Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ika7804

kobieta, 46 lat, Gdańsk

160 cm, 86.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WALKA O ZDROWIE- LŻEJSZE ŻYCIE

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 stycznia 2011 , Komentarze (2)

siemka dziewczyny,  ostatnie dni z dietą średnio jestem zadowolona, niby nie przekraczałam 1500 kcal ale jadłam zbyt dużo węglowodanów, zamierzam sie poprawić. Tak dalej byc nie może. Mam nadzieje ze to ,, wina '' ciotki i juz bedzie tylko lepiej.
Na siłowni byłam niestety tylko raz ale za to ponad 3 h, na ostatnich zajęciach juz nie miałam siły wykonywac cwiczen, byłam zmeczona ale szczesliwa. Teraz od poniedziałku mam 2 tyg urlopu i bede dorabiac jako pokojowka aby zarobic na siłownie. Od 3 lutego chcę zacząc chodzić na nowo. Namówiłam koleżanke na siłownie a teraz zostawiłam ją na lodzie troche mi przykro ze nie moge z nia chodzić ale nie mam kasy...   Mówi sie trudno.

 

 

11 stycznia 2011 , Komentarze (3)

Kurcze już 11 styczeń , a ja mam karnet ważny na siłownie tylko do 16.  Boli serducho że nie stać mnie finansowo na zakup nowego....   Ach. W totka nie gram, krasć nie pójde, normalnie masakra..... a wróżki z czarodzijską różdżką też nie znajde. Nawet nie mam z czego zrezygnować z opłat bieżacych żeby kupic karnet , a nie zapłacić np czynszu, kiepski miesiąc i nawet na opłaty brak . Znajomi też cienko przędą , jakieś fatum? A niby tak niewiele potrzeba 200 zł ......a okazuje sie ze az 200.

Dziś na siłce było rewelacyjnie, kondycje mam juz lepszą, spędziłam tam 3 h, tradycyjnie 50 min bieżni, brzuszki, potem zajecia grupowe , był niezły wycisk i tempo.
Super.
Szkoda ze to juz koniec....

10 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Dziś dokładnie miesiąc jak walcze z tłuszczykiem. O dziwo ta walka nie jest jakas trudna dla mnie, sa momenty czasami gorsze ale ogolnie do przodu.Powinnam sie dzis zwazyc i zmierzyc ale odłoze te manewry na inny termin jak skoncza mi sie czerwone dzionki. Nie chce psuc sobie chumorku nabrzmiałym brzusiem lub innymi defektami. Mierzenie co 2 tyg tez bedzie ok.
Dzis na siłowni było superowo, zajecia ze spalania tłuszczyku zaje..... , momentami brakowało tchu i myliły sie kroki, ale co tam. Potem standardowo brzuszki skosne i bieżnia oraz spalanie tłuszczyku z wew strony ud. Zaczynam sie łapać ze ciezko mi wyjsc z siłowni , ze miło mi sie tam spedza czas.

8 stycznia 2011 , Skomentuj

Dzis męczący dzionek, 12 h w pracy potrafi dac w kośc. W tym tyg juz siłownie sobie daruje. Ale w pon ide :-), w sumie spędziłam póki co na siłowni 6 dni w ciągu 2 tygodni  troche mało, no ale trudno jak sie pracuje i to na zmiany nie zawsze da rade.
Zmykam spac bo jutro tez ide na 12 h do pracy + inwentaryzacja.
pozdrawiam vitaliki :-)

7 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Od 9.30 praca, potem od 17:15 bieznia 15 min, potem dancing hall, potem 30 min jogi, potem 40 min biezni z pożadnym obciążeniem pod góre, potem troche brzuszków skosnych , kilka min na spalenie tłuszczyku z ud i klasyczne brzuszki z kolankami w gore a na koniec masaz, tak upłyneły mi 3 h na siłowni, pot lał sie ciurkiem ze mnie,  miło i mam nadzieje ze skutecznie. W sob i niedz nie pojde bo bede po 12,5 h w pracy. Trudno, pojde w pon i tez bedzie dobrze. Kurcze martwie sie bo karnet mam aktywny do 16 stycznia i brak mi kasy na nowy....
Masakra, nawet nie chce myśleć ze nie bede mogła tam chodzić...... z biedy w porfelu......
Ze ten frank tak podrożał i ta rata za mieszkanie taka duża... aj

6 stycznia 2011 , Komentarze (3)

 Póki co w tym tyg byłam tylko w pon na siłowni, ale za to efekt czuje do dziś , nadal bolą mięnie ud z tyłu od kolana w góre... efekt sretchingu a moze dodatkowych ćwiczeń na urzadzeniach do pozbycia sie tłuszczyku z ud.... sama nie wiem, Jedno jest pewno ze po poniedziłaku nie byłam w tym tyg ani razu, nie wiem , mam nadzieje ze jutro pójde na siłownie, jutro piatek i zapewne kolejny gorący dzień w pracy, w telewizji wkółko reklama leci wiec zapowiada sie ruch... aby przełożyło sie to na kase dla pracownków :-)
Pozatym w tym tyg pogrzeszyłam troche... zjadłam pawełka z adwokatem CAŁEGO , potem zajrzałam ile to kal.... masakra 200 kal taki mały batonik, odrazu właczyła mi sie lampka że to godzina na bieżni.... dodatkowa godzina na bieżni żeby spalic taki mały batonik.... i po co ja go zżarłam................, a dziś nie byłam lepsza na śniadanie zjadłam upieczoną bagietke z czosnkiem na sniadanie z mozarella, jakby sam batonik z przed paru dni mi nie wystarczył,,,,,
na dodatek na obiad zjadłam normalne ugotowane ziemniaki z kotletem , a na podwieczorek 2 nalesniki z dzemem truskawkowym......
ja chyba juz wole byc ciagle w pracy przynajmniej nie jem tyle i takich rzeczy...........
zeby tak zboczyc z toru w ciagu 2 dni...... ACH

2 stycznia 2011 , Komentarze (4)

jestem cholernie zmeczona po 12 h pracy, biegania po sklepie i takich tam, sprawdzania czy wszystko jest dobrze przygotowane i zrobione, jakby coniektórzy nie rozumieli prostego polecenia.....
Rano wstaje i ide na siłownie , zajecia o 9.30 musze odreagować dzisiejszy dzień......., potem na 13.30 do pracy i do 21 . Potem do domku kapiel i luli .Tydzień szybko zleci bo cały będzie taki sam. Rano siłownia potem praca

1 stycznia 2011 , Komentarze (4)

Siemka. Dziewczyny napiszcie prosze jak radzicie sobie z zaparciami przy diecie Dukana.Ja pomimo włączenia orąb owsianych do diety w połaczeniu z jogurtem do picia przez cały tydz nic...... W noc sylwestrową wypiłam 2 saszetki błonnika -taki kisiel- gdzie zalecana jest jedna i dopiero po dobie mogłam liczyć na małe co nieco. To jest raczej nienormalne. Pozatym piję tylko niegazowaną wode , żadnych herbat od tygodnia, nawet odstawiłam zielone, czerwone itd  . Wody sobie nie żałuje nawet 3 l i wiecej dziennie wypijam.
Zeszły rok a raczej jego końcówka pozwoliły mi pozbyć sie łącznie 36 cm we wszystkich obwodach oraz 6,8 kg . Zapewne gdyby nie te nadrobione 2,5 kg w świeta wynik byłby lepszy. No cóż . Trudno. Nowy rok zapewne bedzie lepszy.....

31 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Mażyło mi sie zakończyć rok z wagą dwucyfrową. Niestety dzień obżarstwa wstrzymał spadek wagi . Miałam nauczke że 1 dzien łakomstwa nie popłaca. Potem 4 dni na siłowni aby zobaczyć wage sprzed świat. Masakra.
Mam nadzieje ze Nowy Rok będzie dla mnie rozsadniejszy. Będę bardziej umiała walczyć z pokusami czego i wam życzę.
Jutro 1 .01.2011 więc ważenie i mierzenie. Bardzo jestem ciekawa wyniku...........
Dieta była, 9 h na siłowni, oraz bardzo dużo pracy w pracy mam nadzieje ze miary będą łaskawe........

30 grudnia 2010 , Komentarze (2)

Kochane. Kolejny trening zaliczony 65 min na bieżni -ponad 5 km , potem zajecia z trenerem na brzuch , uda, pośladki, i 10 min sauny. Jutro odpoczynek. Po 4 dniach mięśnie muszą odpocząć. W sobote nie wiem moze jakis dłuższy spacer? ?? A w niedziele będe 12 h w pracy wiec sie nabiegam dosc po sklepie.
A co do Nowego Roku życzę wam miłe panie aby wszystkie marzenia sie spełniły oraz dużej mobilizacji i wytrwałości z walką tych wiekszych i mniejszych kg.