Tak więc waga pokazała 72,2 to o 900 gram więcej niż w listopadzie,bo cały grudzień i święta się nie ważyłam.Od stycznia prowadzę się nie najgorzej i mam nadzieję że wrócę do paskowej szybko.Biegałam jak na razie tylko 2 razy to jeszcze 13 przede mną w styczniu.Może dzisiaj mi się uda,choć u nas o 16 to już ciemno więc nie wiem bo z pracy wrócę o 15.10,na dodatek mały chory i strasznie marudzi.No nic trza sie ogarnąć bo do wiosny już blisko.Jak listopad i grudzień mnie nie ruszały to teraz wiem że jak się nie ogarnę to do lata się z marzeniami nie wyrobię,a nie zostało mi już, nie wiem ile, bo z 7 kilo.Muszę się wziąść już bo u mnie z dietą różnie,nadrabiam ćwiczeniami.Wczoraj dla przykładu zjadłam na obiad pizzę na ciemnym spodzie własnoręcznie gniecioną ha ha i łącznie 1820kcal uzbierałam i nie biegałam,a i tak uważam dzień za udany ,dobra nie zanudzam tylko lecę do pracy,miłego wszystkim.