Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już nie mam zainteresowań, kiedyś miałam, ale teraz chcę tylko być zdrowa i sprawna fizycznie. Świat zwariował i robi się coraz podlejszy i nudniejszy, a nam coraz trudniej się żyje - dlaczego więc nie poprawiać sobie samopoczucia, choćby tylko po to, by czuć się lepiej, tyle dla siebie każdy przecież może zrobić!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3192
Komentarzy: 24
Założony: 23 lutego 2011
Ostatni wpis: 16 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Baska581958

kobieta, 66 lat, Czeladź

158 cm, 76.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 października 2015 , Komentarze (2)

:PP

Faktycznie tym razem w złym momencie wystartowałam z tą dietką. Nie miałam nawet czasu przez ostatnie dwa tygodnie tu zaglądać (ze względu na moich rodziców - a właściwie matkę, z którą ostatnio było wiele zdrowotnych problemów, badania, wizyty u lekarzy itp itd.), ponadto byłam w ciągłych rozjazdach i trudno było wygospodarować trochę czasu, a wieczorami już byłam zmęczona i nie chciało mi się sięgać po komputer, tym bardziej że zrezygnowałam z Netii i mam teraz trochę gorsze łącze z internetem. Pomimo to schudłam przez ostatni okres, niewiele, bo tylko 0,6kg - ale zawsze lepsze to niż nic. Po 20.X. myślę że uporam się z wszystkimi wizytami lekarskimi dla matki, a tak właściwie to dopiero po 1.XI. będę miała więcej czasu na moje odchudzanie i stosowanie diety, z ćwiczeniem włącznie. :)Najważniejsze, żebym tylko nie przytyła w tym czasie, bo chyba się załamię (nerwy mi ostatnio wysiadają i czasami myślę że to wszystko jest ponad moje siły). Widzę jednak, że w mojej grupie wsparcia tak naprawdę nic szczególnego się nie dzieje, dziewczynom też nie za bardzo wychodzi odchudzanie.:p

23 września 2015 , Skomentuj

Jak widać prawie co 2 lata powracają moje zgubione wcześniej kilogramy, teraz dodatkowo przez mniej ruchu i przesiadywanie i opiekę nad rodzicami w domu (choć i tak napracować się muszę)- a będzie coraz trudniej, bo latek przybywa :) . Nic to ! - dam radę - choć trochę, jak poprzednio przez te trzy miesiące - i tak zdrowsza już nie będę, ale ze zbędnym tłuszczykiem trzeba walczyć i poczuć się psychicznie trochę lepiej jak zmieni się figura i gabaryty. To tyle na dziś - od piątku tj. 25.09.15r. startuję ponownie, zobaczymy co osiągnę ;).

24 marca 2014 , Komentarze (3)

Witam Was serdecznie wiosną 2014r. - co prawda u mnie raczej bez zmian, dietkowo - już nie prowadzi mnie dietetyk Vitalii, ale myślę, że nawyki żywieniowe jakieś wyrobiłam i raczej z tym nie mam problemu, tylko że moja waga waha się raz w górę raz w dół - na pewno nie pomagają mi w tym zażywane leki - poza tym z kijkami się też nie rozstałam i jak tylko pogoda pozwala maszeruję żwawo z córką i przyjaciółką nawet po 10 km. Z nadejściem wiosny pocieszam się dodatkowo myślą, że w końcu wytopi się mój niedźwiedzi tłuszczyk, który niezmiennie pojawia się u mnie każdej zimy. Teraz często zaglądam do Waszych wpisów w pamiętnikach i cieszę się razem z Wami, gdy widzę sukcesy. W związku z nadejściem wiosny życzę Wam dużo słoneczka na uprawianie ulubionych sportów i wielu uśmiechów radości podczas kolejnych wejść na wagę! (czego i sobie po cichutku życzę) ...:)) Do dzieła króliczki! - bo już wkrótce lato!!!

28 lutego 2014 , Komentarze (5)

I tak oto kończy się moja bajka pt. "odchudzanie" . Poszłam wreszcie do lekarza (kardiologa), bo te bóle-gniecenie w klatce piersiowej zaczęły się nasilać, szczególnie męczyły mnie w nocy. Myślałam że to serce, lub wieńcówka jak u mojej mamy, ale nie - po badaniach i próbie wysiłkowej okazało się, że serce jest w porządku a wszystkiemu jest winne skaczące ciśnienie krwi! No i proszę bardzo: 1 tabletka rano, 1/2 innej wieczorem - i tak zaczyna się starość (choć myślałam, że mam na nią jeszcze trochę więcej czasu, bo przecież psychicznie wcale nie czuję się stara! - niechby mi koto powiedział -na pewno bym się obraziła!:)), ale co z tego? - ano to, że te tabletki wpływają na wagę - o czym mnie pan doktor poinformował - a jakże! - że jedni od nich tyją, inni chudną- a co się stało w moim przypadku? - chyba normalne! - jak zwykle, jak na złość, po tygodniu zażywania leków, oczywiście trzymając się dietki - utyłam prawie 1kg. No to żegnaj szósteczko z przodu, bo jak tak dalej pójdzie i w takim tempie to prędzej powitam ósemkę! Tym właśnie sposobem skończyły się moje marzenia o zrzuceniu nadwagi! :(( Pa, pa - trzymajcie się wszystkie, które to przeczytacie.

9 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Nie zaglądałam tu już ponad miesiąc, bo jak to zwykle bywa okres świąteczny i koniec roku to natłok obowiązków, zarówno w domu, jak i w pracy, a co za tym idzie - brak dyscypliny w trzymaniu się diety (każde wytłumaczenie jest dobre - a to brak czasu, a to zapomniałam, a to nie kupiłam wymaganych produktów, albo zjadłam to co reszta rodziny, bo mi się nie chciało szykować nic odrębnego) - efekt ! - widać na wykresie wagi !!! - No i znowu prawie 72 kg!!! Ćwiczenia z kijkami co prawda były (ale też nie regularnie), a że nie chcę zwalać na moją niedoczynność - choć ta mi z pewnością nie pomaga - to muszę się przyznać, że dałam plamę na całej linii i teraz wstyd mi bardzo samej przed sobą, bo jakoś nie chce mi się specjalnie zmobilizować! Tak mi się to wszystko dłuuuuży - i ten widoczny brak efektów, że czasem myślę, że chyba zwariowałam ciesząc się ułudą spadku wagi, gdyż nic tak nie zniechęca jak zamiast spadku widzi się ponowny jej wzrost. Ja już mam swoje lata i nigdy nie marzyłam o wyglądzie super modelki, ale wiem, że gdy ważę mniej lepiej się czuję - i to jest najważniejszy powód podjęcia próby odchudzania, tym bardziej że ostatnimi czasy strasznie męczy mnie bezsenność, z którą w żaden sposób nie mogę sobie poradzić - nawet tabletka zażyta przed snem daje mi tyko pospać najwyżej 4 godziny. To jest straszne!

6 grudnia 2013 , Komentarze (2)

Jak widać moje nadzieje okazały się płonne! Znowu czekam z upragnieniem na moje 6 z przodu!
Długo tu nie zaglądałam, bo mi aż wstyd i się wkurzam sama na siebie!
Myślę, że ze mną jest tak jak z niedźwiedziami - idzie zima to obrastają tłuszczem !
A tak szczerze, to mi się po prostu nie bardzo chciało stosować przepisów z mojej dietki - i choć co prawda prawie codziennie były kijki - to z dietą byłam na bakier.
Pewnie, że stosowałam same dozwolone przepisy, ale nie wiem jak to się miało do zalecanych dziennych dawek kcal, których nigdy nie chciało by mi się zliczać!
I w ten oto sposób znowu jest prawie 71 kg na wadze!
Ale będzie lepiej - na pewno !!!
Dziś miałam za zadanie (od psychologa) napisać list do moich zbędnych kilogramów - dobre!
napisałam oczywiście, bawiąc się tym setnie - nawet im pogroziłam i napisałam WYNOCHA!

14 listopada 2013 , Komentarze (1)

Ale się nacieszyłam! - za bardzo w ubiegłym tygodniu się napodskakiwałam, bo teraz znowu widzę na wadze prawie 71 kg ! kurde ! - ale już wiem na pewno, że moją zgubą są pierogi !!! - tak, nie mogę się im oprzeć - tak jak inni słodyczom! - jak widzę pierogi, to choć mówię sobie że zjem tylko 3 - 4, nie umiem się ustatkować - i kończy się na 12 (niedużych co prawda, ale ze smażoną cebulką - mniam...). Zawsze mnie drażniły zalecenia dotyczące słodyczy, za którymi nie przepadam - po prostu umiem się bez nich obejść, ale teraz mogę sobie słowo słodycze zamienić śmiało na "pierogi" - i to będzie OK!
No dobra, zobaczymy co jutro pokaże waga (jutro ważenie), bo dziś trzymam się ściśle diety i mam nadzieję wyjść po południu na kijki -nie pada!
A już myślałam, że uda mi się ujrzeć wreszcie tą wymarzoną i tak długo oczekiwaną 6 z przodu! KLOPS na całego i znowu walka z kilogramami, które tak szybko rosną, a tak trudno ubywają!  ALE  JA  SIĘ  NIE  PODDAJĘ !!!  - i tak dopnę swego! - postanowione!

8 listopada 2013 , Skomentuj

Hurra! już skończyłam 12 tygodni odchudzania i wreszcie na horyzoncie pojawia się nadzieja na upragnione 6 z przodu!
Nie stosuję się co prawda ściśle do dietki, ale nawyki chyba trochę wyrobiłam - choć i tak wykupiłam następne 3 m-ce IGpro.
Uważam jednak, że najwięcej dają mi spacery z kijkami, choć przez ostatnie 2 tygodnie trochę się zaniedbałam, bo przed Świętem Zmarłych nie miałam czasu, a w tym tygodniu cały czas padał deszcz, więc dopiero wczoraj miałam szansę pochodzić - i powtórzę to dziś, bo nie zapowiadają deszczu (a zciorałam się wczoraj jak bura suka, bo zrobiłam chyba z 10 km).
Jestem za to z siebie bardzo dumna, jak wracam do domu po takim marszu!
Szczerze przyznam, że bardzo dobrze mi zrobiło przeczytanie pamiętnika photki - kasi, którą mam w ulubionych, która w ciągu 1 roku!!! schudła 37 kg (początkowa waga 93kg - 56kg obecnie) - to jest wyczyn! - poza tym dziewczyna z fotografa staje się instruktorką fitnes, brawo! Lubię czytać takie historie ambitnych ludzi, to mnie motywuje.

25 października 2013 , Komentarze (6)

Nareszcie waga poniżej 72 kg! mam nadzieję, że wkrótce zobaczę tą upragnioną już 6 z przodu!!! bo wahało mi się w tym tygodniu między 71,6 a 72 kg.
Zauważyłam u siebie postępy: - staram się dotrzymywać pór posiłków i choć niekoniecznie jem to co wyznaczył mi dietetyk, to z pewnością są to mniejsze porcje niż kiedyś i bardziej złożone ( mam na myśli zwiększone używanie obecnie surowych warzyw i trochę inne ich łączenie niż poprzednio), a poza tym zasmakowały mi niektóre przepisy i połączone w nich smaki - jakich dotąd nigdy nie znałam i nawet nie podejrzewałam, że to ze sobą tak smakuje.
No i te kijki ! - robią swoje - jak jest pogoda codziennie ponad godzinka wędrówki!

15 października 2013 , Skomentuj

Po ostatnim ważeniu 72,5 - a w niedzielę po sobotnim basenie nawet było 72,3kg, ale dziś już znowu w górę na 72,7 - dlaczego tak się dzieje? - wczoraj 1godz.15min. marszu z kijkami, ale trochę bardziej kaloryczny obiad z kurczakiem, ananasem, kukurydzą i majonezem, no i efekty widać na dzisiejszej wadze! znowu zwalnia moje chudnięcie! Mam nadzieję że jednak zdołam w najbliższych dniach osiągnąć ten kolejny próg - 72 kg !- oby jak najszybciej! - bo potem jeszcze znowu tylko 2kg i ciut, ciut - i już z przodu będzie upragniona 6 !!! Już nie mogę się doczekać, ale i tak mam nadzieję że wytrwam, obiecałam to sobie do jasnej .....y!