Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zwykła nastolatką, która od kilku lat boryka się ze swoimi niedoskonałościami...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18853
Komentarzy: 97
Założony: 12 listopada 2010
Ostatni wpis: 4 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
isia390

kobieta, 30 lat, Kościelec

173 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2011 , Skomentuj

Dzisiaj zaspalam do szkoly...masakra:) Po powracie ze szkoly uznalam ze sie zwaze z ciekawosci...i uwaga waga pokazala spadek... 72,1 kg...przez 2 dni 0,8 kg mniej....w to mi graj:) Ostatnio wg nie mam problemow z odwiedzaniem tronu....codziennie a moze nawet i czesciej....Jestem taka szczesliwa ze szok...a juz mialam sie poddac..ale teraz nie ma mowy!
Dzis zjedzone: talerz grochowki, 2 jablka...
Nie zdazylam zjesc sniadania....Teraz sie zwaze dopiero w pon...ciekawe ile bd kg...juz nie moge sie doczekac:)
Wczoraj nie cwiczylam....rozmawialam z siostra do 3 w nocy...gadalysmy o mnie. O miom zachowaniu...moze troche sobie za duzo pozwalalam ostatnimi czasy...ale w koncu co ja mam robic? Ciegle w domu siedziec??? Nie.....
Mam okropne problemy z moja bratowa...mieszkamy w jednym domu...a ta kur....caly czas mnie obgaduje, wymysla rozne niestrozony historyjki na moj temat....robi ze mnie dziw...kalmie....nie wiem po co? Nie chce o tym pisac, nie chce psus sobie humoru...nie przez taka osobe....
Dzis dam sobie wysisk...az sie spoce...bd czula ze mam juz dosyc....
Plan na jutro: SNIADANIE! 2 wafle ryzowe, 2 jablka, ewentualnie kisiel....chce znowu oczyscic sie jakos...ale boje sie ze w ten sposob spowolnie metabolizm...nie chce juz tego znowu przezywac...wrrr

15 lutego 2011 , Komentarze (1)

Nie dosc ze przez tyle dni waga ani drgnela....dobrze ze przynajmniej stala, a nie w gore. Bo wtedy bym sie zalamala...stwierdzilam ze nie zawsze wszystko musi byc idealnie..oto dowod
Dzis zjedzone: owsianka, 2 talerze zupy(krupnik), baton, chipsy....
Jedzac batona i chipsy...nie mialam wyrzutow...jadlam z moja przyjaciolka...ciesze sie z tego ze w koncu sobie pogadalysmy:) A schudnac i tak mi sie uda...bo bardzo w to wierze:)
Jutro bd lepiej...musi
Zwaze sie za tydz...wtedy sie okaze bo poki co wydaje mi sie ze przytylam...chiciaz moze to moje zludzenie....
Plan na jutro: owsianka, 2 jablka, 4 wafle ryz....woda:)
Musze sie ogarnac...bo inaczej bd ze mna zle;)

14 lutego 2011 , Skomentuj

Tyle dni walczylam...mialam 1 dzien kiedy podtknela mi sie noga....waga dzisiejsza: 72,9kg Od 18 dni...nic Normalnie az mi sie odchudzac odechcialo...to wsystko przez moje zaparcia...jak mozna tyle nie srac(za przeproszeniem)...bd wiecej jadla ale przynajmniej nie bd miala tych problemow....
Dzis zjeedzone: owsianka(100g jog, 30 g platek owsianych, 20g otrebow, kiwi, jablko), 2 talerze zupy pomidorowej(male) jablko, kasza manna(ok 200 g po przygotowaniu...moze mniej)
Ogolnie nie doluje sie....wiem ze schudne...teraz jeszcze bardziej sie zmotywowalam do walki...za tydz wskocze na wage...wtedy sie okaze co i jak:)
A tymczasem czas na cwiczenia:)

13 lutego 2011 , Skomentuj

Wczoraj zawalilam...na calej linii. Przez caly dzien bylo wzorowa...ale jakwrocilam z impr...rzucilam sie na chipsy..zjadlam 150g 2 banay.......tak mi zle z tego powodu....na dodatek wywala mi sie jeszcze syfy....po jasna cholore to robilam? 
Dzis zjedzone: Sniadanie:(jog 15o kcal (DAnio) banan, jablko, pomarancza, 30 g platek owsianych, 20 g otrebow) , Obiad(rosol-mala miseczka, ok 25 g kaszy gryczanej , gotowane mieso z rosolu)....
Dzis juz nic nie ruszam...a jutro jak wejde na wage to pewnie zobacze z 75kg.....jestem taka zalamana....czuje sie taka slaba...jakbym sama nie mogla sie kontrolowac...

11 lutego 2011 , Komentarze (2)

Od 10 dni wszystko idzie mi jak po masle, mam na mysli diete. Jem o niebo lepiej, o niebo mniej...wszystko na ogromnym + Chociaz w sumie jest jeden problem...nawet dosc powazny...od 6 dni nie bylam 'na tronie'..jasna ciasna, dlaczego??? Jem grejpfruty, pije wode z cytryna, i nic!!! Co mam zrobic?
Dzis zjedzone: 150 g jogobelli, grefpfrut, 30 g platkow owsianych, 20 g otrebow....
 
Planuje jeszcze cos...chociaz nawet jesc mi sie nie chce...czuje sie zle, mam taki ogromny brzuch, nie moge sie zalatwic....boze jakie to jest meczace. Musze przyspieszyc metabolizm, chyba kupie sobie blonnik....ale mam herbate z blonnikiem, pije 3 dziennie chyba...i nic! 
Zostaly mi 3 dni do niedzieli.....czuje stresik...ciekawe czy cos schudlam przez te 13 dni...(tyle bd w pon) Boje sie...chyba na wage tego dnia nie wejde:)

10 lutego 2011 , Skomentuj

Z dieta idzie mi wrecz wysmienicie...jem malo...wg zwracam uwage na to co jem....kiedys tylko zarlam.....prawie poddalam sie napadowi...uff =) Pilam mnostwo herbatki...i gitara. Ale teraz czuje sie jakbym wogole nie schudla ni grama....tak samo pelna ;( Do poniedzialku niewiele dni...niecale 4....Juz nie moge sie doczekac...ale z drugiej strony bardzo sie boje rozczarowania...
Zjedzone: Sniadanie- 100g jog nat , grejpfrut, ok 40 g platkow owsianych, ok 20 g otrebow
Obiad- to co widac....a mial byc ryz
a tak poza tym to jeszcze galaretke(mysle ze ok 200 g bylo)
Plan na jutro: owsianka, ryz......nie wiem co sie ze mna dzieje...skad mam tyle w sobie energii??? Przez ostatnie dni remontowalam sobie pokoj:) tzn. pomalowalam go tylko...ale od teraz uwielbiam z nic byc....filetowy i wrzosowy...taka kominacja, wyglada przezabujczo po prostu....ah ta moja ukryka skromnosc

7 lutego 2011 , Komentarze (1)

Od samego rana sprzatalam, cale meble umylam w swoim pokoju...potem 'stare' ubrania wynioslam na strych...Pozbylam sie wszystkich gratow z mojego pokoju....moje szafki sie zamykaja bez zadnego problemu=) Sprzatalam dobre 3 godzinki...potem odrazu za cwiczenia sie wzielam, az sie spocilam;P Pewnie znowu bd miala zakwasy, ale nie martwie sie tym, bardziej mnie to cieszy. Jutro mija juz tydzien odkad jestem na diecie...a takich tygodni przede mna wiele, dam rade. Jeden juz pokonalam...a jak wiadomo najgorsze sa poczatki.
Dzisiejsze menu: Śniadanie- 100g jog. nat. z jablkiem i pomarancza
Talerz zupy jarzynowej....tak licze ze ma okolo 400 kalorii?
Juz wiecej nic nie planuje dorzucic. Chcialabym od razu miec efekty....jednak wiem ze trzeba troszke poczekac zanim zniknie troche tluszczyku....ah jestem taka niecierpliwa:)
znowu mam ten problem co zawsze....juz 3 dni nie bylam z 'grubsza' sprawa w kiblelku....denerwuje mnie. Ciagle mam te cholerne zaparcia!
Planuje sobie pomolowac pokoj...ciekawe jaki bd efekt koncowy....wstawie zdjecia:)

6 lutego 2011 , Komentarze (1)

Jestem szczesliwa, udaje mi sie z dieta. Nie podjadam, wszystko jest na wielkim + 
Dzis zjedzone: 100g jog nat. jablko, pomarancza, talerz zupy pomidorowej, malenki kotlet schabowy(bez sluszczu smazony) zmiemiak, 3 ogorki kiszone...i cos co mi sie nie podoba, ale trudno, stalo sie- ciastko(wlasnej roboty) A lepiej niz zjadlam to 1 ciastko, kontrolujac wszystko niz pochlonelabym cala blache:) 
Jeszcze nie cwiczylam, ale spoko loko nie odpuszcze:) nie dzis
Do 14.02 pozostalo mi niewiele czasu, jestem ciekawa czy tego jakze wielkiego dnia ujrze na wadze upragnione 69 kg...boze gdybym zobaczyla to normalnie, nie wiem co zrobie:) ....dostane zawal w najgorszym wypadku
Dzis zafundowalam sobie spacer z kuzynka...nie wiem ile bylysmy ale napewno kolo godzinki, wiec gitarowo
Czuje sie jakbym schudla, jakas taka mniej ociezala:)
Od jutro zaczne wklejac zdjecia posilkow, by miec kontrole nad kaloriami.
Plan na jutro: kisiel z jablkiem, 2 wafle ryzowe, 100g jog nat, kisiel.....
Nadal sie oczyszczam, a planuje kupic sobie duzo ilosc 'warzyw na patelnie', sa pyszne i malo kaloryczne. 
Wierze w siebie...chociaz zaczynam watpic, to ciastko mnie doluje...czuje wyrzuty sumienia
:(

5 lutego 2011 , Skomentuj

Bylam w kuchni...myslam ze padne...to bylo straszne, czulam sie taka bezradna... To uczucie szybko minelo:) Pamietam ze dawniej jak sie odchudzalam, tak intensywnie(teraz tez tak jest) prawnie codziennie to miewalam...
Dzis zjedzone: kawalek drozdzowca(maly, bez kruszonki), 100 g jog.nat z jablkiem i pomarancza....
Poki co planuje jeszcze kapuste kiszona, moze maly talerz zupy pomidorowej(bez makaronu)
Nie wiem co sie ze mna stalo...dawno nie bylam taka zawzieta by schudnac...ale bardzo mnie to cieszy....
Musze cos zrobic ze swoimi boczkami, grubymi udami, ze swoim TLUSTYM brzuchem....dluzej tak nie moge!!!
Mam nadzieje ze w niedalekiej przyszlosci wstawie fotke na ktorej bedzie mnie mniej o kilka kg:)

4 lutego 2011 , Skomentuj

Jestem w 100% zadowolona z siebie.....pierwszy raz od bardzo dawna(niestety)....Moge powiedziec iz....ogarnelam sie....ruszylam dupe by zrobic 'cos' z tym co mi sie nie podobalo....
Niniejszym oglaszam iz dzis jest moim 3 idealnym dniem:)

Dzis nawet dalam sobie maly wycisk....dywan pralam....
Dzis zjedzone: 100 g jog.nat z jablkiem(sniadanie),1 jablko, pomarancza(2sniadanie) 1 kawalek chleba zytniego, 200 g kapusty kiszonej(obiad).....nie wydaje mi sie ze jest duzo....jestem szczesliwa ze w koncu znalazlam sobie sile...ta ktora 2 lata temu zaprawadzila mnie do celu:)
Ale jestem pozytywnie nakracona=) nie moge sie doczekac 14.02.....ciekawe co zobacze.....
Dalam sobie czadu z cwiczeniami.....bo mam zakwasy....ale nie narzekam. To znaczy ze wlasciewie cwicze. Zbieram sie na wieczorne krecenie hula-hop przed tv.....napeewno to zrealizuje.
Zamierzam pomalowac swoj pokoj....juz mam wizje jak bd zjawiskowo wygladal:) Marzy mi sie odcien zoltego(bananowy) i jakis tam kolor....nie pamietam, ale pod morski podchodzil....

Postanowilam ze zoorganizuje 18-nastke swoja....to dopiero za 16 miesiecy...a ja wiem juz co zrobie z kasa ktora dostane;) no wiem kupie sobie: mebloscianke, lozko(moze byc jakies rozkladane), lustko(duze na sciane), drzwi, firana, karnisz, zyrandol, dywan, jak bedzie miejsce to takze lawe....jesli starczy mi funduszy to kupie sobie toaletke....od zawsze mi sie marzyla:) Potrzebuje od groma kasy...ale mam nadzieje ze otrzymam wsparcie finansowe....wg postanowilam ze po 18 pojade za granice do pracy na cale wakacje....
Podoba mi sie moje myslenie....usmiecham sie na sama mysl przyszlosci, wydaje mi sie ze wszystko zmierza w jak najlepszym kierunku.