczoraj "nażarłam się" fasolki po bretońsku. waga 66 ;/ ale... wykapowałam ze ma słabe baterie. Liczę po cichu, że jak zasilę szklaną nowymi bateriami to pokaże wagę przynajmniej o 3 kg niższą:)))
Pogoda się spierniczyła;/ szkoda...
Miłego piąteczku;)))
słoneczko, szaleństwo, pertraktacje
Hej Gwiazdeczki;)))
Jak w temacie.
Piękna jesień. Słoneczko, cieplutko.... o chwilo trwaj!!
Wczoraj zaszalałam. Kupiłam sobie buty za dwie stówy! O Matko! Zwariowałam;) No ale po ostatnich przebojach z trepami za 60 zł, które po miesiącu wyglądają jak po roku użytkowania, stwierdziłam, że koniec z oszczędzaniem na butach. Te są klasycznymi czarnymi czółenkami ze skórki, więc posłużą mi dłuuuuuuuuugo. A że ja biurowa, to mam je gdzie nosić. Obcasik wygodny nie za wysoki, więc do codziennego latania akurat:) Siedzę sobie w nich właśnie i ciesze się jak durna;P
Pertraktuje od przedwczoraj z moim starszym synem w sprawie moich wieczornych wyjść na jakieś zajęcia z fitnessu. Mam nadzieje że w końcu polubi jak matka trochę zniknie z domu i da mi przepustkę dwa razy w tygodniu na dwie godzinki chociażby na Zumbe.
Swoją drogą jak byłam w jego wieku lubiłam jak rodzice wychodzili wieczorem z domu i miałam wolna chatę... nic się nie wdało to dziecko w matkę;/ :p
No nic... jeśli się przekona do samodzielności, wykupie sobie w listopadzie karnet i wtedy już nie będzie zmiłuj się. Wykorzystam dobroć mojego syna na maxa:)) Młodszy (6 lat) jak usłyszał ze chcę chodzic na aerobik to spytał: "i od tego schudniesz?"odpowiedziałam, że tak a on na to, no to idź mamo, ja przypilnuję brata (starszego ) :P :))))
A tak od razu aby uniknąć pytań czy nie boje się zostawić dzieci samych wyjaśniam, że nie. Nie chwaląc się mam bardzo grzeczne i odpowiedzialne dzieci. Nie rozrabiają, nie maja głupich pomysłów, nie biją się... są wrażliwi odpowiedzialni kochają się i opiekują sobą wzajemnie. Mamy telefony i wrazie czego zawsze mam z nimi kontakt. A w sytuacjach gdy zostają sami zawsze ktoś z rodziny jest powiadomiony i w razie czego podjedzie i pomoze.
No to tyle w temacie.
waga 65,5 :/ wczoraj 65,1 powie mi ktoś co jest grane????
Miłego dnia:)
słowa otuchy
Dziękuje Wam bardzo za słowa otuchy. Bardzo to dla mnie ważne, że mogę na Was liczyć;)
Wczorajszy dzień był po prostu nie do opisania. Takiego stanu to ja chyba nie miałam nawet po śmierci męża...
Miałam wczoraj rano bardzo dziwne i niewytłumaczalne zdarzenie, z którego nie mogłam otrząsnąć się aż do wieczora. W sumie w ostateczności całe szczęście nic się nie stało, ale mogło być groźnie.
Przepraszam, że nie opiszę szczegółowo ale nie chce do tego wracać.
Napięcie zeszło ze mnie wieczorem i NAWET znalazłam siły na sprzątanie, pranie i takie tam domowe zajęcia.
Wieczorem miałam nawet ochotę wybrac się na Zumbę, ale mój starszy, 11 letni syn boi się zostawać sam z młodszym bratem, więc musiałam obejść się smakiem;/. Mieszkam w dość sporej odległości od rodziców i problemem byłoby ściągnięcie któregoś do opieki w wieczorowej porze...
Nie piszę tu że czuję sie rewelacyjnie bo do takiego stanu to jeszcze oho ho, ale dzisiaj jest troszke lepiej z samopoczuciem, więc....ciiiiiiiiii byle nie zapeszać.
Dieta??? hmmmm no cóż.... jem jak zwykle a waga jak zwykle... w górę. dzisiaj 65,1 MASAKRA!!!
Chyba jednak wybiorę się do dietetyka, bo niby nie jem kalorycznie i jem zdrowe produkty, ale coś jest nie tak, że waga nie spada. Wiem, że tarczyca też ma swój udział w procesie nie chudnięcia u mnie, no ale to nie znaczy, ze skoro jestem chora to mogę sobie tyć bezkarnie! o co to to nie!!!
Będę na wiosnę wyglądała ładnie bez oponek, pontonów golonek i takich tam tłustych frykasów na moim ciele! Tak ma być i tak się stanie! AMEN:))
Miłej środy.
Jeszcze raz dziękuje za wsparcie ***
nicość
Czytam was kochane.
Dopinguję z całego serca.
Sama nie robię nic. Dosłownie NIC wielkie puste Nic...
Dopadła mnie depresja.
Zmuszam sie do wstania
zmuszam sie do pójscia do pracy
zmuszam się do pracowania
odbieram dzieci
i przestaję sie zmuszac
nie robię NIC
zmuszam się do zrobienia kolacji dla dzieci
i znów przestaje sie zmuszać
Aż do rana....
Tak wygląda ostatnio moje zycie . Jedno wielkie NIC
pustka
samotnośc
beznadzieja
NICOŚĆ
przed weekendowo
Dziekuje Wam serdecznie za wszystkie miłe komentarze:)
Moja waga jaja sobie robi i idzie w góre. na szczęście po rzeczach tego nie widać póki co;P
Życzę Wam miłego weekendu pełnego słońca i uśmiechu;)
piękna jesień
Nie przypuszczałam, że wrzesień będzie taki zabiegany...
Piękne słońce za oknem, temperatury letnie a ja nawet na spacer nie mam kiedy się wybrać;(
Tak chciałam, żeby wakacje się skończyły i życie wróciło do normy, no to mam;/
Samotna mama z dwójka dorastających, zerówkowo - szkolnych dzieci to nie lada wyzwanie...
popołudniowe zajęcia, wożenie, odwożenie, przywożenie o różnych godzinach popołudniowo - wieczornych na zmianę: jedno dziecko w jedną stronę miasta drugie na drugi koniec...
Przedpołudnia spędzam w pracy, popołudnia zazwyczaj w samochodzie. Wieczorem padam jak mucha...
Dietetycznie staram sie jak mogę. Nie przekraczam 1200 kcal, jem zdrowo, piję dużo wody, nie ćwiczę. Nie mam kiedy, nie mam sił nie mam ochoty nie mam czasu aaaaaaaaa ratunku kto wie jak można się rozdwoić? A najlepiej roztroić?
waga... nie wypowiem się. Tarczyca dalej nie uregulowana pomimo brania leków, więc wahania wagi w ciągu doby nawet do dwóch kilo. Bardzo muszę się pilnować bo niestety te skoki nie w dół a w górę:/
Zaglądam codziennie co u was, zostawiam czasem komentarz, ale nie pisze u siebie bo nie widzę sensu. Nie mam osiągnięć, nie mam nic ciekawego do napisania no to po co mam marudzić???
Większości z was tak pięknie idzie, że tylko pogratulować.
Ja dalej zmagam się z moimi wahaniami i brakiem czasu, dalej Wam kibicuję i wciąż wieżę, że przyjdzie taki dzień, że w końcu będę mogła się pochwalić, że waga znacząco spadła w dół.
Miłego dnia Słoneczka kochane;)